Przegląd prasy

[Kpc21]

I do Ozorkowa pracowników trzeba dowozić, a do Zgierza nie trzeba?

No i skoro Ozorków za to płaci, to chyba jednak nie jeździ to tylko ze względu na pracowników MPK. Jakby to ludziom z Ozorkowa nie służyło, to Ozorków by za to nie płacił, a MPK musiałoby znaleźć swój sposób na dowożenie pracowników (auto, wykupienie im migawki na busa, zamknięte kursy tramwaju, do których w sumie można by dodatkowo zabierać pasażerów komercyjnie).

[prof_klos]

Dokładnie. "N46" jeździ pod pretekstem służbówki, a skoro gminy dopłacają, to i pasażerów zabiera. Do Pabianic wiele lat do niedawna też nocą jeździł tramwaj służbowy, lecz pasażerów nie zabierał, bo miasto nie płaciło za te kursy.
Jedyny sens rozbudowy N46, który widzę, to puszczenie linii prosto Zgierską do Kościuszki z nawrotką przez Dworzec Tramwajowy Centrum, tak jak zawraca N9. Wówczas i centrum i punkt przesiadkowy, a do tego pracownicy MPK zostają obsłużeni. I bajeczka!
Ale to nasze niedoczekanie. Przecież to jest oczywiste, by roboczo zwane "N46" przeciągnąć przez punkt przesiadkowy, a nikt, nawet gminy dopłacające za to połączenie o to nie postulują...

[STUDI]

Nocne 46 to spadek po MKT, które utrzymywało dawne 146 jako linię pracowniczą (sporo motorniczych mieszkało wzdłuż tej trasy). Linię 101 Zgierz zaorał naście lat temu - więc jest odpowiedź nt mrzonek o N45. Te nocne kursy po likwidacji MKT zostały na zasadzie że coś trze było ugrać. W przypadku TP niestety nie zachowano pracowniczych kursów na linii lutomierskiej.
Pabianice miały kidyś autobus 141, ale na fali "samodzielności" zlikwidowano go. Nocne kursy tramwaju MPK to efekt tego iż na zajezdni Chocianowice pracowało calkim sporo Pabianiczan. Te tramwajowe kursy nocne zawieszono zastępując busikami PKS'u. Potem było całodobowe P (tramwaj) ale definitywnie zaorano wraz z reaktywacją numeru 41.

[prof_klos]

Za czasów obecnego "41", po likwidacji nocnych "P" do Pabianic jeździł cały czas tramwaj nocą, solówka, ale nie zabierał ludzi. Były o to dymy, bo N4 jeszcze nie kursowało, MZK zlikwidowało "N", a po nocy w najlepsze tramwaj z Łodzi po Pabianicach jeździł, aczkolwiek z wyłączonymi światłami i bez tablic...
Ale i około roku temu służbowe nocne kursy pracownicze wycofano i - z tego co wiem - niczym nie zastąpiono. Przecież niedawno przez chwilę nawet nocny tramwaj pracowniczy (bodajże P2?) jeździł nawet do Konstantynowa, ale też uległ likwidacji.
Wygląda na to, że wszyscy motorniczowie i kierowcy z Pabianic mają swoje samochody, albo "stara gwardia", po prostu, wymarła? Nie widzę innego wytłumaczenia.
(Był też moment w okresie przerwy w kursowaniu linii "P" w 2008 czy 2009 roku, gdy nocny pracowniczy do Pabianic obsługiwał... przyMPK-owski Zakład Przewozu Osób Niepełnosprawnych! Wozili swoimi Fiatami Ducato)

[Kpc21]

Dokładnie. "N46" jeździ pod pretekstem służbówki, a skoro gminy dopłacają, to i pasażerów zabiera. Do Pabianic wiele lat do niedawna też nocą jeździł tramwaj służbowy, lecz pasażerów nie zabierał, bo miasto nie płaciło za te kursy.

Bezsensowne myślenie w publicznej spółce. Nawet jeśli gmina nie płaci, to czy zabieranie tych pasażerów wygenerowałoby jakieś koszty po stronie MPK (albo ZDiT-u), skoro tramwaj i tak jedzie? Raczej nie - wręcz przeciwnie, przyniosłoby zyski.

[TramMomentyStudenta]

Nie dowierzam w to, co mówicie. Czemu N46 miałby jeździć pod pretekstem służbówki? Faktycznie może i zabiera pracowników, ale wątpiłbym gorąco w to, że jest to jakaś przesada.

[prof_klos]

Powiem wprost. Jeździ tylko dlatego, że zabiera pracowników z ostatnich i pierwszych zmian.
Z jakiegoś powodu MPK się bardziej opłaca puszczać tramwaj, niż autobus.
Jakby to miało być z dobrego serca "a, niechaj sobie jeździ na Ozorków nocą", to sorry... Przy okazji gmina się dopłaca, przez co zabiera się pasażerów. I tyle.

Jak wygląda różnica wozokm tramwajowego od wozokm autobusowego względem realnych, prawdziwych kosztów uruchomienia? Wychodzi na to, że tramwaj na większych dystansach jest, po prostu, tańszy, stąd służbówki wystawiono na wagonach do wszystkich miast, poza Lutomierskiem (kit, że Kanzas i Pabianice potem wycięto).

[STUDI]

Nie dowierzam w to, co mówicie. Czemu N46 miałby jeździć pod pretekstem służbówki? Faktycznie może i zabiera pracowników, ale wątpiłbym gorąco w to, że jest to jakaś przesada.

Tak właśnie jest. Przyjrzyj się dokładnie rozkładowi jazdy. Ale pobierz rozkład z MyBusa gdzie zobaczysz kursy do i z zajezdni. Wtedy zrozumiesz dla kogo ten tramwaj. Tak chciały związki zawodowe i tak jest. Mieszkańców nikt nie bierze pod uwagę w tym przypadku. Jak im nie pasi to mogą sobie na pieszo chodzić.

[TramMomentyStudenta]

Związki zawodowe... To po co na siłę utrzymywać? Pierwszy kurs przed 5 rano, ostatni około północy, może z wyłączeniem nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. I po sprawie, MPK może za dużo na tym nie zyska, ale... zaoszczędzą mieszkańcy.

[Kpc21]

Czymś ci pracownicy MPK muszą dojeżdżać.

Natomiast nie rozumiem (pewnie nikt nie rozumie) nieudostępniania tych kursów mieszkańcom w sytuacjach, gdy nie dopłaca do nich gmina. Zabieranie ludzi nie wygenerowałoby żadnych kosztów, a jedynie dodatkowe wpływy z biletów. A nawet jeśli nie - to zawsze można by było wprowadzić na te nocne przejazdy wyższe (komercyjne) ceny. Ludzie i tak by jeździli, bo nie mają innej opcji.

[szymon5444]

Nie dowierzam w to, co mówicie. Czemu N46 miałby jeździć pod pretekstem służbówki? Faktycznie może i zabiera pracowników, ale wątpiłbym gorąco w to, że jest to jakaś przesada.

Tak właśnie jest. Przyjrzyj się dokładnie rozkładowi jazdy. Ale pobierz rozkład z MyBusa gdzie zobaczysz kursy do i z zajezdni. Wtedy zrozumiesz dla kogo ten tramwaj. Tak chciały związki zawodowe i tak jest. Mieszkańców nikt nie bierze pod uwagę w tym przypadku. Jak im nie pasi to mogą sobie na pieszo chodzić.

Prawda jest taka, że kursy wyjazdowe wynikają z podmiany na mniejsze wozy i kwestii logistycznych. Jeśli by nie było tych zjazdów i wyjazdów, to niektóre tramwaje w ogóle nie zjeżdżałyby do zajezdni. Nie wnikajcie w sprawy wewnętrzne firmy, bo czytając komentarze widzę, że niewiele wiecie co się dzieje.

[TramMomentyStudenta]

Ja już wczoraj prosiłem o zamknięcie tematu linii 45/46. Nagłówek sugeruje wyraźnie, przegląd prasy. A dyskusja ciągnie się w ∞.

[SCEL]

Czymś ci pracownicy MPK muszą dojeżdżać.

Natomiast nie rozumiem (pewnie nikt nie rozumie) nieudostępniania tych kursów mieszkańcom w sytuacjach, gdy nie dopłaca do nich gmina. Zabieranie ludzi nie wygenerowałoby żadnych kosztów, a jedynie dodatkowe wpływy z biletów. A nawet jeśli nie - to zawsze można by było wprowadzić na te nocne przejazdy wyższe (komercyjne) ceny. Ludzie i tak by jeździli, bo nie mają innej opcji.

MPK samo nie mogło by wprowadzić na te kursy wyższych cen czyli uruchamiać ich jako komercyjne. Umowa powierzenia im tego zabrania. Zabierać pasażerów normalnie też nie mogą bo nie są to kursy na zlecenie ani miasta Łodzi ani gmin. Jeśli byłby by na zlecenie to ktoś za to zapłacić by musiał inaczej by się nie dało tego zrobić. MPK nie mogło by kursów na zlecenie miasta/gmin zrobić zadarmo bo było by to działanie na szkodę spółki. A miasta ani gminy nie mają kasy na to by za to płacić.A tak jak są to kursy pracownicze dla pracowników MPK to już problem MPK skąd na to mają kasę.

[Kpc21]

No tak, ale w efekcie na czymś takim się traci, a nie zyskuje.

[prof_klos]

Od zawsze wiadomo, że biurokracja nie zawsze ułatwia, a wręcz zazwyczaj utrudnia i komplikuje proste i logiczne, z pozoru, sprawy.

[SCEL]

To nie biurokracja, takie są porostu przepisy i czy będzie jeździć MPK czy prywatny przewoźnik z przetargu to tak zawsze będzie. Jedyna różnica taka, że w przypadku przetargu faktycznie czy to MPK czy prywatny przewoźnik mogą wprowadzać na takich liniach taryfę komercyjną i uruchomić je poza systemem LTZ.

[Kpc21]

Nic też nie stoi na przeszkodzie, by jeździło to w taryfie łódzkiej i wtedy Łódź czerpałaby z tego zyski.

[SCEL]

Czyli miasto Łódź musiało by z t kursy zapłacić a w przypadku gdyby wyjeżdżały poza miasto to trzeba by podpisać stosowne porozumienia i gmina musiałaby podpisać stosowne porozumienia i dokładać się. I obawiam się, że wpływy z biletów nie pokryłyby kosztów tej linii a co dopiero mówić o zyskach.

[nowy1212]

A ile ludzi musi tak właściwie jechać w tramwaju by przejazd był rentowny?

[px33]

Zachęciłeś mnie do małych obliczeń:
Zakładając, że MPK jeździ z prędkością handlową 20 km/h, koszt kilometra to:
0,42 dla biletu 20-minutowego
0,27 dla biletu 40-minutowego
0,16 dla biletu 60-minutowego
Przy ulgowych oczywiście dzielimy stawkę przez 2.

Koszt wzkm na niemiecki tramwaj/konstala solo to zdaje się coś koło 7 zł, więc w najlepszym razie żeby się zwróciło to przez każdy kilometr trasy powinno jechać 17 osób z biletem 20-minutowym normalnym.