M.C. pisze:Zasada nazewnictwa ulic jest zgrubsza podobna.
Tak - zapewne zasady nazywania ulic z końca XVIIIw. w Warszawie miały zastosowanie w drugiej połowie XIXw. w Łodzi - wedle tej zasady można by uważać, że zasady nazywania ulic panujące pod koniec XIXw. miały zastosowanie w drugiej połowie XXw. - jak było naprawdę wiemy obaj.
M.C. pisze:Poza tym, proszę bardzo, zamiast wybrzydzać, Twoja kolej - wskaż może jakieś źródło/argument przemawiający za jej pochodzeniem od nazwiska, bo samo przypuszczenie, że być może albo istniał jakiś Orl (Ohrl) jest mało przekonywujące.
Wskazałem Ci jedną z zasad tworzenia nazw ulic w Łodzi, podając kilkanaście przykładów tak powstałych nazw - mało? Uważam, że to nie jest miejsce na robienie wykładów z nazewnictwa ulic, ale jak tak bardzo chcesz, to proszę bardzo. Ulice w Łodzi w XIXw. nazywano wg kilku kluczy:
- od nazw miejscowości, do ktorych prowadziły
- od charakterystycznych cech terenu, przez który biegły (Dzika, Pusta, Wodna, Łąkowa, Zagajnikowa)
- od charakterystycznych punktów, koło których przebiegały (np Składowa, Browarna. Tramwajowa, Targowa, Olgińska od cerkwi św. Olgi)
- od pewnych cech danej ulicy (Dzielna oddzielająca Nowe Miasto od Łódki, Przejazd i Nawrot odnoszące się do ruchu do i z miejskiego zagajnika)
- od imion świętych, często ukrywając w ten sposób prawdziwego patrona ulicy (np. ul. św. Andrzeja czyli tak naprawdę Andzeja Rosickiego, św. Emilii, czyli Emilii Scheiblerowej)
- od nazwisk fabrykantów i włascicieli posesji (tutaj wstaw sobie ponad 20 nazw, w tym te, które Ci podałem wyżej)
- od nazw dawnych wsi i przysiółków (Widzewska, Wólczańska, Kątna, Księży Młyn, Zarzewska, Dąbrowska)
- od nazw miast leżących w Królestwie i Rosji
- nazwy narzucone przez zaborcę - Mikołajewska, Jekatierynburska, Gubernatorska
Dopiero po wyczerpaniu tych sposobów decydowano się nazwy nie związane z daną ulicą, ale zawsze to musiały być nazwy neutralne, nie pochodzące od nazwisk, najczęściej związane z nazwami drzew (Grabowa, Sosnowa), rzadziej zwierząt (Sarnia, Wilcza - i to chyba już, bo Wróbla też pochodzi od faceta o takim nazwisku). "Ptasią" ulicę mieliśmy w Łodzi wtedy bodaj jedną - Kruczą.