Przegląd prasy
Motorniczy tramwaju przejechał psa i odjechał
dziś
Ucięte ogon i łapa, zmiażdżona miednica i kolejna łapa, stłuczenia całego grzbietu - z takimi obrażeniami trafił we wtorek do lecznicy przy ul. Przybyszewskiego mały kundelek. Zmasakrowanego psa znaleźli pracownicy fundacji Azyl. Leżał w trawie koło torowiska przy ul. Bandurskiego. O potrąconym przez tramwaj psiaku zawiadomił mieszkaniec Retkini.
- Z jego relacji wynikało, że widział przez okno, jak motorniczy zatrzymał tramwaj, wysiadł, a potem przerzucił psa z torowiska na trawę - opowiada Katarzyna Ciszewska z fundacji Azyl. - Psa musiał potrącić motorniczy poprzedniego tramwaju, który nawet się nie zatrzymał. Kolejny motorniczy zamiast udzielić psu pomocy, przerzucił zwierzę poza torowisko i odjechał. To jawne łamanie ustawy o ochronie zwierząt i obaj kierowcy powinni za nie odpowiedzieć.
Zdaniem pracowników fundacji, motorniczy powinien zabrać psa i przewieźć do najbliższej lecznicy, albo przynajmniej poczekać na miejscu wypadku na pomoc.
::: Reklama :::
- Kierujący tramwajem dopełnił wszystkich procedur - twierdzi z kolei Bogumił Makowski, rzecznik MPK. - Zadzwonił do centrali ruchu, a ta powiadomiła schronisko dla zwierząt.
- Szukałam psa w tej wysokiej trawie dobre pół godziny i znalazłam tylko dzięki pomocy osób, które widziały zdarzenie - mówi Katarzyna Ciszewska. - Myślę, że kierowca ze schroniska nie znalazłby go w tych krzakach i pies by się wykrwawił.
Ranny psiak został przewieziony do lecznicy przy ul. Przybyszewskiego. Tam przeszedł operację. Weterynarze amputowali mu zmiażdżoną łapkę i ogon, który trzymał się jedynie na rdzeniu kręgowym. Lekarze nie mieli wątpliwości. Takie rany musiały być konsekwencją tego, że pies wpadł pod tramwaj. Dlaczego zatem motorniczy nie udzielił mu pomocy, tylko zostawił na torowisku?
- Wcale nie jest pewne, czy pies został potrącony przez tramwaj - mówi Bogumił Makowski. - Na razie wiemy tylko o zgłoszeniu motorniczego, według którego ranny pies leżał na torowisku. Nasz człowiek przeniósł go na trawę i zgłosił sprawę do centrali ruchu. Będziemy jednak prowadzić w tej sprawie wewnętrzne dochodzenie. Jeśli okaże się, że zwierzę zostało potrącone przez poprzedni tramwaj i nie została mu udzielona pomoc, wyciągniemy konsekwencje w stosunku do pracownika.
Ewentualną karę zapowiada też Jan Mędrzak, dyrektor ds. eksploatacji MPK, który wczoraj był poza miastem. - Zaraz zadzwonię do firmy, żeby moi pracownicy jak najszybciej zajęli się wyjaśnieniem tej sprawy - obiecał Mędrzak.
Zdaniem Bogumiły Skowrońskiej, dyrektorki łódzkiego schroniska i pomysłodawczyni założenia w Łodzi pogotowia dla zwierząt, obaj motorniczy złamali ustawę o ochronie zwierząt.
- 25 punkt tej ustawy mówi, że kierowca ma udzielić pomocy poszkodowanemu zwierzakowi, czyli zawieźć go do lecznicy lub zawiadomić odpowiednie służby i czekać na miejscu wypadku aż przyjadą. Jeśli tego nie zrobi, skazuje zwierzę na cierpienie i śmierć, czyli znęca się nad nim. Za to zaś grozi kara 2 lat pozbawienia wolności.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 954
- Rejestracja: wt 17:13, 21 sie 2007
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł./Łódź
- Kontakt:
Tomasz.bu napisał:
dwupasmowa Retkińska, wymiana asfaltu na Traugutta, OSSR ustawiony pod "niedziałanie", estakada na Pabianickiej, wiadukt nad torami na Pomorskiej, poszerzanie Zgierskiej zamiast dokończenia Włókniarzy (gigantyczne koszty wyburzeń)
Przepraszam za taki off topic i "przebudzenie" ale nie widziałem tego posta wcześniej a mam dosłownie jedno pytanie. Zostało tu wymienionych wiele inwestycji ale jednego nie rozumiem. Czemu akurat estakada na Pabianickiej to była zła inwestycja? Albo też wiadukt na Pomorskiej? Ja nie jestem zwolennikiem poszerzania każdej ulicy i wyburzenia połowy miasta ale wydawało mi się że jak robią bezkolizyjną "mijankę" dla tramwaju na ruchliwych ulicach poza ścisłym centrum to dobrze... Z góry dzięki za odpowiedź.
Dlatego też budowę tego wiaduktu nie podpinałbym pod ZDiT. W sumie cała inwestycja nie jest zła, szkoda tylko że jej nie ukończono.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez SEC, łącznie zmieniany 1 raz.
1. Jeśli chodzi o Pomorską, to inwestycja byłaby nawet dobra, tyle, że wiadukt wybudowany kilkanaście lat temu nie dorobił się po dziś dzień dróg dojazdowych. ZDiT pytany o możliwosć dokończenia inwestycji zawsze udaje, że nic na ten temat nie wie i zaczyna bajkę o zupełnie innych wiaduktach na Pomorskiej. (P.S. Niespecjalna to dla mnie różnica, czy budowę rozpoczął ZDiT, czy jego prawny poprzednik - to w końcu wciąż ta sama śmietanka elektryków, specjalistów od mas bitumicznych i wszelkiej maści przypadkowych urzędników bez stosownej wiedzy i wykształcenia przylepionych na butapren do stołków, a że w międzyczasie ktoś zmienił tabliczkę przy stołku - co za różnica?)rover1423 pisze: Przepraszam za taki off topic i "przebudzenie" ale nie widziałem tego posta wcześniej a mam dosłownie jedno pytanie. Zostało tu wymienionych wiele inwestycji ale jednego nie rozumiem. Czemu akurat estakada na Pabianickiej to była zła inwestycja? Albo też wiadukt na Pomorskiej?
2. Budowa estakady tylko po to, żeby raz na 2-4 minuty samochody nie musiały się zatrzymywać jest jakąś kompletną pomyłką. Zamiast estakady za (na dzisiejsze) kilkadziesiąt milionów wystarczyłaby sygnalizacja wzbudzana za (na dzisiejsze) kilkaset tysięcy, żeby absolutnie żaden kierowca nie doznał uszczerbku psychicznego wskutek oglądania tramwaju - może być nawet skoordynowana ze światłami przy Rudzkiej. Przecież to nie jest żadna trasa szybkiego ruchu, tylko normalna dwujezdniowa ulica z gęsto rozmieszczonymi skrzyżowaniami. Samochody mogą w kilkunastu miejscach przecinać jezdnię, a tramwaj w jednym nie może? Klasyczna segregacja dla zasady, wbrew interesowi ekonomicznemu miasta.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 697
- Rejestracja: czw 01:20, 07 gru 2006
- Lokalizacja: Niższa/Śląska
- Kontakt:
Po zderzeniu z tramwajem kierowca renault ledwo uszedł z życiem... [
Mężczyzna został ranny w zderzeniu samochodu marki Renault z tramwajem linii 2. Do zdarzenia doszło w niedzielę o godzinie 10.45 na ul. Aleksandrowskiej, przy ul. Rydzowej.
Tramwaj jechał z Żabieńca do krańcówki przy ul. Chochoła. Renault - prawym pasem jezdni w odwrotnym kierunku (z Aleksandrowa). Na skrzyżowaniu 54-letni kierowca samochodu skręcił w prawo, nie zwracając uwagi na nadjeżdżający tramwaj. Jak mówią świadkowie - w chwili zdarzenia było czerwone światło i paliła się zielona strzałka, uprawniająca do tzw. warunkowego skrętu. Siła uderzenia wbiła auto w sygnalizator. Renault nadaje się do kasacji, jego kierowca był w szoku. Ze złamaną ręką został odwieziony do szpitala im. Kopernika. Pasażerom, których było w tramwaju niewielu, nic się nie stało.
- To cud, że ten człowiek żyje - mówi pani Eulalia, która widziała wypadek. - Odgłos gniecionej blachy był przerażający, byłam przekonana, że już po nim.
Tramwaj ma uszkodzony przód. Przez ponad dwie godziny były utrudnienia w ruchu. Tramwaje linii 2, 5, 8 i 13 kierowano objazdami, uruchomiono trzy autobusy zastępcze.
Przyczyny wypadku bada policja.
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/1014916.html
No i proszę - kierowca ma tylko złamaną rękę, ale ledwo uszedł z życiem. Tylko pan Henryk Oburzony tymczasowo zmienił się w Eulalię Przerażoną
Mężczyzna został ranny w zderzeniu samochodu marki Renault z tramwajem linii 2. Do zdarzenia doszło w niedzielę o godzinie 10.45 na ul. Aleksandrowskiej, przy ul. Rydzowej.
Tramwaj jechał z Żabieńca do krańcówki przy ul. Chochoła. Renault - prawym pasem jezdni w odwrotnym kierunku (z Aleksandrowa). Na skrzyżowaniu 54-letni kierowca samochodu skręcił w prawo, nie zwracając uwagi na nadjeżdżający tramwaj. Jak mówią świadkowie - w chwili zdarzenia było czerwone światło i paliła się zielona strzałka, uprawniająca do tzw. warunkowego skrętu. Siła uderzenia wbiła auto w sygnalizator. Renault nadaje się do kasacji, jego kierowca był w szoku. Ze złamaną ręką został odwieziony do szpitala im. Kopernika. Pasażerom, których było w tramwaju niewielu, nic się nie stało.
- To cud, że ten człowiek żyje - mówi pani Eulalia, która widziała wypadek. - Odgłos gniecionej blachy był przerażający, byłam przekonana, że już po nim.
Tramwaj ma uszkodzony przód. Przez ponad dwie godziny były utrudnienia w ruchu. Tramwaje linii 2, 5, 8 i 13 kierowano objazdami, uruchomiono trzy autobusy zastępcze.
Przyczyny wypadku bada policja.
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/1014916.html
No i proszę - kierowca ma tylko złamaną rękę, ale ledwo uszedł z życiem. Tylko pan Henryk Oburzony tymczasowo zmienił się w Eulalię Przerażoną
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez gothmucha, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 814
- Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł.
Odp
"Tramwaj jechał z Żabieńca do krańcówki przy ul. Chochoła" Tylko z Żabieńca jechał ?
-
- Sympatyk forum
- Posty: 814
- Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł.
Odp
Nasze miastoŁódź żródło http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/1014915.html
,
SOK to przydałby się na Zgierzu Północnym. Młodzież z mojego byłego osiedla na pewno urządza sobie tam różne imprezy. 4 lata temu zginął tam nawet mój kolega z klasy, z podst . Chociaż ostatnio w piątek po Bożym Ciele, ku mojemu zdziwieniu widziałem tam, czekając na pociąg po 8 na Kaliski Straż Miejską, która podjechała pod budynek wytrójkątowała i pojechała. Jednak chyba nie wpadli na to, że nie był to dzień nauki szkolnej i wagarujących uczniów raczej tam nie spotkają. A i jeszcze miłośnika widziałem
EI pisze:Tramwaj w barierkę, barierka w robotnika
Do nietypowego wypadku doszło wczoraj ok. godz. 8 w pobliżu skrzyżowania ul. Gdańskiej z ul. Zieloną. Tramwaj linii 15 (jadący w stronę ul. Kopernika) potrącił jedną z barierek ogradzających wykop w jezdni, ustawioną zbyt blisko torowiska, która uderzyła jednego z robotników. 20-letni mężczyzna z urazem biodra został odwieziony na oddział urazowy szpitala w Pabianicach.
– Do godz. 9 tramwaje linii 15 i 46 kursowały objazdami – mówi dyżurny ruchu MPK.
I żałosny "wywiad" z przedostatniej, niby satyrycznej strony:
EI pisze:Powstrzymać tramwaje
Pan Tosiek, z dziada pradziada mieszkaniec „Limanki”, nie bacząc na sędziwy wiek i problemy z prostatą, założył partyzantkę. Jak wiadomo, ruch oporu musi istnieć w podziemiu, więc pan Tosiek ze swoją kompanią nie zabiegają o rozgłos. Tym niemniej mają coś do powiedzenia.
- Panie Tośku, czemu chce pan stawić opór?
– Tramwajom!
- Jakim tramwajom? Przecież właśnie przestały po „Limance” jeździć na czas remontu!
– No właśnie! I niech nie wracają. Jaki tu bez nich spokój! Jaka cisza! Żyrandol się wreszcie nie kołysze, szklanki nie dzwonią w kredensie. Kury zaczęły się nieść... A nie, kury to ja mam na działce. Nieważne. Nie chcemy tu więcej żadnych przecinaków! Zgrzyta to, brzęczy, trzęsie się, wibruje... Mnie od tego tak telepie, że herbatę przez słomkę piję, bo
szklanki nie idzie pełnej donieść do ust! Nie dam, po moim trupie!
- I co pan zamierza?
– Weźmiem ze szwagrem kombinerki i co położą nową szynę, to ją odkręcim! Nigdy tego remontu nie skończą. A szyny się sprzeda na złom. Też z pożytkiem będzie – dodatek do emerytury! (P)
Niestety chyba wiernie odzwierciedla mentalność niektórych i poziom dziennikarzy EI.
-
- Megagaduła
- Posty: 2286
- Rejestracja: wt 13:22, 16 cze 2009
- Lokalizacja: Łódź-Retkinia
http://egazeta.express.lodz.pl/O57020_2009/06/29/EX062906K.pdf
Na stronie szóstej w dzisiejszym EI jest ciekawy artykuł w rubryce "Pogotowie Reporterskie" pt: "Bilet to umowa"
Na stronie szóstej w dzisiejszym EI jest ciekawy artykuł w rubryce "Pogotowie Reporterskie" pt: "Bilet to umowa"
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez jan_defecto, łącznie zmieniany 1 raz.
Gazeta Wyborcza pisze: Celowali do tarczy, ostrzelali tramwaj
rd
2009-06-29, ostatnia aktualizacja 2009-06-29 15:10
Powybijane szyby w tramwaju linii 43 to skutek zabawy pary 22-latków.
Policjanci z Konstantynowa Łódzkiego zostali powiadomieni o osobie strzelającej w przejeżdżający tramwaj. Po rozmowie z motorniczym ustalili, że do zdarzenia doszło w Kazimierzu przy ul. Wschodniej. Gdy tramwaj mijał jedną z posesji w jego stronę poleciały gumowe kulki, które potłukły szybę. Na szczęście żaden z pasażerów nie odniósł obrażeń.
Policjanci ,,przeczesali" teren położony przy ul. Wschodniej, z którego prawdopodobnie padły strzały. Znaleźli dwie osoby strzelające pistoletem na kulki w tarczę. 22-latek i jego rówieśnica urządzili zawody strzeleckie. Teraz będą musieli zapłacić za wymianę szyb w tramwaju.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Gazeta Wyborcza pisze: Cała Łódź będzie sparaliżowana
Piotr Wasiak
2009-06-29, ostatnia aktualizacja 2009-06-29 19:51
W najbliższych miesiącach na łódzkich drogach zaplanowano kilkadziesiąt nowych remontów. Od środy 10 linii tramwajowych pojedzie innymi trasami, a jedna zostanie całkowicie zlikwidowana. Dodatkowe utrudnienia czekają też na kierowców.
Fot. Sergiusz Pęczek / AG
ZOBACZ TAKŻE
* Tak pojadą tramwaje: (29-06-09, 18:06)
* Komunikacja zastępcza (29-06-09, 18:06)
Największy problem z dotarciem do celu będą mieli mieszkańcy Teofilowa, który będzie całkowicie odcięty od centrum. Nie dość, że od kilku tygodni trwają prace na ul. Krzemienieckiej i nie można przejechać nią autem na północ, to teraz nie dojedzie się tam jeszcze tramwajem. Zamknięte zostanie bowiem torowisko na ul. Limanowskiego od Grudziądzkiej do Włókniarzy.
To jednak niejedyne zmiany dla podróżujących komunikacją miejską. Tramwaje nie pojadą też ulicami: Dąbrowskiego (od Gojawiczyńskiego do Śmigłego-Rydza), Przybyszewskiego (Kilińskiego - Śmigłego-Rydza) i Srebrzyńską. Przywrócony zostanie natomiast ruch na ul. Kopernika (od Żeromskiego do Włókniarzy). Utrudnienia spowodowane są pracami Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej i Zarządu Dróg.
Z powodu utrudnień ponad połowa tramwajów obsługiwanych przez MPK pojedzie inaczej. Będzie dotyczyć to linii: 3, 4, 5, 7, 8, 13, 14, 15, 46, 46A oraz autobusu Z3. Natomiast tramwaj nr 2 zostanie całkowicie zawieszony. Zmieni się też rozkład jazdy "szóstki". Większość tych utrudnień potrwa do września.
Aby umożliwić chociaż w niewielkim stopniu podróżowanie po mieście, uruchomionych zostanie pięć linii komunikacji zastępczej. Przez okolice zamkniętych torowisk pojadą autobusy Z1, Z2, Z4, Z5 i Z8. Na ich trasie powstaną również dodatkowe przystanki na skrzyżowaniach Piłsudskiego - Sienkiewicza i Piłsudskiego - Kilińskiego.
- Czekaliśmy do wakacji, bo w tym okresie mniej osób korzysta z komunikacji miejskiej, więc wprowadzenie autobusów zastępczych nie będzie tak uciążliwe - mówi Teresa Woźniak, pełnomocniczka prezydenta do spraw koordynacji remontów. - Chcemy do września uporać się z jak największą liczbą prac.
Również kierowcy muszą się liczyć z dodatkowymi utrudnieniami. Od jutra wygrodzenia pojawią się na ul. Kilińskiego (od Orla do Milionowej) oraz na Struga (Włókniarzy - Żeligowskiego). Swoje barierki ustawi tam Łódzka Spółka Infrastrukturalna, która modernizuje kanalizację.
Największe korki mogą się tworzyć na al. Jana Pawła II. Przy skrzyżowaniu z al. Mickiewicza na 30-metrowym odcinku zamknięte zostaną dwa z trzech pasów ruchu w kierunku północnym.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Karol, łącznie zmieniany 1 raz.
[/quote]Gazeta Wyborcza pisze: Cała Łódź będzie sparaliżowana
Piotr Wasiak
2009-06-29, ostatnia aktualizacja 2009-06-29 19:51
Od środy 10 linii tramwajowych pojedzie innymi trasami, a jedna zostanie całkowicie zlikwidowana.
Największy problem z dotarciem do celu będą mieli mieszkańcy Teofilowa, który będzie całkowicie odcięty od centrum.
Z powodu utrudnień ponad połowa tramwajów obsługiwanych przez MPK pojedzie inaczej. Będzie dotyczyć to linii: (...) oraz autobusu Z3.
Natomiast tramwaj nr 2 zostanie całkowicie zawieszony.
Aby umożliwić chociaż w niewielkim stopniu podróżowanie po mieście, uruchomionych zostanie pięć linii komunikacji zastępczej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Nie chce mi się nawet komentować stylu pisarskiego naszego Expresu Wyborczego. Wystarczy cytowanie ich własnych artykułów. Poniższe wyrywki przypominają tonem mix Faktu z EI.
Ta gazeta nie nadaje się nawet do podcierania bo jeśli tak brudzi ręce to co innego tym bardziej.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 814
- Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł.
Nasze MIasto Łódź
Komunikacyjny chaos i poranny strajk MPK
dziś
Zmiana ośmiu tras tramwajowych i wyłączenie z ruchu torowisk: na Limanowskiego, Włókniarzy, Gdańskiej, Przybyszewskiego, Srebrzyńskiej oraz Dąbrowskiego, doprowadziły wczoraj łodzian do kompletnej dezorientacji. Nie wiedzieli, do jakiej zetki wsiąść i gdzie szukać przystanku. Do tego poranny korek w zajezdni na Chochoła i popołudniowe wykolejenie tramwaju nr 5, znacznie wydłużyły czas jazdy.
Jeszcze przed godz. 5 na zmianach MPK przejechały się koleżanki Alicji Kaniskiej, pracującej w ABB przy ul. Aleksandrowskiej.
- Wsiadły w Z8 na Legionów i pomyślały, że zetka jeździ tak jak kiedyś, czyli kończy trasę na Żabieńcu. I tam też wysiadły. Zdziwiły się, że autobus pojechał dalej - mówi pani Alicja. - Niestety, na przystanku przy Legionów nie było rozkładu jazdy
Nie tylko rozkładu, ale również przystanku nie mogli znaleźć po godz. 8 łodzianie na ul. Gdańskiej przy ul. Zielonej.
- Na przystanku tramwajowym zebrała się grupa osób oczekująca na zetkę. Owszem, w kierunku Manufaktury kursowały, ale w stronę Mickiewicza żadna. Poszłam więc do Kopernika, gdzie okazało się, że przystanki z jednej strony Gdańskiej zostały przeniesione na Żeromskiego - oburza się pani Emilia. - Ale na Gdańskiej nie było na ten temat żadnej informacji.
MPK przyznaje, że dostało kilkanaście informacji o braku rozkładów na przystankach.
- Po prostu zostały przez kogoś zerwane - broni się Bogumił Makowski, rzecznik MPK. - Ale od razu po zgłoszeniu były wysyłane służby, żeby uzupełniały rozkłady na przystankach. Postaramy się tego pilnować.
Po wpadkach MPK ma zwiększyć liczbę kursów Z8, który miał w środę nawet kilkudziesięciominutowe opóźnienia. Tyle że... nie wiadomo kiedy. Zresztą już ranek był dla tej linii pechowy.
- Nie mogłem się doczekać zetki na Pułaskiego, więc zadzwoniłem do dyżurnego MPK. Okazało się, że o godzinie 6.19 popsuł się autobus w zajezdni na Chochoła i zatorował wyjazd. Nie wiem, jak to możliwe, ale ani Z3 ani Z8 nie mogły opuścić zajezdni przez pół godziny - dziwi się Ryszard Niazio.
Powrót z pracy nie był lepszy.
- Nie mogę się doczekać "piątki". Zawsze jest spóźniona, a przy zmianie trasy najwyraźniej się to pogarsza - mówi Małgorzata Paciorkowska, czekająca około godz. 15 na pl. Niepodległości.
Jednak tym razem powodem opóźnienia było wykolejenie tramwaju nr 5 na ul. Warszawskiej. Przerwa w ruchu trwała od godz. 13.25 do 15.25.
Pani Małgorzata doczekała się w końcu zetki, ale inna pasażerka, Ewelina Zbrojewska, ze zniecierpliwieniem wyczekiwała Z2 na pl. Wolności.
- To jedyny autobus, którym mogę się dostać do domu na Ossowskiego, po tym jak wyłączyli torowisko na Włókniarzy - narzeka emerytka. - Do lekarza na Północnej jechałam dzisiaj godzinę i to z dwiema przesiadkami. Najpierw zetka, potem tramwaj i znowu autobus. Ciężka droga, zwłaszcza że mam protezę w nodze.
W środę podróż mniej jednak martwiła łodzian niż dzisiejszy strajk MPK. Sporo osób dzwoniło w środę do MPK z pytaniem, jak w czwartek będą kursowały autobusy i tramwaje w godzinach 4 - 6 rano. Jak dużo, przekonał się o tym Krzysztof Frątczak, przewodniczący Solidarności, która organizuje strajk ostrzegawczy.
- W informacji MPK podawano mój numer telefonu, żebym udzielał informacji - mówi zirytowany Krzysztof Frątczak. - Nasi związkowcy deklarują, że wezmą udział w strajku, ale ja nie wiem, ilu pracowników jeszcze się do nas przyłączy.
W takiej sytuacji łodzianie postanowili radzić sobie sami.
- Koleżanki, które rozpoczynają pracę o piątej, zapowiedziały, że w czwartek przyjadą na siódmą - mówi Zdzisława Kaczmarek, pracująca w ABB.
NaszeMiastoŁódź
dziś
Zmiana ośmiu tras tramwajowych i wyłączenie z ruchu torowisk: na Limanowskiego, Włókniarzy, Gdańskiej, Przybyszewskiego, Srebrzyńskiej oraz Dąbrowskiego, doprowadziły wczoraj łodzian do kompletnej dezorientacji. Nie wiedzieli, do jakiej zetki wsiąść i gdzie szukać przystanku. Do tego poranny korek w zajezdni na Chochoła i popołudniowe wykolejenie tramwaju nr 5, znacznie wydłużyły czas jazdy.
Jeszcze przed godz. 5 na zmianach MPK przejechały się koleżanki Alicji Kaniskiej, pracującej w ABB przy ul. Aleksandrowskiej.
- Wsiadły w Z8 na Legionów i pomyślały, że zetka jeździ tak jak kiedyś, czyli kończy trasę na Żabieńcu. I tam też wysiadły. Zdziwiły się, że autobus pojechał dalej - mówi pani Alicja. - Niestety, na przystanku przy Legionów nie było rozkładu jazdy
Nie tylko rozkładu, ale również przystanku nie mogli znaleźć po godz. 8 łodzianie na ul. Gdańskiej przy ul. Zielonej.
- Na przystanku tramwajowym zebrała się grupa osób oczekująca na zetkę. Owszem, w kierunku Manufaktury kursowały, ale w stronę Mickiewicza żadna. Poszłam więc do Kopernika, gdzie okazało się, że przystanki z jednej strony Gdańskiej zostały przeniesione na Żeromskiego - oburza się pani Emilia. - Ale na Gdańskiej nie było na ten temat żadnej informacji.
MPK przyznaje, że dostało kilkanaście informacji o braku rozkładów na przystankach.
- Po prostu zostały przez kogoś zerwane - broni się Bogumił Makowski, rzecznik MPK. - Ale od razu po zgłoszeniu były wysyłane służby, żeby uzupełniały rozkłady na przystankach. Postaramy się tego pilnować.
Po wpadkach MPK ma zwiększyć liczbę kursów Z8, który miał w środę nawet kilkudziesięciominutowe opóźnienia. Tyle że... nie wiadomo kiedy. Zresztą już ranek był dla tej linii pechowy.
- Nie mogłem się doczekać zetki na Pułaskiego, więc zadzwoniłem do dyżurnego MPK. Okazało się, że o godzinie 6.19 popsuł się autobus w zajezdni na Chochoła i zatorował wyjazd. Nie wiem, jak to możliwe, ale ani Z3 ani Z8 nie mogły opuścić zajezdni przez pół godziny - dziwi się Ryszard Niazio.
Powrót z pracy nie był lepszy.
- Nie mogę się doczekać "piątki". Zawsze jest spóźniona, a przy zmianie trasy najwyraźniej się to pogarsza - mówi Małgorzata Paciorkowska, czekająca około godz. 15 na pl. Niepodległości.
Jednak tym razem powodem opóźnienia było wykolejenie tramwaju nr 5 na ul. Warszawskiej. Przerwa w ruchu trwała od godz. 13.25 do 15.25.
Pani Małgorzata doczekała się w końcu zetki, ale inna pasażerka, Ewelina Zbrojewska, ze zniecierpliwieniem wyczekiwała Z2 na pl. Wolności.
- To jedyny autobus, którym mogę się dostać do domu na Ossowskiego, po tym jak wyłączyli torowisko na Włókniarzy - narzeka emerytka. - Do lekarza na Północnej jechałam dzisiaj godzinę i to z dwiema przesiadkami. Najpierw zetka, potem tramwaj i znowu autobus. Ciężka droga, zwłaszcza że mam protezę w nodze.
W środę podróż mniej jednak martwiła łodzian niż dzisiejszy strajk MPK. Sporo osób dzwoniło w środę do MPK z pytaniem, jak w czwartek będą kursowały autobusy i tramwaje w godzinach 4 - 6 rano. Jak dużo, przekonał się o tym Krzysztof Frątczak, przewodniczący Solidarności, która organizuje strajk ostrzegawczy.
- W informacji MPK podawano mój numer telefonu, żebym udzielał informacji - mówi zirytowany Krzysztof Frątczak. - Nasi związkowcy deklarują, że wezmą udział w strajku, ale ja nie wiem, ilu pracowników jeszcze się do nas przyłączy.
W takiej sytuacji łodzianie postanowili radzić sobie sami.
- Koleżanki, które rozpoczynają pracę o piątej, zapowiedziały, że w czwartek przyjadą na siódmą - mówi Zdzisława Kaczmarek, pracująca w ABB.
NaszeMiastoŁódź
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Adam Alex(ex1022), łącznie zmieniany 1 raz.