Płacić czy nie płacić?
Płacić czy nie płacić?
Od ponad 7 lat jezdzę KM w Łodzi mając migawkę. Zakup migawki jak wiadomo równa się z zawarciem umowy pomiędzy mną z ZDiTem do przewozu mojej skromnej osoby. Niestety ostatnio Zdit wraz z MPK niedotrzymuje warunków umowy - tzn często autobusy(rzadziej tramwaje) nie przyjezdżają. Niestety jak wiadomo "9" (moja główna linia od 7lat) jezdzi co 15 minut a zastępcze "73" jedzi co ok. 15min zastępując tramwaje, które po Narutowicza normalnie jezdza co 2,34min. Juz w zeszłym roku przegięciem ze strony Zdit była zetka jezdzaca w czasie remontu wiaduktu tramwajowego na Kopcińskiego co 11min, ale tym razem to już niestety jest masakra . Niestety z tych powodów przez ostatnie kilkanaście dni chodzi mi po głowie pomysł, żeby przestać płacić za jazdę. Wiem, że to kradzież, ale niestety Zdit i MPK łamią umową ze mną i nie mam możliwości wyegzekwowania odszkodowania za opóźnienia. Można powiedzieć: Byle do wiosny skończy się budowa ŁTR i remont torowiska na Narutowicza i będzie lepiej, ale nie wiem czy na uczelni i w pracy będą mieli cierpliwość do takich tłumaczeń no i czy rzeczywiście będzie lepiej?
Rkp pisze:chyba nie tędy droga... Jeśli uważasz, że ktoś łamie umowę, to ją zrywasz, a nie również łamiesz, lub wytaczasz proces .
Nie mogę zerwać. Procesowanie się chyba jednak nic mi nie da
Kazik pisze:Zainwestuj w rower - nie będziesz miał dylematów.
No jest problem, bo mimo iż miejsce dla rowerów przed wydziałem jest dosłownie pół metra od budki ochroniarzy to i tak kradną
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
To nie kupuj jakiegoś super roweru. Jeśli nie będzie się rzucał w oczy to go nie ukradną. Możesz też wybrać opcję skuterka.teufel pisze:Kazik pisze:Zainwestuj w rower - nie będziesz miał dylematów.
No jest problem, bo mimo iż miejsce dla rowerów przed wydziałem jest dosłownie pół metra od budki ochroniarzy to i tak kradną
Ja uważam, że MPK powinno znacznie obniżyć ceny biletów miesięcznych, do cen takich jak w Warszawie. Niestety, mamy o wiele za drogie migawki w porównaniu do rzeczywistej jakości usług (o której zbyt wiele powiedzieć nie można bo autobusy nie przyjeżdżają).
PS. Czy jeśli autobus spóźnia się więcej niż określone w rozkładzie 4 minuty, jedziemy za darmo? Bo gdzieś się takie głosy pojawiły, chociaż wydaje mi się to bzdurą...
PS. Czy jeśli autobus spóźnia się więcej niż określone w rozkładzie 4 minuty, jedziemy za darmo? Bo gdzieś się takie głosy pojawiły, chociaż wydaje mi się to bzdurą...
-
- Sympatyk forum
- Posty: 697
- Rejestracja: czw 01:20, 07 gru 2006
- Lokalizacja: Niższa/Śląska
- Kontakt:
Ja z kolei mam wrażenie, że biorę udział w jakimś eksperymencie socjologiczno-psychologicznym
Ostatnie 2-3 lata przyzwyczaiły mnie (i nawet to zaakceptowałem mimo zimnej wściekłości towarzyszącej mi jeszcze rok temu), że co drugi autobus nie przyjeżdża (96, 85, 98....). Obecnie zaś MPK poszło dalej - teraz dwa autobusy pod rząd nie przyjeżdżają - ostatnio tak było we wtorek, kiedy w okolicach godziny 19 nie pojawiły się 2 autobusy (nie wiem, czy dojechał trzeci, bo już nie czekałem - frikobus rulzzz), a z relacji koleżanki wiem, ze koło 20 sytuacja się powtórzyła (albo trwała nadal).
To samo stało się wczoraj po 16 z 85 pod dworcem Północnym - wypadły 2 autobusy z rzędu, trzeci przyjechał krótki = MASAKRA. To samo na 96 w środę koło szpitala Barlickiego - 2 96 wypadły, 3 przyjechało krótkie - efekt: nie wsiadłem, czekałem na następne, które nie przyjechało, poszedłem spacerkiem na skrzyżowanie marszałków, wróciłem do domu PKS-em.
Mam wrażenie, że teraz MPK mnie przyzwyczaja do nieobecności 2 autobusów pod rząd i łapię się na tym, że zacząłem to powoli uznawać za normalne, a nawet przyjmować bez złości czy zdziwienia.
Ps - nie kupuję już migawki, powoli odkładam na jakiś tani skuterek...
Ostatnie 2-3 lata przyzwyczaiły mnie (i nawet to zaakceptowałem mimo zimnej wściekłości towarzyszącej mi jeszcze rok temu), że co drugi autobus nie przyjeżdża (96, 85, 98....). Obecnie zaś MPK poszło dalej - teraz dwa autobusy pod rząd nie przyjeżdżają - ostatnio tak było we wtorek, kiedy w okolicach godziny 19 nie pojawiły się 2 autobusy (nie wiem, czy dojechał trzeci, bo już nie czekałem - frikobus rulzzz), a z relacji koleżanki wiem, ze koło 20 sytuacja się powtórzyła (albo trwała nadal).
To samo stało się wczoraj po 16 z 85 pod dworcem Północnym - wypadły 2 autobusy z rzędu, trzeci przyjechał krótki = MASAKRA. To samo na 96 w środę koło szpitala Barlickiego - 2 96 wypadły, 3 przyjechało krótkie - efekt: nie wsiadłem, czekałem na następne, które nie przyjechało, poszedłem spacerkiem na skrzyżowanie marszałków, wróciłem do domu PKS-em.
Mam wrażenie, że teraz MPK mnie przyzwyczaja do nieobecności 2 autobusów pod rząd i łapię się na tym, że zacząłem to powoli uznawać za normalne, a nawet przyjmować bez złości czy zdziwienia.
Ps - nie kupuję już migawki, powoli odkładam na jakiś tani skuterek...
Mnie z kolei nieprzyjeżdżające zimą na Politechniki '15' (z powodu źle zaparkowanych aut) przyzwyczaiły do czego innego: jeśli stoję na przystanku dłużej niż 10 minut to rozzglądam się za czymkolwiek innym. Zaczynam uważnie się rozglądać, kiedy coś nadjeżdża wsiadam w inną linię lub biegnę na inny przystanek, często zamieniam tramwaj na autobus lub odwrotnie. Jadę choćby jeden przystanek by potem się przesiąść i dojechać do domu wykonując kilka przesiadek, choćbym miał bezpośrednie połączenie. Czasami okazuje się, że gdybym poczekał na "swój" tramwaj, byłbym szybciej - mówi się trudno:)
Nie uznaję tego za coś nienormalnego - skoro mam migawkę na wszystkie linie, to przesiadam się do woli. Dochodzi do tego nutka rywalizacji - czy uda mi się być szybciej?
Jestem jednak w tej komfortowej sytuacji, że bilet miesięczny finansują mi rodzice, a ulgę studencką zapewnia miasto (państwo?). Gdyby było inaczej, pewnie miałbym na ten temat inne zdanie.
Nie uznaję tego za coś nienormalnego - skoro mam migawkę na wszystkie linie, to przesiadam się do woli. Dochodzi do tego nutka rywalizacji - czy uda mi się być szybciej?
Jestem jednak w tej komfortowej sytuacji, że bilet miesięczny finansują mi rodzice, a ulgę studencką zapewnia miasto (państwo?). Gdyby było inaczej, pewnie miałbym na ten temat inne zdanie.