Przed ślubem zwykle pannom młodym drży serce, a panom młodym trzęsą się ręce. Są tacy, którzy do tego wybierają jeszcze trzęsący się tramwaj. Właśnie w taki niecodzienny sposób na swój ślub wybrali się Agnieszka i Andrzej Borda. Wszystko dlatego, że w tramwaju zaczęła się ich miłość, a pan młody na codzień pracuje jako motorniczy.
Można bryczką. Ale to już standard. Można też tramwajem - zwłaszcza, że w tramwaju wszystko się zaczęło. Pięć lat narzeczeństwa i w końcu wielki finał. Pani Agnieszka i pan Andrzej do ślubu pojechali zabytkowym tramwajem. Nie było z załatwieniem takiego środka komunikacji żadnego problemu, bo pan młody jest w Łódzkim MPK motorniczym. A w MPK są przyzwyczajeni do takich niecodziennych pasażerów. Goście do Urzędu Stanu Cywilnego przyjechali razem z młodą parą tramwajem. Potem jeszcze tylko mały spacerek z przystanku przy Placu Wolności na Stary Rynek do Wagi. Po ceremonii na wesele goście pojechali oczywiście tramwajem.
, ile kosztuje wynajęcie wagonu?