Łódzkie Forum Komunikacyjne

No dobra, ale z większym stażem w korpo raczej zarobisz więcej, niż 4000 netto.

Inna rzecz, że kierowca autobusu świeżak stanowi dla firmy podobną wartość, jak taki z doświadczeniem, więc u kierowców takich różnic w wynagrodzeniach nie będzie. Chyba trudno w tym zawodzie jakoś awansować.

Kpc21 pisze:No dobra, ale z większym stażem w korpo raczej zarobisz więcej, niż 4000 netto.
.

4k netto to 6,6k brutto. W niektórych firmach z dużym doświadczeniem może i się tyle dostanie, ale sam wiem że wiele firm wiece niż 6,5k nie płaci.
Oczywiście są specjaliści którzy dostaną więcej ale no mowie o przeciętnej sytuacji

Kazik pisze:Tak się wszyscy przyzwyczaili do patologii, że w budżetówce zarabia się psie pieniądze, że to już nikogo nie dziwi. A potem zdziwko, że się nikt nie przykłada albo że pracują nieudacznicy, których nikt inny nie chce zatrudnić a rozgarnięciu uciekają przy pierwszej okazji. Podwyżki w budżetówce powinny być regularne.

Zgadzam się - wszędzie w sektorze publicznym nie jest różowo z płacami - ale zwróć uwagę na retorykę związków. W dużym skrócie" "jacy my jesteśmy poszkodowani, wszędzie lukratywne posady tylko my pracujemy za pół darmo". Wypowiedzi w tym wątku pokazują jakie są realia na rynku pracy i jak błędne jest to przekonanie. Związki oczywiście atakują m.in. pracowników UMŁ, którzy rzekomo zarabiają krocie. Skoro tak tam dobrze płacą to dlaczego nie ma zbyt wielu chętnych do pracy? Niech sami startują w naborach. Strategia przeciwstawiania sobie innych grup zawodowych nie jest zbyt mądra. Nie wspomnę o tym gdzie związki mają pasażerów. Mimo wszystko nie fair, że strajk ostrzegawczy odbył się w czasie uniemożliwiającym poinformowanie społeczeństwa(w zasadzie kilka godzin po ostatnich rozmowach).

Władze miasta pokazywały ostatnio FAKTY nt. zarobków w MPK, mam tu na myśli rosnący udział wynagrodzeń w rekompensacie dla MPK i rosnące płace na przestrzeni ostatnich lat. Mówienie więc o zaniedbywaniu pracowników MPK jest sporym nadużyciem.

Kazik pisze:Co mają zrobić? Założyć związek zawodowy. Szary pracownik w pojedynku z pracodawcą guzik znaczy. W kupie jest siła. A że związkowe szychy robią sobie co chcą zarówno z pracodawcą jak i pracownikami, to już problem szczegółowych rozwiązań prawnych, a nie samego faktu że są związki.

Poza tym, jeśli mają strajkować, to właśnie teraz, gdy powszechnie wiadomo, że nie ma chętnych do pracy w tym zawodzie. Podwyżki są zarówno w interesie obecnych jak i potencjalnych pracowników. Oczywiście mogą też nie strajkować tylko pójść gdzie indziej, efekt będzie taki sam - nie będzie miał kto jeździć.

Idąc tym tokiem rozumowania to pół kraju powinno stanąć "bo się należy", w wielu branżach są przecież niedobory pracowników.

Kazik pisze:Za dobre nagradzać, za złe karać. Bo to o czym piszesz działa w obie strony. Po co mam się przykładać jak i tak nie dostanę podwyżki? Od tego jest nadzór ruchu żeby kontrolować kierowców, nie kadry i płace.

Ale przecież związki proponowały każdemu równą podwyżkę. Ponadto walczą o podwyżki także dla pracowników biurowych, których płace są na dobrym poziomie.
Kolejna rzecz, która mnie irytuje to brak brania pod uwagę sytuacji finansowej miasta, która się pogorszyła tak jak i w innych regionach kraju z powodu zmniejszenia przychodów z PIT i ponoszenia coraz większych kosztów organizowania oświaty, którą to w 100% powinno finansować państwo a tego nie robi.

mig pisze:Kolejna rzecz, która mnie irytuje to brak brania pod uwagę sytuacji finansowej miasta, która się pogorszyła tak jak i w innych regionach kraju z powodu zmniejszenia przychodów z PIT i ponoszenia coraz większych kosztów organizowania oświaty, którą to w 100% powinno finansować państwo a tego nie robi.

Ale z punktu widzenia pracowników nie powinno mieć to znaczenia.

Strajk jest po to, by zwrócić uwagę władz – niekoniecznie tylko miejskich.

Takie tłumaczenie byłoby OK, gdyby chodziło o prywatną firmę, ale nie o MPK, które finansowane jest z podatków. Kierowcy nie interesuje to, jak władze różnego szczebla przekazują między sobą tę kasę z podatków. Liczy się to, że na 500+ jest, a na podwyżki dla kierowców nie ma.

Natomiast inna rzecz jest taka, że nikt przecież nie zabrania tym kierowcom zwolnić się z MPK i iść do prywaciarza. Do tego część kierowców poza kategorią D ma też C, więc może także wozić towary – robota ponoć mniej stresująca (nie ma się do czynienia z pasażerami), a chyba też lepiej płatna.

Pisząc, że pracownika nie interesuje za co odpowiada jaka władza i nie interesują go przepływy finansowe obrażasz tych ludzi twierdząc, że są to analfabeci ekonomiczni. Ale skoro tak, to nie dziwi mnie, to, że podcinają gałąź na której siedzą.

Odważę się powiedzieć że większość ludzi w tym kraju to analfabeci ekonomiczni

SCEL pisze:Pisząc, że pracownika nie interesuje za co odpowiada jaka władza i nie interesują go przepływy finansowe obrażasz tych ludzi twierdząc, że są to analfabeci ekonomiczni. Ale skoro tak, to nie dziwi mnie, to, że podcinają gałąź na której siedzą.

Miałem na myśli to, że z jego perspektywy nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.

Czyli sytuacja jest taka: ludzi brakuje i będzie brakować, a ci którzy są - nie dostaną więcej... A jeśli nawet mieliby dostać więcej, to kosztem 1) częstotliwości, 2) redukcji ilości linii ( wariantów ); a poza tym: outsourcing do tzw. prywaciarzy oraz "spółdzielni" ( ale tu tylko nadgodziny ).
Bo jeśli ma być "spokój społeczny", to załatwią to np. za pomocą podwyższenia ceny za wozokilometr, czy jakąś inną jeszcze "inżynierią finansową". Natomiast o nowych liniach, tzn. rozwoju sieci połączeń można będzie chyba zapomnieć. Bo rzeczywistość skrzeczy. Lepiej już było.

SCEL pisze:Pisząc, że pracownika nie interesuje za co odpowiada jaka władza i nie interesują go przepływy finansowe obrażasz tych ludzi twierdząc, że są to analfabeci ekonomiczni.

Tak właśnie jest, aby pod siebie, aby dużo i teraz, bo nie wiadomo co będzie potem.

Ludzi w tej branży to brakuje przede wszystkim dlatego, że koszt uzyskania uprawnień jest bardzo duży. Zresztą to nie tylko nasz problem, bo ten sam problem występuje w wielu krajach.

Nie przesadzajmy z tym "bardzo", 6 tysięcy to nie jest mało, ale to też nie jest jakaś kwota z kosmosu za w sumie dość wartościowe uprawnienia (bo zawsze można iść na międzynarodowe albo na wycieczki i zarobić lepiej). Tym bardziej, że wiele firm jest gotowe opłacić kurs albo przynajmniej go skredytować przez 2-3 lata.
Tak szczerze to pod tym kątem dużo gorszy wydaje się zawód motorniczego, gdzie uprawnienia kosztują z grubsza tyle samo, a mają jakąś wartość raptem w kilku firmach w Polsce.

Niby doszło do strajku, ale z podwyżek to niemal na pewno w tym roku nic nie wyjdzie.
Przez epidemię mamy znaczący spadek liczby podróżnych i, co za tym idzie, znacznie zmniejszą się wpływy do kasy. I to na jakiś miesiąc, do Świąt. Nie zrekompensują tego nawet ewentualne ograniczenia w kursowaniu tramwajów. Nie pomoże w niczym ewentualne zawieszenie 7 i 16.
No i po co był ten paraliż?

Dzisiaj zobaczymy, czy będzie strajk w MPK...
https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,2 ... w-mpk.html

Proszę Państwa, strajk w MPK jest już przesądzony. Data rozpoczęcia strajku będzie podana do publicznej wiadomości tuż po weekendzie: https://radiolodz.pl/bedzie-strajk-w-mpk-lodz,83675/

Ciekawe czy miasto zorganizuje jakąś komunikację zastępczą.
Nawet minimalną typu linie nocne przez całą dobę.
Jedyne środki transportu jakie będą kursować w taryfie LTZ w Łodzi to będą pociągi, autobusy 6, 61, 43, Z41, 202.
Jeszcze przydałaby się tymczasowa organizacja ruchu tam gdzie KM nie będzie wcale kursować.
- tymczasowe zawieszenie faz dla tramwajów żeby nieistniejący tramwaj nie blokował ruchu
- zawieszenie buspasów I zakazów ruchu ułatwiajacych jazdę KM tam gdzie nie będzie kursowała KM.

Jak rozumiem ZDiT wtedy nie płaci MPK za niewykonane kursy? Jak wygląda atu tez kwestia kar za niewykonane kursy - czy w związku ze strajkiem one nie sa naliczane?

A co z posiadaczami biletów okresowych? Będą przedłużone o liczbę dni w których nie można było korzystać z transportu czy ZDiT zwróci pieniądze za niewykorzystane dni?

jan_defecto pisze: ↑

śr 17:57, 24 sie 2022

Ciekawe czy miasto zorganizuje jakąś komunikację zastępczą.
Nawet minimalną typu linie nocne przez całą dobę.

Wypadałoby, ale znając MPK i ZDiT...

Będą udawać, że nic się nie dzieje, i że żadnego strajku nie ma...

Yakuzzi pisze: ↑

śr 20:07, 24 sie 2022

A co z posiadaczami biletów okresowych? Będą przedłużone o liczbę dni w których nie można było korzystać z transportu czy ZDiT zwróci pieniądze za niewykorzystane dni?

Możesz się ubiegać o zwrot kosztów dojazdu zastępczego, np. taxi, musisz taksiarza poprosić o rachunek wystawiany ręcznie. O ile w tych dniach będą jakiekolwiek taksówki dostępne.
Zakładam, że to nie będzie tak, że nic nie wyjedzie na miasto, ale wyjedzie np. jeden autobus na godzinę.

Myślę, że jeśli będzie jakaś komunikacja zastępcza to na zasadzie, że wybrane zostaną podstawowe linie i co najmniej jedna brygada na każdej wyjedzie. Z tym, że może to być zarówno autokar turystyczny jak i Sprinter od jakiegoś prywaciarza. Na pewno będą apele, żeby jeździli ci co naprawdę muszą (czyt. emerytko: kup marchewkę w najbliższym markecie, przeżyjesz jakiś czas bez marchewki z Górniaka).