Testowałem to Z1 dzisiaj - od Tuwima do Dąbrowskiego i z powrotem od Dąbrowskiego do Piłsudskiego. Tłumów nie było, ale wielkich luzów też nie. Wydaje mi się że częstotliwość jest akurat w sam raz, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie. A pasażerowie... fascynowali się niemiecką myślą techniczną i układem siedzeń "jak w pociągu" (w dodatku ze stolikami na termos)
Choć byli i tacy, którzy mylili interkom z przyciskiem do otwierania drzwi.
Dziwnie tylko wygląda sytuacja na przystanku przy Tuwima. Wsiadanie generalnie odbywa się od strony wschodniej, bo tramwaj stoi wtedy jeszcze na torze niewłaściwym. Problem tylko w tym, że jeśli aktywne jest sterowanie z danej kabiny, da się tylko korzystać z drzwi po "właściwej" stronie - motorniczy nie ma możliwości aktywacji drzwi po stronie "niewłaściwej" (chyba że po prostu nie potrafił tego zrobić, ale starał się). W praktyce wygląda to tak, że przesiada się dopiero gdy minie godzina odjazdu, ale dobiegających pasażerów wpuszcza od strony jezdni. Może stąd wziął się M6S na Piłsudskiego - w nim taki zabieg jest możliwy.
Dziwne jest tylko oznakowanie kierunkowe na tablicach. Tramwaj zawsze ma wstawiony z jednej strony kierunek na Tuwima, a z drugiej na Chojny. Nie bardzo to rozumiem - przecież zmieniać kierunek i tak trzeba, bo na Chojnach tramwaj zawraca na pętli. Raz przy jeździe w stronę Fabrycznego sterowanie odbywa się z kabiny A, a raz z kabiny B. Może chodziło o to, żeby nie robić tego na tym wekslu przy Tuwima - ale według mnie to jest już przesada, bo wprowadza w błąd.
Dodatkowo wiele wagonów nie ma kierunku na Chojny na filmach, więc między film a szybę mają wstawione normalne tablice z Konstali.
Możliwości MPK przerosło też zaprogramowanie wyświetlaczy w M6S-ach. I, uwaga, na tablicach wstawionych po partyzancku za szybę, z jednej strony kierunek to... Piłsudskiego. Bardzo dużo mówi to pasażerowi
A może chodziło o to, żeby zachęcić ich do wybierania jednak tej linii zamiast autobusów?
Z3 też jechałem. Tam frekwencja przerosła moje oczekiwania. Tramwajem do Kilińskiego dojechało ok. 10 osób, w stronę Kopcińskiego wsiadło wraz ze mną ok. 5 osób. Wszystkie te osoby na przystanek weszły praktycznie w ostatniej chwili, widząc że akurat Z3 jedzie - z wyprzedzeniem czekałem tylko ja (co jak najbardziej rozumiem - czekanie na tym przystanku w innym celu niż chęć przetestowania tej linii po prostu nie ma sensu, bo szybciej przyjedzie autobus). Co ciekawe, była zachowana synchronizacja z Z2 (gdzie jednak frekwencja nie powalała, choć może w stronę Widzewa było lepiej - ja wsiadłem w tramwaj w stronę Radiostacji, bo potrzebowałem dojechać do Tuwima).
W ogóle obsługa tej linii wygląda dziwnie. Jedzie dwóch motorniczych, którzy na krańcówce przekazują sobie kluczyk. Czas przejazdu aż 6 minut wynikł prawdopodobnie z tego, że do czasu przejazdu między dwoma ostatnimi przystankami wliczony został czas na postój. Ale dziwnie wygląda tam kwestia nadrabiania opóźnień. Gdy na przystanku przy Kilińskiego zjawiłem się ok. 12:45 (odjazd powinien być o 12:4
, tramwaj... dojeżdżał właśnie do krańcówki przy Korczaku (swoją drogą dość dziwna to sytuacja, gdy całą trasę linii tramwajowej widać gołymi oczami). Dlaczego 5 minut wcześniej ruszył w stronę Korczaka, mimo że było już długo po czasie odjazdu - nie mam pojęcia. Opóźnienie nadrobił dopiero stojąc przy Korczaku - kurs o 12:48 spod Almy wyleciał z rozkładu, a zrealizowany został dopiero kurs o 15:00.
Co jeszcze w kwestii zmian związanych z budową WZ? Dzisiaj w 11 jadąc od Radwańskiej do Helenówka DWA RAZY sprawdzali mi bilet. Najpierw na Żwirki, potem gdzieś w okolicach cmentarza Radogoszcz. Najwyraźniej część motorniczych, którzy nie mają na czym jeździć, zatrudnili właśnie jako kanarów - bo dotychczas taka sytuacja była nie do pomyślenia. Jeszcze ze 2 lata temu, przez 1,5 roku jeżdżenia łódzką komunikacją miejską nie udało mi się natrafić na kontrolę biletów.
A wracając do M8C - już mają szyby poryte cyrklem czy jakimś innym ostrym narzędziem. Szkoda, bo znając MPK, wstawią tam najzwyklejsze szyby zamiast tych przyciemnianych. A przyciemniane są tych wagonach potrzebne, bo bez tego w lato będzie tam gorąco, jak w Cityrunnerach (małe lufciki).