Cytat znaleziony na jednym z forów (możliwe, że Express Ilustrowany). Nie mojego autorstwa, przytaczam w całości:
Podobno, identycznie sprawa miała się w przypadku ul. Brzóski.Pan Bużałek w wywiadzie dla TV Toya (http://tvtoya.pl/catchuptv/show/konfrontacje,10579) stwierdził że wniosek o to by autobus jeździł ul Zagłoby został zgłoszony przez jedną osobę (w konsultacjach brało udział bodajże 35 osób). I tak dzięki jednej osobie wiele osób zostanie uszczęśliwionych na siłę. Na stronie Urzędu Miasta jest też zamieszczony protokół z tych konsultacji- czytając go mam wrażenie, że to co jest proponowane jest sporym wypaczeniem i nadużyciem tego co zostało zgłoszone...
Osobiście uważam, że wycofanie komunikacji z uliczek Janowa to błąd, ALE chodzi o zasady. Albo robimy konsultacje i bierzemy je pod uwagę, albo dajemy sobie z nimi spokój. Przedstawiciele BSM oraz ZDiT pojechali po bandzie ignorując sugestie mieszkańców.
Żadne bużałki i inne misiewicze nie wmówią mi, że mieszkańcy dobrowolnie zgłaszali postulaty o ograniczeniu częstotliwości, cięciu godzin szczytu porannego i nocnego, kasowaniu linii i wyprowadzaniu ich z ważnych arterii, aby ostatecznie móc dojechać na Brzóski, Maćka z Bogdańca czy hipsterską ulicę Smutną.
Ja w kolejnych konsultacjach nie będę uczestniczyć, To jedno wielkie oszustwo.
"Reforma komunikacyjna" NIC nie usprawnia, nic nie przyspiesza, i niczego nie łączy. To jeden wielki skok na kasę z biletów w celu podreperowania dogorywającego budżetu.