Łódzkie Forum Komunikacyjne

Taka opinia, z którą nie można się nie zgodzić: Niezależnie od poniesionych kosztów nadal to będzie archaiczny tramwaj jadący na tym samym poziomie co samochody stanowiąc źródło konfliktu interesów i slowalniający ruch (zarówno samochodów jak i transportu zbiorowego).

IMO wręcz przeciwnie, w najbardziej rozwiniętych systemach przewagą jest to, że tramwaj może jechać z dużą prędkością nawet po torach kolejowych, a może i wjechać w osiedle i poruszać się osiedlowymi uliczkami, dowożąc "pod drzwi".

OK ale uliczki osiedlowe to końcówka linii na dodatek to uliczki o małym natężeniu ruchu, czyli brak spowolnień, kolizji, brak świateł. Czas przejazdu krótki. Jednak z tego osiedla trzeba w jak najkrótszym czasie dowieźć do pożądanych miejsc docelowych. Tu mamy problem i niestety nasza sieć tramwajowa nie spełnia warunków szybkiego transportu. Drugi problem bagatelizowany to przy długim czasie przejazdu samymi tylko miejscami stojącymi nie zachęcimy do porzucenia samochodu. Bo jeśli ten aspekt mamy bagatelizować to funkcjonowanie kosmunikacji miejskiej można ograniczyć tylko do dwóch stosunkowo krótkich szczytów. Na skrócenie czasu jazdy z Olechowa do Centralu do 10 minut nie ma co liczyć a miejsc siedzących w zasadzie brak.. Przewozy to nie tylko te dwa szczyty z jazdą na glonojada.

Jak najbardziej masz rację. Na krótkich odcinkach jazda na stojąco jest okej, ale nie jak ktoś ma jechać pół godziny czy godzinę.

A robimy na odwrót. Przy na linii 10 i nokaut dla sieci tramwajowej wynikający Z dogmatu krótkich tramwajów i krótkich peronów. Od samego początku idea przystani za skrzyżowaniem rozwoju se cieczą pasażerów bo czas przejazdu wydłuża się o czas czekania na możliwość wjazdu na przystanek. Drugi problem czasy to na przystankach przed skrzyżowaniem z rozjazdami. Następny tramwaj musi stać dodatkowo przed przystankiem zanim pierwszy nie zjedzie ze skrzyżowania jak jest wymagana zmiana zwrotnicy. Kolejne dodatkowe minuty i mamy przejazd tramwajem na poziomie prędkości pieszego. Te dwa fakty znacznie ograniczają przepustowość tras tramwajowych. Niestety dłuższe wagony są niezbędne oraz koniecznym jest odejście od idiotycznego zakazu dublowania tramwajów autobusami. Nie mamy co liczyć na duble tramwajowe na największe osiedla a ludzi trzeba zmieścić, tramwaj niestety nie daje rady dodać choćby tylko w szczycie autobusy, nawet przywrócić pośpiechy.

Ej, a ktoś zakazuje takiego dublowania? Sporo takich zdublowanych miejsc, a nawet relacji (choć nie dokładnych przebiegów, bo to już by była głupota) w Łodzi jest i to się sprawdza. W ilu relacjach z różnymi tramwajami dubluje się np. 96...

To dlaczego zlikwidowano np 99 (w starym przebiegu trasy)? Dlaczego zmusiliśmy do dodatkowych przesiadek w tym do niewylolnego niestety tramwaju? Dlaczego brniemy w rozwiązania, które eliminować wąskie gardła to utrwalają je na długi okres czasu.

https://uml.lodz.pl/aktualnosci/artykul ... /2019/3/7/
Ciekawi mnie pomysł poprowadzenia tramwaju na ulicach Puszkina, Maszynowa, Służbowa z krańcówką przy Dworcu ŁW. Pytanie po co jak do równoległej Rokicińskiej jest ok. 200m. Priorytetem jest remont tego co wymaga remontu, a potem budowa torów do CKD, ICZMP, Kopcińskiego/Palki, Broniewskiego i alternatywny dojazd do zajezdni Telefoniczna.

Też nie wiem po co ciagnąć tramwaj do DŁW. Linia z centrum? Po co przecież po wybudowaniu tunelu kolejowego ludzie z innych czesci miasta nie będą jechać na DŁW.
DŁW będzie dworcem lokalnym, wiec w przyszłości w kontekście tunelu trzeba będzie pomyśleć nad autobusowymi liniami dowozowymi typu Olechów/Janów-DŁW itp

Ale póki co nie ma o czym gadać to sa marzenia UMŁ i sama Zdanowska to powiedziała w rozmowie z Wyborczą.

Dokładnie, nie ma nawet tam miejsca na pętlę tramwajową. Sam pomysł budowania nowych odcinków jest fajny, tylko niech robią to z głową. Już istniejące odcinki wymagają remontu: Aleksandrowska, Warszawska, Legionów, Plac Wolności, Telefoniczna, Północna, i jeszcze parę innych. A my mówimy o nowych.

Szkoda, że remont Aleksy jest dopiero w planach do '27. Niech tylko spróbują zwlekać w nieskończoność. A poza tym to ciekawe, gdzie poszłyby tramwaje z TdŁ, skoro na 2 nie będzie można ich wysłać (chyba że wyślą na własne ryzyko, zakładając, że jakoś to będzie, jak z ubiegłorocznymi i nie tylko Swingami na Śmigłego-Rydza w ramach linii 14)

No pewno wyślą na własne ryzyko, bo niby jaka inna opcja? Niestety, ale decyzje Miasta sa dziwne, bo znowu odkłada się remonty, które miały być zrobione teraz (Aleksandrowska) nie dajac nic w zamian (bo Włókniarzy też była w planach, więc realizacja to nic nowego).
Potem się obudzimy z reką w nocniku, bo się okaze, ze budżet unijny nie bedzie duży i tyle z planów...

W zasadzie nie jest napisane, że Aleksandrowska w nowej perspektywie dopiero. Jest na liście "w planach", a to może znaczyć wiele. Albo, że remont będzie w przyszłym roku, albo właśnie za 6 lat na przykład. A tramwaje z TDŁ i tak przyjadą pewnie najwcześniej za dwa lata, kiedy ET-2 już będzie po modernizacji. Także jeszcze kilka sezonów letnich na przeprowadzenie remontu Aleksandrowskiej będzie.

Nie wiem, czy taki "sezon letni" wystarczy, skoro odcinek do Chochoła robili od listopada do lutego, a wtedy też było relatywnie ciepło... Co prawda wtedy są krótsze dni niż latem, ale odcinek do remontu znacznie, znacznie dłuższy...

Ale była zima jakby nie patrzeć. Nawet było mówione, że trwało to tak długo, bo ziemia była zmarznięta czy coś. Narutowicza zrobili w 3 (?) miesiące. A pod pojęciem "sezon letni" miałem na myśli nawet okres od kwietnia/maja do września. Bo w same wakacje to raczej będzie ciężko zrobić. Odcinek długi, ale też technologia torowiska niezbyt wymagająca.

TramMomentyStudenta pisze:Nie wiem, czy taki "sezon letni" wystarczy, skoro odcinek do Chochoła robili od listopada do lutego, a wtedy też było relatywnie ciepło...

Remont tego odcinka trwał tak długo ze względu na porę roku i warunki terenowe - grunt jest w tym rejonie bardzo mokry.

Jest jeszcze jeden szczegół który nie jest brany pod uwagę, mianowicie na remontowanych odcinkach wypadałoby puścić jakieś zetki. A za bardzo nie ma z czego, skoro MPK cierpi na potworne braki taborowe, a już teraz mamy 6 linii zastępczych na ok. 20 autobusów (Z2, Z6, Z13, 43AB, Z45, Z46). Na Aleksandrowskiej za Żabieńcem trzeba czymś zastąpić 3 linie co 12 minut i jedną co 24, na Włókniarzy w zależności od odcinka albo 8 i 13, albo 8, 13 i 16. Skąd wziąć na to autobusy i kierowców ?

^^ Autobusy może i są problemem, ale przy puszczeniu linii autobusowych - nazwijmy je Z8A i Z8B dla wygody - potrzeba jakieś pięć autobusów. Dużo czy mało - tego nie będę oceniał, a biorąc pod uwagę, że wkrótce dojdzie Z41 to faktycznie szanse na jakiekolwiek zaczęcie Aleksy w zasadzie do końca TdŁ są minimalne. Chyba że zbierze się multum chętnych w tym roku, bo taboru raczej nie powinno szczególnie brakować (w tym roku dostaniemy pojazdy z wynajmu, w przyszłym elektryki, być może po drodze dojdzie opcja z mini, co zwolni trochę krótkiego taboru).

Z41 zanim dojdzie to będą kolejne autobusy (od czerwca). Problemem jest tak naprawdę moment dziś-czerwiec do czasu gdy nie dojada kolejne Solarisy. Inna sprawa, ze MPK mogłoby zapewne znaleźc podwykonawce gdyby trzeba było.

Problemem więc nie jest brak autobusów, a brak kasy na remont

nowy1212 pisze:Z41 zanim dojdzie to będą kolejne autobusy (od czerwca).

Jeśli dobrze rozumiem, to autobusy będą dostarczane od czerwca, więc także zanim dotrą wszystkie, to myślimy raczej o końcu wakacji niż o jego początku (choć początek wakacji to także pewne cięcia w rozkładzie). O ile znowu nie będzie jakichś poślizgów w realizacji planu. Więc oczywiście dostawy mogą zacząć się tak samo dobrze we wrześniu. A wtedy problem może przeciągnąć się na wrzesień-październik.
Z Z41 teoretycznie nie powinno być strasznego problemu, bo też można podziałać z potencjalnym podwykonawcą, którym może być MZK Pabianice, ale mimo nowego taboru ten z gumy nie jest.