Nordland pisze:Zresztą, w czasach Kazimierza Wielkiego nie chroniono zabytków, dzięki czemu sztuka stawiania budowli murowanych nabrała na ziemiach polskich pewnego rozmachu
Pomijając twoją dość chamską uwagę - uważam że zabytki należy chronić, ale niekoniecznie trzeba robić ze świata skansen. Warto zachowywać naprawdę cenne, wyjątkowe budynki, które mogą posłużyć ludziom jeszcze przez lata i które mogą generować zyski. Pisałem już wcześniej, jestem przeciwny ratowaniu ruder (ruiny zamków to inna para kaloszy). Mnie też nie podobają się bloki z wielkiej płyty (swoją drogą ciekawe czy za kilkanaście lat znajdzie się krzykacz twojego pokroju, głoszący absolutną konieczność ochrony wielkopłytowego, unikalnego dziedzictwa), za skandal uważam to, co zrobiono z pl. Wolności w latach 60. (o ile dobrze pamiętam), ale jednocześnie uważam że wiata w parku Śledzia po prostu straszy. I dość kiepsko komponuje się ze znajdującym się nieopodal pałacem Poznańskiego, czy Starym Rynkiem. Jeśli ktoś przedstawi sensowny, konkretny projekt, jak tamtej okolicy nadać powiew świeżości, zachowując jednocześnie jej pierwotny charakter i sprawić, żeby wszystko trzymało się kupy - być może zmienię zdanie. Tylko niech miasto sprzeda wreszcie te budynki.Rzuć wiaderko i się obraźgothmucha pisze:Jestem taki ograniczony, że aż zdałem egzamin na społecznego opiekuna zabytków. Ciekawe, jak to się stało. Dalej nie chce mi się czytać.
Uważam że w przypadku tego budynku to nie jest kwestia "należy", a raczej "można", "warto rozważyć". Nie ujmuję wiacie kontekstu historycznego i architektonicznego. Uważam tylko że ze względu na specyfikę budowli, trudno ją sensownie zagospodarować w obecnym kształcie, bez przebudowy. Nie pretenduję do miana specjalisty w tej dziedzinie.o3r pisze:@Nordland: Zupełnie nie bierzesz pod uwagę całego kontekstu historycznego i architektonicznego, w jakim trzeba dany budynek umieścić. Budynek zdecydowanie jest unikatowy i należy go ochronić. I nikt nie chce robić ze świata skansenu. A co do wielkiej płyty - owszem, uważam, że trzeba będzie kilka bloków zostawić. Bo to to też jest świadectwo pewnej epoki, której nie da się wykreślić. Budynek nie musi być piękny, żeby zasługiwał na ochronę.
Express Ilustrowany pisze:2 mln zł kosztowały zakończone właśnie prace przy renowacji dawnej krańcówki tramwajowej przy ul. Północnej, którą magistrat przekazał we wrześniu 2012 r. w formie darowizny Izbie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z zapisami w akcie notarialnym, ta miała na własny koszt wyremontować budynek. Po renowacji siedzibę będzie miała w nim Łódzka Okręgowa Izba Architektów RP. Powstał także ogólnodostępny Klub Architekta. Oficjalne otwarcie obiektu odbędzie się w piątek po południu.
W ramach prac naprawiono oraz wzmocniono kanał rzeki Łódki płynący pod krańcówką. Jednocześnie doprowadzano do budynku wszystkie instalacje, m.in. wodno-kanalizacyjną, wyremontowano dach, w którym została wymieniona cała konstrukcja oraz wszystkie warstwy papy, odnowiono elewację, ocieplono i otynkowano wiatę, a także wykonano nową nawierzchnię posadzki z bazaltu i granitu. Zachowane zostały również tory, które mają być udostępniane w sytuacjach awaryjnych oraz dla zabytkowych tramwajów turystycznych (te drugie przyjadą m.in. podczas dzisiejszego otwarcia).
Od poniedziałku w okrągłym budynku położonym bliżej ul. Zachodniej zacznie działać siedziba ŁOIA RP, a tym bliżej ul. Franciszkańskiej – Klub Architekta. Jak na razie nie ma jeszcze pomysłu na to, co mogłoby ulokować się w dwóch dawnych kioskach.
Obecnie zakończone prace to pierwszy etap zaplanowanych prac na terenie dawnej krańcówki. W drugim powstanie przeszklenie części budynku. Dzięki czemu znajdą się w nim dwie sale konferencyjno-wystawiennicze. Termin realizacji drugiego etapu jest uzależniony od pozyskania odpowiednich funduszy. Zgodnie z zapisami aktu notarialnego, po zakończeniu pierwszego etapu prac krańcówka stała się oficjalnie własnością architektów. Wartość nieruchomości to 857 tys. zł.
.
!pawlak pisze:Też mnie to zniszczyło co nie omieszkałem natychmiast krytycznie skomentowaćJest tyle w miarę akceptowalnych określeń, już nawet 'kraniec' byłby do zaakceptowania, ale nie zajezdnia!
Niestety ten błąd jest za często powielany. Ciekawe jakby zajezdnię (tą właściwą) nazwali
Mat pisze: No ale nie zajezdnia, litości...
Pismaki nie dowiedziałyby się że kiedyś używano adekwatnej nazwy - remiza.pawlak pisze:Ciekawe jakby zajezdnię (tą właściwą) nazwali
Jest tyle w miarę akceptowalnych określeń, już nawet 'kraniec' byłby do zaakceptowania, ale nie zajezdnia! 
Niestety ten błąd jest za często powielany. Ciekawe jakby zajezdnię (tą właściwą) nazwali 
