Re: [Tuszyn] Tuszyn - Łódź - przetarg
: wt 15:08, 21 mar 2017
Z tego co pamiętam 97% dopłat na MZK obowiązuje dla linii "W" (do końca 2016 r. było to wręcz 100%), z uwagi na to, że "W" kursuje wyłącznie po gminie Rzgów, bez wjazdu na Pabianice. A stawkę do 97% zmniejszono z uwagi, że na "W" ileś tam biletów się sprzedaje, zatem po ich odliczeniu wyszło 97% na Rzgów.
"T" była bodajże jakoś inaczej rozliczana, chociaż nie ma co ukrywać, że "T" kursują masowo ludzie jadący pracować i wydawać pieniądze w Rzgowie, a zatem tam zostawiając podatek, zaś odcinek Rzgów - Guzew - Rzgów jest użytkowany przez babuszki jadące do kościoła (zatem linia "nietykalna" ), oraz młodzież szkolną (szczątkowo). Guzewski kawałek to typowa "rola społecznie użyteczna" w komunikacji.
Akurat te miliony, które "wpadają" do PKS Łódź na linię Rzgów/Tuszyn/Czyżeminek/Kalino/Romanów w zupełności wystarczają, aby pokryć koszta ich eksploatacji taborem, jaki kursuje. PKS-owi mu się to nawet opłacać, skoro oferuje bilety w cenach 3 złote do Tuszyna (dla porównania za Guzew - Rzgów, jakieś 4 km, płaciłem 5 zł, a za Łódź - Czyżeminek - 12 zł...).
Znam dobrze aurę panującą w Rzgowie, Guzewie i przyległych mieścinach - pracowałem tam sporo czasu, przesiąknąłem przez tkankę społeczną i odniosłem wrażenie, że gdyby nie potęga C.H. "Ptak", to gmina byłaby zapyziałą oazą rolniczą, taką jak przed 1995 rokiem. W Ratuszu rządzą silne mocowania "dziejowe", wysoka średnia wieku i tradycjonalizm. Ma to plusy, ale ma też potężne minusy. Jedno jest pewne - linie, chociażby wszystkie, zlikwidują, ale poranny "Guzew" do kościoła - zostanie, bo jakżeby tak likwidować tak ważne połączenie?!
To jest dokładnie tak samo jak wciąż istniejąca linia Romanów - Kalino - Rzgów - Pabianice. Linia kursuje WYŁĄCZNIE w niedzielę. Na odcinku Pabianice - Rzgów w 98% frekwencję stanowi kierowca. Na Rzgów - Romanów CZASAMI pojedzie 2-4 osoby - te, które dojeżdżają do kościoła na mszę. Raz mi się zdarzyło, było to incydentalne, w dniu WOŚP br., że w Romanowie wsiadła dziewczyna i jechała BEZPOŚREDNIO do Pabianic. Oczy ze zdumienia przecierałem! Po co tak bezsensowna trasa, w dodatku z atutem zamówienia, że MUSI jechać duży, pojemny autobus, minimum Autosan H9, a nie Vario? Można się jedynie domyślać. To tak samo, zresztą, jak słynna linia "W" MZK Pabianice obsługująca kościoły gminy Rzgów co niedzielę.
W Rzgowie przydałby się porządny przewrót - reforma. Główną oś powinna stanowić relacja Łódź - Rzgów - Tuszyn w takcie 60 minut, w szczycie 40, a nawet 30. Być może wymyślą to tak, że linia Rzgów - Tuszyn skomunikuje się z MPK, bądź MPK zastąpią w całości własnym autobusem - pożyjemy, zobaczymy. Drugą relację, to jest Romanów - Kalinko - Rzgów połączyłbym z dalszym odcinkiem: Rzgów - Gospodarz - Guzew - Prawda - Czyżeminek, bo na odcinku Rzgów - Łódź trasa do Czyżeminka obecnie stanowi zasadniczo dojazd do Rzgowa. Bezpośrednio we wsie nikt z Łodzi nie jeździ. W ten sposób powstałyby dwie linie, kursujące niejako "na krzyż". Gdyby je ze sobą skomunikować i zachować dotychczasowy takt (60 minut) - nikomu krzywda by się nie stała.
"T" była bodajże jakoś inaczej rozliczana, chociaż nie ma co ukrywać, że "T" kursują masowo ludzie jadący pracować i wydawać pieniądze w Rzgowie, a zatem tam zostawiając podatek, zaś odcinek Rzgów - Guzew - Rzgów jest użytkowany przez babuszki jadące do kościoła (zatem linia "nietykalna" ), oraz młodzież szkolną (szczątkowo). Guzewski kawałek to typowa "rola społecznie użyteczna" w komunikacji.
Akurat te miliony, które "wpadają" do PKS Łódź na linię Rzgów/Tuszyn/Czyżeminek/Kalino/Romanów w zupełności wystarczają, aby pokryć koszta ich eksploatacji taborem, jaki kursuje. PKS-owi mu się to nawet opłacać, skoro oferuje bilety w cenach 3 złote do Tuszyna (dla porównania za Guzew - Rzgów, jakieś 4 km, płaciłem 5 zł, a za Łódź - Czyżeminek - 12 zł...).
Znam dobrze aurę panującą w Rzgowie, Guzewie i przyległych mieścinach - pracowałem tam sporo czasu, przesiąknąłem przez tkankę społeczną i odniosłem wrażenie, że gdyby nie potęga C.H. "Ptak", to gmina byłaby zapyziałą oazą rolniczą, taką jak przed 1995 rokiem. W Ratuszu rządzą silne mocowania "dziejowe", wysoka średnia wieku i tradycjonalizm. Ma to plusy, ale ma też potężne minusy. Jedno jest pewne - linie, chociażby wszystkie, zlikwidują, ale poranny "Guzew" do kościoła - zostanie, bo jakżeby tak likwidować tak ważne połączenie?!
To jest dokładnie tak samo jak wciąż istniejąca linia Romanów - Kalino - Rzgów - Pabianice. Linia kursuje WYŁĄCZNIE w niedzielę. Na odcinku Pabianice - Rzgów w 98% frekwencję stanowi kierowca. Na Rzgów - Romanów CZASAMI pojedzie 2-4 osoby - te, które dojeżdżają do kościoła na mszę. Raz mi się zdarzyło, było to incydentalne, w dniu WOŚP br., że w Romanowie wsiadła dziewczyna i jechała BEZPOŚREDNIO do Pabianic. Oczy ze zdumienia przecierałem! Po co tak bezsensowna trasa, w dodatku z atutem zamówienia, że MUSI jechać duży, pojemny autobus, minimum Autosan H9, a nie Vario? Można się jedynie domyślać. To tak samo, zresztą, jak słynna linia "W" MZK Pabianice obsługująca kościoły gminy Rzgów co niedzielę.
W Rzgowie przydałby się porządny przewrót - reforma. Główną oś powinna stanowić relacja Łódź - Rzgów - Tuszyn w takcie 60 minut, w szczycie 40, a nawet 30. Być może wymyślą to tak, że linia Rzgów - Tuszyn skomunikuje się z MPK, bądź MPK zastąpią w całości własnym autobusem - pożyjemy, zobaczymy. Drugą relację, to jest Romanów - Kalinko - Rzgów połączyłbym z dalszym odcinkiem: Rzgów - Gospodarz - Guzew - Prawda - Czyżeminek, bo na odcinku Rzgów - Łódź trasa do Czyżeminka obecnie stanowi zasadniczo dojazd do Rzgowa. Bezpośrednio we wsie nikt z Łodzi nie jeździ. W ten sposób powstałyby dwie linie, kursujące niejako "na krzyż". Gdyby je ze sobą skomunikować i zachować dotychczasowy takt (60 minut) - nikomu krzywda by się nie stała.