Łódzki Tramwaj Regionalny

Rozmowy, dotyczące funkcjonowania transportu zbiorowego w okolicach Łodzi.
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

kafar pisze:Po pierwsze, nikt nie powiedział że transport zbiory musi się opłacać (albo jeszcze mieć z niego przychody), więc jeśli ludzie chcą jeździć tramwajem i płacą na niego, oczekują tego że będzie jeździł.
Nadal nie zrozumiałeś.
Efektywniejszy wydatek będzie na autobus przez te wsie, gdy gro pasażerów mieszkanców Ozorkowa zabierze ŁKA.
Chcesz tramwaju kursującego tak jak 43? Bo tylko na tyle kursów z ledwościa starczy z opłacania przez chętnych czyli te wsie po drodze?
kafar pisze: A po drugie to nie widzi mi się, żeby busem (nie wiem czy to uogólnienie, czy naprawdę masz na myśli busy jako dowozówki do ŁKA) dojeżdżać do pociągu, którym dojadę do obrzeży miasta.
W Trómiejście to działa.
Po drugie do dw. Kalskiego dojedziesz w 20 minut z Ozorkowa. Masz 10 minut na dostanie sie pod Central. A teraz czekam na szacunki ile czasu zajmie podróż 46, nawet po remoncie. A co jak jakiś idiota driver zderzy sie z tramwajem i co wtedy po 2 godzinkach dopiero do domku dojedziesz fajnie co?
kafar pisze: gnieść się w jakimś gniocie pokroju tego co jeździ z Ozorkowa do Zgierza przez Grotniki.

Za ułamek wydatków na tramwaj stać by bło gminę Ozorka na zakup kilku miniautobusów. Zaś jeśli chodzi o odcinek Ozorków Zgierz tak się składa że asfalcik położy GDKIA - ba nawet wybudują zatoczki przystankowe, postawia wiaty, połoza chodniki których brak bo torowisko...


Po uruchomieniu ŁKA może nie być wiekszośći mogącej przegłosować łożenie na kosztowny zbędny tramwaj.
px33
Weteran
Posty: 5841
Rejestracja: śr 19:20, 07 mar 2007

Post autor: px33 »

Efektywniejszy wydatek będzie na autobus przez te wsie, gdy gro pasażerów mieszkanców Ozorkowa zabierze ŁKA.
Nie zabierze. Tramwaj (teraz!) jedzie do Zgierza tak samo długo jak pociąg. Do tego dochodzi kwestia taktu - pociąg na zadupia nigdy nie będzie jeździć co 20 minut i taryfy - migawka na kolej jest ze 3-4 razy droższa niż na tramwaj i obawiam się że szybko nie stanieje (co najwyżej doczekamy się jazdy koleją do Zgierza na normalnych biletach)
Po drugie do dw. Kalskiego dojedziesz w 20 minut z Ozorkowa
W 50. Tramwaj w tej chwili jedzie do centrum 80 minut, po remoncie czas powinien spaść o jakieś pół godziny (jak nie dowalą przystanków w polu co 100 metrów), w Łodzi też da radę wszystko lekko przyspieszyć.
basutsuaa
Bywalec
Posty: 189
Rejestracja: wt 17:57, 02 lut 2010
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: basutsuaa »

[/quote=''STUDI"]
Tu się mylisz. Etacik konduktora mocno obniży rentowność.
Większość przywtanków to niewielka liczba wsiadających - spokojnie sprzeda bilet, przyjmie zapłatę. Prędzej wprowadzą bilet/legitymiację uprawniająca do jazdy okazywaną kierowcy przy wsiadaniu niż zatrudnią konduktora. Prywatne to nie nieefektywne państwowe (nie moje to co mnie obchodzi czy traci czy zarabia).[/quote]

Przecież od zawsze na tych liniach są konduktorzy (teraz zostali już tylko w dwóch firmach z czego jedna jeździ przez Grotniki, Aleksandrów) i powiem Wam ciekawostkę, konduktora można często spotkać nawet w busie (Mercedes Sprinter).

Nadal nie wiem w jaki sposób jeźdąc z Grotnik do Ozorkowa, mijając takie zakłady jak HTL, KOŁO możesz również mijać przystanek osobowy Ozorków Nowe Miasto. A ja mieszkam w Ozorkowie i znam to miasto jak własną kieszeń....

Dodam jeszcze że codziennie pokonuję trasę z Ozorkowa do Łodzi właśnie przez Grotniki i Zgierz.

Dokładnie przystanek Ozorków Nowe Miasto jest przy drodze na Parzęczew, ale stąd daleko do Grotnik czy do Aleksandrowa. I niedaleko przystanku zaczynają się bloki ale osiedle ciągnie się dużo dużo dalej.

Taka sytuacja że na trasie jest więcej busów a nie autobusów została wywołana firmą Dynamic Travel, która "wprowadziła się" na trasę w maju 2012 i z czasem stale powiększa ilość busów na dwóch liniach z Łodzi. Jednakże ta firma nie chce nielegalnie zatrzymywać się przy DK91 w obawie o kary które firmę by rozłożyły na dobre. Była nawet sytuacja że DT nasłał kontrolę ITD na konkurencje, ale ITD ich też kontrolowała i DT dostał większą karę od innych firm.

PKS też nie ma pozwolenie na zatrzymywanie się na DK91 (w autobusach wywieszone są komunikaty o nazwie "Grzeczność kosztuje").
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez basutsuaa, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

px33 pisze:quote]
W 50.
ŁKA po remoncie będzie się wlec godzinę z Ozorkowa do Kaliskiej?
W cywilizowanych standardach byłoby to 20 - no może 25 minut.

Jedno zatrzymanie i tramwaj zaoferuje nagle dwugodzinny powrót/dojazd.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez STUDI, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

basutsuaa pisze: Przecież od zawsze na tych liniach są konduktorzy (teraz zostali już tylko w dwóch firmach z czego jedna jeździ przez Grotniki, Aleksandrów) i powiem Wam ciekawostkę, konduktora można często spotkać nawet w busie (Mercedes Sprinter).
W każdym prywatnym busie?
Bo na jego pensje plus ZUS trzeba zarobić.
basutsuaa pisze: Nadal nie wiem w jaki sposób jeźdąc z Grotnik do Ozorkowa, mijając takie zakłady jak HTL, KOŁO możesz również mijać przystanek osobowy Ozorków Nowe Miasto. A ja mieszkam w Ozorkowie i znam to miasto jak własną kieszeń....
Widać że nie jeździsz samochodem ale różne osoby z którymi od tej strony wjeżdżałem do Ozorkowa przejeżdżały zawsze tą samą trasą i przez tę strefę ekonomiczna i obok tego nowego przystanku ŁKA .
dla kierowcy optymalna jest inna droga niż ta z p. widzenie pieszego, korzystającego z transportu zbiorowego.

Jeżdżą tak aby nie wjeżdżać w osiedle Adamówek - Armii Krajowej, Konstytucji 3 Maja - Cegielniani o dalej w stronę Łęczyckiej na d. jakieś tam zakłady przemysłowe gdzie sporo firm wynajmuje pomieszczenia. .
basutsuaa pisze: I niedaleko przystanku zaczynają się bloki ale osiedle ciągnie się dużo dużo dalej.
ale i tak sporo bliżej niż na stary dworzec.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez STUDI, łącznie zmieniany 1 raz.
basutsuaa
Bywalec
Posty: 189
Rejestracja: wt 17:57, 02 lut 2010
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: basutsuaa »

Nie. Nie w każdym busie, ale w busach firmy która od zawsze konduktorów miała. Widać to musi się opłacać.

Jeśli jedziesz taką trasą to nie jeździsz bezpośrednio obok przystanku Ozorków Nowe Miasto. W najbliższym punkcie jesteś 150-200m ii tak jeździsz obrzeżami osiedla. I trzeba było napisać że mijasz takie zakłady jak ORSA Moto Interprint oraz Tubądzin:)

Tamte fabryki to Latona (obecnie gruzowisko) oraz Bawełna i to tutaj są magazyny.
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

basutsuaa pisze:Nie. Nie w każdym busie, ale w busach firmy która od zawsze konduktorów miała. Widać to musi się opłacać.
No popatrz przez tyle jeźdizłem różnymi busami i w żadnym nie było konduktora.
Jeśli tak się opłaca konduktor to czemu ich nie ma w np. w MPK? Dlaczego w PKS to kierowca inkasuje opłatę za przejazd a nie konduktor?

basutsuaa pisze: Tamte fabryki to Latona (obecnie gruzowisko) oraz Bawełna i to tutaj są magazyny.

No to nie miałeś okazji tam bywać, wiele firm ma tam nie tylko magazyny ale też biura, zakłady produkcyjne itd. Owszem drogi dojazdowe w głąb tego terenu to masakra (kierowcy co psiocza na dziury na drogach to grzeszą...)
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez STUDI, łącznie zmieniany 1 raz.
basutsuaa
Bywalec
Posty: 189
Rejestracja: wt 17:57, 02 lut 2010
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: basutsuaa »

STUDI: A jaką firmą na szlaku do Ozorkowa jeździłeś, że nie było tam konduktorów.

Dlaczego w MPK nie ma konduktorów? To pytanie powinieneś raczej zadać zarządowi spółki a nie nam...

Dlaczego w PKSach nie ma konduktorów? Otóż linia do Ozorkowa jest dość specyficzna bo na terenie miasta jest dużo przystanków i jeśli kierowca autobusu miałby 'kasować' średnio po 20 osób na każdym przystanku to napewno czas przejazdu znacznie by się wydłużył.
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

basutsuaa pisze:STUDI: A jaką firmą na szlaku do Ozorkowa jeździłeś, że nie było tam konduktorów.
Do Ozorkowa akurat nie, ale w innych rejonach Polski tak.
basutsuaa pisze: Dlaczego w MPK nie ma konduktorów? To pytanie powinieneś raczej zadać zarządowi spółki a nie nam...
Sprawa oczywista -koszt - nawet minimalna pensja plus ZUS to masz praktycznie 2000 razy minimum 4 (więcej bo są soboty niedziele...) na skład tramwajów. A za minimalną to hmmm no cieżko o uczciwego i sumiennego pracownika.
basutsuaa pisze: Dlaczego w PKSach nie ma konduktorów? Otóż linia do Ozorkowa jest dość specyficzna bo na terenie miasta jest dużo przystanków i jeśli kierowca autobusu miałby 'kasować' średnio po 20 osób na każdym przystanku to napewno czas przejazdu znacznie by się wydłużył.
No popatrz to samo było w Pabianicach. PKS i busy. Żadna z firm nie miała/ma konduktorów. Przystanków jak "mrówków" po trasie.
Kpc21
Weteran
Posty: 7365
Rejestracja: śr 19:26, 16 lip 2008
Kontakt:

Post autor: Kpc21 »

Tym bardziej zastanawia mnie ten fenomen konduktorów na linii ozorkowskiej. Na innych liniach konduktorów od lat nie ma (mimo że kiedyś byli i w PKS-ach, zdarzyło mi się widzieć w autobusie stosowne naklejki z informacjami - ale pewnie były to jeszcze czasy, gdy żadne przedsiębiorstwo z kosztami się nie liczyło), na tej jednej się utrzymali.
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja!
format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem...
Bykom Stop (i ImageShackowi też)
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

Kpc21 pisze:T(mimo że kiedyś byli i w PKS-ach, zdarzyło mi się widzieć w autobusie stosowne naklejki z informacjami - ale pewnie były to jeszcze czasy, gdy żadne przedsiębiorstwo z kosztami się nie liczyło), na tej jednej się utrzymali.

Lata 70-te - połowa. Linia Łodź Brzeziny. kierowca sprzedaje bilety. Wtedy miał na pokrywie silnika (Jelcz ogór...) taką wielka walizę rozłożona z mnóstwem różnych biletów. Takie dość specyficzne w tedy były, czarne i czerwone.
Kpc21
Weteran
Posty: 7365
Rejestracja: śr 19:26, 16 lip 2008
Kontakt:

Post autor: Kpc21 »

Gdzieś na forum czytałem czyjeś wspomnienia z pracy jako kierowca w PKS Pabianice. Tam też kierowca zajmował się sprzedażą biletów.

Ale konduktorzy w państwowym PKS też musieli funkcjonować, bo, tak jak napisałem, widziałem stosowne naklejki chyba w którymś ze skleposanów PKS Łódź.
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja!
format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem...
Bykom Stop (i ImageShackowi też)
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

Kpc21 pisze: Ale konduktorzy w państwowym PKS też musieli funkcjonować, bo, tak jak napisałem, widziałem stosowne naklejki chyba w którymś ze skleposanów PKS Łódź.

Mogli się pojawić na krótki czas na nielicznych takich liniach jak do Pabianic czy Aleksandrowa czyli na pocz. lat 90tych.

Wcześniej niezależnie od długości trasy bilety sprzedawały albo dworce wzdłuż trasy oraz kierowca.

W latach 70-tych, 80-tych, 90-tych i początku XXI wieku nigdy nie trafiłem na konduktora w autobusach PKS. Miałem wielokrotnie okazję przemieszczać w różnych rejonach Polski na liniach o różnej długości.charakterze (od krótkich podmiejskich, oraz dalekobieżnych). Jeśli nie udało mi się trafić na niego tzn że konduktor to był b. rzadkim przypadkiem - praktycznie urban legend.

Pozostaje jeszcze jedna możliwość - że naklejki są spadkiem po poprzednim właścicielu autobusu - np. odkupione autobusy od jakiego małego przedsiębiorstwa komunikacji w małym miasteczku. Czyli nie muszą dotyczyć PKS'u.
Kpc21
Weteran
Posty: 7365
Rejestracja: śr 19:26, 16 lip 2008
Kontakt:

Post autor: Kpc21 »

A - jeśli już jesteśmy w temacie - jak przez lata wyglądała kwestia kanarów w PKS-ach? Obecnie oni jak najbardziej występują, choć trafiają się rzadko. Przez 2 lata (2-4 lata temu) jeździłem jako pasażer prawie codziennie autobusami PKS Łódź, PKS Skierniewice i PKS Płock - i, jeśli dobrze pamiętam, raz (może dwa) trafił mi się kanar w PKS Łódź, raz (może dwa) w PKS Skierniewice. W PKS Płock nie, ale tam bardzo rygorystycznie do kwestii biletów podchodzą kierowcy - podczas gdy w PKS Łódź czy PKS Skierniewice w zasadzie bez problemu dało się jechać na gapę (choć były okresy, gdy kierowca sprawdzał bilety wszystkim).
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja!
format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem...
Bykom Stop (i ImageShackowi też)
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

Kpc21 pisze:A - jeśli już jesteśmy w temacie - jak przez lata wyglądała kwestia kanarów w PKS-ach?

Normalnie - wyprzedzało autobus autko, zatrzymywali gdzieś w polu autobus i wsiadali rewizorzy. Jak kto nie miał biletu to nie dość że płacił mandat to obrywał tez kierowca że do tego dopuścił. Dlatego szybko "się uczyli samokontroli".

Rewizorzy byli tez w PKP. Przyjemna taka kontrola nie była. Musiałeś udowadniać że nie podrobiłeś dokumentów, biletu itd.
Kpc21
Weteran
Posty: 7365
Rejestracja: śr 19:26, 16 lip 2008
Kontakt:

Post autor: Kpc21 »

Tak to wygląda teraz, może z tą różnicą, że wsiadają raczej na przystankach, a nie w polu. No i czasem kierowca ostrzeże żeby brać bilety bo prawdopodobnie będzie kontrola.

Ja pytałem o obecność kontroli biletów w PKS-ach w przeszłości.
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja!
format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem...
Bykom Stop (i ImageShackowi też)
Awatar użytkownika
STUDI
Gaduła
Posty: 1891
Rejestracja: wt 12:22, 25 cze 2013

Post autor: STUDI »

Kpc21 pisze:Tak to wygląda teraz, może z tą różnicą, że wsiadają raczej na przystankach, a nie w polu.

W polu takie kontrole są b. skuteczne.
Tym bardziej jak w autobusie już wcześniej jedzie jeden lub dwóch rewizorów - "tajniaków", który obserwują pasażerów i kierowcę.

Nie miałem okazji trafić na taką "rewizję" w PKS'ie w czasach komuny ale rewizorów w PKP to niestety miałem wątpliwą przyjemność kilkukrotnie spotkać.
hax
Bywalec
Posty: 205
Rejestracja: sob 15:55, 06 sie 2011
Lokalizacja: Łódź-Stare Polesie

Post autor: hax »

ja podróżując PKSem na trasie Łódź-Piotrków Tryb. miałem często kontrole biletów. Wsiadali albo na trasie na następnym po często używanym przystanku, lub przy wysiadaniu na dworcu podchodzili kontrolerzy do drzwi i od każdego pasażera prosili bilet i ew. dokument potwierdzający ulgę.
Skuteczność faktycznie była wysoka, bo ludzie uczyli się kupować bilety, a nie cwaniakować z przechodzeniem za osobą, która stoi przy kierowcy i uiszcza opłatę.

Natomiast na linii Aleksandrów-Bedoń, zwłaszcza na odcinku łódzkim, często zdarzało się tak, że opłacając przejazd kierowca pieniądze brał dla siebie - widać kontrole były rzadkością
Podpis.
Kpc21
Weteran
Posty: 7365
Rejestracja: śr 19:26, 16 lip 2008
Kontakt:

Post autor: Kpc21 »

Nie tylko na linii Aleksandrów-Bedoń. Na Łódź-Głowno jeden z kierowców łódzkiego PKS zabierał pasażerów bez biletu po obniżonej cenie. Bilet oczywiście też można było dostać, ale w tym celu trzeba było zapłacić stawkę wg cennika, więc nikt tak nie jeździł. Już ten kierowca nie jeździ, bo był wprawdzie wyjątkowo uprzejmy, ale nie tylko okradał PKS, ale był też niezbyt rozgarnięty, raz zdarzyło mu się np. wyjechać na linię autobusem bez paliwa. Z tym, że były okresy, kiedy nie tylko bilety sprzedawał wszystkim, ale i sprawdzał wszystkie miesięczne. Na najbardziej obłożonym kursie na przystanku w Strykowie robił to w dodatku w dość specyficzny sposób. Z Głowna jechał z zamkniętymi od wewnątrz tylnymi drzwiami "skleposana", a w Strykowie prosił osoby z biletami miesięcznymi o podejście do tylnych drzwi i w tylnych drzwiach sprawdzał bilety wsiadających pasażerów. Potem wracał na przód i sprzedawał bilety osobom bez miesięcznych.
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja!
format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem...
Bykom Stop (i ImageShackowi też)
basutsuaa
Bywalec
Posty: 189
Rejestracja: wt 17:57, 02 lut 2010
Lokalizacja: Ozorków

Post autor: basutsuaa »

STUDI pisze:
basutsuaa pisze:STUDI: A jaką firmą na szlaku do Ozorkowa jeździłeś, że nie było tam konduktorów.
Do Ozorkowa akurat nie, ale w innych rejonach Polski tak.

Więc nie ma o czym mówić. Przejedź się na linii do Ozorkowa (zwłaszcza w godzinach szczytu) - najlepiej firmą z konduktorami to zrozumiesz po co są potrzebni i czy się opłaca ich utrzymać.
ODPOWIEDZ