Z Bazarowej co 15 minut starując od pełnej godziny, w soboty/niedziele co 30 minut - trudne do wyliczenia ani zapamiętania nie jest.
Z Północnego są jakieś pojedyncze kursy.
Express Ilustrowany Bliżej Ciebie 31 marca 2007 r. pisze:Mimo skarg, nadal kursują jak chcą Niepewny jak... autobus
Nieprzyjemna przygoda spotkała państwa Kowalskich, mieszkańców Ozorkowa. Wybrali się ze swojego miasta w podróż koleją do Radomia. Choć na dworzec wyruszyli prawie godzinę przed planowanym odjazdem pociągu, wyjazd o mały włos nie doszedłby do skutku.
Na przystanek w centrum miasta nie przyjechały dwa kolejne autobusy, jeden w ogóle się nie zatrzymał, a następnego kierowca wysadził pasażerów, bo miał opóźnienie i musiał wcześniej zawrócić!
- Z domu wyszliśmy o godzinie 10.05, a na pociąg o 10.51 zdążyliśmy w ostatniej chwili, kiedy już wjeżdżał na stację i tylko dlatego, że wzięliśmy w końcu taksówkę - opowiada Łukasz Kowalski. - Najpierw długo nic nie przyjechało, ale mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc się tym nie denerwowaliśmy. Potem pojawił się autobus firmy "5". Wsiedliśmy do niego, ale kierowca kazał nam wszystkim wysiadać, bo zawraca. Potem pojawił się jeszcze autobus firmy "Aster", ale jego kierowca nawet nie spojrzał na przystanek i w ogóle się nie zatrzymał. Musieliśmy dzwonić po taksówkę. Przeżyliśmy prawdziwy komunikacyjny horror. O sytuacji powiadomiłem urząd miasta, ale nie ma stamtąd żadnego odzewu. Chyba najwyższy czas zrobić z tym porządek i stworzyć w Ozorkowie jakąś normalną, cywilizowaną firmę, której pojazdy będą kursowały według rozkładu jazdy i będzie można na nie liczyć.
To nie pierwsza skarga na prywatne autobusy kursujące pomiędzy Łodzią, a Ozorkowem. Problem polega na tym, że trasę tę obsługuje 8 małych firm, które ze sobą konkurują, a o żadnej współpracy między nimi nie ma mowy. Podbierają sobie pasażerów, urządają wyścigi na trasie, skracają ją sobie samowolnie - to najczęstsze zarzuty wobec przewoźników. Ozorkowski urząd miasta kilkakrotnie organizował spotkania z właścicielami firm autobusowych, częstsze kontrole zapowiadała też Inspekcja Transportu Drogowego, ale nie odniosło to żadnych skutków.
Jak widać na rozkład na tej linii nie ma się co oglądać.
5, Stojeckimi czy innymi to chyba na dworzec w Ozorkowie nie jechali bo tam na pieszo mozna by dojsc w pare minut. Mowa o busiarzach z trasy Ozorkow Lodz. Jak dla mnie to nawet dla osobowki nie lada wyzwanie z Ozorkowa do Lodzi na dworzec Kaliski lub Fabryczny dojechac w niecala godzine.
Generalnie większość ludzi jeździ docelowo na trasie Ozorek-Łódź, więc postoje w innym punktach zdają się mało potrzebne. No - taka Emilia czy Lućmierz - może być.
A dobrze - niech sobie zarabiają, ludziom w końcu też szybciej.
Szkoda, ze kosztem '46'.