Dziennik pisze: Autobus gigant ruszy na Tarchomin
19,5-metrowe wozy mają być ratunkiem na zapaść komunikacji
Już we wtorek warszawiacy będą mogli pojechać autobusem gigantem. Mercedes CapaCity ma 19,5 metra długości. Tego typu pojazd jeszcze nigdy nie jeździł nie tylko po stołecznych, ale i po krajowych ulicach.
Przez dwa tygodnie będzie testowany na jednej z tarchomińskich linii przyspieszonych. Na jakiej? Jeszcze nie wiadomo. Jednak nawet gdyby te wozy zostały kupione, i tak nie rozładują korków.
- Te wielkopojemne pojazdy chcemy wysyłać na trasy, gdzie mieszka najwięcej osób, a nie ma połączenia tramwajowego - mówi Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych. - Po testach z CapaCity ogłosimy przetarg na dostawę tego typu długich wozów. Nie będzie
ich dużo, na początek około dziesięciu - dodaje. Ta dziesiątka mogłaby ruszyć na trasy nie wcześniej niż za rok.
Tarchomin jako miejsce dla testów CapaCity wybrano nieprzypadkowo. To właśnie stąd najtrudniej dostać się do centrum miasta. Mimo bus-pasa ulica Modlińska pęka w szwach i wozy stoją w ogromnych korkach. Receptą na ich rozładowania byłaby docierająca do Tarchomina linia tramwajowa lub kolejki metra. Na to w najbliższym czasie mieszkańcy nie mają co jednak liczyć.
Przypomnijmy, że już w ubiegłym roku Tramwaje Warszawskie szykowały się do budowy wydłużenia linii tramwajowej z Żerania FSO na Modlińska w kierunku osiedli mieszkaniowych na Tarchominie. Że te plany nie wypalą, „Dziennik" pisał już na początku grudnia. Wczoraj nasze informacje potwierdził oficjalnie Michał Dąbrowski, doradca dyrektora ZTM Leszka Ruty. - W najbliższym czasie nie ma szans na tramwaj z Żerania na Tarchomin - mówi. - Ale to nie nasza wina. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaplanowała przebudowę węzła na Modlińskiej przy Auchan. Musimy dostosować się do tych planów, a swoje odłożyć - dodaje. Problem w tym, że modernizacja tego węzła, co ujawnił nam Michał Dąbrowski, ma nastąpić dopiero w 2015 roku. - Może uda nam się linię tramwajową do Tarchomina poprowadzić szybciej. Wciąż tę sprawę traktujemy priorytetowo - twierdzi Dąbrowski.
O metrze na Tarchomin nikt teraz już nie mówi, choć inwestycja znajdowała się w programie wyborczym prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jej zastępca Jacek Wojciechowicz w grudniu 2006 r. zlecił zarządowi metra analizę odgięcia trasy podziemnej kolejki i puszczenia jej nie do Huty, a na nowe osiedla za Wisłą. Wycofano się jednak z tych obietnic, gdyż kontrakty na budowę stacji na Bielanach były już podpisane. Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcom Białołęki w nadchodzących latach będzie musiał starczyć tramwaj kursujący na projektowanym moście Północnym. Dotrze on do osiedli leżących na północ od ulicy Obrazkowej i do Winnicy. Nastąpi to jednak nie szybciej niż na przełomie lat 2010 i 2011.
Jak nieoficjalnie powiedział nam jeden z ratuszowych urzędników, planowany autobus CapaCity ma „udobruchać" mieszkańców Tarchomina. Ten pojazd na czterech osiach (tradycyjne przegubowce mają trzy) na pewno utknie jednak w korkach. - Wprowadzenie CapaCity do ruchu nie zwalnia miasta z obowiązku stworzenia na Tarchomin komunikacji szynowej - mówi Robert Człapiński, prezes Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Obok artykułu umieszczono ramkę:
Liczba miejsc
CapaCity - 194
Inne autobusy - ok. 150 (dokładnie: MAN - 150, Solaris - 155, Ikarus - 160)
Długość
CapaCity - 19,5 m.
Pozostałe przegubowce - 18 m.
Liczba drzwi
CapaCity - 4
Inne przegubowce - 4