[GOP] O jeden zjazd za daleko

Forum o ważnych wydarzeniach komunikacji poza regionem łódzkim.
BB93
Sympatyk forum
Posty: 947
Rejestracja: śr 13:27, 01 kwie 2009
Lokalizacja: Zgierz

[GOP] O jeden zjazd za daleko

Post autor: BB93 »

Pasażerowie którzy wsiedli do autobusu jaworznickiego PKM-u linii „A” w poniedziałek o 14.00 nawet nie przypuszczali, jak bardzo urozmaicona będzie ich podróż do domu. Autobus podjechał dość punktualnie na przystanek mieszczący się przy dworcu PKP w Katowicach. Następnie ruszając zabrał ludzi z Placu Sejmu Śląskiego i Francuskiej. Wszystko wyglądało normalnie i nikt nie spodziewał się, tego co miało nastąpić.

Obecnie Katowickie drogi są koszmarnie oznakowane i przejazd przez zakorkowaną i rozkopaną część miasta stanowi nie lada wyzwanie. Wyzwaniu temu niestety nie podołał kierowca autobusu i skręciwszy w zły zjazd, wjechał w inną drogę szybkiego ruchu. Jeden z pasażerów widząc to, postanowił pomóc zbłąkanemu kierowcy radząc mu, by skręcił na Giszowiec, skąd będzie mógł nawrócić na drogę którą powinien jechać. Nie wszystko okazało się iść zgodnie z planem i po wyjechaniu z Giszowca kierowca postanowił jechać starą trasą linii „A” która wiodła przez autostradę. Pasażerowie powoli zaczęli się denerwować, bo nie dość, że nadłożono drogi, to upalny dzień dawał się we znaki szczególnie w oszklonym autobusie, który potęgował uczucie gorąca.

Wszystko wydawało się iść zgodnie z planem, aż do momentu, w którym autobus dojechał do dobrze znanego zjazdu z autostrady na drogę prowadzącą do ronda nieopodal Fashion House.

Okazało się, że droga ta jest zamknięta z powodu remontu, a co za tym idzie, nie można zjechać nią z autostrady. Tym oto sposobem chcąc – nie chcąc autobus musiał dojechać aż do bramek płatnej autostrady na Kraków. Gdy kierowca zatrzymał autobus przed szlabanem, okazało się, że za przejazd musi zapłacić. Na nic się zdały tłumaczenia i prośby, bo zarówno ochrona jak i pani kasjerka pozostawali nieugięci. „Każdy pojazd wjeżdżający na autostradę płatną musi uiścić opłatę” – mówiła kasjerka. By emocji nie zabrakło, okazało się, że kierowca nie ma wymaganych 12 złotych i 50 groszy. Co za tym idzie, jak zwykle z pomocą przyjść musieli pasażerowie, którzy zrzucili się na tą opłatę. Po minięciu bramek, autobus mógł po 10 minutach zjechać na trasę wiodącą do Jaworzna. Trasa ta prowadziła przez Jeleń i mijani mieszkańcy tej dzielnicy z niedowierzaniem przecierali oczy, bo jak żyją linia „A” nie gościła u nich. Po przejechaniu Jelenia i dojechaniu do Osiedla Stałego, autobus ruszył w końcu normalną trasą. Kierowca tłumaczył się: „Pierwszy raz jadę linią „A”, wszystko przez te beznadziejne oznaczenia dróg, człowiek raz się pomyli i potem już tylko próbuje swój błąd naprawić. Nikt nie jest nieomylny”. Czyja to wina? Jak zwykle wina leży po środku, dramatycznie oznakowane drogi w Katowicach i złe przygotowanie kierowcy, który powinien się dobrze dowiedzieć, jaką trasą jechać. W tym wszystkim zakończenie jest tylko bez zmiany, bo za wszystko jak zresztą zazwyczaj bywa płacą klienci jaworznickiego PKM-u. W tym przypadku nie tylko straconym czasem, ale również własnymi pieniędzmi.

Skopiowane z wpk.katowice.pl

Dla mnie sytuacja z jednej strony komiczna, ale z drugiej tragiczna, ponieważ ludzie musieli dopłacić za błąd niepoinformowanego kierowcy.
A co wy o tym sądzicie?
Grzesiek
Sympatyk forum
Posty: 661
Rejestracja: ndz 19:39, 29 cze 2008
Lokalizacja: Zduńska Wola

Post autor: Grzesiek »

Należy zadać pytanie.Kto dopuszcza nieprzygotowanych kierowców do obsługi linii?Jakiś pierdzistołek w Jaworznickim PKM-ie zapewne bierze za to pieniądze.
Z sytacją podobną do opisanej miałem do czynienia we wrześniu ub.r. wracając z Parowozjady.
Od Krakowa do Zduńskiej jechałem autobusem Zakopane-Słupsk,gdzie jak się okazało z dnia na dzień nastąpiła zmiana przewoźnika z PKS Słupsk na PKS Wadowice i niestety Wadowicki przewoźnik wysłał kierowców bez przygotowania,którzy mieli sobie radzić przy pomocy...GPS-a no i sobie radzili.
W Kamieńsku zamiast skręcić z "Gierkówki" na Bełchatów pojechali zgodnie ze wskazaniem GPS na węzeł Piotrków,gdzie tenże wspaniały wynalazek skierował ich zamiast prosto na "12" to na "8" z której kazał im zjechać na jakieś boczne drogi ,którymi klucząc dotarli w końcu na "12".
Prawdziwy problem zaczął się w Łasku,gdzie zamiast jechać "12" do "czternastki" i dalej do dworca pojechali w boczne ,kręte uliczki,jako,że znam nieco Łask udało mi się ich wyprowadzić a autobus w tym momencie był już 40 minut do tyłu,następne problemy były w Zduńskiej,ale,że mieszkam na peryferiach miasta więc po raz kolejny im pomogłem w zamian za co zatrzymali się mi koło domu Obrazek Współczuje pasażerom jadącym dalej,bo podobne problemy mieli pewnie w każdym mieście.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Grzesiek, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ