Miejska linia nr 10, jest obsługiwana przez nowoczesne Cityrunnery, które jednak nie rozwijają nawet połowy możliwej prędkości, ze względu na stan i rozstaw torów
Po pierwsze ze wzgledu na stan. Jesli jest kiepski to rozstaw tylko zwieksza ryzyko wykolejenia.
Wąski tor to wcale nie taka rzadkość, w Polsce jest jeszcze kilka miast z 1000mm, to co wyróźnia Łódź, to odwrotna biegunowość trakcji.
@Morton
zgadza się, dzięki za sprostowanie; znasz dokładną datę dzienną?
1435mm to też szerokość na kolei, tak?
No i mają podwojne przystanki...
Jak wymieniali tory dla Cityrunnerów to na niektórych przystankach budowali wyższe perony żeby podłoga była na równi z peronem. To jak już je budowali to mogli je trochę przedłużyć, bo np. na przystanku przy Rydza-Śmigłego peron jest długości dwu i jednego wagonu, więc 2 tramwaje naraz nie mogą być obsługiwane. Czy to ma sens??
Najbardziej to wkurza gdy sie jedzie jakąś linią i sie goni inny numer linii a motorniczy z tego składu co nim jadę czeka aż tamten odjedzie bo nie ma miejsca na 2 składy.
pan xy pisze:No i mają podwojne przystanki...
Jak wymieniali tory dla Cityrunnerów to na niektórych przystankach budowali wyższe perony żeby podłoga była na równi z peronem. To jak już je budowali to mogli je trochę przedłużyć, bo np. na przystanku przy Rydza-Śmigłego peron jest długości dwu i jednego wagonu, więc 2 tramwaje naraz nie mogą być obsługiwane.
Jeśli chodzi o Warszawę i modernizacje peronów przystankowych, to wg. założeń peron powinien mieć 66 metrów długości tak, by zmieściły się dwa wagony 120N (33 metry każdy). Tak wg. projektów ma być w ciągu Banacha-al. Jerozolimskie-Gocławek i następnych modernizowanych/budowanych od nowa trasach. W momencie, gfy peron na danym przystanku jest dłuższy, będzie skracany (jak się planuje np. na przystanku Bitwy Warszawskiej 1920). Tym samym wykluczony będzie zakup taboru innego niż tramwaje pięcioczłonowe (w domyśle 120N)
I tak przy obecnych rozkładach i natężeniu ruchu w godzinach szczytu będzie tak, że będą oczekiwać np na rondzie Dmowskiego dwa składy na przystanku i dwa następne będą oczekiwać na wjazd na przystanek. Ten problem, nawet przy najlepszych rozkładach i uprzywilejowaniu tramwaju w systemie sterowania ruchem jest właściwie nie do zlikwidowania. Już próbowano rozbijać "stada".
Odnośnie określenia "polityka"-tutaj jednak trochę bym się jednak wstrzymał. To nie jest kwestia polityki tylko wynik rozbudowy sieci. I tak te odległości są miejscami stanowczo za małe jak np. na odcinku ulicy Obozowej (dodatkowo idiotyczne światła przy ulicy Deotymy).
ukalo pisze:Teraz nie, ale miało sens gdy jeździły potrójniaki.
ZTCW Cityrunnery jeżdżą od 2002r. a nowy układ linii tramwajowych obowiązuje od 2001r. więc przystanki dla Cityrunnerów budowali po zmianie linii tramwajowych...
Dziś w teleexpresie pokazywano nowy nabytek TW -wagon silnikowy szlifierka do prac torowych. Powiedziano jeszcze że dotychczas szlifierki doczepiano do starych wagonów które bardzo hałasowały a teraz będą mogły jeździć w dzień. Jeszcze wymieniono cene za jaką zakupiono ale nie zapamiętałem.
W 2006r. rozpoczęto budowę prototypu, a w dniu 11 czerwca 2007r. prawie gotowy wagon 118N zostal zaprezentowany podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Wagon 118N zostały zaprojektowany w 2005r. przez zespół projektowy Instytutu Pojazdów Szynowych "Tabor" z Poznania, przy wspólpracy Fabryki Pojazdów Szynowych oraz firmy nCart. Wagon 118N jest wagonem trójczłonowym, o długości 30,6m. Pudło o konstrukcji stalowej jest oparte na czterech wózkach (skrajne napędowe typu 9NN pod członami I i III, środkowe toczne typu 8NN pod członem II). Wagon niską podłogę na ponad 67% długości - podłoga znajduje się na wysokości od 300mm (w wejściach) do 540mm (nad wózkami napędowymi), podłoga nieznacznie podnosi się (bez schodków) nad wózkami tocznymi, natomiast w członach skrajnych (nad wózkami napędowymi) część wysokopodłogowa jest oddzielona jednym stopniem od niskopodłogowej.
No i mamy kolejnego gracza wśród producentów tramwajów. Puma miała okazać się niewypałem, przynajmniej w marketingowym kontekście, tymczasem wygląda na to, że tramwaj w większej ilości ma szanse zagościć na stołecznych torach. Trudno zarzucić cokolwiek samemu wagonowi (trochę podobny do krakowskich Bombardierów) choć zawsze można powiedzieć, że nie ma 100% niskiej podłogi. Ciekawe jak mogłaby wyglądać w Warszawie eksploatacja kolejnego typu wagonu. Czy oprócz odmiennego osprzętu elektrycznego cokolwiek może podwyższać koszty eksploatacji? Czy obecnie ścisłe ujednolicanie taboru przynosi jakieś zyski?