Linia 70 i trzy zajezdnie
Za nic się nie mszczę - proponuję poznać mnie dłużej. Jeśli zajmuję przeciwne zdanie w dyskusji, to nie dlatego, by komuś dokopać, tylko by uświadomić pewne rzeczy. O ile jestem w stanie zrozumieć, że brakuje części, to nie rozumiem zupełnie problemu wzięcia do łapy szmaty i posprzątania w autobusie. I nie wiem skąd pomysł, że uważam iż to wina autobusu - tu komentuję twoje pytanie co jest nie tak z pracownikami zajezdni, a nie konkretny autobus. Po prostu 405 są najstarsze więc najbardziej zarosły brudem.
Tekstu "Albo sam umyj" nawet komentować nie będę, bo jest poniżej krytyki. Zapomniałeś dodać: "albo jedź samochodem".
Tekstu "Albo sam umyj" nawet komentować nie będę, bo jest poniżej krytyki. Zapomniałeś dodać: "albo jedź samochodem".
-
- Czasem wpada
- Posty: 63
- Rejestracja: wt 20:22, 10 lip 2007
- Lokalizacja: Łódź-Chojny
-
- Czasem wpada
- Posty: 63
- Rejestracja: wt 20:22, 10 lip 2007
- Lokalizacja: Łódź-Chojny
To jak najbardziej prawda, jest najgorzej. Wszystko ma jedną przyczynę: brak pieniędzy. Od kilkunastu lat cały czas interesuję się tą zajezdnią. Nigdy jeszcze nie było tak źle. Wszystko jest wyniszczone (tabor i inne sprzęty). Po prostu mam wrażenie że celowo ta zajezdnia jest pomijana przy podziale pieniędzy. No i prędzej czy później to wszystko nie wytrzyma. Uwierz mi jeżdzę codziennie z kierowcami z tej zajezdni i nie dziwię się że każdy tu jest wściekły. 3/4 autobusów ma niesprawne hamulce. Jakiś czas temu na kanale stało kilka autobusów a mechanicy nie mogli się nimi zająć (było ich kilku na całą zajezdnię) bo kazano im rozwieszać reklamy we wswzystkich autobusach. Także powinno obwiniać się kogoś kto celowo tą zajezdnię chce zniszczyć...Wiadomo o kogo chodzi.
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
-
- Czasem wpada
- Posty: 63
- Rejestracja: wt 20:22, 10 lip 2007
- Lokalizacja: Łódź-Chojny
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
-
- Czasem wpada
- Posty: 63
- Rejestracja: wt 20:22, 10 lip 2007
- Lokalizacja: Łódź-Chojny
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
Hmmm, prezes chce sobie tam wybudować willę czy kasyno?
Zastanawiam się jak to jest, pracownicy Kraszki partolą swoją robotę, bo zajezdnia idzie do likwidacji i nie ma co się starać? Czy jest odwrotnie, zarząd chce się pozbyć zajezdni, w której pracuje się zupełnie jak za karę? Tak czy owak coraz bardziej mina mi rzednie gdy mam pojechać czymś, co ma nr 1xxx, nawet Citaro. Mam czasem wrażenie, że chcieliby mieć same Ikarusy, opukają młotkiem i tyle.
Nie piszcie, że stan O405 nie zmienił się od 12 lat, bo nie wierzę, że gdy je kupiono tak wyły, szarpały i raziły szaro-brunatnym wykończeniem. Za to od początku miały całe 2 lufciki na 12 metrów.
A co do tego, że Jelcze kupują małe miasta, bo ich nie stać na Solarki - cóż, przejście zajezdni na mocno zelektronizowane autobusy nie jest prostą decyzją. Poza tym fabryka w Jelczu jest małoseryjna, a Solaris mam wrażenie przyzwyczaja się do dostaw w stylu MZA Warszawa.
Zastanawiam się jak to jest, pracownicy Kraszki partolą swoją robotę, bo zajezdnia idzie do likwidacji i nie ma co się starać? Czy jest odwrotnie, zarząd chce się pozbyć zajezdni, w której pracuje się zupełnie jak za karę? Tak czy owak coraz bardziej mina mi rzednie gdy mam pojechać czymś, co ma nr 1xxx, nawet Citaro. Mam czasem wrażenie, że chcieliby mieć same Ikarusy, opukają młotkiem i tyle.
Nie piszcie, że stan O405 nie zmienił się od 12 lat, bo nie wierzę, że gdy je kupiono tak wyły, szarpały i raziły szaro-brunatnym wykończeniem. Za to od początku miały całe 2 lufciki na 12 metrów.
A co do tego, że Jelcze kupują małe miasta, bo ich nie stać na Solarki - cóż, przejście zajezdni na mocno zelektronizowane autobusy nie jest prostą decyzją. Poza tym fabryka w Jelczu jest małoseryjna, a Solaris mam wrażenie przyzwyczaja się do dostaw w stylu MZA Warszawa.
Tak naprawdę wielkość zamówienia nie ma dla nich większego znaczenia, gdyż produkują tylko jeden model autobusu miejskiego, w 4 wariantach długości i Alpino. U12LE to margines.a Solaris mam wrażenie przyzwyczaja się do dostaw w stylu MZA Warszawa.
Może na początku były w lepszym stanie, ale fakt, że wytrzymują bez większego problemu 12 lat i nie wymagają jeszcze poważnej naprawy głównej to naprawdę niezły wynik. Właściwie gdyby nie 405N, Kraszka nie miałaby czego wystawiać na linie, bo Citaro są już w stanie gorszym od 405N.Nie piszcie, że stan O405 nie zmienił się od 12 lat, bo nie wierzę, że gdy je kupiono tak wyły, szarpały i raziły szaro-brunatnym wykończeniem. Za to od początku miały całe 2 lufciki na 12 metrów.
A to że szarpią spowodowali sami kierowcy nadwyrężając skrzynię biegów nadmiernym luzowaniem (swego czasu plaga, teraz już się z czymś takim nie spotykam)
Słuchajcie, nie można brać brudu pod uwagę, jeśli mówimy o stanie technicznym autobusu. Brud rzeczywiście tworzy bardzo negatywne wrażenie i wizualnie pogarsza stan wozu, ale brud można dość łatwo usunąć. Technicznie 405 są niesamowicie wytrzymałe, zarówno jeśli chodzi o drogi, jak i sposób prowadzenia i serwisowania w zajezdniach.
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
Kazik pisze: A co do tego, że Jelcze kupują małe miasta, bo ich nie stać na Solarki - cóż, przejście zajezdni na mocno zelektronizowane autobusy nie jest prostą decyzją. Poza tym fabryka w Jelczu jest małoseryjna, a Solaris mam wrażenie przyzwyczaja się do dostaw w stylu MZA Warszawa.
Generalnie wszystkie fabryki autobusów są małoseryjne a autobusy z reguły są robione pod konkretne zamówienie a nie jak w przypadku samochodów robimy partię z takim wyposażeniem, silnikiem z takim kolorem i liczymy że się sprzeda - chociaż nawet wśród gigantów coraz częściej samochody robi się pod konkretne zamówienie (zwłaszcza droższe modele)
O w mordę, zrobiłem błąd ortograficzny:(
Wiem że o produkcji autobusów ( i ciężarówek) nie można powiedzieć, że jest wielkoseryjna, ale porównując pojedyncze sztuki z dostawami po 100 identycznych egzemplarzy musiałem użyć słowa, które by podkreśliło różnicę.
Często czytam prasę ciężarówkowo-autobusową i nie przypominam sobie, by Jelcz miał takie zamówienia.
Wiem że o produkcji autobusów ( i ciężarówek) nie można powiedzieć, że jest wielkoseryjna, ale porównując pojedyncze sztuki z dostawami po 100 identycznych egzemplarzy musiałem użyć słowa, które by podkreśliło różnicę.
Często czytam prasę ciężarówkowo-autobusową i nie przypominam sobie, by Jelcz miał takie zamówienia.
Jelcza (pomimo ze lubię tę markę) ciężko porównywać z mercedesem czy volvo. Jakościowo Jelcze sa bardzo kiepskie, co z resztą nietrudno zauważyć. Wystarczy porównać Jelcze z lat 1996-97 z krótkimi volvami z lat98-99. Te drugie sa raptem o dwa lata młodsze. Choć sie psuja to bez porównania rzadziej niż jelcze. Na 96 jeżdżą w tygodniu tylko 2 autobusy z Kilińskiego(prawie zawsze jelcze) i cholernie często nie przyjeżdżają. Z reszta mieszkam kolo krańcówki na Rojnej i naprawdę zobaczyć tam jelcza z napisem awaria można bardzo często. Chyba że ja mam takiego pecha i zawsze trafiam jak jakiś sie zepsuje. Poza tym nawet nowe jelcze 2501-2519 czy 2601-15 również choćby samym wykończeniem są bez porównania gorsze od innych marek. Podłoga nie jest w 100%niskopodłogowa(rozumiem -to jest powodem niższej ceny jelczy) ale bez przesady. Tylne wejście jest wyższe niż w ikarusach. Ogólnie kupowanie jelczy przez tak duże przedsiębiorstwo jak MPK Łódź jest wyrzucaniem pieniędzy.