Przetarg na kolejne przegubowce
???
Argumentem bez sensu jest porównywanie pojazdów szynowych do pojazdów samochodowych. Chociażby na żywotność 2-3 razy większą w przypadku tych pierwszych.
Ale przecież nie porównujemy trwałości, tylko "nowoczesność konstrukcji"
Twierdzenie, że "odkurzacze" wywodzą się z lat 70., a np. Volvo nie, jest mylne. I tyle.
Problemem Jelczy nie jest nowoczesność (a właściwie jej brak), tylko jakość wykonania.
Twierdzenie, że "odkurzacze" wywodzą się z lat 70., a np. Volvo nie, jest mylne. I tyle.
Problemem Jelczy nie jest nowoczesność (a właściwie jej brak), tylko jakość wykonania.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez ukalo, łącznie zmieniany 1 raz.
Jelcze
Wyższa trwałość pojazdów szynowych wiąże się też z mniejszą częstotliwością nowości wśród tych pojazdów. Producent taboru nie będzie co kilka lat pokazywał nowej generacji skoro odbiorcy kupując tabor zamierzają go eksploatować co najmniej 20 lat.
Wystarczy popatrzeć na segment lokomotyw. Rekord prędkości francuskiej lokomotywy z lat 50-tych został pobity całkiem niedawno przez niemieckiego Taurusa (które być może niedługo kupi PKP IC).
Oczywiście postęp dotyczy materiałów (rekord w latach 50-tych został okupiony deformacją torowiska), energochłonności, "awioniki" maszynisty czy designu ale generalnie w branży samochodowej postęp jest szybszy niż w kolejowo-tramwajowej (nie liczę tutaj kosmicznego magleva)
Natomiast co do jakości wykonania Jelczy to prawda. Tandeta i robione wszystko na odwal - dlatego są (a właściwie można powiedzieć że były bo zakłady Jelcza jest w stanie upadłości) tanie.
Chociażby takie szczegóły jak np przewody elektryczne - w Mercedesie wszystko ładnie pospinane w Jelczu zwisa, w kabinie kierowcy tandetne przełączniki każdy z innej parafii.
Problemem nie jest marka tylko jakość serwisowania. Autobus miejski z kiepskim serwisem długo nie pojeździ. Dlatego sypią się Jelcze sypią się stare Volva (do których części dodatkowo są drogie). Mogę się założyć że jeśli nic się nie zmieni to to samo będzie niedługo z 7000/7000A a później z 7700, które chociaż że nowe już teraz sprawiają wiele problemów.
Ja osobiście uważam że pod względem eksploatacji stare Volvo B10L/B10LA jest najlepsze a każda następna generacja pod tym względem była coraz gorsza. Zresztą podobnie u Merca - 405 nie do zdarcia a Citaro już bardziej delikatny, wyjątkiem jest Connecto na którego wielu psioczyło że nie niskopodłogowy i nienowoczesny ale prawda jest taka że taki autobus świetnie nadaje się na nasze warunki - to taki następca Ikarusa który też był wozem nie do zdarcia (nie mówie o 20 letnich Ikarach )
To że serwis jest kiepski to już inna sprawa.
Po ostatnich doświadczeniach nie sądzę aby MPK dalej kupowały Volvo. Jednak Mercedesy są bardziej odporne na jakość dróg (kiepski ich stan ma bardzo duży wpływ na niskopodłogowe autobusy) czy braki w serwisowaniu. Co do Solarisów to zdanie są podzielone ale skoro ma być zewnętrzny serwis to oprócz Mercedesów to może być w przyszłości dominująca marka w MPK.
Wystarczy popatrzeć na segment lokomotyw. Rekord prędkości francuskiej lokomotywy z lat 50-tych został pobity całkiem niedawno przez niemieckiego Taurusa (które być może niedługo kupi PKP IC).
Oczywiście postęp dotyczy materiałów (rekord w latach 50-tych został okupiony deformacją torowiska), energochłonności, "awioniki" maszynisty czy designu ale generalnie w branży samochodowej postęp jest szybszy niż w kolejowo-tramwajowej (nie liczę tutaj kosmicznego magleva)
Natomiast co do jakości wykonania Jelczy to prawda. Tandeta i robione wszystko na odwal - dlatego są (a właściwie można powiedzieć że były bo zakłady Jelcza jest w stanie upadłości) tanie.
Chociażby takie szczegóły jak np przewody elektryczne - w Mercedesie wszystko ładnie pospinane w Jelczu zwisa, w kabinie kierowcy tandetne przełączniki każdy z innej parafii.
Problemem nie jest marka tylko jakość serwisowania. Autobus miejski z kiepskim serwisem długo nie pojeździ. Dlatego sypią się Jelcze sypią się stare Volva (do których części dodatkowo są drogie). Mogę się założyć że jeśli nic się nie zmieni to to samo będzie niedługo z 7000/7000A a później z 7700, które chociaż że nowe już teraz sprawiają wiele problemów.
Ja osobiście uważam że pod względem eksploatacji stare Volvo B10L/B10LA jest najlepsze a każda następna generacja pod tym względem była coraz gorsza. Zresztą podobnie u Merca - 405 nie do zdarcia a Citaro już bardziej delikatny, wyjątkiem jest Connecto na którego wielu psioczyło że nie niskopodłogowy i nienowoczesny ale prawda jest taka że taki autobus świetnie nadaje się na nasze warunki - to taki następca Ikarusa który też był wozem nie do zdarcia (nie mówie o 20 letnich Ikarach )
To że serwis jest kiepski to już inna sprawa.
Po ostatnich doświadczeniach nie sądzę aby MPK dalej kupowały Volvo. Jednak Mercedesy są bardziej odporne na jakość dróg (kiepski ich stan ma bardzo duży wpływ na niskopodłogowe autobusy) czy braki w serwisowaniu. Co do Solarisów to zdanie są podzielone ale skoro ma być zewnętrzny serwis to oprócz Mercedesów to może być w przyszłości dominująca marka w MPK.
Generalnie z całością się zgadzam, chociaż mastero sprawiają wrażenie dużo lepiej wykonanych niż odkurzacze/gnioty sprzed 11-12 lat.
Za to Vero to kompletna pomyłka moim zdaniem - nie neguję potrzeby posiadania krótszych autobusów, ale może niech nie będą to takie potworki.
Co do nowego przetargu (37 przegubowców) - jest to znowu przetarg z kompleksowym utrzymaniem, więc Solaris jest faworytem.
Za to Vero to kompletna pomyłka moim zdaniem - nie neguję potrzeby posiadania krótszych autobusów, ale może niech nie będą to takie potworki.
Co do nowego przetargu (37 przegubowców) - jest to znowu przetarg z kompleksowym utrzymaniem, więc Solaris jest faworytem.
Coneceto to jest ikar tylko troche nowszy.
Citaro jest delikatny jak choroba w kazdym juz nie dziala retarder i kontrolka od ABS sie pojawia na wyswietlaczu.
Autobus miejski musi byc toporny i nie do zdarcia i oczywiscie łatwy do naprawy.
Volvo nie jezdzi jeszcze 15 lat a juz sie sypia nie wspomnie o tych Jelczach z kraszka a ikary posuwaja az milo.
Wystarczyło by troche pracy wlozyc w ikary i zaczac dbac o nie i by jezdziły jeszcze kolejne 15lat.
A co do Volvo to krzyz na droge i daje im 5 lat oczywiscie tym najnowszym.
Autobusy te wszystkie procz Ikarów sa za delikatne one nie sa produkowane na takie obciazenia jak wystepuja w polsce.
Byłem w Szkocij i tam jezdza Volvo ale tam max to jest 15osob a u nas 15 osob to w nocnych jezdzi i tez nie weekend tylko w tyg.
Wrzuce tu 2 zdjecia ze Szkocij jesli sie nie pogniewacie oba sa Volvo.
http://tinypic.com/view.php?pic=1491e8n&s=3
http://tinypic.com/view.php?pic=2jbwmf7&s=3
Dla mnie to niech oni kupia krotkie wozy bo dlugimi coraz gorzej sie manewruje po miescie i nawet kolega Świety to potwierdzi.
Czesciej by jezdziły ale krotkie wozy i wyszło by na to samo ale lepiej dla kierowcy.
Citaro jest delikatny jak choroba w kazdym juz nie dziala retarder i kontrolka od ABS sie pojawia na wyswietlaczu.
Autobus miejski musi byc toporny i nie do zdarcia i oczywiscie łatwy do naprawy.
Volvo nie jezdzi jeszcze 15 lat a juz sie sypia nie wspomnie o tych Jelczach z kraszka a ikary posuwaja az milo.
Wystarczyło by troche pracy wlozyc w ikary i zaczac dbac o nie i by jezdziły jeszcze kolejne 15lat.
A co do Volvo to krzyz na droge i daje im 5 lat oczywiscie tym najnowszym.
Autobusy te wszystkie procz Ikarów sa za delikatne one nie sa produkowane na takie obciazenia jak wystepuja w polsce.
Byłem w Szkocij i tam jezdza Volvo ale tam max to jest 15osob a u nas 15 osob to w nocnych jezdzi i tez nie weekend tylko w tyg.
Wrzuce tu 2 zdjecia ze Szkocij jesli sie nie pogniewacie oba sa Volvo.
http://tinypic.com/view.php?pic=1491e8n&s=3
http://tinypic.com/view.php?pic=2jbwmf7&s=3
Dla mnie to niech oni kupia krotkie wozy bo dlugimi coraz gorzej sie manewruje po miescie i nawet kolega Świety to potwierdzi.
Czesciej by jezdziły ale krotkie wozy i wyszło by na to samo ale lepiej dla kierowcy.
Wtedy autobus jedzie do producenta na odpowiednie wymiany (przecież nie będą codziennie naprawiać wozów z powodu jednej usterki)Jeśli to błąd konstrukcyjny to co mają zrobić mechanicy? Dmuchać żeby cieplej było i autobus się podniósł?
A macie dość ludzi aby sobie na to pozwolić?Czesciej by jezdziły ale krotkie wozy i wyszło by na to samo ale lepiej dla kierowcy.
A tak przy okazji - wozy z tego przetargu miały docelowo pójść na NS i doprowadzić do wyrżnięcia odkurzaczy (informacje z kilku źródeł). W dodatku na NS prawie nie ma niskopodłogowych przegubów.
Będzie czym realizować to i zadania się znajdą
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez mig, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gaduła
- Posty: 1568
- Rejestracja: czw 13:37, 21 cze 2007
- Kontakt:
Może i 15. Wszystkich pewnie nie skasują, bo i po co - jeśli rama dobra, a części pod dostatkiem.
Co do tego gdzie idą - były 2 wersje (no bo niby ile mogło być? ), przy czym ostatnio mówi się już tylko o NS. A biorąc pod uwagę wyprzedzenie z jakim układa się rozkłady i grafiki, to już raczej się to nie zmieni.
Co do tego gdzie idą - były 2 wersje (no bo niby ile mogło być? ), przy czym ostatnio mówi się już tylko o NS. A biorąc pod uwagę wyprzedzenie z jakim układa się rozkłady i grafiki, to już raczej się to nie zmieni.
Pięć Jelczy to raczej minimum (wyremontowane i planowane do remontu). Zauważyłem, a raczej zasłyszałem, że Jelcze po NG na Tramwajowej są głośniejsze i bardziej mułowate od tych niewyremontowanych. #1680 złożyli na zajezdni i chodzi tak, jak powinien, a nie jak #1687 i #1694. Już chyba na Kraszce zrobiliby lepszy remont... W #1687 wyszła na wierzch rdza. To pokazuje poziom remontów w MPK, remont w Jelczu warty jej swojej ceny, a można chyba zastrzec, żeby po remoncie w fabryce, autobusy miały dalej starsze przody.