MPK sprzedaje autobusy

[kasper]

Mam takie pytanie. Dlaczego niektóre najważniejsze autobusy z MPK-u nie idą na Brus tylko na złom?

[kuba_łódź]

O ile dobrze pamiętam to Brus jest muzeum a nie złomowiskiem. Gdy w budżecie miasta brakuje środków na zwiększenie częstotliwości kursów i wymianę taboru liniowego, zabytkowe autobusy to nic innego tylko generująca koszty fanaberia.

[Kpc21]

Ewentualnie jacyś miłośnicy mogliby je odkupić, ale oni też na utrzymanie autobusu muszą mieć czas, chęci i pieniądze. Może jakieś muzeum, typowo, motoryzacji mogłoby się zainteresować?

W sumie można by powiedzieć, że jak przeszkadza ci, że autobusy są złomowane, to nikt ci nie broni samemu takiego odkupić od MPK, wyremontować i utrzymywać (za swoje pieniądze plus ewentualnie jak uda ci się zrobić jakąś zrzutkę)

[kuba_łódź]

Do serwisowania nowoczesnego autobusu trzeba mieć solidne zaplecze zarówno techniczne, jak i finansowe. Jakim cudem miłośnicy mają utrzymać w sprawności wypchane elektroniką Volvo 7000, w którym diagnozowanie usterek jest niemożliwe bez sprzętu do diagnostyki komputerowej bo wszystko "leci" po szynie CAN, a ceny części zamiennych zwalają z nóg - przykładowo JEDEN siłownik drzwi kosztuje tyle co niezły samochód. Jelcz M121 jest mniej skomplikowany i od biedy oklepywanie młotkiem uszkodzonego podzespołu wystarczy, ale problem jest taki że do Jelczy po prostu nie ma części - te zapewniała fabryka (nie licząc silnika i skrzyni), która upadła 13 lat temu. Także nie liczyłbym na "prywatną inicjatywę".

[Kpc21]

Ciekawe, że części do starego autobusu są dziś takie drogie w porównaniu z tym, co było jeszcze kilkanaście lat temu. To też trochę stawia w wątpliwość kupowanie używek przez przewoźników takich jak Kris-Tour czy Markab... Tym bardziej, że oni też muszą mieć to gdzie serwisować, a bogato wyposażonych zapleczy technicznych (szczególnie Kris-Tour) nie mają.

A jednak w to idą.

Co do elektroniki, to pewnie odpowiednie komputery diagnostyczne nie są rzeczą niemożliwą do zorganizowania. Wraz ze wzrostem komputeryzacji aut osobowych też wydawało się, że za jakiś czas będą nienaprawialne poza ASO – a jakoś pomimo tego mechanicy sobie radzą, i mają te komputery.

A tym bardziej gdyby do swoich zbiorów muzealnych te autobusy miało przyjąć MPK – oni tym bardziej sprzęt i zasoby do diagnostyki i serwisowania tych autobusów mają.

[kuba_łódź]

Kris-Tour czy Markab w przeciwieństwie do miłośników tymi autobusami zarabiają, także jakieś minimalne zaplecze muszą mieć, diagnostykę można ogarnąć przy pomocy firmy która przyjeżdża ze sprzętem na miejsce (co jednak kosztuje), droższe części ze szrotu, własnego magazynu, dawcy na placu lub do regeneracji, w razie poważniejszej awarii czy kolizji autobus z automatu idzie na szrot, a na jego miejsce przyjeżdża nowe cudeńko z demobilu.

[TramMomentyStudenta]

zabytkowe autobusy to nic innego tylko generująca koszty fanaberia.

Zabytkowe to zabytkowe. Czyli Ikarusy i inne starocie. A nowiutkie nabytki to po jakiego szkopa w muzeum?

Ewentualnie jacyś miłośnicy mogliby je odkupić, ale oni też na utrzymanie autobusu muszą mieć czas, chęci i pieniądze. Może jakieś muzeum, typowo, motoryzacji mogłoby się zainteresować?

Być może jest to jakiś pomysł, jak jest jakiś fan motoryzacji albo grupa fanów i ich stać, to proszę bardzo, niech bierze za kasę.

[px33]

Bo te "nowiutkie" niemal dwudziestoletnie nabytki to taka sama historia komunikacji jak Ikarusy? Jest całkiem sporo osób dla których "pojazd z dzieciństwa" to już nie Ikarus, ale właśnie taki Jelcz czy Volvo. Jelcz to w ogóle ciekawy pojazd, bo przecież wywodzi się od PR100 i jako konstrukcja "przeżył" dwa przełomy technologiczne 2. i 3. generacji autobusów - bo przecież w okolicach 1992 i 1999 ogół autobusów był projektowany poniekąd na nowo.

Nie chcę moralizować mówiąc kto "powinien" (i czy w ogóle powinien) zajmować się zachowaniem takich pojazdów, bo dla osoby prywatnej to olbrzymi wysiłek, wydatek i masa ryzyk, a z kolei firmie przewozowej coś takiego niekoniecznie wpisuje się w core business. Chociaż z drugiej strony może też przynieść korzyści marketingowe.

Z drugiej strony, myślę że w firmie o takim profilu jak łódzkie MPK, przy odpowiedniej ilości dobrych chęci można by się pokusić o samowystarczalność kolekcji zabytków - utrzymywać i remontować swoje jako wizytówkę zakładu a finansować to z prac dla innych miast. Mniej więcej taką drogą poszło MPK Kraków i myślę że to fajny pomysł na to jak wspierać lokalną społeczność i jeszcze na tym zarabiać

[Woronin]

Bo te "nowiutkie" niemal dwudziestoletnie nabytki to taka sama historia komunikacji jak Ikarusy? Jest całkiem sporo osób dla których "pojazd z dzieciństwa" to już nie Ikarus, ale właśnie taki Jelcz czy Volvo. Jelcz to w ogóle ciekawy pojazd, bo przecież wywodzi się od PR100 i jako konstrukcja "przeżył" dwa przełomy technologiczne 2. i 3. generacji autobusów - bo przecież w okolicach 1992 i 1999 ogół autobusów był projektowany poniekąd na nowo.

Nie chcę moralizować mówiąc kto "powinien" (i czy w ogóle powinien) zajmować się zachowaniem takich pojazdów, bo dla osoby prywatnej to olbrzymi wysiłek, wydatek i masa ryzyk, a z kolei firmie przewozowej coś takiego niekoniecznie wpisuje się w core business. Chociaż z drugiej strony może też przynieść korzyści marketingowe.

Z drugiej strony, myślę że w firmie o takim profilu jak łódzkie MPK, przy odpowiedniej ilości dobrych chęci można by się pokusić o samowystarczalność kolekcji zabytków - utrzymywać i remontować swoje jako wizytówkę zakładu a finansować to z prac dla innych miast. Mniej więcej taką drogą poszło MPK Kraków i myślę że to fajny pomysł na to jak wspierać lokalną społeczność i jeszcze na tym zarabiać

MPK nie jest zainteresowanie utrzymaniem zabytkowych autobusów.

[Kpc21]

Niemniej te N-ki, Lilpopy, nawet Herbranda utrzymuje...

[kuba_łódź]

Zabytkowe to zabytkowe. Czyli Ikarusy i inne starocie. A nowiutkie nabytki to po jakiego szkopa w muzeum?

Zależy jak rozumieć pojęcie zabytku, najmłodszy autobus "zabytkowy" w Polsce to krakowski Jelcz M181 z 2007 roku

Z drugiej strony, myślę że w firmie o takim profilu jak łódzkie MPK, przy odpowiedniej ilości dobrych chęci można by się pokusić o samowystarczalność kolekcji zabytków - utrzymywać i remontować swoje jako wizytówkę zakładu a finansować to z prac dla innych miast. Mniej więcej taką drogą poszło MPK Kraków i myślę że to fajny pomysł na to jak wspierać lokalną społeczność i jeszcze na tym zarabiać

Chęci jednak brak, zarówno ze strony MPK jak i UMŁ. MPK od początku zabytkowe autobusy traktowało po macoszemu, przerzucanie z kąta w kąt, ostatecznie zgnicie ich na Brusie i sprzedaż złomiarzom. Tłumaczono ten stan brakiem środków na remont. UMŁ od czasu przejęcia Brusa nie znalazł środków nawet na tymczasowe utwardzenie placu dla autobusów, nie mówiąc już o wiacie. Miłośnikom też raczej robią pod górę. W takim klimacie nie ma sensu nawet rozmowa o zabytkach.

Niemniej te N-ki, Lilpopy, nawet Herbranda utrzymuje...

Dla zabytkowych tramwajów są warunki, poza tym stary tramwaj nie jest aż tak absorbujący jak autobus. Herbrandowi zaszkodzą chyba tylko korniki, a w niejeżdżonym autobusie błyskawicznie degradują elementy gumowe, zapiekają się hamulce, płyny tracą swoje właściwości, a w takich warunkach jak na Brusie błyskawicznie rozwija się korozja (szczególnie podwozia).

[Kazik]

Godne pożegnanie marki "Jelcz" to jednak powinni zrobić. Jakąś paradę czy coś. A nie tylko parę fotek na FB. Jak by nie patrzeć jakieś 50 lat produkcji autobusów i dokładnie 58 lat ich eksploatacji w Łodzi. Kawał historii.

[NamonPL]

^^MPK woli zrobić "pożegnanie" tylko dla garstki zaprzyjaźnionych pracowników, niż dla zwykłych ludzi. Oficjalnie "pandemia", jakoś inni przewoźnicy nie mają z tym problemu. Czy takie podejście MPK jest czymś niezwykłym? Nie...

[px33]

Jakąś tam awersję do organizacji imprez w czasie epidemii jestem w stanie zrozumieć, pewnie chcą być kryci w razie czego.

Pytanie czy nie dałoby się tego zorganizować np. przez KMST - na ostatniej paradzie MPK zapewniło kilka pojazdów ale organizatorem (który musiałby się tłumaczyć ze standardowego olania masek) nie byli. Ewentualnie może ogłoszą jakiś pożegnalny kurs na ciekawej linii, co też byłoby formą imprezy.

[NamonPL]

MPK ma awersję do organizacji czegokolwiek, pandemia stała się takim wygodnym usprawiedliwieniem. Gdyby nie zaangażowanie KMST lub zwykłych pracowników MPK to wielu inicjatyw nigdy byśmy nie ujrzeli.

[SoPelek]

Niestety ilość osób, która chce pomóc później przy utrzymywaniu taboru nie jest współmierna do ilości osób, która chce ten tabor przeznaczać na zabytek. To wszystko koszta, a więcej chętnych jednak znajdzie się na wypożyczenie Ikarusa, niż Jelcza, który dopiero zjechał z linii. MPK ma to gdzieś, a na prywatne osoby nie możemy wszystkiego zrzucać. Bo jak pisałem na początku, później zostają z tym sami. Brus też nie jest miejscem idealnym do utrzymania tam taboru. Plac to klepisko, nie ma żadnego garażu, zadaszenia. Więc z autobusami tam, to takie zakładanie szafek w kuchni przed pomalowaniem ścian.

A co do imprez, MPK ma je gdzieś, choć stale wypominają, że brało się w nich udział 10 lat temu. Tak, bo były organizowane. Obecnie organizują prywatne przejazdy, żeby 5 osób miało zdjęcia, a reszta ma patrzeć, podziwiać i się nie odzywać. Chyba, że się odzywasz, wtedy stajesz się niewygodny. Ciągnie się za tym wszystkim strasznie duży smród. Bo piszą o udziale około 20 osób, gdzie bierze udział... 6 osób. I ja nie rozumiem takiego kłamania. Bo to, że organizują, to pal licho, niech organizują. Ale po co tak zakrzywiać rzeczywistość? Żeby stawiać się w lepszym świetle? No praktycznie wszędzie jakaś współpraca na linii przewoźnik-miłośnicy jest. Nawet Wrocław, gdzie wprowadzany jest nakaz maseczek dla niezaszczepionych pracowników, organizuje jednak z okazji Mikołajek dzień otwarty i prezentują nowe Moderusy. U Nas MPK nigdy nic nie wie, na nic nie umie odpowiedzieć. A później okazuje się, że już dawno coś przyszło/odeszło. Poziom komunikacji z ludźmi jest mega żenujący. Szkoda tylko, że osoba za niego odpowiedzialna nie umie przedstawić się z imienia.

[nowy1212]

^^Po co mówić jak można nie mówić? Im bardziej zacieśnisz z kimś współpracę tym większe ryzyko że ktoś zacznie czegoś wymagać albo że ktoś inny zacznie mówić drugiemu o czymś czego nie powinien wiedzieć. Lepiej więc nic nie robic i taka jest taktyka UMŁ oraz spółek podległych.
Partycypacja ma być tylko sloganem

[Tomasz Ł.]

2607, 2680, 2657 na sprzedaż

https://www.mpk.lodz.pl/files/powiadomi ... 2_21_2.pdf

[Piotr]

1743 po kolizji z tramwajem, 1750 z powodu nieopłacalnej naprawy silnika i skrzyni biegów, a co dolegało 1748? Jakaś konkretna usterka, czy był już ogólnie w tak fatalnym stanie?

[Tomasz Ł.]

2501, 2502, 2605, 2611, 2672 na sprzedaż

https://www.mpk.lodz.pl/files/powiadomi ... 2_03_1.pdf