Graficzny pisze:
1. Bzdura. W autobusach wyświetlacze funkc. automatycznie.
Pomijając tramwaje - w każdym?
Graficzny pisze:
2. A co, kierowca sprzątacz jest?!
W prywatnej firmie wymagano by od niego aby pojazd był czysty.
Obowiązek kierowcy zadbać o to aby pasażer nie wsiadał z odraża bo brudnego pojazdu.
Na przystanku końcowym ma w pierwszej kolejności przejść się po pojeździe i posprzątać. Wysypać śmieci ze śmietniczek. Ile to czasu zejdzie - mniej niż te 20 (i ponad minutowe postoje na pętlach.
Tak samo jak to że pasażerowie proszą ciągle by autobus podjeżdżał na przystanku do krawężnika, nadal bezskutecznie proszą bo mało któremu się chce się podjechać pod krawężnik. Też za dużo dodatkowej pracy wymaga się kierowcy? Przecież to tylko oznaka buractwa i chamstwa, bo kultura osobista oznacza ze nie trzeba tego uczyć kierowcy. To samo ten wysuwany dodataowy stopień w tramwajach M6S i M8C. A co ta po co mam naciskać guzik. Lepiej jest być chamem i prostakiem...
Graficzny pisze:
3. Właśnie. Twoje wymagania są durne.
nNe są durne, Są normalne. Jak toś ma przyjść w gości o Twojego domu to co - zostawisz syf i nie posprzątasz? Pomijam to (bo na państwowym nie znane jest pojęcie "dbania o klienta") to że o klienta trzeba zadbać, ale zwykła przyzwoitość nakazuje innego traktować z szacunkiem Trudno mówić o godnym traktowaniu innych ludzi jak nawet widząc bałagan nie robi kierowca nic - niech jadą w syfie ma ich w tyle no nie, Panie związkowy mądralo?.
Twoja wypowiedź to tylko przykład tej degrengolady jaka nadal jest w państwowych firmach. Relikty PRL'u.
Zacznij coś robić na swoim to zobaczysz ze sam będziesz dbał o czystość, sam zadbasz o to by klient miał dobre odczucia itd. Bo od tego będzie zależeć czy coś w Twoje kieszeni przybędzie.
A na państwowych etatach jak widać wychowuje się darmojzjadów.
Graficzny pisze:
Może jeszcze kierowca ma sprzedawać i kontrolować bilety (zamiast w Kiosku i Kontroler Biletów)?
W firmach prywatnych to robią bo jednak lepiej jest przeboleć i sprzedać bilet niż część zarobku przeznaczać na drukowanie i dystrybucję biletów. Proste? Pewnie nie bo pańśtwowy kosztów nie liczy, nie moje przecież.
A jeśli juz to jest tez takie cuś jak automat biletowy - ma sens na ruchliwych trasach w godzinach szczytu.
Co do tej minimalnej stawki. Jakoś nadal KM jest zbyt droga w porównaniu z własnym samochodem. Ciekawe czemu? Jeden z powodów - panstwowe i oczywiści to co może zrobić jedna osoba to musi zająć to 10 etatów. .
Taki absurd (bo przecież nie moje pieniądze) to te brygady posiłkowe. Po to by sobie kierowca podjadł trzeba wyjazdu autobusu / tramwaju . Tramwaju tylko na jeden kurs. Zamiast rotacji kierowców w pojazdach. Pojazd by nie stał na pętli generując koszty. Nie musi stać na krańcówce tyle czasu a każdy kierowców/motornicznych może mieć czas i na kibel i na posiłek i to nie jeden na zmianie.
Nawet w takim niby zacofanym GOP'ie potrafiono redukować koszty - rozczepiając dwuskłady na solówki po szczycie ( przed szczytem "na abarot"). Okazuje się że można to zrobić. Bo u nas to by musiał być oddzielny dwuskład i oddzielna solówka.
A ze pusto po szczycie niech jeżdżą rzadziej. Pasażer ma czekać nie 10 ale 20 minut. nic dziwnego że wśród mieszkańców jest trend jak najszybciej samochód i nie być skazanym na MPK. Jak się klientów traktuje jak bydło to nie dziwi.