ludek pisze:To dlaczego mpk godzi się na tak niskie stawki.
A ma inne wyjście ? MPK to spółka gminna. Najwięcej ma do powiedzenia miasto. Zarząd MPK ma tyle do powiedzenia w tej sprawie co "żyd w Treblince".
Za stan taboru nie jest odpowiedzialny zarząd ze swoimi cięciami ale i pośrednio samo miasto. Gdyby nie niskie stawki nie byłoby takich oszczędności. Kosztem MPK zwiększa się sam budżet miasta.
Do tego polityka, że MPK to ma przede wszystkim przynosić zysk a to czy pojazdy jeżdzą sprawne, czyste itd.
Przecież komunikacja miejska to część infrastruktury miasta, jego atrakcyjności itd i nie można tego mierzyć wyłącznie kategorią czystego zysku za kolejne półrocza.
kierowca pisze:
Przecież komunikacja miejska to część infrastruktury miasta, jego atrakcyjności itd i nie można tego mierzyć wyłącznie kategorią czystego zysku za kolejne półrocza.
Dziekuje bardzo, wlasnie oto chodzi, niestety malo kto w Lodzi zdaje sobie z tego sprawe. Krakow natomiast jest tutaj przeciwienstwem, duze finansowanie i uzdrowione finanse spolki (ktore uzdrowil notabene pan Wasowicz) pozwolily stworzyc z KM w tym miescie jedna ze swoich wizytowek, szczegolnie tramwaje sa dobrze oceniane, nie tylko przez mieszkancow ale rowniez przez turystow.
Rośnie liczba ofiar "oszczędności" w MPK! Pasażerowie będą żądać odszkodowań
Sobota, 20 sierpnia 2005r.
Anna Kołodziejczyk z urazem głowy trafiła wczoraj do szpitala po tym, jak przewróciła się o wystające szyny tramwajowe na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i Narutowicza. Kobieta upadła na jezdnię uderzając głową o asfalt. Popłynęła krew. Ludzie stojący na przystanku ruszyli z pomocą rannej.
- Zdębiałem, gdy zobaczyłem, co się stało - mówi Piotr Magiera, partner kobiety. - Szliśmy razem do kina. Przechodziliśmy przez przejście i nagle Ania potknęła się o szynę. Nie zdążyłem jej złapać.
Kobiecie pierwszej pomocy udzielili pan Piotr, okoliczni sklepikarze i pasażerowie oczekujący na tramwaj. Po chwili na miejsce wypadku przyjechała policja i pogotowie ratunkowe.
- Od rana do wieczora handluję akurat na wysokości tego przejścia - mówi sprzedawca. - Nie ma dnia, by ktoś się nie przewrócił się o te wystające tory. Ostatnio starsza kobieta upadła i zbiła sobie okulary. Dobrze, że szkło nie pokaleczyło jej twarzy. Są dni, że nawet kilka osób ląduje na asfalcie.
Tymczasem rodzice 6-letniego Patryka Wejmana, który w czwartkowe popołudnie na skutek wybuchu wewnętrznej opony w autobusie linii 98 został poważnie ranny w nogę, zapowiadają złożenie do MPK skargi i będą żądać odszkodowania. Chłopca ranił metalowy element, który wyleciał w powietrze pod wpływem ogromnego ciśnienia pękającej opony.
- Syn był bardzo przestraszony - mówi Beata Wejman, matka chłopca. - Boję się pomyśleć, jak mógł skończyć się ten wypadek. Stan taboru jest katastrofalny, a bilety wciąż drożeją. Złożymy skargę, w której będziemy domagać się odszkodowania.
Rekompensaty za stracone zdrowie od MPK żąda również Monika Kowalska. Ucierpiała w autobusie linii 70, w którym pękła gumowa poduszka zawieszenia tylnego lewego koła i wyrzuciła w powietrze siedzenie.
- Choć od wypadku minęło już kilka tygodni, nadal nie mogę się pozbierać - mówi pani Monika. - O wsiadaniu do autobusów nawet nie myślę. Chodzę pieszo, sporadycznie jeżdżę tramwajami. Lekarka przepisała mi środki uspokajające i nasenne, bo od momentu wypadku cały czas mam stany lękowe. W najbliższy poniedziałek wybieram się do MPK, by złożyć skargę i zażądać odszkodowania.
Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego twierdzą, że nie wiedzą o wypadku Anny Kołodziejczyk.
- Jeśli chodzi o odszkodowania, to nasza firma jest ubezpieczona - mówi Marcin Małek z łódzkiego MPK. - Ktoś, kto uczestniczył w jakimś wypadku, powinien zwrócić się do nas na piśmie i przedstawić opis całej sytuacji.
Torowisko, na którym przewracają się piesi, zostanie wyremontowane.
* * * * * *
Wielokrotnie pisaliśmy o fatalnym stanie taboru łódzkiego MPK i torowisk, braku podstawowych części zamiennych do pojazdów, niezadowolonej załodze i zdegustowanych pasażerach. I co? Prezes Krzysztof Wąsowicz otrzymał 44 tys. zł premii, a bilety podrożały. Tymczasem złom, który woził pasażerów... jeździ nadal. Jak długo jeszcze?
* * * * * *
Broń się przed MPK – Co pasażer powinien wiedzieć...
W ubiegłym tygodniu podrożały bilety, ale stan taboru i torowisk przedstawia wiele do życzenia. Nie wiadomo, co nas czeka w zdezelowanych często pojazdach. A do tego za plecami stoją kontrolerzy pilnujący, byśmy za dyskomfort jazdy publicznym taborem na czas zapłacili. Czego wymagać? Jak się bronić?
Możemy żądać
* Pasażer ma prawo do wyczerpujących informacji o warunkach przewozu. Powinien zatem wiedzieć, w jakich godzinach jeżdżą autobusy niskopodłogowe, a na każdym przystanku powinien wisieć rozkład jazdy. Jego przestrzeganie jest obowiązkiem MPK. Gdy nie jest on dotrzymywany, a my z tego powodu poniesiemy jakiekolwiek szkody, możemy żądać rekompensaty. Musimy jednak udowodnić, że to z winy firmy ponieśliśmy stratę.
* Pasażer musi mieć godziwe i bezpieczne warunki podróżowania. MPK nie odpowiada wprawdzie za kieszonkowców grasujących w pojazdach, ale ponosi wszelkie konsekwencje niesprawnego tramwaju lub autobusu. Z roszczeniami możemy wystąpić także wówczas, gdy wagon jest brudny, a my z tego powodu zniszczyliśmy odzież.
* Motorniczy, kierowca muszą zachowywać się kulturalnie. Nie może być tak, że są opryskliwi dla pasażerów, odmawiają im informacji lub zamiast kierować pojazdem, tak by wszyscy byli bezpieczni, prowadzą pogaduszki z kolegą.
* Kierowca musi jechać łagodnie, bez gwałtownych przyśpieszeń i hamowania. Jeżeli złamie te zasady, a pasażer przewróci się i zrobi sobie krzywdę - ma prawo do odszkodowania.
* Nie musimy jechać tramwajem lub autobusem z brudnym lub śmierdzącym współpasażerem. MPK, zgodnie z własnym regulaminem, zabrania jazdy tramwajem lub autobusem żebrakom, osobom brudnym, o niechlujnym wyglądzie lub odrażającym zapachu. Jeżeli ktoś taki jest w naszym wagonie, możemy o tym zawiadomić kierowcę i powinien on uciążliwego pasażera usunąć. Gdy odmówi, mamy prawo przedstawić rachunek za pranie odzieży.
Jak dochodzić roszczeń?
Podane wyżej prawa pasażera nie zawsze łatwo jest wyegzekwować. Skargi pisane do MPK niewiele dadzą, jeżeli nie będziemy mieli świadka. Dlatego w każdym przypadku naruszenia naszych praw należy znaleźć obcą, niespokrewnioną osobę, która będzie gotowa złożyć pisemne oświadczenie o przebiegu zdarzenia. Na oświadczeniu musi być data i godzina zdarzenia oraz numer pojazdu. Niezbędnym dowodem stanowiącym podstawę do roszczeń jest skasowany bilet.
Inaczej wygląda sytuacja, gdy ponieśliśmy szkodę poza tramwajem lub autobusem, np. na przystanku lub torowisku. Wówczas najlepiej wezwać policję, która obiektywnie opisze wydarzenie i ustali przyczynę wypadku. Policyjne dokumenty są podstawą do wystąpienia z roszczeniami do MPK. W piśmie należy podać okoliczności zdarzenia i określić kwotę swoich roszczeń. Gdy okaże się, że firma odmawia wypłaty odszkodowania, pozostaje droga sądowa. Na szczęście coraz więcej adwokatów chętnie podejmuje się takich spraw bez wstępnych opłat, umawiając się jedynie na określony procent od uzyskanego odszkodowania.
EXSPRESS Ilustrowany
Ico wy nato bo ja już niewiem co mam powiedzieć
Ludek znów się podniecasz rewelacjami tego szmatławca ? Wypadki się zdarzają ale tylko dwa były winą MPK. Jak pani Anna nie umie chodzić to niech nie robi problemów, bo jak się idzie to się patrzy gdzie się idzie.
Biednemu Patrykowi chyba wypadek wyszedł na zdrowie bo wg. dzisiejszej gazety odmłodniał o rok. Ten wypadek tak samo jak następny ( w 70-ce ) spowodowany był złym stanem taboru a do tego doprowadziło miasto obniżając dopłaty za wozokilometr. Kolejny raz EI zazdrości 44 tys prezesowi. Mała suma to nie jest ale MPK więcej zarabia w ciągu jednego dnia, a poza tym wg mnie premia mu się należy. Szkoda, że EI spada sprzedarz i szuka taniej sensacji a przy okazji czasem przekreca fakty i nie dopowiada całej prawdy Z dniem dzisiejszym przestaje kupować tego brukowca
Mortonie to że ten wypadek opisał exspress to nic złego wypadki ostatnio zdarzają się za często. We wrześniu miał być strajk kierowców i motorniczych ale zagrozili zwolnieniami i wszystkim jest dobrze ale ludzie powinni wiedzieć co tu się dzieje. Pasażerowie też powinni się zbuntować nie MPK bo jest boguducha winne ale Urzędowi miasta.
Zostałem zmuszony do skasowania kilku postów, ponieważ nie jest to temat o expresie jeżeli chcecie rozmawiać o tej gazecie proponuje zalożenie nowego tematu
Oj Ludek zaspał albo jeszcze Expressu nie czytał W dzisiejszym numerze znów "Pazerne MPK pała żadża mordu swoich pasażerów".
Tradycyjnie jest kilka wrzut na MPK, nic nie mówi się o Urzędzie Miasta Łodzi, a wszystkiemu winny jest prezes (no przecież nie nasz kochany prezydent i jego świta ) Mianowicie wczoraj okolo 14:30 Ikarusowi 280 (70) skręcającemu z Broniewskiego w Tatrzańską zablokowała się kierownica w skutek czego wjechał niemal w rzesze przechodniów i budkę z lodami
Tak się głupio składa, że to wszystko działo się tuż za moim oknem
Krótko opowiem o skrzyżowaniu Borniewskiego/Tatrzańska/Felińskiego/Zapolskiej. Skręcając z Broniewskiego w Tatrzańską kierowcy muszą się nie źle namęczyć ponieważ geometria skrzyżowania zmusza ich aby najpierw odbili trochę w prawo zamin będą mogli skręcić w lewo, zmusza ich to do niemal maksymalnego obrotu kierownicą, mogło to spowodować jej zablokowanie.
A teraz troche kłamstewek kochanej gazetki. Po pierwsze tłumów na tym odcinku Tatrzańskiej nigdy nie ma, co więcej o tej porze było tak gorąco, że mało osób kręciło się po ulicach. Nie wierzcie fotografi zamieszczonej w gazecie, to nie jest ten pechowy Ikar, zdjęcie zostało wykonane około godziny 17 Fotoreporter nawet nie wiedział jaki autobus ma sfotografować na początku zrobił fotkę odkurzaczowi za co dostał ochrzan od swojego kolegi: "To nie ten, Ikara mi zrób na 70-ce"
Od siebie dodam, że około 14:30 właśnie spokojnie jadłem sobie obiad Nie słyszałem jakich objawów paniki i dantejskich scen Wszystko działo się po cichu i pewnie szybko się skończyło, bo nic nawet nie zauważyłem a o całym fakcie dowiedziałem się ... z gazetki
Acha zapomniałem dodać, że budka z lodami stoi nadal
Powiem jedno teraz już zrozumiałem że to może być tak za Panasa mpk to było coś a za Kropka jest totalne dno. To dlaczego ludzie się niezbuntują???????
Pasażerowie się oburzają ale nie mogą bojkotować MPK bo do pracy dojechać trzeba (poza tym wiekszośc nawet nie w jaki sposob finansowane jest MPK i dlaczego tak wyglada), personel tez się nie zbuntuje bo nie chce stracic roboty, wiec jak na razie jest jak jest
Nie ma co sie buntowac, trzeba tylko isc glosowac. Wybrano Kropiwnickiego na 4 lata i teraz trzeba to szanowac, odwolac sie go praktycznie nie da (dzieki nowej ustawie samorzadowej w przyszlej kadencji odwolanie prezydenta miasta bedzie latwiejsze), ale wybory juz niedlugo.
No wiadomo, cierpliwosci Tylko ze w ostatnich wyborach samorzadowych w Lodzi frekwencja wyniosla 24% co bylo zalosne, inaczej Kropiwnicki by nie wygral.
hm....bardzo mało wiecie o MPK i co się w nim dzieję nie będę krytykował tylko przedstawie fakty:
-w 3085 urwała się poręcz przez co 60 letnia kobieta się połamała.
-jakiemuś kierowcy na zajezdni Limanowskiego wystrzeliła gaśnica przez co uderzył w mur i doznał dość ciężkich obrażeń.
-w 3994 zapadła się podłoga.....
-autobusy przynajmniej z limanki wyjeżdżają z pustymi poduchami(!)
-opony są łyse i gładziutkie jak pupcia niemowlęcia.
-Policja zagarnęła dwa tygodnie temu 27 dowodów rejestracyjnych ( z zajezdni limanowskiego)
-w 3994 pierwsze drzwi w połowie trzeba samemu otwierać(!)
-kierowcy są bardzo niekulturalni ( w sumie im się nie dziwie jak przez 9 godzin słuchają wyjącego silnika który błaga się o wymianę oleju, słucha skrzypiące i walące elementy nadwozia, i do tego dochodzą mu uwagi pasażerów a przecie nie jest niczego winien, jaki mu autob dadzą takim musi jechać) taki kierowca wraca z pracy jak kłębek nerwów i wszystko by najchętniej rozwalił a największa przyjemnośc by mu sprawiło pocięcię autobusu który właśnie odstawił do zajezdni.
-w ikarkach puszczają blachowkręty i śróby podwozia przeza co były już 2 przypadki że wyrzuciło jakiegoś pasażera z nadkola....(jaki blachowkręt lubśruba będzie się trzymać rdzy???)
Czy tyle wystarczy żeby ocenić MPK???
całe to info mam z własnych obserwacji gdy jeździłem z ojcem lub opowieści kierówców, info dotyczy zajezdni Limanowskiego.
Oczywiście ejst pare punktów pochwały ale to by trzeba było glębiej pomyśleć....
P.S. Najlepsze było jak mój tata zjeżdżał do zajezdni a ten facet w budzie przy bramie był w takim stanie, że zamiast postawić pieczątkie na karcie to walnął na szybie...
Miejmy nadzieję ze MPK wyjdzie z tego niebawem.
Pozdrawiam
Aleksej pisze:
Oczywiscie ze stan taboru nie jest najlepszy, tylko ze naprawde za 4,07 za wozokilometr trudno cos zrobic, jest to jedna z nizszych stawek w Polsce! Przed 2002 rokiem MPK dostawalo 5,20 za wozokilometr! Budzet MPK spadl o 1/5 w b. krotkim okresie czasu.
Za bajzel jaki tu mieliśmy odpowiada przede wszystkim miasto, ale całkowite zdejmowanie winy z władz MPK jest przegięciem w drugą stronę, bo w końcu ktoś na te warunki się zgodził, ktoś podpisał umowy, ktoś podjął się prowadzenia firmy przy takich stawkach.