Graffiti na busach
-
- Bywalec
- Posty: 161
- Rejestracja: pn 03:46, 06 lut 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
2494 po zamalowaniu Cekola barwami zakładowymi prezentował się całkiem nieźle i zupełnie niezrozumiałym jest, że akurat jego dali wandalom do wysprejowania. Jest przecież sporo Ikarusów, którym przydałoby się odświeżenie, bo lakier już nienajmłodszy.
I druga sprawa jakość wykonania tych sprejomazów. Rozumiem, że na ścianach bazgroli się jak popadnie, bo trzeba zrobić szybko i ucieć żeby nie złapali, ale to są przecież pojazdy komunikacji miejskiej, a nie przejścia podziemne. Czy skoro już zdecydowano o wysprejowaniu autobusów legalnie, nie można było tego zrobić solidniej? Tak trudno okleić autobus przed malowaniem żeby uszczelki i szyby nie były zamalowane?
Tak samo to obmalowywanie dookoła numerów taborowych i innych napisów. Albo zedrzeć, pomalować i nakleić od nowa, albo w ogóle nie robić, bo to co jeździ obecnie po mieście to jest antyreklama i hańba dla miasta. Żenada, to mało powiedziane, bo coś co w zamyśle miało zdobić, szpeci.
A wracając do wozu 2899'', to była najgłupsza decyzja z możliwych. On powinien być bardziej szanowany ze względu na swoje megaoryginalne wnętrze. Może dodatkowy rząd siedzeń nie bardzo przemawia za oryginalnością, ale cała reszta wnętrza była fabryczna. Gdy wóz otrzymał status liniowca wnętrze wyglądało jakby rok wcześniej przyjechał z fabryki. Kremowy lakier wciąż się błyszczał, gumowa wykładzina podłogowa w kółeczka nie była pościerana, guma przegubu dobrze zachowana, no i kremowe schody.
Dostał po dupsku przez ostatnie dwa lata eksploatacji, bo potraktowano go jak zwykłego "złoma, których pełno". Zaniedbany, zażynany doczekał się tego niby wyróżnienia jakim było pomazanie go po listwach i wszystkim co się dało. A to przecież jeden z nielicznych Ikarów z szeroką gumową listwą na burtach.
Mnie go bardzo szkoda, bo marzyło mi się zachowanie go na historyczny w malowaniu kremowo-czerwonym - ładnie by współgrał z 2992.
Ale tak jak napisał Morton, graffitti się znudzi, wóz pójdzie pod palnik i tak się skończy ta cała historia.
Mam nadzieję, że następne graffitti jeśli już będzie, pojawi się na odkurzaczach.
I druga sprawa jakość wykonania tych sprejomazów. Rozumiem, że na ścianach bazgroli się jak popadnie, bo trzeba zrobić szybko i ucieć żeby nie złapali, ale to są przecież pojazdy komunikacji miejskiej, a nie przejścia podziemne. Czy skoro już zdecydowano o wysprejowaniu autobusów legalnie, nie można było tego zrobić solidniej? Tak trudno okleić autobus przed malowaniem żeby uszczelki i szyby nie były zamalowane?
Tak samo to obmalowywanie dookoła numerów taborowych i innych napisów. Albo zedrzeć, pomalować i nakleić od nowa, albo w ogóle nie robić, bo to co jeździ obecnie po mieście to jest antyreklama i hańba dla miasta. Żenada, to mało powiedziane, bo coś co w zamyśle miało zdobić, szpeci.
A wracając do wozu 2899'', to była najgłupsza decyzja z możliwych. On powinien być bardziej szanowany ze względu na swoje megaoryginalne wnętrze. Może dodatkowy rząd siedzeń nie bardzo przemawia za oryginalnością, ale cała reszta wnętrza była fabryczna. Gdy wóz otrzymał status liniowca wnętrze wyglądało jakby rok wcześniej przyjechał z fabryki. Kremowy lakier wciąż się błyszczał, gumowa wykładzina podłogowa w kółeczka nie była pościerana, guma przegubu dobrze zachowana, no i kremowe schody.
Dostał po dupsku przez ostatnie dwa lata eksploatacji, bo potraktowano go jak zwykłego "złoma, których pełno". Zaniedbany, zażynany doczekał się tego niby wyróżnienia jakim było pomazanie go po listwach i wszystkim co się dało. A to przecież jeden z nielicznych Ikarów z szeroką gumową listwą na burtach.
Mnie go bardzo szkoda, bo marzyło mi się zachowanie go na historyczny w malowaniu kremowo-czerwonym - ładnie by współgrał z 2992.
Ale tak jak napisał Morton, graffitti się znudzi, wóz pójdzie pod palnik i tak się skończy ta cała historia.
Mam nadzieję, że następne graffitti jeśli już będzie, pojawi się na odkurzaczach.