Pełen tekst: http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,3928313.htmlGazeta Wyborcza pisze: Słowo dyrektora zamiast żywej gotówki
Michał Jagiełło
Jeśli firma nie dotrzymuje umowy, powinna oddać pieniądze - uważa łódzki przewodnik. - Ale coraz częściej klient zamiast nich dostaje list z przeprosinami. Firma uważa sprawę za załatwioną. Zgłaszam to zjawisko do Bzdury Roku!
Miejmy nadzieję. Kolejną bzdurę zgłosił Jarosław Janowski, znany łódzki przewodnik. - Przyznajcie Złotą Muszlę zbiorowo wszystkim decydentom, którzy swoje słowa uważają za pieniądze - mówi nieco zagadkowo. Ale zagadka jest łatwa. Pan Jarosław daje trzy przykłady działania takiego mechanizmu.
[...]
Na terenie Łodzi pan Jarosław uznał, że skoro tramwaje i autobusy jeżdżą brudne, to powinno się kasować tylko część wartości biletu. - Skoro płacę za przejazd 100 proc. ceny biletu, to pojazd na trasie też powinien być czysty w stu procentach - tłumaczy. - Jeśli jest czysty tylko w 50 proc., ja także mam prawo zapłacić połowę ceny biletu. Tak zrobiłem.
Kontrolerzy nie zgodzili się z taką interpretacją przepisów. Pan Jarosław przedstawił więc dyrekcji MPK koncepcję: "brudny tramwaj - oddajecie pieniądze za bilety". W odpowiedzi usłyszał, że przedsiębiorstwu jest przykro. I że "MPK działa w określonej sytuacji finansowo-gospodarczej". - W określonej sytuacji też można umyć tramwaj - nie zgadza się czytelnik. - Słowo "przykro" czy "przepraszam" nie wystarcza, gdy w grę wchodzi żywa gotówka. Dawajcie Muszlę każdemu dyrektorowi i prezesowi, który załatwia skargi takim ble-ble.
[pr] Słowo dyrektora zamiast gotówki - brudny tabor
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
[pr] Słowo dyrektora zamiast gotówki - brudny tabor
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Jestem ciekaw ile razy takie ciagle narzekajace osoby w swojej wlasnej pracy niedopelnily czegos. U innych bledy sie zauwaza i pewne niedociagniecia, ale jesli pojawiaja sie one we wlasnej pracy to juz ich niewidzimy najczesciej. Moze i powinny byc czyste ale wtedy potrzeba by ejszcze raz tyle taboru by zapewnic plynnosc podczas skrupulatnego czyszczenia a bilety kosztowalyby dwa razy tyle.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 814
- Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł.
Odp
Ocho to niebawem beda zatrudnieni w MPK tzw pucybuty i bedzie czysciutko, w kazdym wagonie przynajmniej dwóch
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Jak się ma biała kurtkę to można ją wszędzie pobrudzić - siadając w tramwaju, autobusie, na ławce w parku, opierając się o poręcz w sklepie. Wszędzie.
Nikt nie będzie latał ze ściereczką po każdym kursie po pojazdach.
Jeżeli nawet by tak było to i tak siedziska pobrudzą jasną kurtkę.
Jeżeli ta pani miała ciemny ubiór, nie możliwe jest by coś dostrzegła.
Poza tym - trzeba patrzeć na co się siada.
Niekiedy faktycznie trafi się ewidentnie brudne siedzenie.
Może wprowadzić coś na wzór obowiązku właścicieli psów i nakazać każdemu nosić ze sobą przyrządy do sprzątania po sobie?
Nikt nie będzie latał ze ściereczką po każdym kursie po pojazdach.
Jeżeli nawet by tak było to i tak siedziska pobrudzą jasną kurtkę.
Jeżeli ta pani miała ciemny ubiór, nie możliwe jest by coś dostrzegła.
Poza tym - trzeba patrzeć na co się siada.
Niekiedy faktycznie trafi się ewidentnie brudne siedzenie.
Może wprowadzić coś na wzór obowiązku właścicieli psów i nakazać każdemu nosić ze sobą przyrządy do sprzątania po sobie?
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
A propos psów w KM...
Właściwie jest to głupota i bezmyślność ich właścicieli, którzy pozwalają im na włażenie i siadanie na siedzeniach, a później fotel cały jest zafajdany kłakami nie wspominając już o tym, że pies chodzi po różnych dziwnych miejscach a później ktoś inny na tym siada. To samo tyczy się rodziców kilkulatków, których pociechy chcąc zobaczyć co dzieje się za oknem stają nogami lub też sami są stawiani na siedzeniach, bo rodzic nie raczy wziąć swoje dziecko na kolana. Kolejną przyczyną brudu w KM są żule, menele itp. śpiący nie wiadomo gdzie i utytłani nie wiadomo czym nie mówiąc już o zapachu jaki zostawiają po sobie.
Podsumowując wypowiedź jeśli jakiś delikwent ubrudził się w pojeździe KM to zawsze może domagać się rekompensaty za poniesione szkody na drodze sądowej.
Właściwie jest to głupota i bezmyślność ich właścicieli, którzy pozwalają im na włażenie i siadanie na siedzeniach, a później fotel cały jest zafajdany kłakami nie wspominając już o tym, że pies chodzi po różnych dziwnych miejscach a później ktoś inny na tym siada. To samo tyczy się rodziców kilkulatków, których pociechy chcąc zobaczyć co dzieje się za oknem stają nogami lub też sami są stawiani na siedzeniach, bo rodzic nie raczy wziąć swoje dziecko na kolana. Kolejną przyczyną brudu w KM są żule, menele itp. śpiący nie wiadomo gdzie i utytłani nie wiadomo czym nie mówiąc już o zapachu jaki zostawiają po sobie.
Podsumowując wypowiedź jeśli jakiś delikwent ubrudził się w pojeździe KM to zawsze może domagać się rekompensaty za poniesione szkody na drodze sądowej.
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
ja to nie wiem, ludzie ciągle mają problemy. Ja jak widzę pijaka zawalającego przejście to staram się reagować. Kiedyś razem z motorowym zadzwoniliśmy na straż miejską i takiego zabrali o określonej godzinie z pętli - tylko ludzie zwyczajnie nie potrafią zrozumieć, że motorniczy może naprawdę nie widzieć co dzieje się np.na tyle drugiego wagonu.
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
A i tak w takiej sytuacji to prowadzący pojazd jest najbardziej zagrożony, bo w razie czego to jemu się oberwie od 'pijaczka'. Ludzie po prostu się boją.
Pół biedy w tramwaju, gdy nieznośna młodzież wsiada z reguły do drugiego wagonu, a motorniczy jest szczelnie oddzielony od przedziału pasażerskiego zabudowaną kabiną. Co innego w autobusie, który nie posiada pełnej kabiny. W 805Na awanturnik co najwyżej skopie czy zacznie walić w szybkę motorniczego (osobiście nie raz widziałem takie sceny). W pozostałych pojazdach wygląda to mniej ciekawie (przykładowo jakiś pijaczek, który zaczął szarpać motorniczego GT8).
Pół biedy w tramwaju, gdy nieznośna młodzież wsiada z reguły do drugiego wagonu, a motorniczy jest szczelnie oddzielony od przedziału pasażerskiego zabudowaną kabiną. Co innego w autobusie, który nie posiada pełnej kabiny. W 805Na awanturnik co najwyżej skopie czy zacznie walić w szybkę motorniczego (osobiście nie raz widziałem takie sceny). W pozostałych pojazdach wygląda to mniej ciekawie (przykładowo jakiś pijaczek, który zaczął szarpać motorniczego GT8).
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...