Co myślicie na temat powrotu konduktorów ? Według mnie pomysł całkiem nie zły, rozwiąże kilka problemów: sprzedarz biletów w pojazdach, porządek i spokój w pojazdach oraz pomoże w walce z bezrobociem. Co o tym sądzicie ?
Myśle że konduktor w wagonie to dobra rzecz. Po pierwsze walczymy w ten sposób z bezrobociem, a podrugie myśle że bybyło bezpieczniej. Tak na marginesie niechciałbym być konduktorem w drugim wagonie po meczu widzewa.
Ekonomia swoją drogą, lecz porządek i bezpieczeństwo oraz bezrobocie to drugie Koknduktor jest bardziej wszechstronny i nie jest maszyną, którą można zepsuć lub oszukać. Kierowcy nie zawsze będą mieli odpowiednio dużo czasu na dystrybucję biletów, może to powodować spóźnienia.
Uważam, że konduktorzy się w 11 nie sprawdzili. Bilety sprzedawali, choć nie zawsze byli. Ale jak ktoś już wsiadł i nic nie kasował, to kompletnie to olewali. A konduktor poiwinein być jednocześnie kontrolerem. A i rzadko zdażało się, by pilnowali porządku. Siedzieli i jak ktoś chciał to sprzedawali. Tyle... A tyle to może też automat.
No to właśnie złe podejście do pracy, takich ludzi trzeba zwalniać. A co do mojego pomysłu to konduktor pilnowałby aby kasowany bilety i sprawdzałby czy wszyscy posiadają ważny bilet.
Czego ty sie czepiasz samych pracowników, widocznie od góry ich nie naciskali, gdyby mieli udzial w zyskach ze zlapanych gapowiczow to by to robil, z drugiej strony jak to sobie wyobrazacie>konduktor ktory na raz spisuje mandat gapowiczowi i sprzedaje bilety,
Jestem dumny z tego, że mogłem być motorniczym Zajezdni Dąbrowskiego.
Początkowo bilety sprawdzali. Początkowo. Szybko im się to znudziło. Musieliby wtedy wywalić wszystkich, no może 98% załogi. To kot wtedy sprzedawałby te bilety, hę? :>
No to trzeba przyjmować odpowiednich ludzi i na wstępie mówić albo wykonujesz swoje obowiązki albo do widzenia. Bezrobocie jest duże i na pewno ktoś nowy się znajdzie.
morton pisze:Nie czepiam się, tylko jak się coś robi to się to robi dobrze albo w cale.
szymon5544 napisał: konduktor ktory na raz spisuje mandat gapowiczowi i sprzedaje bilety
Nie wiem o co ci chodzi? Sprzedaje bilety i sprawdza tym, którzy nie kupili
Nie wiesz jak zwykle. No właśnie. Sprawdzą bilety tym którzy nie kupili, zatem spiszą mandat i w tym czasie inni też beą chcieli zakupić bilet. proste.
Jestem dumny z tego, że mogłem być motorniczym Zajezdni Dąbrowskiego.
To wtedy będzie za późno. Trzeba będzie wprowadzić zasadę, że bilet kupuje się u konduktora natychmiast po wejściu do pojazdu. Gdy skończy sprzedawać zacznie sprawdzać reszte, może nawet krzyknąć: koniec sprzedarzy i po tym już nie będzie można kupić biletu do następnego przystanku. Proste, nie ?
Pamiętam tylko gdy w latach 80-tych gdy jeździły 3 wagonowe składy ENek na liniach podmiejskich to zawsze konduktor siedział w 3 wagonie i sprzedawał bilety. Były one sztywne tekturowe podobne jak sie kupowało od kasjerki na stacji PKP.
morton pisze:No to właśnie złe podejście do pracy, takich ludzi trzeba zwalniać. A co do mojego pomysłu to konduktor pilnowałby aby kasowany bilety i sprawdzałby czy wszyscy posiadają ważny bilet.
Myślisz ze znajdziesz oddanego i wczuwającego się pracownika za minimum czyli 899,10 zł brutto bo nie sądze, że dadzą im złote góry.
Myślę ,że w środkach komunikacji miejskiej może powinno byc cos takiego jak na kolei.Jeśli sam się zgłaszam do niego wtedy mi odsprzedaje bilet / wiadomo po drozszej cenie / a gdy on mnie złapie to wiadomo płacę karę.
Sęk w tym, że miastu połaca się trochę przymknąć oko na gapowiczów. Jak ludzie będą rzadko widzieli kontrolera to rzadziej skasują. Wtedy znienacka łapie ich kanar. W ten sposób wpływy z mandatów, nawet części gapowiczów, dają razem ze sprzedanymi biletami większe wpływy niż gdyby gapowicze skasowali bilety. Niestety, przez takie kombinacje trudno wychować uczciwe społeczeństwo. Konduktor to zawód dla pasjonata, albo kogoś zdesperowanego brakiem innego zajęcia. Znajdzcie kilkuset pasjonatów, najlepiej znających dodatkowo sztuki walki...
Przypominam, że gdy pojawiły się Cityrunnery w nich również byli konduktorzy.
Chodzi o to, by ludzie KASOWALI bilety. W którymś mieście podawano nawet komunikaty "W dniu x wzmożone kontrole na liniach y, z" - po to, by ludzie kasowali bilety.