Łódzkie Forum Komunikacyjne

Przecież starych biletów raczej nie wyrzucą, tylko będą je dalej sprzedawać do wyczerpania zapasów. Przynajmniej te za 1,20 zł i 60 gr, bo w przypadku pozostałych nie ma to sensu (i tak trzeba je sprzedawać z dopłatami, a wydruk dopłaty kosztuje tyle samo, co wydruk zwykłego biletu).

ZDiT pisze:Czas podróży i związana z nim opłata liczy się od momentu skasowania biletów, przy czym w momencie rozpoczęcia podróży (bezpośrednio po wejściu do pojazdu) należy skasować bilety o łącznym nominale równym opłacie za przejazd w wybranym przedziale czasowym.

A co jeśli ktoś z różnych powodów będzie chciał przedłużyć ważność biletu w trakcie podróży? To już nie można dokasować cegiełki 0,80 zł? Co to za pomysł, że wszystkie bilety koniecznie trzeba skasować w momencie rozpoczęcia podróży?

Czytałeś w ogóle tą uchwałę? Dokasowywać jak najbardziej można (za wyjątkiem dobowego, ten też można składać z cegiełek, ale wszystkie trzeba skasować za jednym razem). W ogóle poprawiono trochę przepisy taryfowe, teraz są dużo bardziej jednoznaczne.

Na pozostałych liniach komunikacyjnych obowiązują wyłącznie bilety strefy miejskiej.

Ktoś niedoinformowany np jakaś starsza osoba wsiądzie w 51 i skasuje tylko łódzki bilet...

Mam nadzieję, że jeśli podpiszą to nowe porozumienie ze Zgierzem, to uwzględnią tam również 6 i 51.

Dla Zgierza byłoby bez sensu, gdyby oprócz tramwaju podzielono jeszcze istniejące linie autobusowe na ich terenie na te z biletami MUK i te z biletami łódzkimi. Nie pójdą na to i słusznie, bo dla zgierzan żadna z tego korzyść, szczególnie dla tych korzystających z tamtejszych sieciówek na komunikację autobusową.

Przy czterech wspólnych liniach i chęci integracji taryfowej ze strony Łodzi, dla pasażera lepsze byłoby włączenie całej sieci zgierskiej do LTZ. Z tym że Zgierz to wyjątkowo ciężki zawodnik spośród wszystkich gmin otaczających Łódź. Dla nich byłby to dyshonor, że większy sąsiad ich anektuje, więc lekką ręką licząc, nie spodziewałbym się takiego rozwiązania przez najbliższe conajmniej 5-10 lat...

A to Pabianice są przyjemniejszym zawodnikiem? Uda się je włączyć w ŁLTZ w rozsądnym czasie?

A jeśli chodzi o zgierskie linie to w obecnej sytuacji bez rozwalania zgierskiej taryfy jest tylko jedna rozsądna opcja - podwójna taryfa na całej trasie. Co prawda wpływy obu stron spadają, ale dość równomiernie (więc nie trzeba dopłat). I byłoby miło wynegocjować w nowym porozumieniu sprzedaż biletów LTZ przez kierowców '6'.

I jeszcze jeden problem z włączaniem Zgierza do LTZ - musiałyby zniknąć strefy taryfowe (nie będę się zakładać, ale to ma szansę dość szybko runąć jak gminy będą chciały zmniejszyć dopłatę o 10 p.%) albo musiałby się pojawić tani bilet Zgierski (a to przecież spora upierdliwość i mieszanie w taryfie). W sytuacji, w której do poruszania się po Zgierzu stricte zgierskimi liniami potrzebny byłby (nieco, nie to co w ZTM, ale i tak) bilet 2. strefy, to to jednak jest nieporozumienie. A jestem przekonany, że są osoby, które nie są zainteresowane regularną jazdą do Łodzi, które na włączeniu Zgierza do 2. strefy by sporo straciły.

px33 pisze:A jeśli chodzi o zgierskie linie to w obecnej sytuacji bez rozwalania zgierskiej taryfy jest tylko jedna rozsądna opcja - podwójna taryfa na całej trasie.

Zgadza się. I takie rozwiązanie miałem właśnie na myśli. Przy czym podwójna taryfa nie tylko w 6 i 51, ale również w 16 i 46. Mam nadzieję, że w negocjacjach Zgierz o tym pamięta.

px33 pisze: A jeśli chodzi o zgierskie linie to w obecnej sytuacji bez rozwalania zgierskiej taryfy jest tylko jedna rozsądna opcja - podwójna taryfa na całej trasie.

I tak, i nie. Biorąc pod uwagę fakt, iż najtańszy łódzki bilet na 20 minut będzie i tak droższy od najtańszego biletu jednoprzejazdowego w Zgierzu (a porównanie samych jednoprzejazdówek wypada jeszcze bardziej na niekorzyść Łodzi), to szybko okazałoby się, że w 51, 6, 46 czy 16 - poza podróżnymi przesiadającymi się z innych łódzkich linii i korzystającymi z ww. połączeń tylko na krótkich odcinkach wewnątrz naszego miasta - żadna z osób dojeżdżających z jednej gminy do drugiej nie korzysta z biletów łódzkich. Zgierz by zyskał, natomiast Łódź straciła.

Na to też jest sposób. Na terenie Łodzi nie potrzeba wprowadzać zgierskiej taryfy. Wystarczy łódzka na obszarze Zgierza. Pasażerowie jadący po Zgierzu (oraz po Ozorkowie, chociaż nie wiem, czy tam jest sens zachowywania zgierskiej taryfy) korzystaliby ze zgierskiej, a podróżujący na trasach: Zgierz-Łódź, Ozorków-Łódź, Ozorków-Zgierz z łódzkiej.

No to ewentualnie jeszcze jeden pomysł - wzajemne honorowanie biletów od dobowego wzwyż, odpada problem jednorazówek ale jednocześnie nie ma wygodnej integracji taryfowej dla każdego (w tym dla pasażerów sporadycznych, którzy zachęceni wygodną taryfą mogliby chcieć częściej korzystać z KM)

Honorowanie zgierskich biletów w 16, 46, 6 i 51 w granicach Zgierza jest jak dla mnie lepszym rozwiązaniem, właśnie ze względu na komfort taryfowy. Jeśli korzystam z komunikacji miejskiej w Zgierzu, to nie muszę pamiętać by mieć przy sobie dwa rodzaje biletów. Podobnie jeśli jeżdżę tylko po Łodzi albo między Zgierzem a Łodzią.

Kwestią dyskusyjną jest jeszcze to, czy jest sens dalszego wplątywania Ozorkowa i gminy Zgierz w taryfę zgierską. Nawet w przypadku przejazdu z Ozorkowa do Zgierza, bilety łódzkie wychodzą taniej. W przypadku podróży po Ozorkowie albo z Ozorkowa do wsi po drodze jest już trochę inaczej. W taryfie zgierskiej za każdy tego typu przejazd (ulgowy) zapłacilibyśmy 1,10 zł. Przy taryfie łódzkiej zapłacimy minimum 1,20 zł. Podwyżka niewielka, taką spokojnie można znieść. Ale pytanie teraz, ile trwają podróże w ramach Ozorkowa i gminy Zgierz. Jeśli więcej niż 20 minut, to podwyżka będzie już wysoka - nie 10 groszy, a 50 groszy. Jeszcze jeden aspekt - migawki. Tutaj w większości przypadków taryfa zgierska jest tańsza. Jedyny wyjątek to przejazd przez co najmniej dwie strefy i przy tym bez korzystania w Zgierzu z autobusów, gdzie łódzka taryfa nie działa

Od 1 marca zaczyna obowiązywać nowa taryfa przewozowa MPK Łódź. Wprowadza ona tzw. bilet aglomeracyjny, ważny na odcinki tras poza granicami administracyjnymi Łodzi. Okazuje się jednak, że urzędnikom opracowującym taryfę zabrakło konsekwencji.

Gdy będziemy chcieli pojechać tramwajem do Pabianic, kasujemy bilet aglomeracyjny, ale już w tramwaju do Zgierza - nie. Zanosi się na kosmiczny bałagan i udane żniwa kontrolerów.

- To kolejna szopka w wydaniu łódzkich decydentów - denerwuje się Marek Wójcik, student ze Zgierza. - Najpierw zbudowali tramwaj regionalny, który kończy trasę na granicy Łodzi, a teraz wprowadzają bilety aglomeracyjne wszędzie, tylko nie na trasie do Zgierza. W tramwaju nr 16 i w autobusie nr 51 nadal trzeba będzie kasować bilety zgierskie, choć obie linie obsługuje łódzkie MPK. W dodatku nie będzie można tymi liniami jeździć na łódzką tanią migawkę za 80 zł.

Przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi przyznają, że w przypadku Zgierza nie udało się podpisać stosownych porozumień i dlatego bilet aglomeracyjny w tym mieście obowiązywać nie będzie. Choć od dawna mówi się o potrzebie uporządkowania systemu biletowego między obydwoma miastami, teraz stanie się on jeszcze bardziej zagmatwany. Skąd pasażer ma wiedzieć, że tramwajem 41 do Pabianic, autobusem 60 do Strykowa czy 78 do Aleksandrowa pojedzie na bilet aglomeracyjny, ale już w autobusie 51 do Zgierza taki bilet będzie nieważny?

- Docelowo bilety aglomeracyjne będą obowiązywały na liniach tramwajowych 16 i 46, ale stanie się to dopiero po podpisaniu nowego porozumienia międzygminnego ze Zgierzem - wyjaśnia Agnieszka Lubiatowska, rzecznik ZDiT w Łodzi. - Na liniach autobusowych 51 i 6 poza granicami Łodzi pozostaną natomiast bilety Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu, gdyż będą one funkcjonowały w oparciu o dotychczasowe porozumienie międzygminne.

http://lodzkie.naszemiasto.pl/artykul/1288935,do-pabianic-bilet-aglomeracyjny-do-zgierza-nie,id,t.html

Przeglądałem nową taryfę i zauważyłem, że bilet semestralny na 4 miesiące sieciowy miejski kosztuje 150 zł. Odpowiednia migawka na 30 dni - 40 zł, a na 90 dni - 96zł.
40 + 96 = 136 zł za taki sam okres czasu. Mylę się czy semestralna migawka traci sens?
Ciekawie jest też z całoroczną i 90-dniową (ulgowa, miejska):

- 12-miesięczny imienny sieciowy 450,00 zł

- 90-dniowy imienny sieciowy 96,00 zł (4*96=384)

Nieważne, grunt że te 3-miesięczne są nieprzyzwoicie tanie

A co z biletami 30 dniowymi lub dłuższymi, które zostały zakupione przed 29 lutego. Ważność ich będzie się ograniczała tylko do strefy miejskiej mimo, że kupiłem na wszystkie linie?

Bilety - kartoniki to tylko "waluta" do dokonywania opłat za przejazd. Cennik się zmienia, to musisz skasować bilety za wyższą kwotę.

Przy czym biletów czasowych i tak nie dotyczy podział na strefy (za wyjątkiem 24-godzinnych), tak więc na biletach za 1,20 zł będziesz po prostu jechać 20 minut, a nie 30 minut jak dotychczas. Jeśli będziesz chciał jechać od 20 do 40 minut, będziesz musiał dokasować jeszcze 40 groszy. W przypadku przejazdu od 30 do 40 minut wyjdzie nawet taniej, bo wcześniej w tym przedziale do 1,20 zł dokasowywało się 60 groszy.

Miałem na myśli migawki

Ja tez jestem bardzo ciekawa. Kobieta w mpk powiedziala mi, ze na bilecie miesiecznym moge jezdzic na tych samych zasadach poki jest wazny. Mnie i tak sie konczy kilka dni po 1, wiec jest to jakos do przezycia, jakby sie nawet okazalo ze musze skasowac aglomeracyjny, ale np kolezanka miesiac temu kupila sobie semestralny, a mieszka na obszarze aglomeracyjnym i co teraz? Kazą jej kasowac dodtkowe bilety, a moze da sie poprostu dokupic brakujaca migawke i ja zakodowac? Chociaz nie wiem jak oni sobie to wyobrazaja.