TVN Warszawa pisze:Łódź - Warszawa wspólna sprawa. Takim tokiem myślenia podążają samorządowcy z obu miast. W pierwszej kolejności chcą wprowadzić pomiędzy Łodzią i Warszawą wspólny bilet, który miałby ułatwić życie mieszkańcom.
Codziennie dziesiątki tysięcy osób dojeżdża z Łodzi do pracy w stolicy, co najlepiej widać między innymi w często nabitych do granic możliwości pociągach.
A właśnie o "wysysanie" najzdolniejszych mieszkańców Łódź ma pretensje do Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz prezydent Warszawy i Hanna Zdanowska prezydent Łodzi zastanawiały się jak pogodzić dwa miasta.
Jak na razie zrodził się... mały sojusz radnych. Z jednej strony jest Bartosz Tomaszewicz z Łodzi, z drugiej Dariusz Dolczewski z Warszawy. Obaj są zwolennikami wspólnego biletu, który połączyłby oba miasta. To oznaczałoby, że mieszkańcy Łodzi przyjeżdżający do stolicy mogliby jeździć komunikacją miejską mając łódzki bilet - i odwrotnie.
- Jako Łódź wybieramy operatora tego systemu i będziemy chcieli go wdrażać. Możemy wybrać na przykład ten, który jest dokładnie w Warszawie. Myślę, że to jest kwestia roku - przekonuje Tomaszewicz. - I to będzie jeden z pierwszych projektów przy wzajemnej współpracy obu miast - zaznacza Dolczewski. Takie rozwiązanie byłoby na rękę mieszkańcom Łodzi. Już teraz co dziesiąty z nich, czyli aż 80 tysięcy, ma wyrobioną stołeczną kartę miejską.
Bardzo dobry pomysł! Była o tym mowa w wieczornym wydaniu Łódzkich Wiadomości Dnia, w reportażu ze spotkania "Łódź w Warszawie". Mówiła o tym prezydent Łodzi.
Przypominam, że zgodnie z zapowiedziami UMŁ i Urzędu Marszałkowskiego, bilet elektroniczny ma być aglomeracyjny. Pani Zdanowska nazwała go biletem transaglomeracyjnym - w kontekście ważności w Warszawie.
Super, system biletowy Ascomu jest podatny na ataki (bo to Mifare Classic), mało elastyczny i jeszcze drogi (co prawda aż dwie firmy produkują kasowniki, ale za to koszt biletów jest wyższy bo muszą być drukowane na lepszym papierze i mieć pasek magnetyczny).
To na pewno nie będzie unifikacja system w system (bo system Ascomu to wielka luka, a z ZDiT to już na pewno wycieknie format zapisu danych i klucze systemu), raczej stacje ładowania WKM w niektórych punktach sprzedaży migawek w Łodzi i może jakaś ciekawa oferta łączona ZDiT-PKPIC-ZTM, co najwyżej.
A bilet aglomeracyjny wprowadźmy bez karty miejskiej bo już widzę jak TP (które ledwo odnowiły sobie park taborowy wagonami z trzeciej ręki) czy MUK/MARKAB (które z łódzką taryfą chcą mieć jak najmniej wspólnego) kupujące kasowniki (i cały system) za grube pieniądze czy o zgrozo ZDiT robiący to za nich. "No panie, nie stać nas na wyposażenie pojazdów w system, który kosztuje więcej niż jest wart nasz park taborowy, nie będziemy się bawić w żadne integracje, tak jak jest jest dobrze"
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby warszawscy kontrolerzy biletów uznawali papierowe migawki z Łodzi. Trochę trudniej w drugą stronę. Wszystko jednak zmierza ku elektronicznemu biletowi. I jeśli miałbym stawiać, to postawiłbym na to, że ZDiT wspólnie z gminami aglomeracji kupi system przewoźnikom, z dofinansowaniem unijnym.
No tak. Oczywiście najważniejsze w całej sprawie jest, żeby Łódź wprowadziła kartę miejską na wzór przestarzałej, warszawskiej.
Jakoś w Niemczech najzwyczajniej w świecie bilet na połączenie kolejowe ważny jest też na komunikację miejską w mieście początkowym i docelowym i nikt szat nie rozdziera o jakieś durne karty. Wujek radnego sprzedaje te warszawskie, że to nagle takie konieczne? Nie zdziwiłbym się. Już dostaliśmy jeden prezent pod postacią SiMu z monopolem producenta na obowiązujący wzór tabliczek...
A propos - czy ktoś wie coś więcej o planowanych do wprowadzenia dowodach osobistych z chipem? Czy będą dawały możliwość zakodowania jakiejś dodatkowej treści (a wiec np. właśnie migawki), czy będą to tylko trwale zapisane dane osobowe?
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Tomasz.bu, łącznie zmieniany 1 raz.
Efekt będzie taki, że warszawiacy będą kupować migawki w Łodzi. Dla przykładu cena biletu miesięcznego sieciowego na okaziciela w Łodzi to 100/50 zł, w Warszawie 140/70 zł (normalny/ulgowy). W sumie dla Łodzi to byłby zysk. Tyle że to chyba raczej łodzianie jeżdżą do Warszawy, a jechać specjalnie po bilet się nie opłaca.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Kpc21, łącznie zmieniany 1 raz.
PcForum.eu - Bo IT to nasza pasja! format c: - najlepszy sposób na wszelkie problemy z Windowsem... Bykom Stop (i ImageShackowi też)
berger.m pisze:Przypominam, że zgodnie z zapowiedziami UMŁ i Urzędu Marszałkowskiego, bilet elektroniczny ma być aglomeracyjny. Pani Zdanowska nazwała go biletem transaglomeracyjnym - w kontekście ważności w Warszawie.
Zwłaszcza, że Pabianice i Zgierz ani myślą o integracji taryfowej.
Czy będą dawały możliwość zakodowania jakiejś dodatkowej treści (a wiec np. właśnie migawki), czy będą to tylko trwale zapisane dane osobowe?
Kartami RFID raczej nie będą, a nikt na kartach chipowych systemu płatności za przejazd budować nie będzie (bo to zwyczajnie niewygodne i dowód wtedy mógłby się dość mocno ścierać i niszczyć). A z drugiej strony perspektywa poznania personaliów wszystkich pasażerów autobusu przez crackera (wariant z RFID z danymi osobowymi) zbyt kusząca nie jest.
Efekt będzie taki, że warszawiacy będą kupować migawki w Łodzi. Dla przykładu cena biletu miesięcznego sieciowego na okaziciela w Łodzi to 100/50 zł, w Warszawie 140/70 zł (normalny/ulgowy). W sumie dla Łodzi to byłby zysk. Tyle że to chyba raczej łodzianie jeżdżą do Warszawy, a jechać specjalnie po bilet się nie opłaca.
To na 100% nie będzie tak działać, albo ceny będą zunifikowane albo (i to jest jedyna możliwa opcja) pojawi się jakaś magiczna oferta na zakup dwóch rodzajów biletów i to w dowolnym z dwóch miast.