Rodziny zatrudnionych i emerytowanych pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego już nie mogą darmo jeździć tramwajami i autobusami. Dopilnowują tego kontrolerzy.
Urzędnicy Zarządu Dróg i Transportu UMŁ przypomnieli kontrolerom o konieczności karania mandatami pasażerów, którzy zamiast biletów, pokazują "legitymacje członka rodziny pracownika MPK". Prawo podróży bez biletu, według ZDiT, mają jedynie zatrudnieni w spółce (ponad 3 tysiące osób) i ci, którzy przeszli na emeryturę.
Krystyna Jaworska, żona pana Zdzisława (emerytowanego kierowcy autobusów MPK), była jedną z pierwszych, którzy zostali ukarani 100-złotowym mandatem za jazdę na gapę.
- A przecież miałam ważną legitymację, którą posługiwałam się od lat - mówi. - Kiedy na początku stycznia przyszłam ją podstemplować na kolejny rok do siedziby firmy przy ul. Tramwajowej, nikt nie poinformował mnie o nowych zasadach.
W biurze jednej z firm kontrolerskich nie milkły wczoraj telefony.
- Dzwonią oburzeni i zaskoczeni członkowie rodzin pracowników MPK - mówi Jolanta Seliga z firmy Sold. - My jednak tylko wykonujemy polecenia urzędników. Nie możemy anulować kar.
Darmowe przejazdy dla rodzin od lat opierały się na cichej umowie pomiędzy magistratem, drogowcami i MPK. W Zarządzie Dróg i Transportu UMŁ powiedziano nam, że oficjalnie ulgi zniesiono już... 15 lat temu.
- W październiku ubiegłego roku po raz pierwszy przypomnieliśmy firmom sprawdzającym bilety, że legitymacje dla członków rodzin pracowników MPK nie uprawniają do darmowych przejazdów - mówi Aleksandra Mioduszewska, rzecznik prasowy zarządu. - Powołujemy się na zapisy uchwały rady miejskiej, które mówią, że darmowe podróżowanie w tym przypadku przysługuje tylko pracownikom spółki - emerytowanym i zatrudnionym.
(mak) - Dziennik Łódzki
Ciekawe co nato związki zawodowe. Dlaczego urzędnicy jeżdzą za darmo niech przestaną niepłacic to od razu znajdą się pieniądze.
I bardzo dobrze. Nie widzę powodu, dla którego mieliby nie płacić. Teraz za śladem Łodzi powinny pójść Pabianice - ale tego nie zrobią z prostego powodu. Zaczyna im brakować pracowników. Część wyjeżdża do Anglii, za kółkiem zasiadają nawet mechanicy. A podań brakuje... Więc muszą kusić...
Gadasz głupoty motorniczy ma zaniżoną stawke a do tego musi jeszcze dawac na bilety. Człowieku motorowy w wawie zarabia półtora raza więcej niż u nas, a dotego mają ulgi, które nam znieśli. Jeżeli żona jest np. na ręcie, a dziecie chodzą do szkuł to zkąd motorniczy ma brac pieniądze jeżeli jego dochody są zaniżone, a jest jedynym żywicielem rodziny.
Od Moderatora: http://www.pwn.pl/ - wybierasz słownik ortograficzny. Ja wiem, że nie każdy jest orłem ortograficznym, ale naprawdę jak patrzę na: zkąd czy szkuł to nóż sie otwiera.
I dobrze niech płacą w pkp też powinni płacić to nie jest już komuna. Ja nie mam zamiaru dopłacać do tak dużych ulg albo bezpłatnych przejazdów. Bilet darmowy może mieć osoba która pracuje w danej firmie ale nie cała jej rodzina niby z jakiego względu?? Komuna się już skończyła.
Bo ludek to wlasnie rodzina jednego z pracownikow. A co glownego tematu: Tez jestem za zniesieniem darmowych przejazdow. Moj tata jezdzi na taksowce i wogole nie przychodzi mi do glowy by jezdzic za darmo taksowkami z jego korporacji.
ok nich zniosą bilety pt. "ulgi dla pracowników i ich najbliższej rodziny" ale niech zato podniosą pensje motorniczemu do średniej krajowej która wynosi 2400 zł. By mógł dokładac rodzinie do biletu.
ludek pisze:sorry ale biletów na jezde bezpłatnie niemają całe rodziny tylko mąż żona i dzecko tak na marginesie to się należy jak psu miska.
No właśnie chodzi mi o to, że darmowy bilet powinien mieć tylko pracownik a nie żona i dziecko pracownika. Ludek zastanów się co piszesz 2400zl na miesiąc?? Chyba sobie żartujesz to jest Polska 2400 to zarabia kierownik w zakładzie w magazynie albo i nawet nie.
Powtarzam motorniczy w Warszawie zrabia 2050 zł na ręke, gdzie u nas w Łodzi 1200 zł, a to jest najwyższa stawka. Początkujący motorniczy zarabia 950 zł (tak jest w umowie bo to zależy od wypracowanych godzin)
W Warszawie to, w Warszawie tamto. Nie zauważyłeś, że w Łodzi są zupełnie inne zarobki niż tam i nie tylko jeśli chodzi o motorowych. Średnia łódzka pensja to 30% średniej pensji warszawskiej.
Każdy chce zarabiać jak najwięcej wiadomo normalna sprawa z Wa-wą nie ma co porównywać ale i tam życie jest droższe niż w Łodzi opłaty mieszkanie itd itp. Jednak suma jaką podał ludek tzn 2400zl na miesiąc est poprostu niewyobrażalna jak na Łódzkie warunki
P.S
NIE ZBACZAJMY Z TEMATU BO TO NIE TEMAT O ZAROBKACH I PORÓWNYWNIU ICH W INNYCH MIASTACH
Uważam, że chociaż dla osób bezrobotnych, którzy nie mają pracy dłużej niż pare miesięcy czyli trwale bezrobotnych powinny być zniżki albo migawki darmowe z Urzędu Pracy przynajmniej w celach poszukiwania pracy od 8.00 do 17.00 ( a nie do 15.00 jak było w tamtym roku). W tym roku chyba już wcale nie ma bo pytałam i nic takiego nie dostałam. Poza tym w Zarządzie Dróg mam narzeczonego akurat kogoś kto pracuje w dziale zajmującym się biletami (może nie jesteśmy jeszcze rodziną ale prawie) i z tego powodu nie dostaje żadnych ulg.