Łódzka polibuda i kierunek Transport
-
- Stały bywalec
- Posty: 279
- Rejestracja: czw 18:34, 25 maja 2006
Łódzka polibuda i kierunek Transport
Wkrótce stanie przede mną pewne zadanie - będę musiał zdecydować gdzie iść na studia. Najbardziej rzecz jasna interesuję się transportem Czy ktoś wie jak wygląda studiowanie na takim kierunku , co trzeba mieć dobrze opanowane i jaka praca jest po takim kierunku
Pozdrawiam Łukasz
Pozdrawiam Łukasz
Re: Łódzka polibuda i kierunek Transport
smugler1990 pisze:Wkrótce stanie przede mną pewne zadanie - będę musiał zdecydować gdzie iść na studia. Najbardziej rzecz jasna interesuję się transportem
Jak nie jesteś ścisłowcem, to możesz spróbować na prawie Na czwartym roku można wybrać sobie przedmiot Prawo transportowe i pisać pracę magisterską też z tego zakresu. Związek z transportem niezaprzeczalny
Zacznijmy od tego, że studiowanie na Transporcie na PŁ jest do bani (dopisz do ankiety). Jest to Wydział Mechaniczny (albo EEIA, jeszcze gorzej), a to uczelnia dla prawdziwych twardzieli (takich jak ja i podobno Morton). Właściwie z miejsca możesz się przygotować na powtarzanie przedmiotów i studia dłuższe niż planowe 5 lat.
Trochę postraszyłem?
Jak zaczynałem 3 lata temu, to zdawałem na maturze m.in. matmę i fizykę, tą drugą właściwie niepotrzebnie. Był w sierpniu konkurs świadectw i mam w grupię kolegę, który zdawał nie matematykę, a historię... . Wciągnęło go i jest na trzecim roku. Warunkowo, jak ja (nie zdałem dwóch przedmiotów), ale jest.
Rok później było już więcej chętnych niż miejsc i tendecja jest rosnąca, więc lepiej zdawaj fizykę lub chemię.
Co do samych studiów: mam fajną grupę dziekańską (czyli na studiach tak jak klasa w szkole), pomagamy sobie i dzięki temu przetrwaliśmy. Nie na każdym roku i nie na każdym kierunku się trafia. Właściwie zupełny przypadek.
Trzeba mieć sporo cierpliwości do administracji (bałagan) i wykładowców.
Matematyka nie jest taka straszna jak ją malują, przejechałem na wiedzy z liceum i może musiałem sporo przyswoić, ale rozumiałem. Fakt, że miałem fantastycznego matematyka w XXXI LO. Pozostałe przedmioty do przejścia. Trzeba mieć smykałkę do rysowania: jest trochę rysunku technicznego.
Jak przejdziesz pierwszy rok, to okazuje się, że każdy następny jest... gorszy! Na pewno do V semestru, potem (podono, nie byłem na VI) jest z górki i zaczynają Cię traktować jak człowieka.
Podstawą nauki jest systematyczność (u mnie kuleje), nie samą sesją żyje student, w ciągu semestru są ćwiczenia, kolokwia i laboratoria i trzeba się do nich uczyć.
Perspektywy:
1. Konstruktor (kiepski, jak chcesz projektować maszyny, to jest Mechanika i Budowa Maszyn, specjalność Samochody i Ciągniki), a nawet jak nie konstruktor, to technolog w fabryce
2. Logistyk, specjalista od zarządzania transportem (też są chyba lepsze kierunki)
3. Inżynieria Ruchu (dowiesz się jak projektować drogi, sterować ruchem itp.)
4. Zarządzanie flotą samochodów (diagnostyka itd. - nie miałem zbyt wiele na ten temat, głównie 4. rok)
Niestety nie znam żadnego absolwenta Transportu, więc tak naprawdę nie wiem, co robią ludzie po tym kierunku. Zresztą powstał on 4 lata temu i nikt go jeszcze nie skończył. Bazuję na tym, co mówią wykładowcy o absolwentach pokrewnych kierunków i na tym, co jest na różnych przedmiotach.
Łykniesz trochę wiedzy zarówno o pojazdach samochodowych, jak i szynowych.
Mam nadzieję, że zasilisz już niedługo elitę intelektualną tego kraju - grono magistrów inżynierów
Niestety nie znam
Trochę postraszyłem?
Jak zaczynałem 3 lata temu, to zdawałem na maturze m.in. matmę i fizykę, tą drugą właściwie niepotrzebnie. Był w sierpniu konkurs świadectw i mam w grupię kolegę, który zdawał nie matematykę, a historię... . Wciągnęło go i jest na trzecim roku. Warunkowo, jak ja (nie zdałem dwóch przedmiotów), ale jest.
Rok później było już więcej chętnych niż miejsc i tendecja jest rosnąca, więc lepiej zdawaj fizykę lub chemię.
Co do samych studiów: mam fajną grupę dziekańską (czyli na studiach tak jak klasa w szkole), pomagamy sobie i dzięki temu przetrwaliśmy. Nie na każdym roku i nie na każdym kierunku się trafia. Właściwie zupełny przypadek.
Trzeba mieć sporo cierpliwości do administracji (bałagan) i wykładowców.
Matematyka nie jest taka straszna jak ją malują, przejechałem na wiedzy z liceum i może musiałem sporo przyswoić, ale rozumiałem. Fakt, że miałem fantastycznego matematyka w XXXI LO. Pozostałe przedmioty do przejścia. Trzeba mieć smykałkę do rysowania: jest trochę rysunku technicznego.
Jak przejdziesz pierwszy rok, to okazuje się, że każdy następny jest... gorszy! Na pewno do V semestru, potem (podono, nie byłem na VI) jest z górki i zaczynają Cię traktować jak człowieka.
Podstawą nauki jest systematyczność (u mnie kuleje), nie samą sesją żyje student, w ciągu semestru są ćwiczenia, kolokwia i laboratoria i trzeba się do nich uczyć.
Perspektywy:
1. Konstruktor (kiepski, jak chcesz projektować maszyny, to jest Mechanika i Budowa Maszyn, specjalność Samochody i Ciągniki), a nawet jak nie konstruktor, to technolog w fabryce
2. Logistyk, specjalista od zarządzania transportem (też są chyba lepsze kierunki)
3. Inżynieria Ruchu (dowiesz się jak projektować drogi, sterować ruchem itp.)
4. Zarządzanie flotą samochodów (diagnostyka itd. - nie miałem zbyt wiele na ten temat, głównie 4. rok)
Niestety nie znam żadnego absolwenta Transportu, więc tak naprawdę nie wiem, co robią ludzie po tym kierunku. Zresztą powstał on 4 lata temu i nikt go jeszcze nie skończył. Bazuję na tym, co mówią wykładowcy o absolwentach pokrewnych kierunków i na tym, co jest na różnych przedmiotach.
Łykniesz trochę wiedzy zarówno o pojazdach samochodowych, jak i szynowych.
Mam nadzieję, że zasilisz już niedługo elitę intelektualną tego kraju - grono magistrów inżynierów
Niestety nie znam
-
- Stały bywalec
- Posty: 279
- Rejestracja: czw 18:34, 25 maja 2006
Matma - obowiązkowo rozszerzona, nawet jeśli nie dla punktów, to dla wiedzy
Fizyka - raczej rozszerzona, nie wiem, jak trawisz ten przedmiot; jeśli nie sprawia ci ogromnych trudności, weź rozszerzony; jeśli miałbyś polec przez fizę to podstawowa
możesz zamiast fizyki zdawać chemię, ale później (w pzeciwieństwie do fizyki) ci się ona nie przyda
Fizyka - raczej rozszerzona, nie wiem, jak trawisz ten przedmiot; jeśli nie sprawia ci ogromnych trudności, weź rozszerzony; jeśli miałbyś polec przez fizę to podstawowa
możesz zamiast fizyki zdawać chemię, ale później (w pzeciwieństwie do fizyki) ci się ona nie przyda
-
- Stały bywalec
- Posty: 279
- Rejestracja: czw 18:34, 25 maja 2006
Moze ja cos napisze od siebie. Choc niewiele moge powiedziec, po raptem dwoch miesiacach nauki. Jest ciezko ale nikt nie mowil, ze bedzie latwo.Kazik pisze:Zacznijmy od tego, że studiowanie na Transporcie na PŁ jest do bani (dopisz do ankiety). Jest to Wydział Mechaniczny (albo EEIA, jeszcze gorzej), a to uczelnia dla prawdziwych twardzieli (takich jak ja i podobno Morton). Właściwie z miejsca możesz się przygotować na powtarzanie przedmiotów i studia dłuższe niż planowe 5 lat.
U mnie sa tez ludzie po geografii. Widac limity sie nie wypelnily, choc nie byly za wielkie (Mechaniczny - 60, EEiA - 30).Jak zaczynałem 3 lata temu, to zdawałem na maturze m.in. matmę i fizykę, tą drugą właściwie niepotrzebnie. Był w sierpniu konkurs świadectw i mam w grupię kolegę, który zdawał nie matematykę, a historię... .
W grupie EEiA sa jeszcze przynajmniej 3 miejsca wolne. Trudno powiedziec ile dokladnie, bo ktos sie przeniosl, ktos juz odpuscil itp. Regularnie uczeszcza ok. 20 osob.Rok później było już więcej chętnych niż miejsc i tendecja jest rosnąca, więc lepiej zdawaj fizykę lub chemię.
Przyznaje racje. Moze troche przedwczesnie ale powtorka z LO juz sie skonczyla a ja nadal rozumiem co do mnie mowia.Matematyka nie jest taka straszna jak ją malują, przejechałem na wiedzy z liceum i może musiałem sporo przyswoić, ale rozumiałem.
Czyzby J.M.? ;>Fakt, że miałem fantastycznego matematyka w XXXI LO.
Podsumowujac: Jest ciezko ale "nie wolno sie poddawac", jak to nam tlumacza. PŁ jest w czolowce uczelni technicznych w Polsce, wiec cieszmy sie, ze mamy ją tak blisko
PS: Koledzy z gimnazjów i liceów: cieszcie się, że macie tyle wolnego, bo potem bedzie juz tylko gorzej
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
U nas na PolŚl przyjmowali wszystkich, którzy mieli co najmniej 30% z matury z matmy na PODSTAWIE, koniec wymogów.
Skontaktuj się z SzK, on jest na transporcie na PW, więc ma spore pojęcie o tym, czego uczą dalej.
@morton: a ja mam megaluzy No ale pewnie w 2. sem. mi dokopią Właśnie, PŚl - u nas warto studiować! (zero problemów z administracją!)
Skontaktuj się z SzK, on jest na transporcie na PW, więc ma spore pojęcie o tym, czego uczą dalej.
@morton: a ja mam megaluzy No ale pewnie w 2. sem. mi dokopią Właśnie, PŚl - u nas warto studiować! (zero problemów z administracją!)
dr J.M.morton pisze:Czyzby J.M.? ;>Fakt, że miałem fantastycznego matematyka w XXXI LO.
SzK jest na Warszawskiej? Tam zdaje się mają nawet Wydział Transportu. Musi być ciekawie. Ja niestety odrzuciłem studia zamiejscowe z powodów finansowych.
Ilość godzin na PŁ - niziutka , pomiędzy 20 a 30 godzin tygodniowo, zależnie od semestru, często wolne piątki. Ale to jeszcze nic nie znaczy, w domu trzeba tyrać .
Zawsze łatwiej dostać się na Wydział Elektryczny niż Mechaniczny i więcej osób z elektryka rezygnuje. Na EEIA jest specjalność Elektryczny Transport Szynowy, ale do III roku wszystkie przedmioty są takie same dla obu wydziałów.
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
@Kazik: U nas w Kato też jest oddzielny wydzial Na roku ok. 160 osób. @Mig: Jeśli idzie o logistykę - u nas jest to jedna ze specjalizacji na transporcie (rozważam ją).
@Michał: Co do planów zajęć możesz sobie sprawdzić jak to wygląda na www.systemytransportowe.pl
@Michał: Co do planów zajęć możesz sobie sprawdzić jak to wygląda na www.systemytransportowe.pl
Michał pisze:To dobrze, że Piątki wolne Jak dla mnie mieszkającego "tylko w dni nauki szkolnej" w Łodzi to będzie bardzo dobreKazik pisze: Ilość godzin na PŁ - niziutka , pomiędzy 20 a 30 godzin tygodniowo, zależnie od semestru, często wolne piątki. Ale to jeszcze nic nie znaczy, w domu trzeba tyrać .
Nie ciesz sie na zapas. Ja mam w piatek 6 godzin. W tygodniu juz 25 (po polowie semestru odpadly dwie godziny wykladow z jednego przedmiotu). W porownaniu z IFE, gdzie maja nawet i 40 godzin tygodniowo, u mnie nie jest zle