Kadr z życia Kierowcy
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Kadr z życia Kierowcy
W formie udziwnionego opowiadania. Kierowcy - dzielcie się własnymi wspomnieniami, wrażeniami, opiniami!
Miłość
Mały człowiek, wielki autobus. Tak się zaczyna. Jeżeli od urodzenia czujesz miętę do pojazdów komunikacji miejskiej istnieje ryzyko, że wylądujesz w tym fachu. Jeżeli natomiast „od zawsze” mawiano Ci – „oj, młody będziesz kierowcą” – możesz mieć pewność, że tak się stanie.
Dążenie
Zamiast ze szkoły prosto do domu – zajeżdżasz na pętlę i robisz jeszcze jedno kółeczko. W wolnym czasie zamiast z kolegami na rower – wolisz kupić kilka biletów i pojeździć po mieście. Zamiast wydać na czteropak piwa – wolisz kupić 7-dniowy bilet sieciowy i jeździć, jeździć, jeździć.
Zamiast wydać pieniądze na dziewczynę, której nie masz – wolisz wykładać kasę w kolejną kliszę by chociaż w ten sposób ratować stare autobusy, przebiegi linii.
Zamiast spać w nocy – do upadłego rana robisz fikcyjne plany własnej komunikacji w swoim mieście.
Wiesz, że wylądujesz w fachu.
Sentyment
Zmiany tras, wycofywanie kolejnych partii taboru, odchodzenie starych pracowników na emeryturę; niby nic, codzienność – jednak Ty czujesz w sobie jakiś smutek z tym powiązany. „Już nie będzie Pana Gieńka w Ikarusie o numerze bocznym 315 na Torowej w objazdowej obsłudze linii 2? Już nie będzie tego zrywnego ruszania po śniegu”?
Dostrzegasz i notujesz każdy szczegół. Zapisujesz na biletach w jakim wozie go skasowałeś. Wiesz, że to co robisz jest dobre.
Wiesz, że to Ci się kiedyś przyda.
Odkrywanie
Zaczynasz drążyć tematykę. Szperasz w bibliotece miejskiej ku zdziwieniu bibliotekarki w poszukiwaniu materiałów o komunikacji miejskiej. Zaczynasz godzinami śledzić plany miast, odkrywać przebiegi linii komunikacyjnych.
Podróże
Rozpoczynasz krążenie po okolicach tylko po to, by się przejechać już prędzej „odkrytymi” na planach miast liniach. Jeździsz, fotografujesz i czujesz z tego wielką satysfakcję.
Internet
Odkrywasz świeżo powstałe strony internetowe zrzeszające fanatyków komunikacji miejskiej. Udzielasz się. Pragniesz czerpać z tego jak najwięcej przyjemności i wiedzy. Publikujesz swój „dorobek” w postaci rysunków, planów, zdjęć, wiedzy. Jesteś częścią pewnej Społeczności.
Przyjaciele
Z czasem poznajesz znajomych, kolegów, przyjaciół, z którymi łączy Cię jedna rzecz – pasja do komunikacji. Razem się spotykacie, badacie linie, godzinami jeździcie po mieście, fotografujecie i rozmawiacie. Przekazujecie sobie na żywo wszelakie ciekawostki z życia komunikacji w Waszym mieście.
Samochód
Zaczynasz jeździć samochodem. Wybierasz coś, co ma klimat, chodzi topornie, wyje i jest mozolne. Ot, Fiat 126p, Trabant 601, Fiat 125p, Wartburg 353 – coś z tego. Widać, że kochasz starą motoryzację. Odkrywasz zarazem kolejny płat swej pasji.
Autosan H9-35
Dumnie wkraczasz w naukę jazdy autobusem. Pierwsze chwile za kołem, pierwsze kilometry, pierwsza praktyka. Czujesz tę moc, drżenie i frajdę z prowadzenia autobusu. Czujesz też wyjątkowość auta – 9-35 to wszakże nie tak częsty już model. Cały przeszkolony tył, drzwi harmonijkowe, charakterystyczne „PSS-bum” przy otwarciu – to jest to! Męczą Cię tylko takie szczegóły jak ciężko chodzące sprzęgło, ale cóż to w porównaniu z tej radości jaką czerpiesz z każdej jazdy?...
Wybredność
Z czasem zaczynasz narzekać na mizerną dynamikę Autosana oraz irytujące dudnienie czy też brzęczenie silnika przy wyższych obrotach. Oto jak w imię posiadania rośnie wymaganie.
Mercedes O303
Przesiadka. Teraz czas się wykazać w pozornie lepszym aucie. Fuj, lepszym? Jest to wóz, który najgorzej wspominam i nigdy więcej nie chciałbym ponownie za jego sterami zasiąść. Jak dla mnie – kompletnie bezduszne auto. Ot, jedzie bo mu każesz.
Dziecko
Jedziesz gdzieś po peryferiach – widzisz małe dziecko machające Ci łopatką. Radośnie trąbisz i machasz, mrugasz światłami. Być może niegdyś wyrośnie z niego dobry szofer, skoro tak miło przyjmuje autobus…
MAN NL202
Auto chodzi dobrze, podoba mi się ten dźwięk wału, dynamicznie startuje. Pewnym minusem jest zbyt duża ilość przycisków na desce rozdzielczej. Początkowo ciężko się w tym połapać, zwłaszcza że u nas w MZK różne wozy mają inne rozplanowanie przyrządów. Fajna jest mnogość diod – po zapadnięciu zmroku wygląda to naprawdę przyjemnie. Inną niedogodnością jest zamek drzwi do kabiny – często po prostu nie działa i trzeba to wiązać na jakąś szmatę. Coś co bardzo sobie chwalę – świetnie się tym manewruje, łatwo „wyczuć” każdy kant auta.
Solaris U12
Marka niemal światowa, bardzo lubiana zarówno przez miłośników jak i kierowców. I musze się z tym zgodzić. Mało jaki autobus prowadzi się tak lekko i swobodnie jak Solaria. Cicho, bez żadnych drgawek, płynnie – wszystko nadzoruje komputer. Jazda komfortowa. Naprawdę miło. Gratulacje dla Solarisa.
Autosan H9
Po luksusie w postaci Solarisów przenosisz się w imię pomocy/dorabiania na Autosana. Tym razem wersja klasyczna – H9, PKS. Jakiś przewóz – wjazd na parking, pot po czoło. Żeby tylko nie zarysować, żeby nie zahaczyć, żeby się zmieścić, żeby wyrobić. Uff, udało się. Na pokładzie starsze osoby – zdają się nie przejmować trasą przejazdu. Dobrze.
Mistrz
Zawsze mijając jakiegokolwiek Mistrza – Ikarusa to mrygam, macham; szacunek się należy.
Ikarus 260/280
Auto które ukochałem najbardziej. Prawdą jest, że jeżeli nie widzi się w tym niczego nadzwyczajnego, mogą być problemy z jazdą. Nie będę ukrywać – rozregulowany układ kierowniczy, ciężko chodzący drążek zmiany biegów, niewygodna pozycja, głupie rozmieszczenie przyrządów (wycieraczka w pulpicie?!), topornie wyskakujący hamulec ręczny no i chyba największa bolączka – sprzęgło.
Czasem trzeba naprawdę stąpnąć całym ciężarem, aby „zaskoczyło”. Jednakże jaka to frajda z powożenia Ikarusem! Lekka przegazówka i widzisz w lusterku kłęby spalin. To co mnie jednak najbardziej irytuje to drgawki na jałowym. Przeważnie gdy do tego dochodzi, po prostu minimalnie daję po gazie – wówczas auto wychodzi z turbulencji. Inna sprawa – biegi. Przyznać można się bez bólu – w Ikarusie – póki się go nie pozna – biegi ładuje się na zasadzie „a nóż coś trafię, o jest, to chyba czwórka”. Podczas jazdy – wielka irytacja.
Po jeździe – wielka satysfakcja. Coś nie do opisania.
Rzeczywistość
Po tylu latach miłowania autobusów masz już swoje upatrzone techniki jazdy. Lubisz po odpaleniu dać sporą przegazówkę, wyjść z wozu śmierdzący spalinami. Lubisz zimę – by pobawić się biegiem awaryjnym (jakoby pierwszym) oraz wyważaniem relacji sprzęgło - gaz.
Bardzo kręci Cię to, że czujesz moc pod nogą – w pedale gazu. To nie samochód. By ruszyć, musisz naprawdę śmiało wcisnąć pedał do ziemi.
Automat
Nie masz co ukrywać – w jeździe miejskiej automat nie ma sobie równych. Manualny wóz męczy niesamowicie. W kolejnym korku jazda „na sprzęgle” zdaje się być niemożliwa.
Marzenia
Wiesz, że się spełniasz ale i kończysz bo robisz to, co kochasz najbardziej a jednocześnie dalszych perspektyw w marzeniach już nie masz.
No, marzysz może tylko o tym, by dosiąść Jelcza PR110D-lux…
Miłość
Mały człowiek, wielki autobus. Tak się zaczyna. Jeżeli od urodzenia czujesz miętę do pojazdów komunikacji miejskiej istnieje ryzyko, że wylądujesz w tym fachu. Jeżeli natomiast „od zawsze” mawiano Ci – „oj, młody będziesz kierowcą” – możesz mieć pewność, że tak się stanie.
Dążenie
Zamiast ze szkoły prosto do domu – zajeżdżasz na pętlę i robisz jeszcze jedno kółeczko. W wolnym czasie zamiast z kolegami na rower – wolisz kupić kilka biletów i pojeździć po mieście. Zamiast wydać na czteropak piwa – wolisz kupić 7-dniowy bilet sieciowy i jeździć, jeździć, jeździć.
Zamiast wydać pieniądze na dziewczynę, której nie masz – wolisz wykładać kasę w kolejną kliszę by chociaż w ten sposób ratować stare autobusy, przebiegi linii.
Zamiast spać w nocy – do upadłego rana robisz fikcyjne plany własnej komunikacji w swoim mieście.
Wiesz, że wylądujesz w fachu.
Sentyment
Zmiany tras, wycofywanie kolejnych partii taboru, odchodzenie starych pracowników na emeryturę; niby nic, codzienność – jednak Ty czujesz w sobie jakiś smutek z tym powiązany. „Już nie będzie Pana Gieńka w Ikarusie o numerze bocznym 315 na Torowej w objazdowej obsłudze linii 2? Już nie będzie tego zrywnego ruszania po śniegu”?
Dostrzegasz i notujesz każdy szczegół. Zapisujesz na biletach w jakim wozie go skasowałeś. Wiesz, że to co robisz jest dobre.
Wiesz, że to Ci się kiedyś przyda.
Odkrywanie
Zaczynasz drążyć tematykę. Szperasz w bibliotece miejskiej ku zdziwieniu bibliotekarki w poszukiwaniu materiałów o komunikacji miejskiej. Zaczynasz godzinami śledzić plany miast, odkrywać przebiegi linii komunikacyjnych.
Podróże
Rozpoczynasz krążenie po okolicach tylko po to, by się przejechać już prędzej „odkrytymi” na planach miast liniach. Jeździsz, fotografujesz i czujesz z tego wielką satysfakcję.
Internet
Odkrywasz świeżo powstałe strony internetowe zrzeszające fanatyków komunikacji miejskiej. Udzielasz się. Pragniesz czerpać z tego jak najwięcej przyjemności i wiedzy. Publikujesz swój „dorobek” w postaci rysunków, planów, zdjęć, wiedzy. Jesteś częścią pewnej Społeczności.
Przyjaciele
Z czasem poznajesz znajomych, kolegów, przyjaciół, z którymi łączy Cię jedna rzecz – pasja do komunikacji. Razem się spotykacie, badacie linie, godzinami jeździcie po mieście, fotografujecie i rozmawiacie. Przekazujecie sobie na żywo wszelakie ciekawostki z życia komunikacji w Waszym mieście.
Samochód
Zaczynasz jeździć samochodem. Wybierasz coś, co ma klimat, chodzi topornie, wyje i jest mozolne. Ot, Fiat 126p, Trabant 601, Fiat 125p, Wartburg 353 – coś z tego. Widać, że kochasz starą motoryzację. Odkrywasz zarazem kolejny płat swej pasji.
Autosan H9-35
Dumnie wkraczasz w naukę jazdy autobusem. Pierwsze chwile za kołem, pierwsze kilometry, pierwsza praktyka. Czujesz tę moc, drżenie i frajdę z prowadzenia autobusu. Czujesz też wyjątkowość auta – 9-35 to wszakże nie tak częsty już model. Cały przeszkolony tył, drzwi harmonijkowe, charakterystyczne „PSS-bum” przy otwarciu – to jest to! Męczą Cię tylko takie szczegóły jak ciężko chodzące sprzęgło, ale cóż to w porównaniu z tej radości jaką czerpiesz z każdej jazdy?...
Wybredność
Z czasem zaczynasz narzekać na mizerną dynamikę Autosana oraz irytujące dudnienie czy też brzęczenie silnika przy wyższych obrotach. Oto jak w imię posiadania rośnie wymaganie.
Mercedes O303
Przesiadka. Teraz czas się wykazać w pozornie lepszym aucie. Fuj, lepszym? Jest to wóz, który najgorzej wspominam i nigdy więcej nie chciałbym ponownie za jego sterami zasiąść. Jak dla mnie – kompletnie bezduszne auto. Ot, jedzie bo mu każesz.
Dziecko
Jedziesz gdzieś po peryferiach – widzisz małe dziecko machające Ci łopatką. Radośnie trąbisz i machasz, mrugasz światłami. Być może niegdyś wyrośnie z niego dobry szofer, skoro tak miło przyjmuje autobus…
MAN NL202
Auto chodzi dobrze, podoba mi się ten dźwięk wału, dynamicznie startuje. Pewnym minusem jest zbyt duża ilość przycisków na desce rozdzielczej. Początkowo ciężko się w tym połapać, zwłaszcza że u nas w MZK różne wozy mają inne rozplanowanie przyrządów. Fajna jest mnogość diod – po zapadnięciu zmroku wygląda to naprawdę przyjemnie. Inną niedogodnością jest zamek drzwi do kabiny – często po prostu nie działa i trzeba to wiązać na jakąś szmatę. Coś co bardzo sobie chwalę – świetnie się tym manewruje, łatwo „wyczuć” każdy kant auta.
Solaris U12
Marka niemal światowa, bardzo lubiana zarówno przez miłośników jak i kierowców. I musze się z tym zgodzić. Mało jaki autobus prowadzi się tak lekko i swobodnie jak Solaria. Cicho, bez żadnych drgawek, płynnie – wszystko nadzoruje komputer. Jazda komfortowa. Naprawdę miło. Gratulacje dla Solarisa.
Autosan H9
Po luksusie w postaci Solarisów przenosisz się w imię pomocy/dorabiania na Autosana. Tym razem wersja klasyczna – H9, PKS. Jakiś przewóz – wjazd na parking, pot po czoło. Żeby tylko nie zarysować, żeby nie zahaczyć, żeby się zmieścić, żeby wyrobić. Uff, udało się. Na pokładzie starsze osoby – zdają się nie przejmować trasą przejazdu. Dobrze.
Mistrz
Zawsze mijając jakiegokolwiek Mistrza – Ikarusa to mrygam, macham; szacunek się należy.
Ikarus 260/280
Auto które ukochałem najbardziej. Prawdą jest, że jeżeli nie widzi się w tym niczego nadzwyczajnego, mogą być problemy z jazdą. Nie będę ukrywać – rozregulowany układ kierowniczy, ciężko chodzący drążek zmiany biegów, niewygodna pozycja, głupie rozmieszczenie przyrządów (wycieraczka w pulpicie?!), topornie wyskakujący hamulec ręczny no i chyba największa bolączka – sprzęgło.
Czasem trzeba naprawdę stąpnąć całym ciężarem, aby „zaskoczyło”. Jednakże jaka to frajda z powożenia Ikarusem! Lekka przegazówka i widzisz w lusterku kłęby spalin. To co mnie jednak najbardziej irytuje to drgawki na jałowym. Przeważnie gdy do tego dochodzi, po prostu minimalnie daję po gazie – wówczas auto wychodzi z turbulencji. Inna sprawa – biegi. Przyznać można się bez bólu – w Ikarusie – póki się go nie pozna – biegi ładuje się na zasadzie „a nóż coś trafię, o jest, to chyba czwórka”. Podczas jazdy – wielka irytacja.
Po jeździe – wielka satysfakcja. Coś nie do opisania.
Rzeczywistość
Po tylu latach miłowania autobusów masz już swoje upatrzone techniki jazdy. Lubisz po odpaleniu dać sporą przegazówkę, wyjść z wozu śmierdzący spalinami. Lubisz zimę – by pobawić się biegiem awaryjnym (jakoby pierwszym) oraz wyważaniem relacji sprzęgło - gaz.
Bardzo kręci Cię to, że czujesz moc pod nogą – w pedale gazu. To nie samochód. By ruszyć, musisz naprawdę śmiało wcisnąć pedał do ziemi.
Automat
Nie masz co ukrywać – w jeździe miejskiej automat nie ma sobie równych. Manualny wóz męczy niesamowicie. W kolejnym korku jazda „na sprzęgle” zdaje się być niemożliwa.
Marzenia
Wiesz, że się spełniasz ale i kończysz bo robisz to, co kochasz najbardziej a jednocześnie dalszych perspektyw w marzeniach już nie masz.
No, marzysz może tylko o tym, by dosiąść Jelcza PR110D-lux…
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
Re: Kadr z życia Kierowcy
prof_klos pisze:
Dziecko
Jedziesz gdzieś po peryferiach – widzisz małe dziecko machające Ci łopatką. Radośnie trąbisz i machasz, mrugasz światłami. Być może niegdyś wyrośnie z niego dobry szofer, skoro tak miło przyjmuje autobus…
... a może zaraz wskoczy ci pod koła...
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Rondo
Cóż, każdy czasem robi błędy. Jedziesz w Zduńskiej Woli, wyjeżdżasz do zajezdni za pośrednictwem ciasnego ronda, nie dostosowywujesz prędkości do promieniu skrętu i siła odśrodkowa wyrzuca Cię na zewnątrz jezdni. Cóż, uczymy się na błędach, teraz zawsze zwalniasz tam do minimum.
Wąsko
Jedziesz trasą linii Z - Zduńska Wola -> Sieradz. Przed wsią Grabowiec napotykasz długi odcinek robót drogowych. Cały lewy pas drogi zamknięty, ruch puszczony prawą stroną. Jest tak ciasno, że pojazdy o dużych gabarytach nie mogą się swobodnie minąć i co chwilę płynność ruchu zostaje zatrzymana przez ciężarówki czy autobusy. U lewej krawędzi jezdni wielkie urwisko - przygotowane pod nowy asfalt; po prawej - duży rów, toteż nie ma gdzie uciekać. W kilku miejscach od zjeżdżania na skraj urwisk zapadł się asfalt. Ty także powozisz dużym pojazdem, mijasz się z ciężarówkami na "słowo honoru", centymetr w centymetr, lusterko w lusterko, na skraju rowu... Emocje niesamowite jak i pot na czole potężny. Jedziesz dalej - mijasz Stara zakopanego jednym kołem w rowie. Zsunął się. Cóż, temu się nie udało...
Stary 200 Tranzytem
Jeździsz często tą trasą w nocy i notujesz ciekawe zjawisko. Otóż zerowy ruch przeszywają co jakiś czas wozy marki Star z przyczepą! Cały skansen wyjeżdża po nocach na drogi. A to jakaś fabryka napojów Hellena, a to browar Zduńska Wola a to Cementownia... Jeden taki z przyczepą wyprzedził mnie w Okupie Wielkim. Jakże byłem uszczęśliwiony jak w Dobroniu minąłem go w asyście innego Stara - stały na poboczu; guma w kole, a to pech... Autosan H9 rządzi - on gum nie łapie!
Parking
Wiesz, że to jest najbardziej hardkorowe co może się zdarzyć kierowcy autobusu. Zaparkować auto na ciasnym parkingu pełnym wozów osobowych. Machasz, kręcisz, wysprzęglasz - uf, udało się. Jakaż satysfakcja.
Nostalgia
Mimo niedawnych czasów od wycofania starych Ikarusów itd. - czujesz jakiś smutek wewnątrz, żal, tęsknotę. Mimo, że nie jeździło się tym wygodnie - jednak brakuje mijającego się taboru tej marki na ulicach...
DAB
Z czasem dochodzisz do wniosku, że warto dosiąść i inne wozy leciwego wieku stacjonujące w regionie. Ślinisz się na widok 32-letnich DAB-ów ZKM Łask. Toż to technika, automat!
Ładowanie układu
Autobus to nie samochód osobowy. Żeby ruszyć z miejsca - musisz napompować układ pneumatyczny. Pneumatyka jest najważniejszym układem w pojeździe do przewożenia ludzi! Odpalasz, ciśniesz po gazie, silnik przyjemnie mruczy. Po chwili, zerkając na wskaźnik wiesz, ze możesz bezpiecznie odjechać z miejsca postoju. O ile w Autosanie czy Ikarusie pompujesz do wartości ~8 to np. w Renault musisz dać aż 16! To dopiero musi być jazda! Wniosek - Renault też musisz dosiąść!
Pchacz
Zaczynasz dążyć do przejechania się "pchaczem", czyli autobusem przegubowym z silnikiem umieszczonym w przyczepie. Dotychczas powoziłeś tylko wozami z silnikiem w sekcji A...
"Browar"
"Stary szofer zawsze po służbie wychyla browara z kumplami na zajezdni".
Coś w tym jest, coś w tym jest...
Fach rodzinny
Ojciec kierowcą, Tyś kierowcą. Wujek kierowcą, Dziadek kierowcą. Nie ma co dyskutować - przeznaczenie dziejowe. Jakże dumny jesteś podjeżdżając wozem pod dom, tudzież będąc podwieziony nim tam.
Dziecko
Oczekujesz na narodziny swojego małego potomka. Wierzysz, że i on będzie kiedyś wielkim fanatykiem kontynuującym wielką pasję. Przyrzekasz sobie, że będziesz go od małego zabierać w dalekie trasy i pozwalał, siedząc na kolanach, pokierować wielkim kołem autobusu, pozamykać czy otwierać drzwi. Teraz już rozumiesz, dlaczego Twój ojciec tak Cię umiłował wobec autobusów... Wszakże dziadek też jeździł, jeździł do końca.
Niech Ci Bóg błogosławi na dalszej drodze życia!
Cóż, każdy czasem robi błędy. Jedziesz w Zduńskiej Woli, wyjeżdżasz do zajezdni za pośrednictwem ciasnego ronda, nie dostosowywujesz prędkości do promieniu skrętu i siła odśrodkowa wyrzuca Cię na zewnątrz jezdni. Cóż, uczymy się na błędach, teraz zawsze zwalniasz tam do minimum.
Wąsko
Jedziesz trasą linii Z - Zduńska Wola -> Sieradz. Przed wsią Grabowiec napotykasz długi odcinek robót drogowych. Cały lewy pas drogi zamknięty, ruch puszczony prawą stroną. Jest tak ciasno, że pojazdy o dużych gabarytach nie mogą się swobodnie minąć i co chwilę płynność ruchu zostaje zatrzymana przez ciężarówki czy autobusy. U lewej krawędzi jezdni wielkie urwisko - przygotowane pod nowy asfalt; po prawej - duży rów, toteż nie ma gdzie uciekać. W kilku miejscach od zjeżdżania na skraj urwisk zapadł się asfalt. Ty także powozisz dużym pojazdem, mijasz się z ciężarówkami na "słowo honoru", centymetr w centymetr, lusterko w lusterko, na skraju rowu... Emocje niesamowite jak i pot na czole potężny. Jedziesz dalej - mijasz Stara zakopanego jednym kołem w rowie. Zsunął się. Cóż, temu się nie udało...
Stary 200 Tranzytem
Jeździsz często tą trasą w nocy i notujesz ciekawe zjawisko. Otóż zerowy ruch przeszywają co jakiś czas wozy marki Star z przyczepą! Cały skansen wyjeżdża po nocach na drogi. A to jakaś fabryka napojów Hellena, a to browar Zduńska Wola a to Cementownia... Jeden taki z przyczepą wyprzedził mnie w Okupie Wielkim. Jakże byłem uszczęśliwiony jak w Dobroniu minąłem go w asyście innego Stara - stały na poboczu; guma w kole, a to pech... Autosan H9 rządzi - on gum nie łapie!
Parking
Wiesz, że to jest najbardziej hardkorowe co może się zdarzyć kierowcy autobusu. Zaparkować auto na ciasnym parkingu pełnym wozów osobowych. Machasz, kręcisz, wysprzęglasz - uf, udało się. Jakaż satysfakcja.
Nostalgia
Mimo niedawnych czasów od wycofania starych Ikarusów itd. - czujesz jakiś smutek wewnątrz, żal, tęsknotę. Mimo, że nie jeździło się tym wygodnie - jednak brakuje mijającego się taboru tej marki na ulicach...
DAB
Z czasem dochodzisz do wniosku, że warto dosiąść i inne wozy leciwego wieku stacjonujące w regionie. Ślinisz się na widok 32-letnich DAB-ów ZKM Łask. Toż to technika, automat!
Ładowanie układu
Autobus to nie samochód osobowy. Żeby ruszyć z miejsca - musisz napompować układ pneumatyczny. Pneumatyka jest najważniejszym układem w pojeździe do przewożenia ludzi! Odpalasz, ciśniesz po gazie, silnik przyjemnie mruczy. Po chwili, zerkając na wskaźnik wiesz, ze możesz bezpiecznie odjechać z miejsca postoju. O ile w Autosanie czy Ikarusie pompujesz do wartości ~8 to np. w Renault musisz dać aż 16! To dopiero musi być jazda! Wniosek - Renault też musisz dosiąść!
Pchacz
Zaczynasz dążyć do przejechania się "pchaczem", czyli autobusem przegubowym z silnikiem umieszczonym w przyczepie. Dotychczas powoziłeś tylko wozami z silnikiem w sekcji A...
"Browar"
"Stary szofer zawsze po służbie wychyla browara z kumplami na zajezdni".
Coś w tym jest, coś w tym jest...
Fach rodzinny
Ojciec kierowcą, Tyś kierowcą. Wujek kierowcą, Dziadek kierowcą. Nie ma co dyskutować - przeznaczenie dziejowe. Jakże dumny jesteś podjeżdżając wozem pod dom, tudzież będąc podwieziony nim tam.
Dziecko
Oczekujesz na narodziny swojego małego potomka. Wierzysz, że i on będzie kiedyś wielkim fanatykiem kontynuującym wielką pasję. Przyrzekasz sobie, że będziesz go od małego zabierać w dalekie trasy i pozwalał, siedząc na kolanach, pokierować wielkim kołem autobusu, pozamykać czy otwierać drzwi. Teraz już rozumiesz, dlaczego Twój ojciec tak Cię umiłował wobec autobusów... Wszakże dziadek też jeździł, jeździł do końca.
Niech Ci Bóg błogosławi na dalszej drodze życia!
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
No, tam zaczynałem - jakby nie patrzeć!
A myślisz skąd tyle zdjęć dawałem ze Zduni? SAH8921 to było moje auto!
(Sawik - nie spamujemy w moim wątku!).
A myślisz skąd tyle zdjęć dawałem ze Zduni? SAH8921 to było moje auto!
(Sawik - nie spamujemy w moim wątku!).
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez prof_klos, łącznie zmieniany 2 razy.
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
-
- Stały bywalec
- Posty: 377
- Rejestracja: wt 20:59, 27 mar 2007
- Lokalizacja: Pabianice, Piaski
Re: Kadr z życia Kierowcy
prof_klos pisze:W formie udziwnionego opowiadania. Kierowcy - dzielcie się własnymi wspomnieniami, wrażeniami, opiniami!
Dążenie
Zamiast ze szkoły prosto do domu – zajeżdżasz na pętlę i robisz jeszcze jedno kółeczko. W wolnym czasie zamiast z kolegami na rower – wolisz kupić kilka biletów i pojeździć po mieście. Zamiast wydać na czteropak piwa – wolisz kupić 7-dniowy bilet sieciowy i jeździć, jeździć, jeździć.
Zamiast wydać pieniądze na dziewczynę, której nie masz – wolisz wykładać kasę w kolejną kliszę by chociaż w ten sposób ratować stare autobusy, przebiegi linii.
Zamiast spać w nocy – do upadłego rana robisz fikcyjne plany własnej komunikacji w swoim mieście.
Wiesz, że wylądujesz w fachu.
Jestem pełen podziwu i z niecierpliwością oczekuję kontynuacji. Nie pomyślałeś, aby napisać książkę?
A co do powyższego fragmentu. Przypomniałeś mi dawne, szkolne czasy, kiedy człowiek chodził oglądać tramwaje i pociągi. A czasem kupował bilet i się woził od krańcówki do krańcówki.
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Wiesz, książkę o motywie komunikacyjnym też piszę, ale nie myślę w finale o jakimś wydaniu - ot, po prostu o publikacji, chociaż nieskromnie chwaląc się mogę przyznać, masa osób mi mówi, że podobno jak piszę to miło się czyta.
Z innych opowiastek mego autorstwa na Forum dla zainteresowanych ku przypomnieniu:
- O nieistniejącym już PKS Pabianice:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/region-lodzki,2/pks-pabianice-to-co-zostalo,786.html
- Fikcyjna opowieść, wywiad o nieistniejącej kolei:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/inne,7/opowiesc-o-pewnej-kolei,945.html
- O zlikwidowanych sieciach tramwajowych w Jeleniej Górze i (poniżej) - w Wałbrzychu:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/kraj,4/historyczne-sieci-tramwajowe,709.html
- Fotorelacja z I Kółka Koleją Dookoła Polski.
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/kolej-i-samoloty,11/i-koleczko-dookola-polski-z-pkp-pr-foto-relacja,1023.html
- No i oczywiście stare dobre, okolicznościowe słowa dwa w opowiadaniu "Czas Zmian" - gdy odchodziły ostatnie Ikarusy...
http://www.prof-klos.yoyo.pl/czas_zmian.html
Może ktoś coś przeoczył a znajdzie jakiś temat ciekawy dla siebie, wszak bardzo dawne wątki; pozdrawiam!
Z innych opowiastek mego autorstwa na Forum dla zainteresowanych ku przypomnieniu:
- O nieistniejącym już PKS Pabianice:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/region-lodzki,2/pks-pabianice-to-co-zostalo,786.html
- Fikcyjna opowieść, wywiad o nieistniejącej kolei:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/inne,7/opowiesc-o-pewnej-kolei,945.html
- O zlikwidowanych sieciach tramwajowych w Jeleniej Górze i (poniżej) - w Wałbrzychu:
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/kraj,4/historyczne-sieci-tramwajowe,709.html
- Fotorelacja z I Kółka Koleją Dookoła Polski.
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/kolej-i-samoloty,11/i-koleczko-dookola-polski-z-pkp-pr-foto-relacja,1023.html
- No i oczywiście stare dobre, okolicznościowe słowa dwa w opowiadaniu "Czas Zmian" - gdy odchodziły ostatnie Ikarusy...
http://www.prof-klos.yoyo.pl/czas_zmian.html
Może ktoś coś przeoczył a znajdzie jakiś temat ciekawy dla siebie, wszak bardzo dawne wątki; pozdrawiam!
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Sylwester
No i mamy Nowy Rok. Za parę minut...
Siedzę w kabinie, pod rękoma kierownica, pod nogami pedały - sprzęgło, gaz, hamulec...
Jadę, po prostu, bo trzeba, bo taki zawód, praca.
Linia miejska, prędkości niskie ale ludzi wbrew pozorom sporo.
Wszyscy ubrani odświętnie - jadą na imprezy pewnie.
Skoro taka delikatność panuje to i ja prowadzę lekko; jest to wymuszone, wszak mróz złapał przy jezdni - o poślizg nie trudno!
Do ostatniego kółka woziłem, 22:16, zjazd. W końcu...
Na bazie flaszka, noworoczna... Fajerwerki tuż. NOWY ROK, Nowe Życie...
Oby było lepiej, po prostu!
Niech Jelcz mi się nie psuje, żyjcie w spokoju, Komunikacja aby nie zawodziła a pasażerowie by mili, uśmiechnięci byli.
To wystarczy.
Zwykła życzliwość i serdeczność - kluczem do zwycięstwa, moi drodzy.
No i mamy Nowy Rok. Za parę minut...
Siedzę w kabinie, pod rękoma kierownica, pod nogami pedały - sprzęgło, gaz, hamulec...
Jadę, po prostu, bo trzeba, bo taki zawód, praca.
Linia miejska, prędkości niskie ale ludzi wbrew pozorom sporo.
Wszyscy ubrani odświętnie - jadą na imprezy pewnie.
Skoro taka delikatność panuje to i ja prowadzę lekko; jest to wymuszone, wszak mróz złapał przy jezdni - o poślizg nie trudno!
Do ostatniego kółka woziłem, 22:16, zjazd. W końcu...
Na bazie flaszka, noworoczna... Fajerwerki tuż. NOWY ROK, Nowe Życie...
Oby było lepiej, po prostu!
Niech Jelcz mi się nie psuje, żyjcie w spokoju, Komunikacja aby nie zawodziła a pasażerowie by mili, uśmiechnięci byli.
To wystarczy.
Zwykła życzliwość i serdeczność - kluczem do zwycięstwa, moi drodzy.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez prof_klos, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Kontynuując seryjkę, lubiąc pisać i mając chwilę wolnego:
Urlop
Wyjeżdżasz sobie na swoje rodzinne strony własnym czterokołowcem z nadzieją na pewną dozę relaksu i odpoczynku. A skądże, uganiasz się jak głupi z aparatem polując na każdego PKS-a, który tylko "podejdzie" a "podchodzi" maksymalnie 4 dziennie. Ot, takie zadupie ale i zapotrzebowanie. Zaczynasz "zaliczać" pobliską kolej, chociaż każdy kilometr znasz na pamięć. Dziennie "cykasz" po 500 zdjęć, nagrywasz gigabajty filmów. Czy to nie jest kopnięte? Chwila refleksji, odpoczynku i wracasz do codzienności.
Star 200
Kochasz starą komunikację, kolej, wszystko co się rusza. Nadarza Ci się okazja do "poćwiczenia" na Starze 200 rocznik 1988. Naturalnie z jęzorem na wierzchu "łapiesz" propozycję. Otwierasz żelazne drzwi, zamykasz z łomotem za drugim razem, na krześle obok za kopułą silnika sadzasz swoją wybrankę, załączasz akumulator, przekręcasz kluczyk i upewniwszy się że wszystko działa jak należy włączasz rozrusznik. Nic. Jeszcze raz. Nic. Kolejny - wrrrrrrrrrum!
Lekka przegazówka, próba poznania układu biegów które okazały się wchodzić niebywale topornie i jazda przez pola, lasy i łąki w nieznane "na ile bak pozwoli". Egzemplarz jakim miałeś okazję się pobawić nie miał sprawnego kipera co sprawiło że nie dało się rozładować zwałów rupieci zalegających na skrzyni za kabiną. Auto jest strasznie ciasne, koło kierownicy uwiera niewygodnie na kolanach a łokcie haczą o krawędzie kabiny ale to jest dopiero frajda!
W radiu leci jeden z Twoich ulubionych kawałków - Black, Wonderful life - a Ty wolno przemierzasz dukty tym zacnym krążownikiem.
Piękna sprawa. Zaczynasz kochać i ciężarówki!
"Traktorek"
Całkowitym przypadkiem zasiadasz dziś za kołem Jelcza 081MB Vero zwanego potocznie traktorem. Mimo złej sławy i zdania o tymże wyrobie jesteś mile zaskoczony! Wszystko chodzi lekko jak w dostawczej osobówce acz czuć te gabaryty. Mozolną dynamikę w pełni rekompensuje frajda z możliwości dozowania gangu silnika co może i na dłuższą metę irytuje. Fajowy jest ten długi "panel" między kokpitem a szybą. Szkoda tylko, że drzwi otwierają się i zamykają długo. Prawdopodobnie Mercedesem Vario jeździ się tak samo - wszakże to ta sama jednostka napędowa.
Dziejowe opowieści
Coraz częściej zasiadasz z kierowcami z rodziny i długimi godzinami dyskutujesz o tym jak się jeździło, nabywasz teoretyczne doświadczenie, słuchasz opowieści i anegdot z życia przeszłego. Z czasem dostrzegasz pewną intrygującą rzecz - zarażasz tym coraz to nowe, bliskie osoby...
Motorniczy...
Powiem Wam szczerze - coś nie kusi by na kurs iść a na dodatek moi rodzice i kobita namawiają usilnie. Hmm...
Urlop
Wyjeżdżasz sobie na swoje rodzinne strony własnym czterokołowcem z nadzieją na pewną dozę relaksu i odpoczynku. A skądże, uganiasz się jak głupi z aparatem polując na każdego PKS-a, który tylko "podejdzie" a "podchodzi" maksymalnie 4 dziennie. Ot, takie zadupie ale i zapotrzebowanie. Zaczynasz "zaliczać" pobliską kolej, chociaż każdy kilometr znasz na pamięć. Dziennie "cykasz" po 500 zdjęć, nagrywasz gigabajty filmów. Czy to nie jest kopnięte? Chwila refleksji, odpoczynku i wracasz do codzienności.
Star 200
Kochasz starą komunikację, kolej, wszystko co się rusza. Nadarza Ci się okazja do "poćwiczenia" na Starze 200 rocznik 1988. Naturalnie z jęzorem na wierzchu "łapiesz" propozycję. Otwierasz żelazne drzwi, zamykasz z łomotem za drugim razem, na krześle obok za kopułą silnika sadzasz swoją wybrankę, załączasz akumulator, przekręcasz kluczyk i upewniwszy się że wszystko działa jak należy włączasz rozrusznik. Nic. Jeszcze raz. Nic. Kolejny - wrrrrrrrrrum!
Lekka przegazówka, próba poznania układu biegów które okazały się wchodzić niebywale topornie i jazda przez pola, lasy i łąki w nieznane "na ile bak pozwoli". Egzemplarz jakim miałeś okazję się pobawić nie miał sprawnego kipera co sprawiło że nie dało się rozładować zwałów rupieci zalegających na skrzyni za kabiną. Auto jest strasznie ciasne, koło kierownicy uwiera niewygodnie na kolanach a łokcie haczą o krawędzie kabiny ale to jest dopiero frajda!
W radiu leci jeden z Twoich ulubionych kawałków - Black, Wonderful life - a Ty wolno przemierzasz dukty tym zacnym krążownikiem.
Piękna sprawa. Zaczynasz kochać i ciężarówki!
"Traktorek"
Całkowitym przypadkiem zasiadasz dziś za kołem Jelcza 081MB Vero zwanego potocznie traktorem. Mimo złej sławy i zdania o tymże wyrobie jesteś mile zaskoczony! Wszystko chodzi lekko jak w dostawczej osobówce acz czuć te gabaryty. Mozolną dynamikę w pełni rekompensuje frajda z możliwości dozowania gangu silnika co może i na dłuższą metę irytuje. Fajowy jest ten długi "panel" między kokpitem a szybą. Szkoda tylko, że drzwi otwierają się i zamykają długo. Prawdopodobnie Mercedesem Vario jeździ się tak samo - wszakże to ta sama jednostka napędowa.
Dziejowe opowieści
Coraz częściej zasiadasz z kierowcami z rodziny i długimi godzinami dyskutujesz o tym jak się jeździło, nabywasz teoretyczne doświadczenie, słuchasz opowieści i anegdot z życia przeszłego. Z czasem dostrzegasz pewną intrygującą rzecz - zarażasz tym coraz to nowe, bliskie osoby...
Motorniczy...
Powiem Wam szczerze - coś nie kusi by na kurs iść a na dodatek moi rodzice i kobita namawiają usilnie. Hmm...
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
- prof_klos
- Megagaduła
- Posty: 3415
- Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
- Lokalizacja: Pabianice | Piaski
Jakbym zrobił bym się tak nie podniecał. Pisze przecież, że po polach i łąkach jeździłem W dodatku po terenie prywatnym, wielohektarowym. Po prostu ciekawość.
Zawsze chciałem zobaczyć "jak to chodzi". Teraz już wiem.
Swoją drogą w Polsce jest troszkę dziwny system kategorii pojazdowych. Przykładowo - idąc do wojska często dostawałeś kategorię C - na ciężarówki, niemniej wykluczało to możliwość prowadzenia... osobówek. Absurd, nie? Moim zdaniem jak robi się od razu C to powinno to automatycznie zawierać w sobie B. W przypadku D dołożyć dodatkowe przeszkolenie do C i sprawa jasna. E wymaga szkolenia bo wiadomo, że z przyczepą na codzień się nie jeździ.
Zawsze chciałem zobaczyć "jak to chodzi". Teraz już wiem.
Swoją drogą w Polsce jest troszkę dziwny system kategorii pojazdowych. Przykładowo - idąc do wojska często dostawałeś kategorię C - na ciężarówki, niemniej wykluczało to możliwość prowadzenia... osobówek. Absurd, nie? Moim zdaniem jak robi się od razu C to powinno to automatycznie zawierać w sobie B. W przypadku D dołożyć dodatkowe przeszkolenie do C i sprawa jasna. E wymaga szkolenia bo wiadomo, że z przyczepą na codzień się nie jeździ.
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
W latach 70-80 (?) tak faktycznie było, że na wyższą kategorię nie potrzebna była niższa (i były przypadki, że kierowca MPK nie mógł poprowadzić syrenki ). Jednak odkąd wprowadzili wymóg posiadania prawka na osobówki, to bezwzględnie było to przestrzegane. Jedynym odstępstwem w przypadku wojska był chyba obniżony wiek do 19 lat na autobusy i to wszystko.