Strona 1 z 24

Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 18:06, 05 wrz 2017
autor: TramMomentyStudenta
Witam w nowym temacie. A tworzę go głównie ze względu na ostatnie dyskusje nt. kwestii związanych pośrednio z siatką połączeń. Co byśmy pozmieniali, gdyby doszło do paru remontów (nawet temat linii 45/46, przypominam, zaczął się w zasadzie od kwestii remontu niejakiego placu Wolności!!! :D). Tu może nie tyle aż o takich rozmyślaniach, według mnie odrobinę abstrakcyjnych, w końcu remont pl. Wolności, jak wszystko dobrze pójdzie, zacznie się w przyszłym roku. Trochę tego czasu jednak mamy. Może kształt przyszłej siatki połączeń, czyli tej po WZII, też na razie zostawmy w spokoju. Mam wprawdzie swój pomysł na rozmieszczenie tramwajów, ale to niech zostanie owiane tajemnicą - będzie sporo niespodzianek, a przy tym argumentów.

Tematem przewodnim, jak tytuł wskazuje, są nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji miejskiej w Łodzi. Co funkcjonuje źle, co powinno się zmienić, co wymaga pilnej naprawy, gdzie można pozostawiać, tak jak jest. Jakieś prognozy, spekulacje, opinie, rozwiązania problemów.

Co do moich przemyśleń, nie tylko siatka połączeń i kwestie taborowe wymagają ogólnej weryfikacji w społeczeństwie. Co do siatki połączeń - ja tylko tyle, że zamiast 15 w weekend powinno jeździć 16 i 17. Nie do końca ze względu na studentów - choć też - bo myślę, że powód jest o wiele bardziej skomplikowany. Ludzie z południa Łodzi powinni jakoś dostać się, chociażby na dworzec Kaliski (a Kaliski to nie tylko pociągi, ale i autobusy!). Chyba soboty czy niedziele to są dni, w których rodziny się odwiedza, prawdaż? Tak samo, soboty czy niedziele to są dni, w których odwiedza się także chorych w szpitalach (oprócz okresów o wzmożonym reżimie sanitarnym), niektórzy w soboty pracują, szczególnie w niektórych urzędach czy fabrykach (a fabryki są na Teofilowie), a o sklepach, które czynne są i w niedziele, to się nie mówi. Poza oczywistymi kwestiami to również mowa o poprawie dojazdu w alei Politechniki. Kursy 16 w takcie 24 (oczywiście w dni powszednie musi być chociaż te 18) i 17 w takcie 24 (przy 12 w normalne dni) to pewnie wystarczy, jak na dobry początek zmian. O kolejnych przemyśleniach z czasem, teraz czekam na Was. ;)

Oczywiście nadal zachęcam do rozwiązania zagadki, umieszczonej w folderze Tabor. Pozdrawiam. :)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 20:09, 05 wrz 2017
autor: prof_klos
Zapowiada się temat-rzeka? :mrgreen:

Już od najmłodszych lat snułem rozmaite plany, wykreślając fikcyjne linie na planach Pabianic i Łodzi (o Internecie w domu nikt wówczas jeszcze nie śnił). Poczynając od tego, co mnie najbardziej "boli", a w zasadzie czego brakuje w komunikacji miejskiej obszaru Łódzkiego zacząć należy od tego, co... bezmyślnie zlikwidowano kilka dekad temu.

:arrow: Tramwaj na ulicy Rudzkiej wraz z opcją dojazdu pod C.H. "Ptak". Zaiste absurdalnie się złożyło, że w momencie kasacji trasy "42" nie istniał jeszcze rozwinięty "Ptak" i gigantyczny ruch, który placówka generuje każdego dnia. O ile odcinek torowiska w ulicy Rudzkiej, lecz tylko do Popiołów, albo i kawałek prędzej miałby rację bytu przy kierowaniu wybranych kursów np. linii 11, o tyle linia nie byłaby, nie oszukujmy się, oszałamiająca potokami. Obserwacja napełnień linii "50" pozwala wysnuć wnioski, że w pewnych godzinach wagony do Popiołów kursowałyby na pusto. Inaczej sprawa miałaby się, gdyby nitkę wysunięto w pierwotnym kształcie, pod C.H. "Ptak". Okoliczne hurtownie, dzieciaki szkolne, zakłady pracy na rogatkach Rzgowa (Gealan, KeraKoll) - tam tramwaj by się "sprzedał"! Tuszyn już nie. Do Tuszyna moim zdaniem wystarcza PKS raz na godzinę, chociaż powinno się podnieść jakość przewozów, gdyż PKS świadczy ją na żenującym poziomie.

:arrow: Aleksandrów Łódzki! To jest skandal, że tę linię tuż po remoncie zamknięto, a w następstwie uruchomiono przepełnione do dzisiaj autobusy przegubowe!

:arrow: Gdyby w Pabianicach wybudować planowaną (i rozpoczętą już kiedyś fizycznie...) odnogę na os. Bugaj w śladzie ulic Nawrockiego - "Waltera"-Jankego, a do tego pokusić się o drugą "nóżkę" - przedłużenie pętli przy ul. Wiejskiej do szpitala u zbiegu Wiejskiej i Jana Pawła II, a ponadto pokusić się jeszcze o połączenie dwóch pętli - bugajowej i szpitalowej, to w istocie, z uwagi na układ Pabianic, całe miasto obsłużyłby... tramwaj! Ze śródmieścia na bugaj, na piaski, do dworca kolejowego, do Łodzi, Ksawerowa! Gdyby poza linią Łódź-Pabianice uruchomić chociażby drugą, "Waltera"-Jankego-Szpital rola autobusów miejskich ograniczyłaby się do dowozów z peryferiów (Karolew, dzielnica przemysłowa (Sikorskiego + Partyzancka), Klimkowizna i Zatorze).

:idea: Linii na "Cygankę" bym nie odbudowywał, chyba że w skróconej opcji pod cmentarz Mania, lecz to by się chyba za bardzo nie "sprzedało". Linii na Dąbrowę, którą rozpoczęto realizować, w śladzie ulicy Dąbrowskiego pod samą Puszkina też bym nie realizował. Tam ruch jest mocno specyficzny, tramwaje jeździłyby napełnione tak, jak na DELLu, tj. wyłącznie w godzinach zmian pracowniczych. Nie kusiłoby mnie też, by podciągać planowaną po 1984-1986 r. linię ozorkowską pod sam dworzec kolejowy śladem dawnej wąskotorówki, gdyż rola dworca po otwarciu przystanku Ozorków Nowe Miasto została zmarginalizowana do maksimum, a pomimo upływu lat wokół nie powstała zabudowa, zaś sam dworzec, jak i kolej wąskotorowa oraz okoliczna infrastruktura, fabryka Morfeo się, po prostu, zwinęły.

:arrow: Bardzo by się przydała linia łącząca Łaskowice z Pabianicami, tak jak dawne "253". Długa ulica Rypułtowicka/Nad Dobrzynką łącząca Łaskowice z pólnocną częścią dzielnicy przemysłowej Pabianic pozbawiona jest komunikacji łączącej te dwa duże miasta. Trasę taką można by nawet przeciągnąć wgłąb Łaskowic, poprzez pozbawiony komunikacji miejskiej Gorzew i zakończyć za G.O.Ś. - na którejś z retkińskich pętli.

:arrow: Tor łączący pętlę na Kozinach z Aleją Włókniarzy! Na Boga, brakuje tam raptem 20 metrów szyn!

:arrow: Marzyć sobie mogłem zawsze o Kolei Scheiberowskiej w jakimś współczesnym wydaniu, ale to jest tak skrajnie nierealne, że nawet nie będę o tym pisać.

Na razie to tyle. Kwestię autobusów pomijam, bo po zmianach rewolucji kwietnia b.r. dotąd tego nie ogarniam, jednak co samochód to samochód. Tramwaje to co innego!

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pt 13:27, 08 wrz 2017
autor: BB93
Akurat ja mam zacięcie do planowania różnych mniej lub bardziej szalonych koncepcji układu komunikacyjnego, więc jeśli temat przetrwa to będę chyba jego najaktywniejszym spamerem :D

Co do tej linii do Rzgowa to wydaje mi się, że C.H. Ptak zaczął już się rozwijać po wejściu w życie "ustawy Wilczka". Na jednych z zajęć u mnie na uczelni prowadzący opowiadał jak na samym początku jeździło się w soboty zatłoczonym 42 do Rzgowa. Według mnie tramwaj do Rzgowa powinien być raczej przedłużeniem linii do CZMP, bo jazda przez Rudę do Łodzi nie byłaby atrakcyjna czasowo. Wtedy można byłoby np. wydłużyć 41 i 42 do Lodowej z taktem wspólnym 12/20.

Aleksandrów Łódzki powinien mieć tramwaj i to bez dwóch zdań. Tak na prawdę Aleksandrów dla Łodzi jest takim trochę Olechowem.

Pabianice, w przeciwieństwe do chociażby Zgierza rzeczywiście mają układ idealny pod obsługę tramwajami :) W weekendy nawet widziałbym tam coś w stylu Tatry KT4 (oczywiście wiadomo, że to nie jest konstrukcja na miarę XXI w. ale tak jakoś by mi pasował taki tramwaj do Pabianic.

Co do Cyganki, Dąbrowy czy Ozorkowa (wydłużenie do dworca i na Łęczycką), uważam, że żadna z tych linii tramwajowych nie miała by sensu.

Co do tego 253 to wg mnie jest to taką linię włączyłbym do ogromnej sieci L-ek, które powinny obsługiwać 100% powierzchni gmin otaczających Łódź, Zgierz i Pabianice. Po prostu moim marzeniem jest taka porządna sieć porządnego transportu zbiorowego, który oczywiście byłby zliberalizowany w sensie takim, że mamy Związek Komunikacyjny Aglomeracji Łódzkiej, który ogłasza przetargi na obsługę.

Łącznik na Koziny musi powstać, tutaj mam takie samo zdanie jak pewnie wszyscy ;)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pt 16:29, 08 wrz 2017
autor: Josek102
Ja zgadzam się przedmówcami o likwidacji 44,42,Złotna.Dodam jeszcze Wróblewskiego-Czerwona i Łagiewnicka oraz likwidacja bocznic tzw Kolei Schejblerowskiej. Dodac by można jeszcze likwidacje skrętów tramwajowych ze Zgierskiej przy Kościele w Wojska Polskiego(od strony Pl.Wolności),likwidacja prawoskretu od Al.Włokniarzy do Limanowskiego w kierunku centrumi wjazd z Al.Włokniarzy we wspomnianą Srebrzyńska

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pt 16:46, 08 wrz 2017
autor: prof_klos
Kiedyś mówiono o połączeniu tramwajowym na Zielony Romanów. Sprawa wygasła śmiercią naturalną. Pamięta ktoś konkrety? Skąd to miało biec?

A pamiętacie pierwotne plany rozbudowy ŁWEKD? Przecież tramwaj z Pabianic miał ciągnąć się jeszcze dalej, przez Łask po samą Zduńską Wolę! Niemniej równolegle budowana kolej warszawsko-kaliska pogrzebała ten projekt.
Druga nitka miała biec z samego Tuszyna po... Piotrków Trybunalski! (* w praktyce tor tramwajowy docierał tylko z Tuszyna do Kruszowa).
Trzecia natomiast, którą zaczęto nawet budować biec miała do Brzezin.
Czwarta, o której wzmiankę znalazłem jakiś czas temu łączyć miała Pabianice z Dłutowem.

Gdyby to wszystko zrealizowano, to z pewnością części linii dzisiaj już by nie było ( :-] ), ale sieć byłaby gigantyczna w samym swym znaczeniu! :)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pt 16:49, 08 wrz 2017
autor: TramMomentyStudenta
Pewnie, też uważam, że linia na Aleksandrów powinna być. Co ciekawe, po ewentualnym wybudowaniu łącznika na Kozinach mogłaby być jedną z kandydatek do skrętu z Włókniarzy w Srebrzyńską i dalej można poprowadzić przez dw. Fabryczny na Radiostację, żeby choć trochę zahaczała o centrum, z drugiej strony byłaby to idealna linia dla studentów UŁ z rejonu Dalekiego Teofilowa (a chyba nawet i w ogóle Teofilowa z definicji) czy samego Aleksandrowa i okolic. Ciekawa koncepcja, no nie? ;)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: ndz 22:22, 10 wrz 2017
autor: STUDI
prof_klos pisze: A pamiętacie pierwotne plany rozbudowy ŁWEKD?
Dodajmy jeszcze:
Linia do Poddębic.
Wydłużona do Koluszek dwusystemowa linia brzezińska.
Wydłużona linia od Lutomierska do Szadku.

Pomysł linii do Piotrkowa z automatu padła po odzyskaniu niepodległości, pierwotnie miała związek z tym iż miastem guberialnym był Piotrków a Łódź .... nawet nie ranga powiatu (np. Pabianice podlegały administracyjnie pod Widawę). To było bardziej łechtanie władz carskich.
Jednak formalnie to śladem tejże linii wg nakazów okupanta niemieckiego zbudowano linie do Tuszyna.
Połączenie z Kruszowem a raczej z cegielnią powstało z zupełnie innego powodu - pożar Rzgowa. Linia do Tuszyna nie był zelektryfikowana i ŁWEKD było posądzane o wywołanie pożaru. Dobudowanie toru do Kruszowa miało poprawić wizerunek ŁWEKD jako firmy która zapewniła transport cegieł do odbudowy Rzgowa. Odcinka do Kruszowa nie zelektryfikowano a tory być może nawet długo były nadal przejezdzne.

Ponadto już nie ŁWEKD ale samo miasto zazdroszcząc zysków jakie ma ŁWKED planowało tramwaj do Tomaszowa Mazowieckiego. W Izbie Tradycji WKD w Grodzisku widziałem zachowany wycinek prasowy w którym informowano wydaniu koncesji na tą linię oraz na wydłużenie linii EKD (do Żyrardowa i Mszczonowa - w przypadku EKD zdążono przed wybuchem II WŚ wybudować niektóre obiekty inżynieryjne).

Tramwaj na Manię - wnioskowano jeszcze w latach 30-tych. Zrealizowano w dłuższym wariancie w 1949 roku.

Jeszcze jedno EKD, WKD, ŁWEKD i tramwaje w Zagłębiu to w sumie ten sam kapitał, ten sam właściciel. Linie WKD (parowe) po lewej stronie Wisy miały tory o rozstawie 1m, po prawej stronie Wisły 80 cm (EKD - rozsta 1.435m, a tramwaje warszawskie 1.524m). Linia grójecka WKD docierała aż do Nowego Miasta n/Pilicą. Gdyby powstała linia do Brzezin to przejmując kolejkę rogowską, przekuwając ją na tor metrowy i dobudowując stosunkowo krótkie brakujące odcinki Brzeziny - Rogów i Biała Rawska - Nowe Miasto byłoby połączenie wąskotorowe Łodzi z Warszawą.

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 00:43, 11 wrz 2017
autor: kuba_łódź
Moje przemyślenia nt. przyszłości komunikacji ? Moim zdaniem po wykopaniu tunelu z Fabrycznej na Kaliski i dostawie nowych składów do ŁKA należy pomyśleć o jakiejś w miarę regularnie kursującej kolei obwodowej. Pociągi na terenie Łodzi po integracji z taryfą LTZ cieszą się coraz większą popularnością (widzę to po porannych potokach na stacji Łódź Andrzejów), z tym że obecnie oferta kolei jest dość marna - ŁKA z 20 składami nic lepszego na razie nie zaoferuje, a rozklekotane EN57 z Przewozów Regionalnych są jak dla mnie do odstrzału. Pociągi również nie mają jakiejś stałej częstotliwości, jeżdżą głównie w godzinach 05:00-09:00 i 15:00-18:00, poza tymi godzinami w rozkładzie jest dziura. Myślę również, że kolej może bardzo skorzystać chociażby na remontach ważnych ulic - pierwszy nasuwający się na myśl przykład to Rokicińska, nie wyobrażam sobie jakoś funkcjonowania ruchu po zamknięciu tej ulicy, a kolej jest od tego niezależna - jedzie rzadko, ale po własnych szynach ;) Z pociągów mogą korzystać nawet kierowcy - dojazd z jakiegoś punktu w mieście np. na Łódź Widzew, zostawienie tam samochodu i dalsza jazda pociągiem (aż 4 minuty).
Odnośnie autobusów i tramwajów - głównie wydłużenie podmiejskich autobusów do krańcówek położonych bliżej centrum, a nie na jakiś Żabieniec czy inny Janów.
Tramwaje - wszystkie torowiska w mieście powinny być wyremontowane tak aby mógł po nich przejechać jakikolwiek niskacz, oraz powinna zostać odbudowana linia na Czerwonej i Wróblewskiego - bezmyślnie zlikwidowany w 2008 objazd Piotrkowskiej. Odnośnie odbudowy jakichkolwiek linii podmiejskich - w perspektywie braku remontów i widma likwidacji tras do Lutomierska i Ozorkowa (Pabianice na razie można uznać za uratowane), kompletnie nierealna wydaje się koncepcja budowy jakichkolwiek podmiejskich odcinków, nawet za te kilka-kilkanaście lat. W mieście natomiast na pewno powinny powstać linie na Kopcińskiego i Palki od Narutowicza do Wojska Polskiego, oraz przedłużenie linii na Rzgowskiej do ICZMP. Łuki ze Srebrzyńskiej we Włókniarzy to sprawa, która moim zdaniem powinna zostać rozwiązana na już, więc raczej nie zalicza się do gdybania nt. odległej przyszłości. I to by było na tyle moich wypocin ;)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 13:18, 11 wrz 2017
autor: prof_klos
Skoro bocznicę do Kruszowa zlikwidowano po II WŚ, a nie było na niej drutu trakcyjnego, poza tym i inne bocznice nie były zelektryfikowane to kiedy tak naprawdę wycofano z Łodzi parowozy wąskotorowe?
Jakże to musiało niesamowicie wyglądać, gdy obok Herbrandów jechał pociąg parowy! I gdzie te parowozy w ogóle trzymano? Jaki był ich typ?

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:20, 11 wrz 2017
autor: TramMomentyStudenta
kuba_łódź pisze:Moje przemyślenia nt. przyszłości komunikacji ? Moim zdaniem po wykopaniu tunelu z Fabrycznej na Kaliski i dostawie nowych składów do ŁKA należy pomyśleć o jakiejś w miarę regularnie kursującej kolei obwodowej. Pociągi na terenie Łodzi po integracji z taryfą LTZ cieszą się coraz większą popularnością (widzę to po porannych potokach na stacji Łódź Andrzejów), z tym że obecnie oferta kolei jest dość marna - ŁKA z 20 składami nic lepszego na razie nie zaoferuje, a rozklekotane EN57 z Przewozów Regionalnych są jak dla mnie do odstrzału. Pociągi również nie mają jakiejś stałej częstotliwości, jeżdżą głównie w godzinach 05:00-09:00 i 15:00-18:00, poza tymi godzinami w rozkładzie jest dziura. Myślę również, że kolej może bardzo skorzystać chociażby na remontach ważnych ulic - pierwszy nasuwający się na myśl przykład to Rokicińska, nie wyobrażam sobie jakoś funkcjonowania ruchu po zamknięciu tej ulicy, a kolej jest od tego niezależna - jedzie rzadko, ale po własnych szynach ;) Z pociągów mogą korzystać nawet kierowcy - dojazd z jakiegoś punktu w mieście np. na Łódź Widzew, zostawienie tam samochodu i dalsza jazda pociągiem (aż 4 minuty).
Odnośnie autobusów i tramwajów - głównie wydłużenie podmiejskich autobusów do krańcówek położonych bliżej centrum, a nie na jakiś Żabieniec czy inny Janów.
Tramwaje - wszystkie torowiska w mieście powinny być wyremontowane tak aby mógł po nich przejechać jakikolwiek niskacz, oraz powinna zostać odbudowana linia na Czerwonej i Wróblewskiego - bezmyślnie zlikwidowany w 2008 objazd Piotrkowskiej. Odnośnie odbudowy jakichkolwiek linii podmiejskich - w perspektywie braku remontów i widma likwidacji tras do Lutomierska i Ozorkowa (Pabianice na razie można uznać za uratowane), kompletnie nierealna wydaje się koncepcja budowy jakichkolwiek podmiejskich odcinków, nawet za te kilka-kilkanaście lat. W mieście natomiast na pewno powinny powstać linie na Kopcińskiego i Palki od Narutowicza do Wojska Polskiego, oraz przedłużenie linii na Rzgowskiej do ICZMP. Łuki ze Srebrzyńskiej we Włókniarzy to sprawa, która moim zdaniem powinna zostać rozwiązana na już, więc raczej nie zalicza się do gdybania nt. odległej przyszłości. I to by było na tyle moich wypocin ;)
1) Kolej obwodowa. Tu oczywiście zgadzam się, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Ale ponadto ja bym pomyślał o wybudowaniu drugiej nitki tunelu, tym razem łączącej stację Łódź-Dąbrowa z Dworcem Kaliskim (gdzieś o tym pisałem), z dwoma przystankami po drodze, w tym jednym w nieodległym sąsiedztwie Politechniki. Linia mogłaby być atrakcyjna szczególnie w kontekście: albo okrężnej linii z Kaliskiego na Kaliski, albo prostszej w układzie (lecz dość krętej) linii Łódź Widzew-Łódź Kaliska. Ponadto można też pomyśleć o sztucznej podmiejskiej linii kolejowej: ze Strykowa przez Niesułków, Skoszewy i Nowosolną do dworca Łódź Widzew i na Fabryczny. Pozwoliłoby to wyprzeć część autobusów podmiejskich z otoczenia i nieco oszczędzić na taborze (choć nie będzie to więcej niż 1-2 autobusy dziennie). W dalekiej perspektywie (do 2060 roku) można byłoby pomyśleć o kolejnych podmiejskich liniach kolejowych. I to byłaby kolej obwodowa. A co, jeśli przez politykę (m.in. rządu) Łódź tak się rozwinie, że w granicach Łodzi będziemy mieli Dobrą, Skoszewy, Lipiny, Andrespol, Justynów, Brójce, Rzgów itp.? Nie będzie wyjścia innego, jak tylko inwestycje w sprawną komunikację zbiorową. Można myśleć i o szybkim tramwaju, ale w równie odległej perspektywie.
2) Autobusy. Nowa siatka połączeń, co do autobusów podmiejskich, to jedno wielkie badziewie. To było wiadomo jeszcze przed 2 kwietnia. Sedno problemu nie leży w tym, że trzeba dojechać tramwajem do centrum (to nie zawsze się sprawdza), tylko, że Zdat nie chce słuchać ludzi. Przecież 78 kiedyś jeździło na pl. Wolności i to bardzo ludziom pasowało. 90 i 91 jeździły do Widzewa na dworzec. Dlaczego oni woleli skrócić te linie? W dużej mierze z oszczędności, dodam, że odpowiedni takt na te połączenia trzeba było dać. Podam jednak przykład linii 50, pomimo nowej siatki połączeń i skrócenia linii na pl. Niepodległości podobno jeździ więcej ludzi (jeśli się mylę, to mnie zweryfikujcie). Ale do tego druga strona medalu - z roku na rok przybywa osób, którzy mają bezpośrednie zapotrzebowanie na pojazdy z niską podłogą, a tramwaje też od pewnego czasu zawodzą.
3) Tramwaje. Wszystkie torowiska w mieście z pewnością zostaną wyremontowane, bo część remontów jest finansowanych z bardzo skąpego budżetu. Sądzę, że do Expo powinni się wyrobić z torowiskami, które szczególnie szwankują. W tej chwili natomiast nie mam zdania na temat odbudowy linii na Czerwonej i "Wróbli" - moja wada w tym, że mieszkanie mam na Rudej, a nie na Zarzewiu :D Choć zaznaczę, że mogłoby się torowisko przydać, gdy będą remontowali Politechniki, lecz najpierw, i to zdecydowanie, powinni zrobić porządek ze skrzyżowaniem Politechniki/Wróblewskiego. Na razie jednak urzędnicy sami nie wiedzą, czy torowisko na "Wróbli" będą robić, czy nie, i stąd zapewne brak pośpiechu w działaniach - w tej chwili o wiele ważniejszy dla nich jest np. WZII albo inne przetargi na quasi-rozwój komunikacji.
4) Niskacze? Przecież swego czasu M8CN jeździł na linii 3 (i to nawet regularnie!), pod koniec czerwca jechałem #2697 na linii 2, a zarówno 2, jak i 3, jeździ przez Przybyszewskiego/Kilińskiego, czyli to skrzyżowanie wszechczasów. I właśnie m.in. na linii 3 chętnie obstawiałbym stałą obsadę M8CN, gdy na swoją trasę wróci 17. Oprócz tego: 13 i 15/17. Po dostarczeniu nowych Swingów na 14 widziałbym je też na 5, którą najprawdopodobniej w owym czasie dostanie Chocianowice. Choć obecnie może w dni powszednie też trafić na 1, skoro mają być składy Konstali. Jeśli z NF6D nie będzie tak źle, to za trzy lata zostanie nam może z sześć-siedem linii miejskich bez niskiej podłogi. Przy likwidacji linii do Ozorkowa (tak raczej się stanie prędzej czy później) to nawet mniej, bo GT8N mógłby z powodzeniem jeździć na szeregu linii miejskich (pod warunkiem też, że na danej linii jeździ coś z Telefonicznej).

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:28, 11 wrz 2017
autor: prof_klos
TramMomentyStudenta pisze:Przy likwidacji linii do Ozorkowa (tak raczej się stanie prędzej czy później) to nawet mniej, bo GT8N mógłby z powodzeniem jeździć na szeregu linii miejskich (pod warunkiem też, że na danej linii jeździ coś z Telefonicznej).
Znając życie, po likwidacji "46" GT8N zostaną, po prostu... zezłomowane. :-D
Nie oszukujmy się, to są 50-cio letnie wagony i jedyne co zdaje się nadawać im doczesny byt, to to, że mają wstawkę niskiej podłogi i względnie niski pobór prądu. :)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:32, 11 wrz 2017
autor: TramMomentyStudenta
Tylko, że M8CN to są zmodernizowane wersje wagonów z okolic '82, więc mają około 35 lat. Nieprawda, że są to nowe wagony. A jeżdżą. I to na wielu zniszczonych łódzkich fragmentach torowisk (a co, M8CN nie było kiedyś na 6?) ;)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:44, 11 wrz 2017
autor: Kpc21
TramMomentyStudenta pisze:ja bym pomyślał o wybudowaniu drugiej nitki tunelu, tym razem łączącej stację Łódź-Dąbrowa z Dworcem Kaliskim (gdzieś o tym pisałem), z dwoma przystankami po drodze, w tym jednym w nieodległym sąsiedztwie Politechniki.
Nie tunel, tylko po powierzchni jako tram-train (bez połączenia z siecią tramwajową, chodzi o możliwość jazdy odcinkami po ulicach) - bocznicą do EC-2, torowiskiem Wróblewskiego-Czerwona, a dalej koleją scheiblerowską.

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:45, 11 wrz 2017
autor: kuba_łódź
Ale "prawdziwy" niskacz, a stary tramwaj z wstawką niskopodłogową to spora różnica - te drugie bez problemu jeżdżą po Wojska Polskiego i na podmiejskich, natomiast wpuszczenie na te tory nawet NF6D może się skończyć poważnymi uszkodzeniami wagonu - pod jednym zdjęć Cityrunnera na TWB jest opis uszkodzeń tego wagonu po jednym przejeździe na Puszkina i Przybyszewskiego przed remontem - kurs ten zakończył się uszkodzeniem wszystkich hamulców tarczowych, pouszkadzaniem wsporników podłogi i urwaniem wszystkich osłon wózków. Także tego... ;)

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:46, 11 wrz 2017
autor: Kpc21
A do Zgierza raz Cityrunner też się wybrał, i przeżył to chyba bez jakichś większych uszkodzeń.

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: pn 17:48, 11 wrz 2017
autor: kuba_łódź
Jednak zgierskie torowisko w 2013 nie było tak agonalne jak na Przybyszewskiego w 2008:
Obrazek

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 18:23, 12 wrz 2017
autor: STUDI
prof_klos pisze:Skoro bocznicę do Kruszowa zlikwidowano po II WŚ, a nie było na niej drutu trakcyjnego, poza tym i inne bocznice nie były zelektryfikowane to kiedy tak naprawdę wycofano z Łodzi parowozy wąskotorowe?
Myślę że nie było przewozów nawet towarowych a tory nadal były.
Nasz łódzki parowóz ŁWEKD to chyba w Piasecznie stoi jako eksponat.
prof_klos pisze: Jakże to musiało niesamowicie wyglądać, gdy obok Herbrandów jechał pociąg parowy! I gdzie te parowozy w ogóle trzymano? Jaki był ich typ?
Na torach KEŁ to nie, bocznice "łódzkie" były zelektryfikowane. Co innego na ŁWKED. Jest gdzieś w necie zdjęcie parowozu ciągnącego wagony na zgierskim Starym Rynku. Dodam jeszcze trzy elektrowozy sprowadzone do Łodzi z Karlsruhe przez okupanta hitlerowskiego, które nie nadawały się jako wagony tramwajowe.

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 18:57, 12 wrz 2017
autor: prof_klos
No tak, ale jakoś te pojazdy musiały zajeżdżać na zajezdnię, a zatem przynajmniej kawałkiem dzisiejszej ulicy Pabianickiej, czy gdzieś dalej, Zgierskiej. Musiały się mijać, tasować, nawet na liniach do Pabianic, Rzgowa czy Tuszyna! :) Kosmos absolutny, chociaż wypaliłbym tonę marihuany, poprawił cysterną absyntu - nie jestem w stanie sobie czegoś takiego wyobrazić.
A tym, że parowóz ŁWEKD się zachował zostałem tym bardziej zaskoczony! To musiała być konstrukcja mała, pewnie dwuosiowa, by zachować zwrotność na ciasnych łukach. I to chyba nawet więcej, niż jeden typ!
Fajnie ostatnio określił się wójt Ksawerowa, p. Topolski, mówiąc w wywiadzie dot. RPO n/t tramwaju, że "kolej wąskotorowa łącząca Łódź i Pabianice (...)". Kapitalnie to brzmi i świetnie, że się o tym pamięta. Wszakże gdzieś do lat 50. linie tramwajów podmiejskich posiadały status wąskotorówek elektrycznych, występowały nawet w sieciowych rozkładach jazdy pociągów PKP! :)
Teraz do Lutomierska nic nie jeździ, no aż się prosi o to, by sobie popykać po tych pagórkach... drezyną! :D

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 19:42, 12 wrz 2017
autor: Kpc21
STUDI pisze:Dodam jeszcze trzy elektrowozy sprowadzone do Łodzi z Karlsruhe przez okupanta hitlerowskiego, które nie nadawały się jako wagony tramwajowe.
Z kolejki o charakterze podobnej do naszych tramwajów podmiejskich (i biegnącej wzdłuż normalnej "ciężkiej" linii kolejowej), którą w pewnym momencie zlikwidowano, a po latach odbudowano jako tramwaj.

Re: Nasze wyobrażenia i przemyślenia nt. komunikacji w Łodzi.

: wt 21:51, 12 wrz 2017
autor: STUDI
prof_klos pisze:No tak, ale jakoś te pojazdy musiały zajeżdżać na zajezdnię, a zatem przynajmniej kawałkiem dzisiejszej ulicy Pabianickiej, czy gdzieś dalej, Zgierskiej. Musiały się mijać, tasować, nawet na liniach do Pabianic, Rzgowa czy Tuszyna! :)
W 1915 roku wydłużono linie z Marysina do Tuszyna. Nie było możliwości zelektryfikowania więc do Tuszyna jeździły wagony ciągnięte parowozami.
Druga linię w Zgierzu wydłużono od Łaźni do Ozorkowa bez elektryfikacji (tak to też spadek po okupacji niemieckiej, były plany budowy linii lokalnej w Zgierzu wzdłuż ul. Długiej ale problem ze nachyleniem więc zrobiono tyko tę odnoga pod zgierski magistrat) Tam parowozy kurswały 4 lata. Zdaje się że mniej więcej w tym samym czasie zelektryfikowano linię to Tuszyna. Parowozy w ŁWEKD stały się zbędne, przekazano je do innych kolejek "tego samego właściciela". Linia grójecka miała rozgałęzienia (do Góy Kalwarii) docierała daleko bo aż do Nowego Miasta m/Pilica. Ponadto na wschód do Grójca wybiegały tory wąskotorowe - dość daleko w kierunku Białej Rawskiej - jeszcze na przełomie lat 90-tych i XXI wieku telepałem się autobusem PKS z Grójca do Łodzi przez Białą Rawską i wielokrotnie przecinałem tam tory wąskotorówki biegnące przez sady.
Linie WKD (nie mylić z EKD obecnie WKD) pod lewej stornie Wisły miały tor metrowy. Nic dziwnego że tam właśnie trafiły łódzkie parowozy.
prof_klos pisze: Wszakże gdzieś do lat 50. linie tramwajów podmiejskich posiadały status wąskotorówek elektrycznych, występowały nawet w sieciowych rozkładach jazdy pociągów PKP! :)
W 1947 / 1948 roku zadecydowano o losie kolejek dojazdowych. WKD - parowe miały dożyć planowanej likwidacji jako koleje. EKD przemianowane na WKD nie chciało włączenia (antypatie zarządu do mocno "czerwonych" tramwajów - WKD stał się przetrwalnikiem dla ludzi związanych z koleją niezbyt kochających socjalizm) do sieci tramwajowej w Warszawie - wtedy przekuwano tory tramwajowe w Warszawie z 1524 na 1435 mm i po przekuciu nie byłoby technicznych przeszkód - linia WKD dojeżdżała do Marszałkowskiej czyli do ścisłego centrum Warszawy - jadąc jako klasyczny tramwaj. Była wtedy odnoga do Włoch oraz linia z okolic Dworca Gdańskiego przez Młociny do Łomianek (jest tam ślad ulica Kolejowa) jednak niezelektryfikowana, szybko rozebrana (jako chyba nawet pierwsza z dojazdówek).
ŁWEKD oraz sieć kolejek zagłębiowskich potraktowano tramwaje. Sieć tramwajowa w GOP i kolejki wąskotorowe parowe miały dawniej ten sam rozstaw - 760 mm. Po II WŚ porzucono przekuwanie części parowej sieci wąskotorówek - zostawiając ją jako GKW z rozstawem 760 mm - podlegała pod PKP.

Dawno temu na dworcu w Kaliszu była gablota z mapą sieci klejowej PKP z 1947 roku i był na niej linie ŁWEKD.

ŁWEKD zlikwidowano i zaczęto je łączyć z KEŁ. Na czas przejściowy powołano MZK - Miejskie Zakłady Komunikacyjne. W tym okresie zniwelowano różnice pomiędzy koleją a tramwajem jednak nie wszystkie. Gdy zadecydowano że unifikacja dwóch sieci została zakończona przejściowy twór MZK przekształcono w MPK. Jednak spadek kolejowy był silny (przetrwał nawet i MZK), wagony silnikowe 2N przedzielone do zajezdni ex ŁWEKD miały montowany trzeci reflektor na dachu (typowo kolejowe...) zaś motorniczowie na liniach podmiejskich na odcinkach poza granica Łodzi zachowali przywilej możliwości siedzenia podczas prowadzenie wagonu (tramwaje miejskie prowadzono na stojąco, pamiętam mało wygodne wysokie stołki okrągłym siedziskiem stawiane przy stanowisku motorniczego w ostatnich dwukierunkowych silnikowych wagonach 2N na linii 44). Aha ostateczna zamiana MZK na MPK to zmiana malowania wagonów z niebieskiego na kremowo czerwony.

Aha, na Helenówku na terenie dawnej zajezdnie tramwajowej (później autobusowa a obecnie prywatna firma spedycyjna) były specjalne świetliki z wentylacją na hali gdzie stały parowozy - tory najbliżej ulicy Okulickiego (Stalingradzkiej). Aktualny właściciel kilka lat temu przebudował te budynki - likwidując te ślady byności parowozów (oraz zburzył jeden z budynków).