Śmieszne sytuacje w komunikacji miejskiej
-
- Czasem wpada
- Posty: 59
- Rejestracja: pn 14:09, 18 gru 2006
- Lokalizacja: Łódź, Żubardź
Sprawozdanie z podróży wagonem 1828 na linii D1 na odcinku Koziny - Strykowska
Na początku jakaś babcia pyta się motorniczego:
- Czy Pan dojeżdża do Zachodniej?
- Nie wiem czy dojeżdżam, bo nie wiem czy mi się coś nie jara.
Na skrzyżowaniu Cmentarna/Legionów podawany jest komunikat o problemie wjazdu na wiadukt na Żabieńcu ( przez śliskie od deszczu tory ).
Przy Gdańskiej komunikat jest podawany ponownie.
Kłopoty zaczęły się na wzniesieniu na Zachodniej. Tramwaj zaczął się ślizgać. Z zawrotną prędkością ok. 10 km/h tramwaj dojechał na Północną, gdzie motorniczy podał następujący komunikat:
- Pan mówił o tym piaskowaniu torów, to moglibyście pojechać na Koziny, bo tam się normalnie nie da podjechać!
Problemy były również z pokonaniem łuku Północna/Franciszkańska. Nie dość, że tramwaj poruszał się z prędkością ok. 2 - 3 km/h, to jeszcze jakaś skręcająca puszka zastawiła torowisko. Rozległo się donośne k***a motorniczego. Puszka cofnęła się.
Przy Dworcu PKS Północnym jakieś auto prawie wpakowało się pod tramwaj. Komentarz motorniczego:
- K***a ciole j****y pier*****y idioto k***a!
Następna ( ostatnia ) porcja stresu dla motorniczego przy Chryzantem. Samochody zastawiły torowisko. Tym razem z kabiny dobiegają następujące dźwięki:
- K***a spier****j no, spier****j, spier****j, spier****j no, k***a!
To była ciekawa podróż.
Na początku jakaś babcia pyta się motorniczego:
- Czy Pan dojeżdża do Zachodniej?
- Nie wiem czy dojeżdżam, bo nie wiem czy mi się coś nie jara.
Na skrzyżowaniu Cmentarna/Legionów podawany jest komunikat o problemie wjazdu na wiadukt na Żabieńcu ( przez śliskie od deszczu tory ).
Przy Gdańskiej komunikat jest podawany ponownie.
Kłopoty zaczęły się na wzniesieniu na Zachodniej. Tramwaj zaczął się ślizgać. Z zawrotną prędkością ok. 10 km/h tramwaj dojechał na Północną, gdzie motorniczy podał następujący komunikat:
- Pan mówił o tym piaskowaniu torów, to moglibyście pojechać na Koziny, bo tam się normalnie nie da podjechać!
Problemy były również z pokonaniem łuku Północna/Franciszkańska. Nie dość, że tramwaj poruszał się z prędkością ok. 2 - 3 km/h, to jeszcze jakaś skręcająca puszka zastawiła torowisko. Rozległo się donośne k***a motorniczego. Puszka cofnęła się.
Przy Dworcu PKS Północnym jakieś auto prawie wpakowało się pod tramwaj. Komentarz motorniczego:
- K***a ciole j****y pier*****y idioto k***a!
Następna ( ostatnia ) porcja stresu dla motorniczego przy Chryzantem. Samochody zastawiły torowisko. Tym razem z kabiny dobiegają następujące dźwięki:
- K***a spier****j no, spier****j, spier****j, spier****j no, k***a!
To była ciekawa podróż.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez WMC, łącznie zmieniany 1 raz.
Zasłyszane w 70A (przedwczoraj-godz.810, słyszy pół autobusu):
Kierowca ( do zajezdni przez radio) :
- Coś mi nie gra z zawieszeniem. Będę zaraz na Fabrycznym.Powiedz , czy mam zjeżdżać , czy przyślesz pogotowie?
Zajezdnia:
- Słuchaj! Weź no napij się kawy, wystaw głowę za okno , ochlap się wodą, obudź się człowieku , bo nic cię nie mogę zrozumieć ,tak mamroczesz!.
Kierowca ( w którego jakby piorun strzelił):
- Ej , kolego! W jakim kierunku ty to mówisz .co?Bo nie bardzo rozumiem!
Zajezdnia:
- Bo wszyscy od rana coś tam bąkacie pod nosem , że nie wiem o co wam chodzi. Powtórz!
Kierowca:
- ( mówi ,to co wcześniej o awarii, ale głośniej, wyrażnie wkurzony)
Zajezdnia:
- Przepraszam cię bardzo (...tu imię kierowcy) , naprawdę , przepraszam, nie gniewaj się , że takich słów użyłem, ale....
i tu koniec opowieści -- niestety musiałem wysiąść .
Kierowca ( do zajezdni przez radio) :
- Coś mi nie gra z zawieszeniem. Będę zaraz na Fabrycznym.Powiedz , czy mam zjeżdżać , czy przyślesz pogotowie?
Zajezdnia:
- Słuchaj! Weź no napij się kawy, wystaw głowę za okno , ochlap się wodą, obudź się człowieku , bo nic cię nie mogę zrozumieć ,tak mamroczesz!.
Kierowca ( w którego jakby piorun strzelił):
- Ej , kolego! W jakim kierunku ty to mówisz .co?Bo nie bardzo rozumiem!
Zajezdnia:
- Bo wszyscy od rana coś tam bąkacie pod nosem , że nie wiem o co wam chodzi. Powtórz!
Kierowca:
- ( mówi ,to co wcześniej o awarii, ale głośniej, wyrażnie wkurzony)
Zajezdnia:
- Przepraszam cię bardzo (...tu imię kierowcy) , naprawdę , przepraszam, nie gniewaj się , że takich słów użyłem, ale....
i tu koniec opowieści -- niestety musiałem wysiąść .
-
- Czasem wpada
- Posty: 59
- Rejestracja: pn 14:09, 18 gru 2006
- Lokalizacja: Łódź, Żubardź
Dzisiaj miałem przyjemność jazdą ikarusem 280 (automatem) z PKS-u. Wsiadając na Dw. Łódź-Kaliska, zauważyłem że światła są zgaszone (było już koło 1. Ludzie ciągle coś mówili, że jest ciemno ale kierowca nie reagował. Następnym bugiem było to, że zegar wskazywał godzinę 3:40 na zegarze w kabinie kierowcy. Mając bloczek biletowy, skasowałem bilet, i wyskoczyło dokładnie 3:40. Poza ostrym hamowaniem (co wiązało się z gigantycznym protestem ludzi), do Żabieńca było w miarę spokojnie. Tutaj kierowca odwalił totalnego babola: Podjechał na przystanek, otworzył tylko pierwsze drzwi, spojrzał w lusterko, zamknął te pierwsze drzwi i po prostu odjechał! (a autobus był napchany ludźmi). Dopiero za skrzyżowaniem kierowca się zatrzymał i wypuścił ludzi (poza przystankiem). Dalej tylko zamknął drzwi jakiejś starszej babci przed nosem drzwi. Nie wiem jak można było kogoś takiego zatrudnić.
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: sob 09:16, 26 kwie 2008
- Lokalizacja: Łódź
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: sob 09:16, 26 kwie 2008
- Lokalizacja: Łódź
Znalazłem na necie
http://www.youtube.com/watch?v=mX2NfQkZe5g
(Nie wiem czy stare czy nie ale zabawne )
http://www.youtube.com/watch?v=mX2NfQkZe5g
(Nie wiem czy stare czy nie ale zabawne )
Sytuacja ma miejsce w Solarisie. Facet kupuje na przystanku bilet u kierowcy po czym odchodzi i siada na fotelu w drugiej części autobusu. Po chwili z głośników słychać głos kierowcy:
- Proszę pana, zapraszam pana po resztę!
Facet wraca się do kabiny kierowcy. Kierowca wydając resztę mówi do niego z pewnością w głosie:
- To jest porządna firma.
- Proszę pana, zapraszam pana po resztę!
Facet wraca się do kabiny kierowcy. Kierowca wydając resztę mówi do niego z pewnością w głosie:
- To jest porządna firma.
Dziś jeden chłopak dobiegał do tramwaju na przystanku Kościuszki/Mickiewicza. Nie przewidział, że tramwaj w kierunku Helenówka nagle ruszy i nie zdążył wyhamować i wbił się z impetem w burtę, po czym osunął na ziemię. Chyba nic mu się nie stało, bo tramwaj po chwili pojechał dalej. Niemniej widok osuwającego się po szybie człowieka - bezcenny