Śmieszne sytuacje w komunikacji miejskiej
Śmieszne sytuacje w komunikacji miejskiej
Czasami w czasie podróży komunikacją miejską dochodzi do różnych śmiesznych czasami dziwnych i zaskakujących sytuacji.
Raz byłem świadkiem jednej gdy jechałem 96 (Volvo 3977)Było to na Przybyszewskiego jadąc w stronę Janowa. Kierowca przejechał przystanek przy Zapadłej w ogóle się nie zatrzymując. Idzie więc z końca autobusu jakiś facet i pyta się kierowcy dlaczego się nie zatrzymał. Na to kierowca (dość starszawy był) łąpiąc się za głowę mówi: "Aaa zapomniałem." Na przegubiu stał facet który (także chciał wysiąść przy Zapadłej) wiózł karton z czymś ciężkim i gdy ktoś mu przekazał że kierowca zapomniał wtedy krzyknął do kierowcy: "Bilobil na pamięć!!" Później zanim wysiadł na następnym przystanku mówił do siebie: "Dobrze że mnie nie wysadził na moście bo bym mu kazał zawracać"
P.S. Swoją drogą kilka tygodni wcześniej inny kierowca też na 96 przejechał przystanek przy Zapadłej. Może jakiś pechowy ten przystanek że kierowcy nie zauważają go.
Innym razem jechałem 55 i kierowca rozmawiał z jakąś kobitką chyba z mpk bo w mundurek ubrana była. Na jednym z przystanków wsiada menel z torbą. Widzi to kierowca i mówi do tej kobitki: "O Europejczyk wsiada, zaraz będzie czuć Europę."
Jadę sobie raz Ikarusem 280 na 96 w stronę Janowa i na przystanku przybyszewkiego/czajkowskiego wsiadł sobie jakis gościu w średnim wieku. Stanął sobie na środku autobusu między drzwiami a miejscem dla wózków. Autobus nie był naładowany i prawdopodobnie był jedyną osobą stojąco. Kierowca podjeżdża na przystanek przybyszewskiego/augustów(który jest mało uczęszczany i czasami kierowcy widząc ze nikt nie wysiada mijają go) i nieotwierając drzwi wychyla się ze swojej kabiny i mówi do tego gościa: " Musi pan tak stać, pusty autobus a pan tak stoi na środku, przeszkadza mi pan". A ten gościu do niego: "A co mam się położyć!?". Kierowca zamknął drzwi od swojej kabiny i odjechał a ten gościu jak stał tak stał i nie przesunął się ani trochę.
Jeszcze mi sie taka sytuacja przypomniała. Wsiada sobie raz starsze małżeństwo do volvo 7000A. Siadają sobie osobno na podwójnych, kobitka po jednej a facet po drugiej stronie. Sytuacja troche jak z marianem i hela z kabaretu, ona cały czas gada o czyms do niego, dość głośno bo az ludzie pare siedzen dalej zaczeli sie ogladac na nia w taki sposob ze niby autobus ogladaja. A on nic sie nie odzywa tylko siedzi cicho jakby jej nie znał. Nagle kobitka słyszy komunikat "przypominamy o obowiazku skasowania biletu" i mówi: Akurat, jeszcze czego, bilety będę kasować. Ja nie płacę"
Raz byłem świadkiem jednej gdy jechałem 96 (Volvo 3977)Było to na Przybyszewskiego jadąc w stronę Janowa. Kierowca przejechał przystanek przy Zapadłej w ogóle się nie zatrzymując. Idzie więc z końca autobusu jakiś facet i pyta się kierowcy dlaczego się nie zatrzymał. Na to kierowca (dość starszawy był) łąpiąc się za głowę mówi: "Aaa zapomniałem." Na przegubiu stał facet który (także chciał wysiąść przy Zapadłej) wiózł karton z czymś ciężkim i gdy ktoś mu przekazał że kierowca zapomniał wtedy krzyknął do kierowcy: "Bilobil na pamięć!!" Później zanim wysiadł na następnym przystanku mówił do siebie: "Dobrze że mnie nie wysadził na moście bo bym mu kazał zawracać"
P.S. Swoją drogą kilka tygodni wcześniej inny kierowca też na 96 przejechał przystanek przy Zapadłej. Może jakiś pechowy ten przystanek że kierowcy nie zauważają go.
Innym razem jechałem 55 i kierowca rozmawiał z jakąś kobitką chyba z mpk bo w mundurek ubrana była. Na jednym z przystanków wsiada menel z torbą. Widzi to kierowca i mówi do tej kobitki: "O Europejczyk wsiada, zaraz będzie czuć Europę."
Jadę sobie raz Ikarusem 280 na 96 w stronę Janowa i na przystanku przybyszewkiego/czajkowskiego wsiadł sobie jakis gościu w średnim wieku. Stanął sobie na środku autobusu między drzwiami a miejscem dla wózków. Autobus nie był naładowany i prawdopodobnie był jedyną osobą stojąco. Kierowca podjeżdża na przystanek przybyszewskiego/augustów(który jest mało uczęszczany i czasami kierowcy widząc ze nikt nie wysiada mijają go) i nieotwierając drzwi wychyla się ze swojej kabiny i mówi do tego gościa: " Musi pan tak stać, pusty autobus a pan tak stoi na środku, przeszkadza mi pan". A ten gościu do niego: "A co mam się położyć!?". Kierowca zamknął drzwi od swojej kabiny i odjechał a ten gościu jak stał tak stał i nie przesunął się ani trochę.
Jeszcze mi sie taka sytuacja przypomniała. Wsiada sobie raz starsze małżeństwo do volvo 7000A. Siadają sobie osobno na podwójnych, kobitka po jednej a facet po drugiej stronie. Sytuacja troche jak z marianem i hela z kabaretu, ona cały czas gada o czyms do niego, dość głośno bo az ludzie pare siedzen dalej zaczeli sie ogladac na nia w taki sposob ze niby autobus ogladaja. A on nic sie nie odzywa tylko siedzi cicho jakby jej nie znał. Nagle kobitka słyszy komunikat "przypominamy o obowiazku skasowania biletu" i mówi: Akurat, jeszcze czego, bilety będę kasować. Ja nie płacę"
Jechałem w lipcu tego roku 91 od Janowa do Nowosolnej. Przyjechał "znajomy" kierowca spóźniony ze 4 minuty. Po czym powolutku zaczął jechać po szerokiej ulicy Rokicińskiej, podobnie było na Malowniczej, a spóźnienie tylko wzrastało. Gdy na Rataja jakaś starsza kobitka, z którymi kierowca cały czas rozmawiał powiedziała, że wolno jedzie kierowca zaczął grzać 80 km/h po dziurach na Rataja i Wiączyńskiej, omijał przystanki bez patrzenia w lusetka. Niesamowicie trzęsło i rzucało (ja stałem), a przy Wiaczyńskiej jest pełno ogromnych drzew (trochę stracha miałem ).
Aha, na Rataja za mostem, gdy kierowca mijał przystanki i nie patrzył w lusterka, jakiś pan chciał wysiąść. Oburzył się postawą kierowcy, a kierowca cały czerwony zaczął uspokajać: (tak mniej/więcej) Ja i tak bym pana wysadził na zakręcie, będzie miał pan blizej do domu. Jakoś kierowca wybrnął.
Aha, na Rataja za mostem, gdy kierowca mijał przystanki i nie patrzył w lusterka, jakiś pan chciał wysiąść. Oburzył się postawą kierowcy, a kierowca cały czerwony zaczął uspokajać: (tak mniej/więcej) Ja i tak bym pana wysadził na zakręcie, będzie miał pan blizej do domu. Jakoś kierowca wybrnął.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez SEC, łącznie zmieniany 1 raz.
Poniekąd są to śmieszne sytuacje gdy kierowca nie skręci tu gdzie trzeba. Dość dawno temu wracałem do domu 99 i niestety kierowca zapomniał skręcić na krańcówkę na 11 Listopada. Pojechał kawałek dalej i przy Sam-Scanie tyłem wjechał Ikarusem 280 w osiedlową uliczke, zawrócił i po wysadzeniu ludzi wrócił na krańcowke. Cofając złamał autobus niemalże o 90 stopni - fajnie wszystko skrzypiało
Podobną sytuacje miałem w 73 - jeszcze w Migu - kierowca zamiast ze Zgierskiej skręcić w lewo w Liściastą pojechał prosto - pasażerowie dość szybko zareagowali, więc skręcił w Sowińskiego, wykręcił i wrócił na trase.
Podobną sytuacje miałem w 73 - jeszcze w Migu - kierowca zamiast ze Zgierskiej skręcić w lewo w Liściastą pojechał prosto - pasażerowie dość szybko zareagowali, więc skręcił w Sowińskiego, wykręcił i wrócił na trase.
No ja też miałem kilka takich sytuacji (ale na szczęście rzadko). Kierowca linii 82 zagapił się i pojechał prosto Przybyszewskiego, zamiast skręcić w Niciarnianą. Tutaj też szybko pasażerowie zareagowali, więc na światłach przy Carrefourze zawrócił i następnie przed wiaduktem skręcił w tą uliczkę-zawijas na Niciarnianą.
Inny przypadek (również bardzo dawno temu) - nie pamiętam jakiej linii, ale to mniej ważne - na pewno jednej z tych: 55, 82, 96, 98. Kierowca jechał Przybyszewskiego i przed Czajkowskiego coś mu się pokręciło, bo skręcił (tak jak 64) na pętlę. W tym przypadku niemal od razu kierowca sam się spostrzegł i wyjechał z pętli na ulicę i zatrzymał się na właściwym dla linii przystanku.
Inny przypadek (również bardzo dawno temu) - nie pamiętam jakiej linii, ale to mniej ważne - na pewno jednej z tych: 55, 82, 96, 98. Kierowca jechał Przybyszewskiego i przed Czajkowskiego coś mu się pokręciło, bo skręcił (tak jak 64) na pętlę. W tym przypadku niemal od razu kierowca sam się spostrzegł i wyjechał z pętli na ulicę i zatrzymał się na właściwym dla linii przystanku.
Przy CZMP (budynek A) na Rzgowskiej są światła na przycisk, które można ominąć drogą wjazdowo-wyjazdową ze szpitala i tak właśnie 2 razy zrobił kiedyś kierowca. Raz na linii 70 (jeszcze wtedy chyba bez "A") z wieloma pasażerami i kiedyś na 75, jak jechałem sam .
Aha, informuję, że takie omijanie świateł jest zabronione w tamtym miejscu, bo służy do wjazdu i wyjazdu ze szpitala. Pare razy policja tam łapała.
Aha, informuję, że takie omijanie świateł jest zabronione w tamtym miejscu, bo służy do wjazdu i wyjazdu ze szpitala. Pare razy policja tam łapała.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez SEC, łącznie zmieniany 1 raz.
Może nie śmieszna, ale dziwna dzisiejsza sytuacja:
Kierowca Citaro chyba nie zauważył przystanku Północna/Dwernickiego i zatrzmał się pod wejściem do szpitala MSWiA. Miałem przyjemnośc biec do tego autobusu.
Kierowca Citaro chyba nie zauważył przystanku Północna/Dwernickiego i zatrzmał się pod wejściem do szpitala MSWiA. Miałem przyjemnośc biec do tego autobusu.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez SEC, łącznie zmieniany 2 razy.
Hmm, ostatnio jechałem Jelczem Vero na linii 7 w Pabianicach i gdy dojeżdżał do przystanku Nawrockiego / Gawrońska zgasły wyświetlacze.
Grupka starszych pań była zdenerwowana tym iż nie ma numeru linii, nie wiedziały czy to 7-ka, czy 8-ka.
Pierwsza Pani - Jaka to linia?
Kierowca - Siódemka
Druga pania - Siódemka? Nie ma numeru.
Trzecia pani - Nie ma numeru - w ciemno nie wsiadam!
Jeśli ta pani czekała na siódemkę to poczekała 35-40 minut aż autobus "obrócił" i podjechał ponownie, już z wyświetlonym numerem...
Dialog nie jest dokładnie otworzony, ale ostatnie zdanie prawdziwe.
---
Jadę tramwajem do Pabianic, w środku stoi dziewczyna, dzwoni jej telefon komórkowy.
- Cześć, jestem w autobusie.
---
A to opowiedział mi motorniczy z Pabianic:
Pewien pasażer zapytał się go na przystanku
- Jedzie pan Zamkową czy przez Partyzancką ?
---
Grupka starszych pań była zdenerwowana tym iż nie ma numeru linii, nie wiedziały czy to 7-ka, czy 8-ka.
Pierwsza Pani - Jaka to linia?
Kierowca - Siódemka
Druga pania - Siódemka? Nie ma numeru.
Trzecia pani - Nie ma numeru - w ciemno nie wsiadam!
Jeśli ta pani czekała na siódemkę to poczekała 35-40 minut aż autobus "obrócił" i podjechał ponownie, już z wyświetlonym numerem...
Dialog nie jest dokładnie otworzony, ale ostatnie zdanie prawdziwe.
---
Jadę tramwajem do Pabianic, w środku stoi dziewczyna, dzwoni jej telefon komórkowy.
- Cześć, jestem w autobusie.
---
A to opowiedział mi motorniczy z Pabianic:
Pewien pasażer zapytał się go na przystanku
- Jedzie pan Zamkową czy przez Partyzancką ?
---
1 stycznia 2004, czekam na przystanku przy Sikorskiego z kamerą na pierwszą jedenastkę.
Tramwajowi asystował NR. Wsiadam do środka i widzę że jeden pan z samochodu wychodzi i zaglądając przez drzwi 805Na pyta się
- Pan z jakiej telewizji ?
A to była mała kamerka. Niestety dłuższą część kręciłem na "Pauzie" myśląc że nagrywa...
---
Może mniej śmieszne, ale również dotyczy 11-ki
Na przystanku w Chocianowicach dwie panie rozmawiają na temat biletów.
(tuż po likwidacji 41)
W pewnym momencie jedna z nich chciała zabłysnąć
i powiedziała
"No wie pani, teraz jest to linia ko, khmm, ko(bełkot)jna"
Słowo komercyjna być trudne.
---
Jeszcze kiedyś, za czasów 41 grupa gimnazjalistów rozmawiała o tramwaju (zmodernizowanym 803N) i jeden z nich chwaląc się swoją wiedzą:
- Ten tramwaj jest z Niemiec.
--
To tyle, co pamiętam
Tramwajowi asystował NR. Wsiadam do środka i widzę że jeden pan z samochodu wychodzi i zaglądając przez drzwi 805Na pyta się
- Pan z jakiej telewizji ?
A to była mała kamerka. Niestety dłuższą część kręciłem na "Pauzie" myśląc że nagrywa...
---
Może mniej śmieszne, ale również dotyczy 11-ki
Na przystanku w Chocianowicach dwie panie rozmawiają na temat biletów.
(tuż po likwidacji 41)
W pewnym momencie jedna z nich chciała zabłysnąć
i powiedziała
"No wie pani, teraz jest to linia ko, khmm, ko(bełkot)jna"
Słowo komercyjna być trudne.
---
Jeszcze kiedyś, za czasów 41 grupa gimnazjalistów rozmawiała o tramwaju (zmodernizowanym 803N) i jeden z nich chwaląc się swoją wiedzą:
- Ten tramwaj jest z Niemiec.
--
To tyle, co pamiętam
W ktoryms temacie widziałem, że było pisane o przyciskach do otwieranie drzwi w autobusach ale nie wiem w ktorym i zeby nie robic offtopicu napisze tutaj bo to w gruncie rzeczy z jednej strony to jest śmieszne.
Stoje sobie wczoraj na przystanku i czekam na 55. Podjeżdza Mercedes O530 Citaro o numerze #1013. Charakteryzuje się on tym że nad przyciskami do otwierania drzwi ma wielkie pionowe żólte strzałki wskazujące gdzie nalezy dotknąć zeby otworzyc drzwi. Widzę ze kobitka podchodzi do drzwi pierwsza to mysle sobie puszcze ja niech sobie otworzy. I co widzę, ze kobitka wciska ten przycisk biało niebieski ktory jest niżej dla wózków. Podszedłem bliżej i otworzyłem te drzwi. A kobitka powiedzała cos w tym sensie "A no tak... dziękuje". Zeby nie było tych wielkich strzałek to mogłbym jeszcze zrozumiec moze rzadko jezdzi i nie wie ale zeby ich nie zauwazyc to trzeba byc wybitnie uzdolnionym.
Stoje sobie wczoraj na przystanku i czekam na 55. Podjeżdza Mercedes O530 Citaro o numerze #1013. Charakteryzuje się on tym że nad przyciskami do otwierania drzwi ma wielkie pionowe żólte strzałki wskazujące gdzie nalezy dotknąć zeby otworzyc drzwi. Widzę ze kobitka podchodzi do drzwi pierwsza to mysle sobie puszcze ja niech sobie otworzy. I co widzę, ze kobitka wciska ten przycisk biało niebieski ktory jest niżej dla wózków. Podszedłem bliżej i otworzyłem te drzwi. A kobitka powiedzała cos w tym sensie "A no tak... dziękuje". Zeby nie było tych wielkich strzałek to mogłbym jeszcze zrozumiec moze rzadko jezdzi i nie wie ale zeby ich nie zauwazyc to trzeba byc wybitnie uzdolnionym.