Śmieszne sytuacje w komunikacji miejskiej
Mistrzem dzisiejszego dnia było motorczniy 10 (1203). Na przystanku Mickiewicza/Kościuszki wysiadł z kabiny i tłumaczył: "Szanowni państwo. Z powodu awarii wodociągów na Retkini żaden tramwaj nie kursuje do krańcówki Wyszyńskiego. Ja robię kółko ulicami: Mickiewicza, Włókniarzy, Kopernika, Gdańską, Zieloną i Kościuszki. Z przystanku autobusowego odjeżdza linia zastępcza z literką Z. Czy wszystko jest dla państwa zrozumiałe?" Motorniczy powtarzał komunikat 3 razy. Był niesamowicie życzliwy i miły. Na przystanku staliśmy z 5 minut, potem powtórzył wszystko 4 raz dla osób, które zdażyły wsiąść do 10. W momencie skrętu z Mickiewicza w Włókniarzy znów wysiadł i tłumaczył jak jedzie. Na co jeden z pasażerów w stanie wskazującym zdołał wydusić z siebei tylko: "Ty skur*******!". Na co motorniczy odpowiedział: "Bardzo dziękuję, ale i tak skręcę".
-
- Megagaduła
- Posty: 2285
- Rejestracja: wt 13:22, 16 cze 2009
- Lokalizacja: Łódź-Retkinia
Jechałem wiosną 2008 Ikarem 3494 [99A] Na światłach przy Dolnej autobus gwałtownie skręcił na żółtym. Pani z pieskiem z ostatniego rzędu upadła na podłogę. Ludzie zaczęli krzyczeć. Ikar jechał ponad 80km/h po wąskiej Zgierskiej i Nowomiejskiej. Nagle pod Króla Szos wjechała puszka (Fabia), kierowca otworzył drzwi i wychylił się z toczącego się Ikarusa. Krzyknął K***a jak jeździsz. Po około 0,5 minuty ta sama kupa blachy zajechała nam drogę. Kierowca stanął w drzwiach jadącego z prędkością 20km/h autobusu. Wydarł się K***a jak jeździsz ci**o. Po chwili dojechaliśmy na plac Wolności.
Kierowca był cały czerwony ze zdenerwonania. Ruszył ostro momentami jechał ok 100km/h Tym oto sposobem autobus z pl.Wolności dojechał pod Maca na Retkini w 13min.
Uprzedzając pytania czy się bałem odpowiadam, że nie, bo jechałem solidnym węgierskim autobusem. Największego pietra miałbym w Odkurzaczu lub Volvie.
Kierowca był cały czerwony ze zdenerwonania. Ruszył ostro momentami jechał ok 100km/h Tym oto sposobem autobus z pl.Wolności dojechał pod Maca na Retkini w 13min.
Uprzedzając pytania czy się bałem odpowiadam, że nie, bo jechałem solidnym węgierskim autobusem. Największego pietra miałbym w Odkurzaczu lub Volvie.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez jan_defecto, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Czasem wpada
- Posty: 98
- Rejestracja: pt 15:31, 25 lip 2008
- Lokalizacja: Ksawerów
-
- Megagaduła
- Posty: 2285
- Rejestracja: wt 13:22, 16 cze 2009
- Lokalizacja: Łódź-Retkinia
Ale nie ma tematu "Tragiczne sytuacje"Nie wiem co w tym śmiesznego.
Tak i facet się pruł.I co, autobus się toczył, a kierman wisiał w drzwiach kabiny?
Mój tata jechał dawno temu heblem i kierman pruł się, że jedzie 100 km/h.Nie wyobrażam sobie Ikara jadącego 100 km/h i to jakimiś wąskimi uliczkami...
280.37 ma silnik 310KM.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez jan_defecto, łącznie zmieniany 2 razy.
jan_defecto pisze:Mój tata jechał dawno temu heblem i kierman pruł się, że jedzie 100 km/h.
280.37 ma silnik 310KM.
Tak, tak, a Ty w to uwierzyłeś. Ludzie, czy się zastanawiacie o czym piszecie? Co z tego, że ma silnik o takiej mocy? To nie jest puszka wyścigowa i setki w 4 sekundy nie osiągnie. Normalna prędkość na mieście to ok. 40 kmh, czasem w sprzyjających warunkach (dobra nawierzchnia, dłuższa odległość między przystankami) można sie rozbujać do 50, moze nawet 60 kmh. 80-tkę trudno na pusto osiągnąć a co dopiero z ludźmi ją przekroczyć.