Wspomnie po tym, czego już nie ma...

Na każdy temat.
Awatar użytkownika
prof_klos
Megagaduła
Posty: 3415
Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
Lokalizacja: Pabianice | Piaski

Post autor: prof_klos »

A z tym rowerem to jako malec sam jeździłem - dzień w dzień po wyznaczonej trasie, niezależnie od pogody czy zdrowia. Codziennie.
Był również weekendowy wariant 'bis' itp - eh to były czasy.
Do dziś mam taki odruch, że jak wracam z jakiegoś miejsca rowerem, to często - nieświadomie, jakby już automatycznie jadę tą drogą, gdzie niegdyś wiodła moja 'linia'.
Jako ciekawostkę dodam, że byłem 'zsynchronizowany' z pociągiem osobowym do Poznania/Ostrowa o ~18:20 - zawsze się mijaliśmy na przejeździe (ewentualnie czekałem na niego). Skład był wówczas prowadzony przeważnie EU07 i bipami. Po paru latach takiej jazdy budziłem już ciekawe spojrzenie nastawniczego, he he Obrazek

A "w zamykanie drzwi" to także się jako maleństwo bawiłem, naśladując te z Ikarusa lub przegubowego 803N (takie same, zresztą - harmonijkowe).
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
SEC
Weteran
Posty: 6980
Rejestracja: sob 14:28, 01 lip 2006

Post autor: SEC »

Kamyk pisze:linia 79 Radogoszcz-plac Wolności na której chyba zawsze Ikary 280 jeździły.

Z rejonów Karpackiej pamiętam jeszcze linie D (ktoś pamięta jaki miała przebieg i czy jakiś jej odpowiednik jeździ?)

Ciekawa była linia 84 jeżdżąca tylko w godzinach szczytu i kilkukrotne zmienianie miejsca jej postoju na krańcówce na Radogoszczu. Ona zawsze jeździła na cmentarz? Totalnie nie mogę sobie przypomnieć co było na Szczecińskiej przed wybudowaniem obecnej krańcówki.
Na 79 chyba częściej jeździły krótkie Ikarusy 260, choć to nie moje rejony.

Trasa linii D z 1990 roku:
KARPACKA - Paderewskiego, Politechniki, Żeromskiego, Próchnika, Rewolucji 1905 r., Uniwersytecka, Strykowska, Wojska Polskiego, Źródłowa - DWORZEC PKS PÓŁNOCNY (powrót: Uniwersytecka, Jaracza, Więckowskiego, Żeromskiego).

Przed budową krańcówki na Szczecińskiej autobusy miały krańcówkę na Wersalskiej. A właśnie, to była prawdziwa krańcówka czy jakiś mały placyk do zawracania?
84 zawsze jeździło na trasie os. Radogoszcz-Zachód - Teofilów Przemysłowy (Wersalska/Szczecińska).
Kamyk, a może pamiętasz, jak 84 dojeżdzało do ul. Sianokosy?
Kamyk
Bywalec
Posty: 213
Rejestracja: ndz 21:57, 03 wrz 2006
Lokalizacja: Łódź - Radogoszcz Zachód

Post autor: Kamyk »

Nie pamiętam niestety - ktoś mi kiedyś o tym wspominał, ale żadnych informacji na ten temat nie mam. Może ktoś inny coś wie?
Coś mi świta z tą pętlą na Wersalskiej - chyba to był tylko plac do zawracania, a nie typowa krańcówka.
Edit: Przypomniało mi się jak to kiedyś jakiś facet mojej mamie powiedział, że 81 (chyba) jeździ jak bumerang - ma tylko jedną pętle (jeszcze przy Feniksie), a na Wersalskiej tylko zawracał.
Swoją drogą przy Feniksie była bardzo fajna, taka długa wiata.

Co do 79 i Ikarusów z dużymi przyciskami to chodziło mi o krótkie rzecz jasna, to były obok M11 jedne z moich ulubionych busów - już poprawiam post.
Kazik
Megagaduła
Posty: 2926
Rejestracja: pt 12:09, 09 cze 2006
Lokalizacja: miasto Łódź

Post autor: Kazik »

@ Adrian
Przecież napisałem, że podobne, a nie identyczne.
Chandler
Stały bywalec
Posty: 329
Rejestracja: sob 18:48, 13 sty 2007
Lokalizacja: Olechów

Post autor: Chandler »

Aha.. no i jeszcze gdzieś w okresie spisywania wszystkiego co stawało na przystanku pod oknami do mistrzostwa opanowałem naśladowanie odgłosu zatrzymującego się Ikarusa (specyficznie piszczące hamulce). Nikt w domu ponoć nigdy nie wiedział czy to ja, czy autobus za oknem Obrazek
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

ROTFL co napisałem z tym asfaltem Obrazek

Chodziło mi o NADMIAR asfaltu, tzn. ZAASFALTOWANY przejazd, bez szyn Obrazek
Kamyk
Bywalec
Posty: 213
Rejestracja: ndz 21:57, 03 wrz 2006
Lokalizacja: Łódź - Radogoszcz Zachód

Post autor: Kamyk »

Tak myślałem, że chodziło o brak szyn, a nie asfaltu, ale różnie to bywa z tą koleją Obrazek
mch
Sympatyk forum
Posty: 645
Rejestracja: pt 20:45, 31 mar 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: mch »

Rocznik 83 się kłania. Obrazek

Co pamiętam z dawnych lat? Z tramwajów przede wszystkim rejon pętli Dąbrowa z jednokierunkowymi enkami, przegubami i trójskładami 805Na na 14. Największą frajdą była jazda na tylnym pomoście, gdzie można było obserwować dyndające przewody, pracę sprzęgu i torowisko. Fajne było też koło na przegubie w 803N ze zwijającymi się na zakrętach gumowymi osłonami ścianek "kapliczki". Pamiętam również enki w rejonie Kaliskiego i cmentarza na Mani (co ciekawe, oficjalna wersja głosi, że enki wycofano w październiku 1991 r.; mnie jednak wydaje się, że wyjechały jeszcze w listopadzie na linię cmentarną, która w ostatnich latach eksploatacji tych tramwajów była zawsze przez nie obsługiwana - pamięć jest niestety zawodna, więc w tej chwili nie można tego potwierdzić w 100%). W wagonach 5N zawsze panował charakterystyczny zapach przypalanej gumy, szczególnie podczas hamowania. Enki to w ogóle była bajka. Jako mały gówniarz nie wiedziałem jeszcze co to za wagon, ale jakoś podświadomie wiedziałem, że to musi być stary tramwaj. Pamiętam także jak budowano obecną pętlę Dąbrowa i wiadukt ponad nią. W tamtym czasie 14 jeździła na Teofilów, a nie jak obecnie, na Retkinię.

Wspomnienia autobusowe to przede wszystkim Ikarusy 280, część jeszcze z białym dolnym pasem. Trileksy to był wtedy standard. Stare Ikary miały białe poręcze, białe osłony napędu drzwi, kabiny znane z pabianickiego 510 (też białe) oraz brązowe obicia siedzeń z białą lub czarna lamówką. Bywały także tapicerki w kolorze bordowym, znanym dziś czarnym, a także ciemno-zielonym (pojedyncze fotele). Na podłodze obowiązkowo wykładzina ze wzorem kółek. Przyciski drzwiowe na pulpicie okrągłe. Poza tym z takich linii jak 77 pamiętam Jelcze. Na pewno M11. Wydaje mi się, że w latach 80 jeździłem także PR110. Początek lat 90 to używane Mercedesy. Pierwsze z przyciskami dla pasażerów. Przeguby kursowały często na 70, 75, potem także 57. Na tej ostatniej z czasem zaczęły pojawiać sie także krótkie O307 (w szczycie tragedia). Linia 57 to także bodaj pierwsza linia, na której regularnie zaczęły pojawiać się Mercedesy O405N.

Autobusy międzymiastowe PKS to standardowo Autosany H9. Często jeździłem na dalekich trasach pospiesznych. Te były domeną polsko-jugosłowiańskich Sanosów. To była wtedy wyższa klasa. PKS czasami jednak zaskakiwał puszczając np. do Lublina (ponad 200 km) H9 lub - uwaga! - ogórasa. Ogórki jeździły na liniach PKS jeszcze na początku lat 90, ale trzeba tu zaznaczyć, że był to już schyłek ich ery i trafienie na taki wóz było trudne.

Pociągi. O, tu były jazdy. Ale po kolei. Obrazek Przede wszystkim kolory wagonów inne niż obecnie. Cały tabor pasażerski malowany był na ciemno-oliwkowo (z wyjątkiem EZT, które były piaskowo-niebieskie). Na pociągach technicznych i ratunkowych można było trafić interesujące wagony i jednostki starszych generacji, ale typów nie jestem w stanie podać. Na pewno w składach takich jeździły ryflaki. Na różnych stacjach w kurortach typu Kołobrzeg trafiały się tzw. pociągi wczasowe (czy hotelopociągi) złożone z wycofanych z eksploatacji wagonów. Część z nich to przebudowane na socjalne kryte towarowe. Bywały jednak takie rarytasy, jak dawne wagony osobowe i sypialne, z opływowymi kształtami i fartuchem. Osłony przejść nie były wykonane z gumowych wałków lecz z brezentowych harmonijek. W pociągach towarowych trafiały się dwuosiowe węglarki z drewnianymi ścianami (prawdopodobnie przedwojenne). Skład takich węglarek w kolorze żółtym eksploatowała widzewska EC4. Na koniec zostawiłem największy hit - parowozy. Każda wizyta u rodziny w Dusznikach Zdr. (Kotlina Kłodzka) to spotkanie z "uszatką". TKt48 skutecznie opierały się na tamtejszej linii trakcji spalinowej. Oczywiście do czasu... W Łodzi dla odmiany parowozy pełniły już tylko funkcję kotłów stacjonarnych w lokomotywowni Olechów, gdzie z Dąbrowy jeździło się na wycieczki rowerowe (i nikt nikogo nie ścigał za łażenie po terenie zakładu!).
Awatar użytkownika
prof_klos
Megagaduła
Posty: 3415
Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
Lokalizacja: Pabianice | Piaski

Post autor: prof_klos »

Hmm...
Tak ostatnio sobie uświadomiłem kilka spraw.
Niesamowicie mi miło i w ogóle, w mieście, od drugiej połowy marca. A czemu?
Ilekroć nie pojawię się w centrum - zawsze spotkam choć jeden wóz marki Ikarus, jak za dawnych lat.
Stało się to tak nałogowe, że wręcz codziennie muszę choć jeden kurs zaliczyć jadąc za nim, fotografując, rozmawiając z kierowcą - ciesząc się chwilą.
Co zauważyłem?
Los mi się dzielnie za to odpłaca!
Otóż sporadycznie można spotkać wszystkie trzy w jednym miejscu i porze.
Przykładowo Ikarusowe linie T i Tw oraz 2 "krzyżujące" się pod SDH. Momenty takie sprawiają ciekawe reakcje ich kierowców.
Ludzie zawsze narzekają, ze złom, gruchot - ale nie my - miłośnicy.

Okoliczności sprawiają, że powoli zaczynam doceniać 120M - po ostatnich oględzinach okazało się, że są raczej w fatalnym stanie. Wozy z 1997 roku, są przeżarte przez rdzę.

Trzeba żyć niedobitkami Ikarusów, ale i PR110M czy starszymi 120M.

Tak mnie natchnęło, by coś napisać - i specjalnie pisze powyższe we wspomnieniach - zobaczycie, o ile Bozia da mi sił i zdrowia, oraz ŁFK nie padnie, to za jakieś 2-3 lata zacytuję ten tekst poniżej i... będzie to już opatrzone myślami przeszłości.

Gdy zabraknie Ikarusów - kto wie kiedy, choćby jutro - to będzie odczuwalny niedostatek - podobnie jak po utracie linii 41. Tyle, że ów niedostatek odczują jedynie miłośnicy, pasjonaci tego co stare. Potem miną lata, może dwa lub trzy - i się oswoimy z teraźniejszością, zapomnimy o tym co było. Przypomnimy sobie o tym jedynie przy okazji, na imprezie, przy piwie, w opowieściach rodzinnych.

Wszystko składa się na etapy - kończy jeden, zaczyna kolejny - nie można dopuścić, by jakikolwiek popadł w zapomnienie.


W poniedziałek robię kurs na ósemce, niezależnie od tego, co będzie ją obsługiwać Obrazek
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
Adam Alex(ex1022)
Sympatyk forum
Posty: 814
Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
Lokalizacja: Aleksandrów Ł.

Odp

Post autor: Adam Alex(ex1022) »

Ja TU wspomnę o mojej pierwszej pracy. Było to w ŁZP czyli Łódfzkie Zakłady Papiernicze na Wareckiej. Był to stojąc na moście na Żabieńcu i patrząc w kierunku Zgierza pierwszy tor bocznicowy odchodzący w kierunku zachodnim czyli w lewą stronę. Pracowałem tam 3 lata i było to jeszcze przed wojskiem. Zacząłem w wieku 18 lat i po pół roku trafiłem na magazyn bocznicy kolejowej , jeździłem na wózku akumulatorowym i załadowywalismy i rozładowywalismy wagony czy to z belkami papieru czy już z gotowym produktem. Był to koniec lat 80-tych i pamiętam ,że naszymi FIFKAMI tak się mówiło na nasze SM30 objeździlismy cały7 przemysłowy Teofilów czyli: Agroma, Chemikolor,Elta, Chłodnia , Chemia na Brukowej i jeszcze kilka które zapomniałem.Wykonywalismy też specjalne zyczenia od kolegów z zakładu i wyjeżdżalismy na Zabieniec do przystanku osobowego po nie istniejącym już dziś slepym torze i z pobliskiej Jagny przywozilismy na teren zakładu alkohol czyli piwo lub wódkę/ ja najczęsciej biegłem do sklepu po zakupy /.. Była to moja pierwsza i nie zapomniana praca w moim 39 letnimzyciu.
M.C.
Gaduła
Posty: 1958
Rejestracja: sob 16:08, 01 gru 2007

Post autor: M.C. »

Kamyk pisze: Edit: Przypomniało mi się jak to kiedyś jakiś facet mojej mamie powiedział, że 81 (chyba) jeździ jak bumerang - ma tylko jedną pętle (jeszcze przy Feniksie), a na Wersalskiej tylko zawracał.
S
Nawet nie zawracał, tylko jechał dalej przez Wersalską, Szparagową i Aleksandrowską w stronę "Feniksu". Kółko w przeciwną stronę robiło 81bis (późniejsze 87, które do połowy lat 90-tych nie jeździło w dni wolne od pracy)
W sumie te dwie linie tylko mijały wspomnianą pętlę, nawet coś mi świta w pamięci, że na niektórych tablicach bocznych jako pętle, dwukrotnie umieszczano "Brzezińska Feniks" na górze i na dole tablicy.
o3r
Fan forum
Posty: 3605
Rejestracja: ndz 22:12, 01 lip 2007
Lokalizacja: Łódź Śródmieście

Post autor: o3r »

Dobrze Ci świta Obrazek Zawsze mnie to dziwiło - jak to, tylko 1 pętla? Obrazek
rafal_ost
Bywalec
Posty: 143
Rejestracja: pn 12:04, 24 wrz 2007
Lokalizacja: Złotno/Retkinia
Kontakt:

Post autor: rafal_ost »

Co pamiętam? Przede wszystkim Złotno i Manię. Enki na 17-ce, którą jeździłem do przedszkola (szczególnie w pamięci utkwiła mi doczepa #4778, na którą trafiałem wyjątkowo często) i pierwsze reklamy na 13-ce. Most tramwajowy na Bałutce na ul. Siewnej, drewniany i pełen dziur (kiedyś gdy szedłem z babcią z cmentarza, wpadła mi do środka noga, a z tyłu nadjeżdżał tramwaj). Dalej - 29 dojeżdżające do krańcówki przy Lenorze (Biegunowa)... pamiętam zresztą oba lokalne zakłady - Lenorę i Verę - działające pełną parą. I pierwsze GT6, które kilka razy jeździły na 17 oraz 43, na krótko puszczonym objazdem na Cygankę (chyba jakoś w 1992 roku).

Większość wspomnień pokrywa się z tym, co napisał mch (w końcu jesteśmy z jednego rocznika Obrazek ), ale podam kilka różnic. Biało-czerwone Ikary nie utkwiły mi w pamięci tak jak te, malowane na pomidorowo-pomarańczowy kolor (była swego czasu taka partia). Pamiętam drewniane wiaty przystankowe i 44, pędzące Aleksandrowską. Bilety za 9 zł i 3 zł, ważne na terenie całego kraju (zawsze gdy jechaliśmy na wakacje, mama kupowała zapas biletów KM...). Autobusy B i D, którymi szczególnie często jeździłem. Linię 259, obsługiwaną zawsze Jelczami, którą jeździła do domu połowa mojej klasy z podstawówki. Dziwny miała przebieg - z jednej strony krańcówka na Niesięcinie, z drugiej dość rozciągnięte kryterium uliczne Biegunowa-Krakowska-Złotno. Potem przejął ją PKS ze swoimi H10 (i numerem linii wydrukowanym w Wordzie na kartce A4 i przyklejonym na taśmę), potem było TP i Transity (numer na 97 zmienili niedługo potem).

Bardzo dobrze pamiętam krańcówkę na pl. Barlickiego i początki linii 74 po zlikwidowaniu tramwajów na Złotno (wcześniej właściwie dublowała się z 83, jadąc na trasie Wersalska - Pl. Barlickiego, z jedną różnicą - 74 skręcało w 1 Maja i Żeromskiego, 83 jechało prosto Zieloną). Po zmianie trasy na Złotno i puszczeniu tam pierwszych 405-ek przez długi czas na wyświetlaczach pojawiało się "Nowe Złoto"... Pamiętam również czynny dworzec Łódź Chojny, zauważyłem natomiast, że mam już pewne problemy z odtworzeniem starego układu ulic przy Kaliskim.

Pojawiają się pytania o Wersalską. Ja pamiętam ją już jako normalną krańcówkę - tzn. wyasfaltowany placyk z kilkoma betonowymi stanowiskami (w takim stanie jak jest teraz... może nieco lepszym). Na pewno wyglądała bardziej cywilizowanie niż dawna krańcówka Olechów, z dziurawymi betonowymi płytami i kałużami po kolana Obrazek


No i oczywiście wszystkie stare nazwy ulic... Rondo Titowa, ulica Gagarina, Allende, Marchlewskiego, Thalmanna, Dzierżyńskiego... (właśnie, czy Dzierżyńskiego to obecna Armii Krajowej?) i Gomułki - czyli Waltera-Janke. Ulicę 22 Lipca przesunęli o 2 tygodnie i powstała 6 Sierpnia Obrazek 19 Stycznia zaś została aleją Anstadta...
KMST197
Gaduła
Posty: 1010
Rejestracja: sob 07:53, 03 lis 2007

Post autor: KMST197 »

Ja pamiętam:

-Pętlę autobusową na Placu Barlickiego
-21 i 23 na Żabieńcu
-Ikarusy 260 koloru "pomidorowego", szczególnie na 83
-79 na Plac Wolności
-89 na Plac Barlickiego
-Linię 41 no i 41bis

Jak coś sobię przypomnę to jeszcze dopiszę.
M.C.
Gaduła
Posty: 1958
Rejestracja: sob 16:08, 01 gru 2007

Post autor: M.C. »

rafal_ost pisze: Pojawiają się pytania o Wersalską. Ja pamiętam ją już jako normalną krańcówkę - tzn. wyasfaltowany placyk z kilkoma betonowymi stanowiskami (w takim stanie jak jest teraz... może nieco lepszym).
Placyk raczej nie był wyasfaltowany, tylko wyłożony trylinką. Pętla pozostała w niezmienionym kształcie do dziś (brakuje tylko słupka i wiaty), nawet mają tam postoje PKS-y na trasie Wersalska-Rąbień, czyli można powiedzieć, takie współczesne 252. :)
rafal_ost
Bywalec
Posty: 143
Rejestracja: pn 12:04, 24 wrz 2007
Lokalizacja: Złotno/Retkinia
Kontakt:

Post autor: rafal_ost »

Racja, tam była trylinka a nie asfalt Obrazek
Awatar użytkownika
prof_klos
Megagaduła
Posty: 3415
Rejestracja: czw 23:10, 21 gru 2006
Lokalizacja: Pabianice | Piaski

Post autor: prof_klos »

Parę lat temu, siedząc przed tym monitorem, za pośrednictwem klawiatury, z wielkim żalem wylewałem swoje wspomnienia. Myślałem, że gorzej być nie może…

22 stycznia 2010.
Ten sam monitor, ten sam człowiek, inne wspomnienia.
Naszło mnie nagle, niespodziewanie. Siedząc przy biurku, włączyłem radio. Leciała piosenka „Moby - In this Word”. Jak zahipnotyzowany przeniosłem się do 2003 roku.
Jest wtorek. Zwykły dzień, jak każdy. Stary prof_klos nabijał wówczas ostatnie chwile we wspaniałej szkole, za którą nie raz życzliwie tęskni. To była ostatnia klasa, rekolekcje. Ostatnie takie rekolekcje. Siedzieliśmy w ławkach kościoła NMP przy Zamkowej, nerwowo patrząc na zegarek. Gdy nuka się zakończyła, wybiegłem pod kościół, ku przystankowi. Czekałem na tramwaj linii 41. Wiedziałem, że zaraz powinien podjechać. Nie czekałem długo, wraz z dwoma koleżankami wsiadłem do pięknego, świeżego „kanciaka” MKT#37. Miał wówczas nowiutką, niebieską reklamę szkoły turystycznej. Usiadłem w drugim członie, tuż za przegubem. Tramwaj majtał się Zamkową, pędził 40 km/h, stukotał, hałasował - jak zawsze. Niby codzienność a jakość szczególnie zapisało się w pamięci. Dziewczyny wysiadły przy dworcu PKP ja zaś jechałem, jak zawsze, do samego końca. Z kabiny motorowego rozbrzmiewał wówczas wyżej wymieniony utwór Moby. Przy Wiejskiej wysiadłem, przechodząc obok przystanku autobusowego przepuszczałem Ikarusa numer 404, gdzieś daleko przemknął też czerwony Jelcz. Wówczas taka norma, że nikt na to nie zwracał szczególnej uwagi. Po MKT#37 podjechał „28”. Piękny, czerwony 102NaW. Wagon niesamowity, wyjątkowo mocno zachowany w mej pamięci. 28 i 19 - to były niesamowite pojazdy. „Dwadzieścia osiem” zawiózł mnie pod Mielczarskiego, do mojego domu. Nie siedziałem tam długo. Już następnego dnia, tradycyjnie, jak zawsze w środę, udałem się rekreacyjnie do Małego Skrętu. Trafił mi się stary MKT#41, wówczas jeszcze w reklamie „Domusa”, potem w „Castoramie”. To był dopiero dezel! Stopnie wyżarte przez rdzę, podłoga nierówna, ten typowy zapach wewnątrz i ta prędkość po torowisku w Ksawerowie… Tramwaj jechał dobre 50 km/h, gdy patrzyło się na to z zewnątrz, można było odnieść wrażenie, że pantograf zaraz się po prostu zsunie z sieci - tak bujało. Przy Małym Skręcie wysiadka. Dezel pognał dalej, ku Niepodległości. Ja po chwili wsiadłem w ukochanego MKT#19. Pomarańczowe fotele, białe wnętrze - to było coś, czego nie da się zapomnieć. Kompletnie niestabilne nadwozie, wszystko się krzywiło, latało. Kochałem ten wagon. On mnie też. Zjeździliśmy razem setki kilometrów… Jedziemy, w blasku zachodzącego słońca; brakło prądu. U motorowego załączył się dzwoneczek, dotoczyliśmy się do najbliższego przystanku. Postaliśmy parę minut i ruszyliśmy dalej. Dojechałem do domu, poszedłem spać. Z samego rana, przed szkołą, jak zawsze, poszedłem na tramwaj. Podjechał MKT#10 w reklamie Fabianu. Przejechałem się do Dużego Skrętu. Tam złapałem autobus linii T, którym był wówczas Ikarus MZK#503. Chociaż było zimno, wewnątrz wozu panowało niesamowite ciepło. Aż się nie chciało wysiadać! Silnik wył niemiłosiernie, gdzieś tam mijałem MZK#356, kluczące na starej „ósemce” dowozowej. Samym 356 niejednokrotnie miałem przyjemność jeździć. To był bardzo specyficzny wóz. W 2003 zakończył swoją służbę. Winda dla niepełnosprawnych, szyna dla wózków inwalidzkich i ten klimat… To, czego nic już nie wróci.
Piątek, 2003. Jak zawsze, szkolny basen wieczorem. Po WF udałem się na pływalnię. Mijałem stare budowle Pamoteksu, mijałem Pawelanę, mijałem masę Ikarusów. Po pływaniu, z koleżanką Pauliną udaliśmy się na przystanek. Podjechał MZK#404. Stary, pordzewiały. Już wówczas ludzie mówili coś w stylu „ale nam dziś złom puścili”. To był mój ostatni raz z 404. Prowadził go pan S. ojciec mego życzliwego kolegi. Parę tygodni potem 404 już nie jeździł, został wycofany.
W późniejszych latach w pamięci zapisały mi się sporadyczne kursy Ikarusem 506 na 263 bis. To już były jazdy „na życzenie”. Specjalnie dla Ikarusa jeździłem rano na „Waltera” by się przejechać. Boskie doznania. W kwietniu 2008 po raz ostatni sfotografowałem 506 na linii 263BIS…
W tamtym okresie wyjątkowo zapisałem w pamięci codzienne, długie spacery z Najwspanialszą Dziewczyną Świata. Łaziliśmy beztrosko, za rękę, wokoło nas śmigały Jelcze na takich liniach jak 1, 3, 6, 8. Co chwila napataczał się PR110M 351 i 352, 120M 353, 354, 355, 451, 452, 453, 454, 552… Zwłaszcza MZK#351, 454, 451 i 453. Te były niemal nieoderwalne. Kopciły jak cholera, dudniły - były „od zawsze”. Chociaż czułem wówczas taki specyficzny klimat końca, nikt nie sądził, że to wszystko tak prędko zniknie. Przyszedł wrzesień, październik - żaden Jelcz się nie ostał, wszystko poszło w cholerę… Teraz czytamy tylko o przetargach na złom, na to co z tych wozów zostało.
Ze łzami wspominam moment, gdy idąc, wesoło trzymając się za dłonie, rozmawiając, mijał nas, kopcąc, Jelcz o numerze 453. Był tak nabity, tak zarwany, że niemal szorował tyłem o asfalt. Za parę dni dowiedziałem się o jego kasacji… W pamięci zawsze zostanie jako ten żywy, zarwany, pełen autobus. Tak jak każdy, który odszedł. Tak jak to, co kochałem. Tak jak te tramwaje, jak MKT#19, jak 102NaW, jak Ikarusy, jak ja sam… ja, z dawnych lat, które już nigdy nie wrócą.
Piszę… Ten sam monitor, ten sam człowiek a jeszcze uboższy. Coraz biedniejszy. Co w sercu zostanie za jakiś czas, gdy wszystkiego brakuje? Za Solarisem będę tęsknić? Za tramwajem linii P? Czas zabiera nam wspomnienia. Boję się pomyśleć, co powiem Wam za kolejnych kilka lat, gdy najdzie mnie na wspomnienia.
Wówczas czułem, że mam coś. Miałem pasję do starych autobusów, miałem miłość, ba - miłości. Wystarczyło ujrzeć starego Ikarusa czy Jelcza i gęba się cieszyła. A teraz?
…teraz nie ma nic. Nie ma miłości, nie ma Jej, nie ma przeszłości.
Został monitor, zostałem ja, zostały wspomnienia. Został szrot w MZK. Pamiętajmy o Nich. I miejmy świadomość, że jeżeli nie posiadamy w sobie tęsknoty za czymś pięknym, to kiedyś zatęsknimy i za tym, co mamy teraz a czego tak nie doceniamy.
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...
BB93
Sympatyk forum
Posty: 947
Rejestracja: śr 13:27, 01 kwie 2009
Lokalizacja: Zgierz

Post autor: BB93 »

To teraz ja ponudzę...
Z racji tego, że urodziłem się 10 lat później (w 1993) niż powinienem pamiętam tylko w Zgierzu Jelcze PR110. Były wszędzie, zawsze, codziennie. Pamiętam, że codziennie do przedszkola mama zawoziła mnie 5. W jednych autobusach były tablice Markabu (z nr linii w czerwonym kółku), natomiast w drugich MPK (z "kwadratowymi" numerami linii). Nieraz, gdy było ciepło szliśmy na pieszo, przy szpitalu na Parzęczewskiej zawracała 1bis. Z racji tego, że moi Dziadkowie mieszkają na Teofilowie jeździłem często 6. Oczywiście też PR110, wysiadało się na Aleksandrowskiej/Traktorowej. Później przyszło wydłużenie na Kaliski - niska podłoga, 6A - to nie było to samo. Czasem pojawiła się "niskopodłogowa" Arna. Gdy przyszły Święta, przychodził czas na... siódemkę, jechało się do cioci na Chełmy - oczywiście peerką. Najlepszy był powrót ostatnim kursem. Zima, mróz niesamowity, ul. Chełmska przy PDPS. Na zakręcie w świetle rtęciówek światła autobusu - później były dwie opcje: słychać silnik - Jelcz PR110, nie słychać - odkurzacz.
Moją ulubioną linią pozostanie ósemka. Wsiadasz i objeżdżasz całe miasto. Nie mam pojęcia czemu nie czwórka, a ósemka - jakoś tak.
Jeszcze jedno, jadąc do przedszkola zawsze siadaliśmy na tylnym siedzieniu. Zapach benzyny i półka z tyłu, na której bawiłem się moim pieskiem - takie dziecięce wspomnienie Obrazek

A jeszcze mogę wrzucić zeskanowane zdjęcie skrzyżowania Aleksandrowska/Traktorowa z I poł. lat 90 XX w. jak ktoś chce.
o3r
Fan forum
Posty: 3605
Rejestracja: ndz 22:12, 01 lip 2007
Lokalizacja: Łódź Śródmieście

Post autor: o3r »

Na czym polegała kwadratowość numeru linii?
kafar
Sympatyk forum
Posty: 554
Rejestracja: śr 12:47, 21 maja 2008
Lokalizacja: Zgierz

Post autor: kafar »

@o3r: Może na czcionce AgencyFB? Była taka kwadratowa.

Ja również pamiętam Zgierz dawniej...

O którejkolwiek, gdziekolwiek wyjeżdżała peerka. Mieszkam przy ulicy i słysząc jadącą peerkę przerywałem wszystko, by posłuchać ten odgłos. Parę razy trafiło się zobaczyć cudy w postaci wozów 48 z MPKowskimi filmami, czy 18. 48 w przeciwieństwie do innych wozów na Staffa podjeżdżał zawsze z zamkniętymi drzwiami.
Prywatne biało-niebieskie H9-35 na trasie Dąbrówka-Zgierz-Skotniki.

Za każdym razem wracając wieczorem do domu czekając na Staffa wspominam niebieski zegar cyfrowy, oczekiwanie na zapalenie się świateł autobusu, rozczarowanie gdy podjechała linia inna niż 1 czy 5 (inną nie miałem możliwości powrotu), raz jechałem peerką na 6.
1 bis zakręcająca za szpitalem. Dziś nie ma tam śladu po autobusie, ani, co wątpliwe, po blaszanej wiacie z blachy falowanej...

Jeszcze 803N. Art-Domy, linia 45, do dziś pamiętam czarne zjazdowe kwadraty, nie wiem czyj twór, MPK czy MKT.
Tory odstawcze pełne kremowo-czerwonych parówek, obserwowanie przez 10 sekund zajezdni, bo tyle wagon przejeżdzał obok zakładu.

I jeszcze eNka 311 stojąca na Emilii. Idąc na działkę zawsze obserwowałem ten wagon jak najdłużej. I bardzo się zdziwiłem jadąc, chyba w 2005, autobusem do Zgierza i pudła nie zobaczyłem...
Dziś po ence ostały się ino ławki, które zdobędę.

Morał jest taki... kurczę, zapomniałem...
ODPOWIEDZ