reaktywacje linii pasażerskich
rkplodz pisze:czyli zotaje po staremu. Cóż. Może w 2007/8 się uda?
W tym rozkładzie Dolnośląskie fajnie zaczęło, a potem trochę poucinało. Miło by było, gdyby kolejny rok też zaczęli z "dużego C", ale obawiam się, że może być wręcz odwrotnie. Zresztą... dwie pary to chyba za mało, żeby rozkręcić ruch. Przydałyby się (co najmniej) np: 2 pary Legnica - Lubin G. - Głogów i 2 pary Lubin G. - Legnica - Wrocław.
Ale... na pocieszenie, z drugiego krańca Polski - podobno w przyszłym sezonie letnim na odcinku Koszalin - Mielno Kosz. ma być ~17 par pociągów
Ja też nie uwierzę, póki nie zobaczę, ale słyszałem to od osoby, która do tej pory podawała zawsze wiarygodne informacje. Podobno w sezonie wakacyjnym ma być około 17 par na szynobusie, natomiast poza sezonem... nic. Nie wiem, czy to dobra strategia, ale może zrobili jakieś badania marketingowe, które wykazały, że zainteresowanie pociągiem do Mielna byłoby tylko w miesiącach letnich.
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
rozkład: http://www.pr.pkp.pl/img_in//SRJP/Zmienione%20tabele%20SRJP%202006%20-%202007/tabela%20604%20z%20dnia%2018.07.2007.pdfPKP PR pisze: Wracają pociągi na trasę Łuków - Pilawa
Po trzech latach przerwy, na trasę Łuków – Pilawa, wyruszą pociągi PKP Przewozy Regionalne. To efekt dobrej współpracy z samorządami województw mazowieckiego
i lubelskiego.
Pierwsze pociągi wyjechały w drogę już 20 sierpnia br. W tym dniu, na stacji w Łukowie zorganizowaliśmy specjalne przejazdy promocyjne nowoczesnym autobusem szynowym.
Co prawda to nie taka całkowita reaktywacja, bo linia nie była zamknięta, ale nowy pociąg. Otóż Ukraińcy uruchamiają dzienny pociąg pasażerski rel. Lwów - Przemyśl Główny - Lwów.
Szczegóły tutaj:
http://www.pr.pkp.pl/code/glowna.php?ID=C00&wersja=pol&TID=131
Ukraińcy podawali na swoich stronach, że bilet ma kosztować 25 hrywien. PKP-PR podaje, że cena biletu jest liczona w euro, w zależności od kursu dziennego PKP (obecnie wychodzi to niecałe 24 złote).
Obsługiwać ma to podobno ukraiński elektryczny zestaw trakcyjny.
Szczegóły tutaj:
http://www.pr.pkp.pl/code/glowna.php?ID=C00&wersja=pol&TID=131
Ukraińcy podawali na swoich stronach, że bilet ma kosztować 25 hrywien. PKP-PR podaje, że cena biletu jest liczona w euro, w zależności od kursu dziennego PKP (obecnie wychodzi to niecałe 24 złote).
Obsługiwać ma to podobno ukraiński elektryczny zestaw trakcyjny.
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
tak, obsługuje ukraińska elektryczka. Można ją zobaczyć na filmiku TVP:
http://tvp.pl/400,547655,1.view
http://tvp.pl/400,547655,1.view
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4451011.htmlPKP wraca na zamknięte kilka lat temu tory
Po pięciu latach przerwy na trasę Gliwice - Bytom wrócą pociągi pasażerskie.
Będą konkurować z autobusami i mają na siebie zarobić.
Ostatni pociąg pasażerski przejechał z Gliwic do Bytomia w 2002 roku. Potem
kolej uznała, że utrzymanie ruchu na tej linii jest nieopłacalne i wycięła
wszystkie kursy. Nie pomogły protesty pasażerów, przede wszystkim
studiujących w Gliwicach bytomian, którzy od tego czasu byli zdani na
autobusy. Wiecznie zapchane i spóźniające się z powodu korków dały się
studentom mocno we znaki. Dlatego z radością przywitali rozważane w urzędzie
marszałkowskim plany wznowienia kursów.
Przedsięwzięciem zainteresowało się kilka prywatnych firm, ale gdy ogłoszono
przetarg, okazało się, że żadna z nich nie ma nawet taboru. W tej sytuacji
zdecydowano się podpisać umowę z PKP. - Zmieniliśmy strategię i tam, gdzie
może to być opłacalne, chcemy wrócić na tory - tłumaczy powody reaktywacji
Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozów Regionalnych.
Pociągi wyjadą na trasę w lutym przyszłego roku. Wstępnie ustalono, że za
dnia kursować będą co pół godziny. Na razie umowa obowiązywać będzie tylko
przez rok. Co dalej? - To będzie zależało m.in. od sukcesu przedsięwzięcia.
Część kolejarzy jest w tej sprawie sceptyczna. - Pasażerów łatwo stracić, a
trudniej ich ponownie do siebie przyzwyczaić - ostrzegają.
Magnesem mają być przede wszystkim centra handlowe, które w ostatnich latach
powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają napędzić pasażerów, a
województwo zwróciło się nawet do władz Zabrza, by wyłożyły pieniądze na
nowy przystanek przy M1.
- Ta linia musi wrócić do świadomości ludzi, bo tylko wtedy przedsięwzięcie
ma szanse powodzenia. Kto wie, może będziemy musieli przeprowadzić nawet
jakąś akcję promocyjną - zastanawia się Jarosław Kołodziejczyk, członek
zarządu województwa śląskiego.
Jednak stuprocentowej pewności, że znajdą się pasażerowie, nie ma. Nie mają
jej nawet samorządowcy i kolejarze, bo inaczej oceniają możliwości trasy.
Kolej przekonuje, że w każdym pociągu będzie podróżować od 15 do 20 osób,
samorząd, że co najmniej 30 osób. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tej
linii, ale prędzej czy później to połączenie musi na siebie zarabiać. Jeżeli
tak się nie stanie, trzeba będzie je zamknąć - nie pozostawia złudzeń
Kołodziejczyk. Jego zdaniem szanse kolei byłyby większe, gdyby między
Gliwicami a Bytomiem jeździło nieco mniej niż obecnie autobusów. - Będę
przekonywał do tego szefów KZK GOP - deklaruje Kołodziejczyk.
Alodia Ostroch, rzeczniczka Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, mówi,
że w tej sprawie żadne decyzje jeszcze nie zapadły. KZK GOP czeka na
strategię komunikacyjną dla Śląska, którą przygotowuje właśnie firma
doradcza Ernst&Young. - Tam będzie analiza dotycząca liczby pasażerów na
poszczególnych trasach. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy
rzeczywiście pociąg jest w stanie odciążyć komunikację autobusową - mówi
Ostroch.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Jakiś czas pisałem o reaktywacji linii Mścice - Mielno Koszalińskie. A dziś dostałem informację, że Zachodniopomorskie chce reaktywować także linię Szczecin - Trzebież Szczecińska. Podobnie jak Mielno, pociągi do Trzebieży docierać mają tylko w sezonie letnim, i to w (C), czyli soboty, niedziele i święta. Kursować mają trzy pary - do Trzebieży dwie przed południem, jedna po; w drugą stronę odwrotnie.
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
http://bytow.naszemiasto.pl/wydarzenia/772831.html
Bytów. Wolno, po starych torach, ale pojadą. Pociągiem na grzybobranie
wczoraj
W każdej chwili na dworcu w Bytowie może się pojawić pociąg towarowy. Od
początku września tory są przygotowane do przywrócenia, po wielu latach
przerwy, ruchu. Pierwsze przyjadą pociągi towarowe, a w przyszłym roku
osobowe, choć na razie tylko turystyczne np. specjalne dla grzybiarzy.
Linia z Bytowa do Lipusza należy teraz do miasta i będzie obsługiwać ją
Pol-Miedź Trans z Lubina. Chętnych do korzystania z transportu
kolejowego jest wielu. Żwir chce przewozić kopalnia kruszywa w
Ostrowitem, koks MPEC z Bytowa, suporeks Prefabet z Osławy Dąbrowej, a
gaz Naftobaza z Ugoszczy.
- W tym ostatnim przypadku musimy wymienić niektóre podkłady pod torami
? tłumaczy burmistrz Ryszard Sylka. - Już wymieniliśmy ich tysiąc, a
prace jeszcze trwają. Niewykluczone, że w przyszłym roku w Bytowie
pojawi się też pierwszy od kilkunastu lat pociąg osobowy - dodaje.
Byłyby to nieregularne kursy turystyczne. Firma z Lubina jest gotowa
takie pociągi podstawić.
- Liczę, że Bytowskie Centrum Kultury lub spółka Promocja Powiatu
Bytowskiego zdecyduje się organizować takie wycieczki np. na grzyby -
mówi burmistrz.
Z pewnością pierwszy pociąg osobowy na dworzec w Bytowie przyjedzie
latem 2009 roku. Będzie to Transcassubia, która przywiezie Kaszubów na
ich coroczny zjazd. Na przywrócenie regularnego ruchu szans na razie nie
ma. Teraz pociągi mogą na tej trasie jeździć z prędkością zaledwie 20
kilometrów na godzinę. W sam raz jedynie na wycieczkę czy transport
towarów.
Koleje Mazowieckie pisze:1 października w Płocku odbyło się spotkanie poświęcone możliwościom rozwiązania problemów transportu kolejowego relacji Kutno-Płock oraz Płock-Sierpc. Z inicjatywy Samorządu Województwa Mazowieckiego już od 15 października na trasie Kutno-Płock pojawią się pierwsze pociągi Kolei Mazowieckich.
- Samorząd Województwa Mazowieckiego jest jedynym samorządem, który przejął na siebie obowiązki przewoźnika regionalnego. W ostatnim czasie reaktywowaliśmy wiele połączeń, m.in. na trasach Nasielsk-Sierpc, Ostrołęka-Warszawa, Radom-Drzewica czy Siedlce-Siemiatycze. Nie możemy pozwolić aby w środku Europy, w XXI wieku, Płock – miasto zamieszkałe przez 140 tys. ludzi było odcięte od połączeń kolejowych. Ich brak to nie tylko strata dla mieszkańców regionu, ale także potencjalnych inwestorów. Dlatego sądzę, że przywrócenie połączeń kolejowych relacji Płock-Kutno jest konieczne – podkreślił Marszałek Województwa Mazowieckiego, Adam Struzik.
Według wstępnych ustaleń na trasie Kutno-Płock kursować będą cztery pary pociągów.
Rozkład jazdy będzie na jeden obieg, odjazdy
z Płocka 8:08 11:10 14:58 18:22 (do Sochaczewa)
z Kutna 6:12 (5:21 z Sochaczewa) 9:46 12:45 16:34
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
www.stopmonopolowi.wordpress.com/2007/09/30/linia-kolejowa-do-trzebnicy-przejeta-przez-urzad-marszalkowski/
W piątek, 28 września linia kolejowa do Trzebnicy została przejęta przez
Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego! Stosowny akt notarialny
podpisali przedstawiciele PKP, Patryk Wild, członek Zarządu Województwa
Dolnośląskiego oraz starostowie powiatów znajdujących się na przebiegu
linii. - To duży sukces. Jest szansa na powrót pociągów, a właściwie
szynobusow do Trzebnicy już w II połowie 2008 roku. To pewne - cieszy się
radny Sejmiku Dolnośląskiego Marek Łapińśki, starający sie o powrót kolei do
Trzebnicy już od 1993 roku.
Koleją będzie sybciej.
Zarząd Województwa Dolnośląskiego ma dużą odwagę w podejmowaniu decyzji ma
w sprawie transportu kolejowego. Zamierza reaktywować przewozy pasażerskie
na trasie Wrocław - Trzebnica za około 8 mln zł plus zakup szynabusa za 7
mln zł.
- Od 2005 r. mamy tu tylko ruch turystyczny - mówi Tomasz Maciejewski,
zarządca spółki Dolnośląskie Koleje Regionalne. - Gdy właścicielem linii
stało się województwo, pociągi będą kursowały regularnie.
- Co godzinę - dodaje Robert Adach, starosta trzebnicki. Według niego
przywrócenie tej trasy jest konieczne. Ponad połowa mieszkańców powiatu
dojeżdża do pracy do Wrocławia, a kolej odciążyłaby ruch na drogach.
www.miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4570744.html
Będzie więcej pociągów na Śląsku
Tomasz Głogowski
2007-10-12, ostatnia aktualizacja 2007-10-12 08:15
Po raz pierwszy od sześciu lat nie będzie drastycznych cięć pociągów
pasażerskich na Śląsku. Mało tego. W przyszłym roku pojawi się co najmniej
140 nowych połączeń!
Z zapowiadanych nowych połączeń cieszy się 27-letni Michał Leks z Dąbrowy
Górniczej, który jeszcze niedawno dojeżdżał do pracy w Katowicach
samochodem. Zrezygnował z powodu korków.
Do tej pory powtarzał się ten sam czarny scenariusz: z rozkładu jazdy
znikały kolejne połączenia. Kolej tłumaczyła, że nie ma pieniędzy na
utrzymanie deficytowych linii, bo samorządy obcinają dotacje. Gdy nie
pomagały te argumenty, sięgano po sprawdzone slogany. Muszą być cięcia, bo z
pociągów korzysta zbyt mało pasażerów - przekonywano. Teraz, przynajmniej na
Śląsku, ma być inaczej.
Urząd Marszałkowski w Katowicach ustala właśnie z PKP Przewozami
Regionalnymi ostatnie szczegóły umowy dotyczącej dofinansowania przewozów
pasażerskich w regionie. Jako jedyny w Polsce zdecydował się na nietypowy
eksperyment. 19 października podpisze z koleją nie roczną, jak dotychczas,
ale pięcioletnią umowę na organizację transportu pasażerskiego. W tym czasie
samorząd przekaże na dofinansowanie pociągów 510 mln zł, czyli blisko 20
proc. więcej niż w ostatnich latach. - Długoletnia umowa to większa
stabilizacja i szansa na rozwój - mówi Jacek Stumpf, dyrektor wydziału
transportu Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Kolej i samorząd przekonują, że ponieważ pieniędzy ma być więcej, dla
pasażerów nadchodzą lepszy czasy. Po raz pierwszy od sześciu lat w przyszłym
roku nie będzie na Śląsku drastycznych cięć w rozkładzie jazdy. - To, co
było do zlikwidowania, zostało już wycięte. W przyszłym roku nie tylko nie
będziemy ograniczać liczby połączeń, ale powstaną nowe - deklaruje Jarosław
Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.
Umowa zakłada, że PKP Przewozy Regionalne wrócą w 2008 r. na dwie trasy, na
których przed laty położyły kreskę: Gliwice-Bytom oraz Tychy
Miasto-Katowice. - To prawdziwy przełom - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik
PKP PR.
Pomiędzy Gliwicami a Bytomiem od lutego przyszłego roku mają kursować 42
pociągi. Magnesem dla pasażerów mają być przede wszystkim centra handlowe,
które w ostatnich latach powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają
napędzić podróżnych, choć, jak przyznają samorządowcy, zapomnianą trasę
trzeba będzie nieco rozreklamować. - Dobrze by było, gdyby pomogły nam w tym
media - mówi dyrektor Stumpf.
Linia pomiędzy Tychami a Katowicami ruszy później, bo najpewniej latem 2008
r. W rozkładzie jazdy ma pojawić się 98 pociągów. Przed laty zniknęły, bo
okazało się, że podróż między miastami zajmuje im prawie godzinę. Ludzie
przesiedli się na autobusy. Teraz samorząd wymusił na PKP Przewozach
Regionalnych deklarację, że podróż z Tychów do Katowic nie potrwa dłużej niż
25 min. - Dostaliśmy zapewnienie, że tak zmodernizowano tory, że prędkość
pociągów będzie większa - zapewnia Kołodziejczyk.
Samorząd chce też, aby w przyszłości w Katowicach powstał nowy przystanek
kolejowy przy ul. Damrota. Póki co pociągi mają zatrzymywać się na czwartym
i piątym peronie katowickiego dworca.
Podróżnym, z którymi wczoraj rozmawialiśmy na katowickim dworcu, podoba się
przede wszystkim zapowiedź uruchomienia nowego połączenia Katowice-Tychy. -
Ja od dawna wolę pociąg od autobusu, bo jedzie się nim dużo wygodniej.
Szkoda tylko, że PKP ma tak kosmiczne ceny biletów. Jak ktoś, tak jak ja,
nie ma 50 proc. zniżek, to nie może sobie ot tak jeździć, gdzie chce.
Dlatego coś czuję, że te nowe pociągi nie zdobędą pasażerów - narzeka
Zbigniew Malczyk, mieszkaniec Katowic.
Z zapowiadanych nowych połączeń cieszy się też 27-letni Michał Leks z
Dąbrowy Górniczej, który jeszcze do niedawna dojeżdżał do pracy w Katowicach
samochodem. Ale szybko zrezygnował. - Teraz są taki korki, że przesiadłem
się na pociąg. Nie żałuję. Autem jechałem ponad godzinę, a pociągiem trochę
ponad 20 min. Oby nowych połączeń było jak najwięcej - mówi Leks.
W przygotowywanej umowie strony zostawiły sobie furtkę. Jeżeli w ciągu roku
nowe pociągi nie zyskają przynajmniej minimalnej liczby pasażerów, znikną z
rozkładu. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tych linii, ale prędzej czy
później muszą na siebie zarabiać - nie pozostawia złudzeń Kołodziejczyk.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice