Któryś z porannych Ryanairów zakopał się w trawie na lotnisku. Póki co więcej nie wiem.
UPDATE:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5165794.html
Samolot rejsowy linii Rayanair mający lecieć do East Midlands (Nothingham) podczas kołowania po płycie lotniska Lublinek pod Łodzią, nie zmieścił się na pasie startowym i zarył w ziemię.
- Z zewnątrz wyglądało to dość dramatycznie, ponieważ samolot nagle prawie ze stanał dęba, a w powietrze wzniósł się ogromny tuman piasku - opowiada Radek, świadek wypadku. - Najprawdopodobniej pasażerom na pokładzie nic się nie stało. Obecnie sa oni ewakuowani, podstawiane sa autobusy pod samolot. Wokół samolotu stoją jednostki straży pożarnej - relacjonuje Radek. - Kolejny samolot, który miał lecieć do Dublina cały czas stoi na płycie lotniska i raczej nie wystartuje. Podobnie żaden z samolotów nie wyląduje. Mechanik, z którym rozmawiałem powiedział mi nieoficjalnie, że linie Ryanair zostały poinformowane o zdarzeniu a naprawa i wyciągniecie samolotu to kwestia około sześciu godzin.
Incydent na Lublinku
Incydent na Lublinku
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez ukalo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 814
- Rejestracja: pn 21:18, 15 maja 2006
- Lokalizacja: Aleksandrów Ł.
Napisane jest ne telegazecie,że kiedy dojeżdżął do końca pasa powinien zawrócić ale zamiast tego zjechał z pasa . Przyczyny na tę chwilę nie znane.Przerwa w lotach potrwa kilka godzin
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Adam Alex(ex1022), łącznie zmieniany 1 raz.
I coś co bardziej zainteresuje większość forumowiczów, czyli busy podstawione do ewakuacji:
http://img405.imageshack.us/img405/8089/img60111be3.jpg
http://img405.imageshack.us/img405/8089/img60111be3.jpg
Jak zwykle wszystko przez babyhttp://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/848496.html pisze:Ryanair milczy na temat wtorkowego wypadku - Pilot zagapił się na stewardesę?
Pilot boeinga 737 (mężczyzna w średnim wieku, w stopniu kapitana), który we wtorkowe przedpołudnie wyjechał samolotem poza pas startowy łódzkiego lotniska i ugrzązł w piachu, zagapił się z jedną ze stewardes - wynika z nieoficjalnych informacji.
Pasażerów (mieli lecieć do Anglii) trzeba było ewakuować, a lotnisko zamknąć na cały dzień. Dopiero wieczorem dwa strażackie ciężkie holowniki wyciągnęły samolot z powrotem na pas startowy.
- Pilot popełnił błąd i w tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości - mówi Wojciech Łaszkiewicz, wiceprezes łódzkiego portu im. Reymonta. - Koniec pasa startowego jest odpowiednio oznakowany; na 1640 operacje lotnicze (tyle było w tym roku startów i lądowań) nie było żadnego podobnego incydentu.
Okazało się, że samolot nie ma żadnych uszkodzeń. W środowe przedpołudnie odleciał z Łodzi do bazy w Dublinie.
Zapytaliśmy Tomasza Kułakowskiego, odpowiedzialnego m.in. za marketing w Ryanair, czy rzeczywiście winę za incydent ponosi pilot?
- Bez komentarza - usłyszeliśmy.
Przedstawiciel przewoźnika nie chciał również komentować pogłosek na temat tego, że Ryanair zatrudnia niedoświadczonych pilotów.