Skansen Łódź
Skansen Łódź
W Świątecznym numerze "Kuriera PKP" znalazł się taki artykuł na temat Łódzkiej kolei,myśle że tekst nie wymaga komentarza ale mimo to zapraszam do dyskusji na ten temat
SKANSEN ŁóDź
W samym środku Polski nadal nie brakuje urządzeń sterowania ruchem kolejowym,
które pamiętają przynajmniej drugą wojnę światową,a może nawet króla Ćwieczka.
Mimo wielu obietnic modernizacjina stacjach w okolicach Łodzi nadal funkcjonują dźwignie
ręczne,a zwrotnice przestawiane są za pomocą pędni.Jedynie semafory kształtowe zastąpiono
przekaźnikowymi jednak to w małym stopniu ułatwiło pracę dyżurnych ruchu i nastawniczych.
Łódź Kaliska,największa stacja regionu może "pochwalić się" 50-letnimi aparatami blokowymi
i mechanicznym sterowaniem zwrotnicami.Podobną aparaturę można spotkać także na Łodzi Żabieńcu,
w Zgierzu,Pabianicach czy Lublinku.Obsługujący je na codzień kolejarze narzekają na ciężką pracę
fizyczną,ale jednak chwalą niezawodność tych niemal zabytkowych urządzeń.Wystarczy co
jakiś czas je przesmarować,aby "chodziły" bez zarzutu.
źródło: Kurier PKP
SKANSEN ŁóDź
W samym środku Polski nadal nie brakuje urządzeń sterowania ruchem kolejowym,
które pamiętają przynajmniej drugą wojnę światową,a może nawet króla Ćwieczka.
Mimo wielu obietnic modernizacjina stacjach w okolicach Łodzi nadal funkcjonują dźwignie
ręczne,a zwrotnice przestawiane są za pomocą pędni.Jedynie semafory kształtowe zastąpiono
przekaźnikowymi jednak to w małym stopniu ułatwiło pracę dyżurnych ruchu i nastawniczych.
Łódź Kaliska,największa stacja regionu może "pochwalić się" 50-letnimi aparatami blokowymi
i mechanicznym sterowaniem zwrotnicami.Podobną aparaturę można spotkać także na Łodzi Żabieńcu,
w Zgierzu,Pabianicach czy Lublinku.Obsługujący je na codzień kolejarze narzekają na ciężką pracę
fizyczną,ale jednak chwalą niezawodność tych niemal zabytkowych urządzeń.Wystarczy co
jakiś czas je przesmarować,aby "chodziły" bez zarzutu.
źródło: Kurier PKP
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Grzesiek, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Sympatyk forum
- Posty: 697
- Rejestracja: czw 01:20, 07 gru 2006
- Lokalizacja: Niższa/Śląska
- Kontakt:
Kod: Zaznacz cały
Unable to establish connection to MySQL
1045 : Access denied for user 'webserver'@'localhost' (using password: NO)
Problem z ogrzewaniem przy pomocy pieców dotyczy (dotyczył?) sporej części posterunków ruchu na terenie ZLK Łódź,posłuże się przykładem ze swojego Zduńskowolskiego podwórka.Na stacji Zduńska Wola obydwie nastawnie posiadają zabudowaqne instalacje c.o. jednak obsługa należy do nastawniczych i dyżurnych,wszystkie trzy strażnice przejazdowe posiadały do niedawna piece-oczywiście dróżnicy sami musieli znieść węgiel który zawsze sypnięto z drezyny tuż przy torze-czasami po przeciwnej stronie niż stoi posterunek! a o drewnie na rozpałke bardzo często "zapominano"-taki obraz panował za czasów ZLK Ostrów i w pierwszych latach po przejściu "pod Łódź" w ostatnim czasie ogrzewanie strażnic zmieniono na elektryczne,podobnie wyglądała sytuacja z nastawniami Gajewniki i Dionizów.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Grzesiek, łącznie zmieniany 1 raz.
W przypadku ŁK jest to o tyle "śmieszne", że przecież ta część Łodzi posiada sieć ciepłowniczą, do której z resztą podłączone są pozostałe budynki stacji. A tu pierwszą rzeczą, którą widzą przyjeżdżający do Łodzi jest słup burożółtego dymu... Rzecz pewnie w tym, że nastawnię pozostawiono "tymczasowo" więc nie opłacało się jej podłączać. Tyle, że prowizorki jak wiadomo w Łodzi mają wyjątkową trwałość.
Cóż, fakt faktem, że reprezentacyjnie to nie wygląda. Z drugiej strony ja osobiście uwielbiam klimat, jaki daje własnoręczne opalanie pomieszczenia. Jednak co jest dobre na działce, czy w schronisku, na stacji kolejowej w sporej, jakby nie patrzeć, metropolii nie powinno mieć miejsca.
Z drugiej strony wszyscy dobrze wiemy, że jakiekolwiek nowinki PeKaPowskiemu betonowi nie wychodzą na dobre, więc może to i lepiej... Wyobraźcie sobie, że takie ogrzewanie to trzeba konserwować! I rura zawsze może pęknąć... U nas jest to niestety normą, a rozkopywania połowy Kaliskiego jakoś sobie nie wyobrażam.
Z drugiej strony wszyscy dobrze wiemy, że jakiekolwiek nowinki PeKaPowskiemu betonowi nie wychodzą na dobre, więc może to i lepiej... Wyobraźcie sobie, że takie ogrzewanie to trzeba konserwować! I rura zawsze może pęknąć... U nas jest to niestety normą, a rozkopywania połowy Kaliskiego jakoś sobie nie wyobrażam.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez krzyskup, łącznie zmieniany 1 raz.