Rozkład jazdy 2009/2010

Rozmowy na temat kolei w regionie łódzkim i w Polsce oraz o komunikacji lotniczej.
Grzesiek
Sympatyk forum
Posty: 661
Rejestracja: ndz 19:39, 29 cze 2008
Lokalizacja: Zduńska Wola

Post autor: Grzesiek »

Należy już skończyć z bajeczkami jak to kolejarze w każdym mieście, gdzie jest duże ich skupisko załatwiają sobie dogodne połączenia, bardzo bym chciał aby kolejarze ze Zduńskiej mieli taką moc aby załatwiać pociągi, niestety nie mają i Zduńska ma takie połączenia jakie maq (podobnie jak dyskryminowana Łódź), poza tym kolejarskie Zduńska Wola czy Ostrów to już przeszłość, są za to i w Zduńskiej i w Sieradzu, Kaliszau czy Ostrowie potoki pasażerskie w kierunku Szczecina, bo sama Łódź czy to się komuś podoba czy nie, nie jest w stanie (niestety) wygenerować odpowiedniej liczby pasażerów.
Oczywiście trasa przez Kutno jest szybsza (jeszcze), ale cóż z tego, skoro tam występuje mniejsze zapotrzebowanie na ten akurat pociąg, zwłaszcza od Kutna, skąd w zasadzie co godzine w kierunku Poznania kursują pociągi różnych kategorii.IC ma jeszcze jeden argument za kursowaniem "Włókniarza" przez Ostrów-koszty.Kierując go przez Kutno musieliby uruchomić (tak już było) równocześnie "Widawę" do Wrocławia, w przypadku jazdy przez Ostrów do tego miasta obie relacje jadą wspólnie.
Kursowanie pociągów do Poznania w takcie godzinnym, chyba raczej nie nastąpi, Łódź to nie W-wa, a w polskich realiach tak zagęszczony takt ma sens tylko w połączeniach niektórych aglomeracji ze stolicą, no i może jeszcze między Katowicami a Krakowem, poza tym połączenia kolejowe Łodzi z Poznaniem ( niezależnie od trasy) nie są konkurencyjne względem dróg kołowych, które mają bardziej optymalny przebieg.
Tomasz.bu
Gaduła
Posty: 1436
Rejestracja: śr 15:01, 22 lis 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Tomasz.bu »

Grzesiek pisze:Należy już skończyć z bajeczkami jak to kolejarze w każdym mieście, gdzie jest duże ich skupisko załatwiają sobie dogodne połączenia,

A jak inaczej wytłumaczysz fenomen kilkuletniego istnienia pociągu Ostrowianin, który wozi mniej ludzi niż trambus na Piotrkowskiej oraz pociągów na węglówce w chorych godzinach, które nikomu poza kolejarzami nie pasują?
bo sama Łódź czy to się komuś podoba czy nie, nie jest w stanie (niestety) wygenerować odpowiedniej liczby pasażerów.

No tak, nie to co 15 razy mniejsza Zduńska Wola. Jak pociąg się wlecze 4,5 godziny i jak się pojedzie to nie ma czym wrócić to nic dziwnego, że "sama Łódź nie jest w stanie wygenerować pasażerów".
Oczywiście trasa przez Kutno jest szybsza (jeszcze), ale cóż z tego, skoro tam występuje mniejsze zapotrzebowanie na ten akurat pociąg,

A wolno spytać skąd wiesz jakie zapotrzebowanie gdzie występuje na jaki pociąg?
kursowaniem "Włókniarza" przez Ostrów-koszty.Kierując go przez Kutno musieliby uruchomić (tak już było) równocześnie "Widawę" do Wrocławia, w przypadku jazdy przez Ostrów do tego miasta obie relacje jadą wspólnie.

Relacje jadą wspólnie, a pasażerowie jadą PKSem, albo samochodem. Typowa "ekonomia wg PKP".
Kursowanie pociągów do Poznania w takcie godzinnym, chyba raczej nie nastąpi, Łódź to nie W-wa, a w polskich realiach tak zagęszczony takt ma sens tylko w połączeniach niektórych aglomeracji ze stolicą, no i może jeszcze między Katowicami a Krakowem,

Zanim powstało TGV też pewnie uważano, że między Paryżem a Lyonem takt godzinny nie ma sensu, a obecnie jest pociąg co pół godziny, jak nie częściej. Będą normalne tory, nie będzie PKP, to będą i pasażerowie. Tak czy inaczej godzinny takt na każdej z trzech relacji to jedno z założeń Kolei Dużych Prędkości, a więc daje to 2 pociągi Łódź - Poznań na godzinę.
poza tym połączenia kolejowe Łodzi z Poznaniem ( niezależnie od trasy) nie są konkurencyjne względem dróg kołowych, które mają bardziej optymalny przebieg.

Kolejny mit - jeśli stan torowisk będzie przyzwoity (czyli solidne 160 km/h), a rozkład porządnie ułożony, a nie z 20% rezerwami, to kolej będzie konkurencyjna (ok. 2h00min-2h10min).
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

a ja wcale nie marzę o KDP do Poznania.
Czas przejazdu 4,5 godziny jest dla mnie całkiem znośny, nie żyję z minuty na minutę, a w pociągu czasu nie marnuję - mogę czytać, pracować na kompie i setki innych rzeczy.

W dzień roboczy mam, o ile pamiętam, 7 całkiem rozsądnych cenowo i oscylujących wokół 4,5 h połączeń Łodzi z Poznaniem. W soboty i niedziele odpada jedno z nich (16:45 z ŁK z przesiadką w Kłodawie), ale wzamian za niewiele więcej dojadę do Poznania IR-ką.

Interesuje mnie tylko tyle żeby bilet na tę trasę nie kosztował więcej niż dwie dychy. I wiecie co? Nie jestem jedyny, który tak myśli!
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez rkplodz, łącznie zmieniany 1 raz.
ukalo
Fan forum
Posty: 4040
Rejestracja: pt 12:36, 25 lis 2005

Post autor: ukalo »

Nie jesteś Obrazek
Dojazd z Nowego Tomyśla do Łodzi za 20 zł to jest to (cena ze zniżką, normalny to bodaj 28 zł).
Inna rzecz, że jednak powinien być wybór. Szybkie połączenie też jest potrzebne. Ale naprawdę szybkie, a nie pociąg pospieszny jadący 20 minut krócej od osobowego.
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

Oczywiście że powinien być wybór.

Już dziś dałoby się osiągnąć czas przejazdu rzędu 3:15 (!!!!) na trasie przez Kutno i tamtędy powinien jeździć Włókniarz i co najmniej ze dwie pary jeszcze.
Adrian
Stały bywalec
Posty: 301
Rejestracja: pn 19:30, 13 paź 2008
Lokalizacja: Zgierz

Post autor: Adrian »

@rkplodz - ,,Włókniarz'' i np. ,,Wieniawski''. Na odcinku ŁK - Kutno dałbym postoje w Zgierzu,Łęczycy i jednemu z dwóch w Ozorkowie.
Grzesiek
Sympatyk forum
Posty: 661
Rejestracja: ndz 19:39, 29 cze 2008
Lokalizacja: Zduńska Wola

Post autor: Grzesiek »

Grzesiek napisał:
Należy już skończyć z bajeczkami jak to kolejarze w każdym mieście, gdzie jest duże ich skupisko załatwiają sobie dogodne połączenia,


A jak inaczej wytłumaczysz fenomen kilkuletniego istnienia pociągu Ostrowianin, który wozi mniej ludzi niż trambus na Piotrkowskiej oraz pociągów na węglówce w chorych godzinach, które nikomu poza kolejarzami nie pasują?

Niestety "Ostrowianin" w kierunku Warszawy to faktycznie porażka, przyponę jednak, że nie był to pociąg na życzenie kolejarzy a miał zastąpić zlikwidowane pochopnie"Drezno" i do momentu gdey jeździł o zbliżonej porze (w Zduńskiej kilka minutpo 6 się sprawdzał, kłopoty zaczęły się po zmianie godzin odjazdu na coraz późniejsze.
Cytat:
bo sama Łódź czy to się komuś podoba czy nie, nie jest w stanie (niestety) wygenerować odpowiedniej liczby pasażerów.


No tak, nie to co 15 razy mniejsza Zduńska Wola. Jak pociąg się wlecze 4,5 godziny i jak się pojedzie to nie ma czym wrócić to nic dziwnego, że "sama Łódź nie jest w stanie wygenerować pasażerów"

Prosiłbym abyś raczył nie zmieniać sensu mojej wypowiedzi, nigdzie nie twierdziłem, że Zduńska wygeneruje potoki a tylko i wyłącznie, że Łódź NIE JEST w stanie tego zrobić a miasta takie jak Pabianice,Zduńska czy Kalisz mają swoje potoki, które uzupełnią frekwencje.
Cytat:
Oczywiście trasa przez Kutno jest szybsza (jeszcze), ale cóż z tego, skoro tam występuje mniejsze zapotrzebowanie na ten akurat pociąg,


A wolno spytać skąd wiesz jakie zapotrzebowanie gdzie występuje na jaki pociąg?

Tak się składa, że w okresie gdy ten pociąg jeździł przez Kutno dość często z niego kozystałem i miałem okazje obserwować jakie ma zapełnienie i wygklądało to raczej mizernie, sensowny pozim zapełnienia kończył się w Koninie, poza tym przy całym szacunku dla tych miast, ale Ozorków i Łęczyca z racji ilości mieszkańców generują raczej mniejsze potoki pasażerskie a Kutno jak pisałem wcześniej ma znacznie bogatszą ofertę pociągów do Poznania i nie jest skazane na jeden, jadący z Łodzi.
Cytat:
kursowaniem "Włókniarza" przez Ostrów-koszty.Kierując go przez Kutno musieliby uruchomić (tak już było) równocześnie "Widawę" do Wrocławia, w przypadku jazdy przez Ostrów do tego miasta obie relacje jadą wspólnie.


Relacje jadą wspólnie, a pasażerowie jadą PKSem, albo samochodem. Typowa "ekonomia wg PKP".
Niestety w tym przypadku potwierdza się teza o bardziej optymalnym przebiegu drogi kołowej.
Cytat:
Kursowanie pociągów do Poznania w takcie godzinnym, chyba raczej nie nastąpi, Łódź to nie W-wa, a w polskich realiach tak zagęszczony takt ma sens tylko w połączeniach niektórych aglomeracji ze stolicą, no i może jeszcze między Katowicami a Krakowem,


Zanim powstało TGV też pewnie uważano, że między Paryżem a Lyonem takt godzinny nie ma sensu, a obecnie jest pociąg co pół godziny, jak nie częściej. Będą normalne tory, nie będzie PKP, to będą i pasażerowie. Tak czy inaczej godzinny takt na każdej z trzech relacji to jedno z założeń Kolei Dużych Prędkości, a więc daje to 2 pociągi Łódź - Poznań na godzinę.
Prawda, tyle, że czas skończyć z bajkami o KDP, która moim (i nie tylko) zdaniem nie jest tak bardzo potrzebna i jest bardziej tematem zastępczym niż konkretną wizją.Poza tym jeżeli nawet postanie to kogo będzie stać na poderóż takim pociągiem, czas to nie wszystko liczy się cena o czym pisali powyżej koledzy.
Cytat:
poza tym połączenia kolejowe Łodzi z Poznaniem ( niezależnie od trasy) nie są konkurencyjne względem dróg kołowych, które mają bardziej optymalny przebieg.


Kolejny mit - jeśli stan torowisk będzie przyzwoity (czyli solidne 160 km/h), a rozkład porządnie ułożony, a nie z 20% rezerwami, to kolej będzie konkurencyjna (ok. 2h00min-2h10min).
I tutaj się z tobą chyba zgodzę, tyle, że jeszcze sporo wody w Nerze i Warcie upłynie zanim doczekamy się takiego standardu linii.
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

"Wieniawski" nie miał większego sensu - przynajmniej w godzinach jego kursowania. To powinien być np. pociąg kursujący w odwrotnych do Włókniarzowych godzinach, np. po 18 z Łodzi (wzorem dawnej osobówki 18 z minutami obsługiwanej Bhp Obrazek) - tylko że via Kutno (bo obecnie ostatnim sensownym cenowo połączeniem jest w (1)-(4) i (6) zestaw Soła+Starosta, a w (5) i (7) osobówka+IR), oraz na poranną godzinę do Łodzi, wbijając się w sporą dziurę pomiędzy 5:30 a 8:50 z odjazdami z Poznania, np. koło 6:30-7:00.

Albo zrobic takie megaszybkie połączenie - gdyby pociąg ten wyjechał z Poznania ok. 6:15, tuż przed Starostą do stolicy, mógłby lecieć bez zatrzymania (i bez zjazdu z magistrali do Wrześni!) - bo te stacje obsługuje ww. TLK. Dokładnie tak samo z powrotem - puścić ten skład chwilę przed Starostą, on ma bardzo fajną godzinę przyjazdu do Poznania, i już. Wymyśliłem sobie luźno że całkiem nadałoby się do tego przetrasowanie Soły - Bydgoszcz jest i tak nieźle połączona zarówno z Łodzią jak i Katowicami, wzamian za nią do Bydzi możnaby wydłużyć kible R-15022/3 Łódź Kaliska (18:34) - Toruń Gł. albo przesunąć ten pociąg kilkanaście minut tak zeby w Kutnie dało się przesiąść na IR Brda (rozkomunikowanie 19:59/19:45) z Warszawy do Bydgoszczy albo puścić jakieś wagony w relacji Łódź - Kutno - (Bydgoszcz Gł.) w pociągu Bydgoszczanin, jeśli rzeczywiście jest taka potrzeba, choć sądzę, że osobówka załatwiłaby sprawę (spółki, spółeczki), a rano Soła i tak przyjeżdża pusta z tego co widzę, i sprawa jest prostsza - wystarczyłoby połączyć relacje pociągów R-51232 rel. Toruń Gł. (skomunikowany i tak z pociągiem z Bydgoszczy do Olsztyna) - Kutno i poc. R-17430/1 rel. Kutno - Sieradz i uwspólnić im terminy do codziennie. Wtedy przetrasowujemy Sołę: Bielsko-Biała - Katowice - Częstochowa - Łódź Kaliska - Kutno - (bez przystanków) - Poznań Gł. i odwrotnie z czasem przejazdu Łódź - Poznań rzędu 3h 05 - 3h 10 (całkiem realne).

A co do KDP w pełni zgodzę się z Grześkiem, najważniejsze jest utrzymanie sensownego poziomu całej sieci kolejowej. Budowanie za gigantyczną kasę tunelu dla zaledwie kilku relacji nie prowadzi do rzeczywistego rozwoju kolei. 160 km/h kolei konwencjonalnej to i tak naprawdę dużo - i naprawdę z taką prędkością można śmiało konkurować z drogami.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez rkplodz, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz.bu
Gaduła
Posty: 1436
Rejestracja: śr 15:01, 22 lis 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Tomasz.bu »

rkplodz pisze:A co do KDP w pełni zgodzę się z Grześkiem, najważniejsze jest utrzymanie sensownego poziomu całej sieci kolejowej. Budowanie za gigantyczną kasę tunelu dla zaledwie kilku relacji nie prowadzi do rzeczywistego rozwoju kolei.

Primo - tunel to ledwie kilka procent kosztów budowy KDP, secundo - średnica i jeden główny dworzec dla Łodzi są potrzebne przede wszystkim miastu i kolei regionalnej. Sama KDP z powodzeniem poradziłaby sobie na kaliskim, tertio - jakoś trzeba wyciągnąć kolej z zapaści i degrengolady, wzór francuski wydaje się być łatwiejszy do przeprowadzenia w kołtuńskim społeczeństwie.
160 km/h kolei konwencjonalnej to i tak naprawdę dużo - i naprawdę z taką prędkością można śmiało konkurować z drogami.

Śmiało jak śmiało - na trasie Katowice - Warszawa owszem, sporo ludzi korzysta z pociągu, ale wciąż znacznie więcej - z samochodu. Wynika to z bardzo prostej rzeczy - jak się jedzie samochodem, nie trzeba się dostać na dworzec. Dopiero przy KDP samochód wyraźnie pozostaje w tyle jeśli czas podróży liczymy po Bożemu, czyli drzwi-w-drzwi.
Grzesiek pisze:Niestety "Ostrowianin" w kierunku Warszawy to faktycznie porażka, przyponę jednak, że nie był to pociąg na życzenie kolejarzy a miał zastąpić zlikwidowane pochopnie"Drezno" i do momentu gdy jeździł o zbliżonej porze (w Zduńskiej kilka minut po 6 się sprawdzał, kłopoty zaczęły się po zmianie godzin odjazdu na coraz późniejsze.

Gdyby nie był na życzenie kolejarzy i miał zastąpić Drezno, to by jeździł do Wrocławia, albo Goerlitz, albo gdzieś w Karkonosze, a nie do Ostrowa.
Prosiłbym abyś raczył nie zmieniać sensu mojej wypowiedzi, nigdzie nie twierdziłem, że Zduńska wygeneruje potoki a tylko i wyłącznie, że Łódź NIE JEST w stanie tego zrobić

Łódź jest w stanie wygenerować potoki. To PKP nie jest w stanie ich zagospodarować.
Niestety w tym przypadku potwierdza się teza o bardziej optymalnym przebiegu drogi kołowej.

Nie, potwierdza się, że drogi są w lepszym stanie niż kolej.
Prawda, tyle, że czas skończyć z bajkami o KDP, która moim (i nie tylko) zdaniem nie jest tak bardzo potrzebna i jest bardziej tematem zastępczym niż konkretną wizją.

Wizja jest bardzo konkretna. Gorzej z tym co z niej zrobią politycy, ale i tak jest większa szansa na sfinansowanie tego typu przedsięwzięcia, niż na remonty lokalnych linii, które kojarzą się wyłącznie z socjalem. Bliższa ciału koszula
Poza tym jeżeli nawet postanie to kogo będzie stać na podróż takim pociągiem.

Wszystkich tych, którzy obecnie jeżdżą samochodami i większość pasażerów obecnej kolei. Z tego typu połączeń raczej nie korzysta się codziennie, ergo - można wydać więcej. Z resztą wystarczy spojrzeć na trasę Warszawa - Kraków/Katowice. Bilety drogie jak diabli, takt godzinny, ludzie jeżdżą, a i tak jest jeszcze mnóstwo kierowców do wyciągnięcia z samochodów.
a ja wcale nie marzę o KDP do Poznania.
Czas przejazdu 4,5 godziny jest dla mnie całkiem znośny,

A dla mnie jest nie do przyjęcia, że o komforcie podróży nie wspomnę. Wyjazd na jeden dzień do sąsiedniego województwa staje się kolejowym maratonem. Poza tym, to nie zawsze horyzont kończy się w Poznaniu. Przy obecnym rozkładzie jazdy dojechać w 1 dzień do środkowych Niemiec, to już wyzwanie.
nie żyję z minuty na minutę, a w pociągu czasu nie marnuję - mogę czytać, pracować na kompie i setki innych rzeczy.

Ja to proszę Pana mam bardzo dobre połączenie.
Wstaje za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolacje, tylko wstaję i wychodzę.
Nie ubierasz się pan?
Płaszcz nakładam. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
A fakt
Do PKS mam 5 kilometry. O czwartej za 15 jest PeKaeS.
I zdążasz Pan.
Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka, potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzisz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę banki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki.
Bo tak: 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie!
To po fajrancie to już nie musze zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra, 22:50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

Primo - tunel to ledwie kilka procent kosztów budowy KDP
No właśnie, i to jest największy problem. [/quote]
secundo - średnica i jeden główny dworzec dla Łodzi są potrzebne przede wszystkim miastu i kolei regionalnej.

Tak, i właśnie dlatego wspólny duży (a nie trzyperonowy Obrazek) dworzec jest ideą dobrą.
tertio - jakoś trzeba wyciągnąć kolej z zapaści i degrengolady, wzór francuski wydaje się być łatwiejszy do przeprowadzenia w kołtuńskim społeczeństwie.

Proszę, proszę, proszę, nie używaj konstrukcji "wydaje się być", jestem na nią uczulony. Wydaje się łatwiejszy, proste i bez błędu. Ale do rzeczy: np. PCC Rail pokazały, że można robić bardzo sensowną kolej, która ma sporo klientów, jest estetyczna i użyteczna bez inwestowania publicznych miliardów złotych. Koleje czeskie pokazują, że można zrobić wspaniałą sieć połączeń, która nie opiera się na osiąganiu niewiadomojakich prędkości, tylko rozkładzie, rozkładzie, rozkładzie, i jeszcze raz porządnym rozkładzie. I wiesz co? Właśnie do takiej kolei powinno się dorzucać państwową kasę, jeśli w ogóle, przede wszystkim. Bo taka kolej jest użyteczna dla wszystkich, a nie tylko dla tych, których tak czy tak stać na wydanie grubej kasy na przemieszczanie się w tempie 3*gepard ;)
Śmiało jak śmiało - na trasie Katowice - Warszawa owszem, sporo ludzi korzysta z pociągu, ale wciąż znacznie więcej - z samochodu

Akurat dworce w Katowicach i w Warszawie położone są bajecznie.
Wizja jest bardzo konkretna. Gorzej z tym co z niej zrobią politycy, ale i tak jest większa szansa na sfinansowanie tego typu przedsięwzięcia, niż na remonty lokalnych linii, które kojarzą się wyłącznie z socjalem. Bliższa ciału koszula

No właśnie. A ja się bardzo burzę przed wydawaniem publicznej kasy na kolej, która nie będzie dostępna dla całego społeczeństwa. :(
Wszystkich tych, którzy obecnie jeżdżą samochodami i większość pasażerów obecnej kolei. Z tego typu połączeń raczej nie korzysta się codziennie, ergo - można wydać więcej. Z resztą wystarczy spojrzeć na trasę Warszawa - Kraków/Katowice. Bilety drogie jak diabli, takt godzinny, ludzie jeżdżą, a i tak jest jeszcze mnóstwo kierowców do wyciągnięcia z samochodów.

Taaa, ludzi normalnie całe masy.
Ostatnio obserwowałem odjeżdżajace w kilkunastominutowym odstępie IC i IR. W IC mniej niż 1 os./przedz., w IR ludzie stali w ED72. To dobrze pokazuje czym mozna ludzi przyciągnąć do kolei. Ceną, rozkładem, czasem przejazdu. Ot co. Cała recepta na sukces. I wiesz co? W ten sposób na kolei można też zarabiać, a nie tracic. :)
A dla mnie jest nie do przyjęcia, że o komforcie podróży nie wspomnę.
A no dlatego powinieneś mieć wybór w postaci sensownej oferty pospiesznej (wyzej zaproponowałem konkretne rozwiązanie przynajmniej jednego problemu - wieczornego dojazdu do Poznania). Ale błagam, nie żądaj ode mnie by także z moich podatków budowano Ci zabawkę mknącą 400 km/h. Może lepiej zainwestować w samolot? :)
Wyjazd na jeden dzień do sąsiedniego województwa staje się kolejowym maratonem.

Bo brakuje połączeń wieczornych (w obu kierunkach). I pospiesznych, ale o tym już było.
Poza tym, to nie zawsze horyzont kończy się w Poznaniu. Przy obecnym rozkładzie jazdy dojechać w 1 dzień do środkowych Niemiec, to już wyzwanie.

Phi! Pierwszą osobówką z Łodzi do Poznania, tam łapiesz frankfurterkę, a z Frankfurtu dostaniesz się bez problemu. Jeśliś studentem to do Frankfurtu dojedziesz za ok. 18 zł - czy to nie piękne? A jak niestudentem to w zasadzie też, doprawdy kocham RegioKarnet.

A to, że oprócz tego powinny być połączenia dalekobieżne z Niemcami, to chyba oczywistość, nie? Wyżej pisaliśmy choćby o Dreźnie.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez rkplodz, łącznie zmieniany 1 raz.
Dami
Niemowa
Posty: 4
Rejestracja: wt 10:17, 04 sie 2009

Post autor: Dami »

przydałby się posp. ROZTOCZE rel. Łódź Fabryczna-Chełm Gł.
ewentualnie jakiś InterRegio przez Warszawę
Tomasz.bu
Gaduła
Posty: 1436
Rejestracja: śr 15:01, 22 lis 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Tomasz.bu »

rkplodz pisze:Ale do rzeczy: np. PCC Rail pokazały, że można robić bardzo sensowną kolej,

Sensowna kolej to jest minimum takt godzinny i prędkość handlowa rzędu 120 km/h na zasadniczych trasach regionalnych. U nas superhiper BWE osiąga prędkość handlową raptem 100 km/h.
rkplodz pisze:która ma sporo klientów, jest estetyczna i użyteczna bez inwestowania publicznych miliardów złotych.

Żarty sobie stroisz - a kto niby płaci za kursy i ustala ich liczbę, jak nie marszałek województwa?
rkplodz pisze:Koleje czeskie pokazują, że można zrobić wspaniałą sieć połączeń, która nie opiera się na osiąganiu niewiadomojakich prędkości, tylko rozkładzie, rozkładzie, rozkładzie, i jeszcze raz porządnym rozkładzie.

Dowcip polega na tym, że ta sieć połączeń opiera się także na regularnie utrzymywanej infrastrukturze zapewniającej bardzo przyzwoite prędkości, a ponadto gigantycznej tradycji funkcjonowania tych połączeń. Ani jednego ani drugiego nie mamy. Trasy w rozsypce, a społeczny nawyk korzystania z kolei - gorzej niż żaden (tj. powszechny wstręt do korzystania z kolei).
rkplodz pisze:I wiesz co? Właśnie do takiej kolei powinno się dorzucać państwową kasę, jeśli w ogóle, przede wszystkim. Bo taka kolej jest użyteczna dla wszystkich,

Łojezu, obrońca uciśnionych, wdów i sierot się znalazł. W naszych warunkach Taka kolej jest użyteczna DLA NIKOGO. Bo szybciej i wygodniej samochodem/PKSem/rowerem/piechotą. Kolej nie służy do kojenia duszy ludziom, którym się tęskni za poprzednim systemem. Kolej jest od wożenia ludzi. I ma to robić tam, gdzie ma to ekonomiczne uzasadnienie tj. tam, gdzie jest sobie w stanie wygenerować odpowiedni potok podróżnych. Nie da się zrobić kolei, która posłuży wszystkim. Ale da się robić kolej, która posłuży satysfakcjonującej większości gwarantującej jednocześnie częściowe finansowanie przez pasażerów. I takim projektem jest KDP.
rkplodz pisze:a nie tylko dla tych, których tak czy tak stać na wydanie grubej kasy na przemieszczanie się w tempie 3*gepard ;)

No ale dlaczego Ci, których stać mają zatruwać środowisko samochodami, skoro mogli by pojechać znacznie przyjaźniejszym środowisku pociągiem? Czy kolej będzie bardziej przyjazna, jak będziemy finansować kursowanie kibli wożących po kilka osób z prędkością rodem z trzeciego świata, czy gdy tysiące osób między największymi miastami pojadą pociągiem zamiast samochodami? Co będzie bardziej antyspołeczne - gdy dziesiątki ludzi zrezygnują z podróży/interesów/turystyki itp., czy gdy jedna osoba mieszkająca na krańcu świata kupi sobie samochód i będzie nim jeździć? I w końcu - jak łatwiej wypromować kolej - dużą inwestycją, która już kilkaset razy pojawiła się we wszystkich możliwych mediach zanim zaczęto ja projektować, czy zwiększając dopłaty do wlokących się pociągów i wymieniając pojedyncze podkłady?
rkplodz pisze:No właśnie. A ja się bardzo burzę przed wydawaniem publicznej kasy na kolej, która nie będzie dostępna dla całego społeczeństwa. :(

Żadna kolej nie będzie dostępna dla całego społeczeństwa. Żaden transport zbiorowy nie jest w stanie obsłużyć wszystkich, bo jak sama nazwa wskazuje - jest zbiorowy, a nie indywidualny. Sieć transportowa to pewna schierarchizowana struktura, a nie 38 milionów punktów, z których każdemu się należy "po równo". Z resztą z KDP skorzystają praktycznie wszystkie regiony w kraju. Poza tym kolej w obecnym stanie wyklucza ze swojego użycia praktycznie każdego, kogo tylko stać na samochód (czyli całą tzw. klasę średnią, 65% mieszkańców wsi no i oczywiscie wszelkie osoby bogatsze oraz przejazdy biznesowe). KDP eliminować będzie wyłącznie osoby na granicy minimum społecznego, dla których i tak zostaną pociągi regionalne.
rkplodz pisze:Taaa, ludzi normalnie całe masy.
Ostatnio obserwowałem odjeżdżajace w kilkunastominutowym odstępie IC i IR. W IC mniej niż 1 os./przedz., w IR ludzie stali w ED72. To dobrze pokazuje czym mozna ludzi przyciągnąć do kolei. Ceną, rozkładem, czasem przejazdu. Ot co. Cała recepta na sukces. I wiesz co? W ten sposób na kolei można też zarabiać, a nie tracic. :)

No właśnie, brawo, załapałeś. Przy odpowiednim czasie przejazdu można ludzi przyciągnąć do kolei i jeszcze na tym zarabiać. O to właśnie chodzi w KDP.
rkplodz pisze:Ale błagam, nie żądaj ode mnie by także z moich podatków budowano Ci zabawkę mknącą 400 km/h.

A dlaczego niby? Dlaczego nie budować czegoś, co pod wszystkimi możliwymi względami popchnie ten kraj (o Łodzi nie wspominając) do przodu? Z resztą tak samo mogę Ci napisać - dlaczego z moich podatków ma być finansowany kibel, który do Poznania tłucze się 5 godzin?
BTW skoro zarabiasz i płacisz podatki, to powinno Cię być stać na bilet na pociąg.
rkplodz pisze:Może lepiej zainwestować w samolot? :)

Samolotem nigdy nie osiągniesz takiej prędkości ze względu na czas odprawy i położenie lotnisk, to raz, a dwa, że samoloty są znacznie bardziej szkodliwe dla środowiska, i wbrew temu co się mówi - wypadkowość jest w ich przypadku nieznacznie, ale jednak wyższa niż przy KDP.
rkplodz pisze:
Wyjazd na jeden dzień do sąsiedniego województwa staje się kolejowym maratonem.

Bo brakuje połączeń wieczornych

Nie. Dlatego, że łączny czas podróży wynosi 9 godzin.
rkplodz pisze:
Poza tym, to nie zawsze horyzont kończy się w Poznaniu. Przy obecnym rozkładzie jazdy dojechać w 1 dzień do środkowych Niemiec, to już wyzwanie.

Phi! Pierwszą osobówką z Łodzi do Poznania, tam łapiesz frankfurterkę,

No tak. Czyli znowu "golę się wieczorem itd." Nie, dziękuję. Jazda o bandyckiej godzinie przez 4,5 godziny zawalonym po dach złomem bez zawieszenia, ale za to z plastikowymi wannami służącymi za siedziska zatrzymującym się po drodze "tylko" 42 razy, nie ma nic wspólnego z cywilizowana podróżą. W Indiach może by to przeszło.
rkplodz pisze:a z Frankfurtu dostaniesz się bez problemu. Jeśliś studentem to do Frankfurtu dojedziesz za ok. 18 zł - czy to nie piękne?

Nie. PKP musiałoby mi sporo dopłacić, żebym jeszcze kiedykolwiek się "skusił" na taką "ofertę". Piękny to może być bilet landowy, gdzie za jakieś 20 euro (do 30 euro dla 5 osób) możesz podróżować wszystkimi środkami komunikacji na terenie landu, przy czym na bocznych liniach masz takt godzinny, na głównych - półgodzinny lub częstszy, pociągi jadą z prędkością handlową 120 km/h, z toalety można skorzystać bez obawy o swoje życie, a siedzenia pozwalają na wykorzystanie ich zgodnie z przeznaczeniem przez dłużej niż pół godziny. Wnętrze jest estetyczne i klimatyzowane, w oknach są zasłonki/rolety, na dworcu nie roi się od żuli, a jadąc do nieznanej stacji nie musisz cały czas sterczeć w oknie i wypatrywać czy to już tutaj.
rkplodz pisze:A to, że oprócz tego powinny być połączenia dalekobieżne z Niemcami, to chyba oczywistość, nie?

Wszystko "powinno być". Tylko, żeby było, to muszą się znaleźć chętni, a żeby znaleźli się chętni, to musi być sensowna oferta, a żeby była sensowna oferta, to musi być infrastruktura. A żeby była infrastruktura, to muszą być pieniądze. A żeby były pieniądze, to muszą być chętni, którzy wywrą nacisk na osoby, które o pieniądzach decydują i tu kółko się zamyka. I jakoś trzeba je przerwać. Przez 40 lat wmawiano mieszkańcom tego kraju, że autostrady to synonim lepszego świata i nowoczesnego transportu. Próbując tym ludziom powiedzieć, że zamiast tego mogą sobie pojechać do Poznania rzęchem poświęcając na to pół dnia, ale za to za jedyne 18 złotych przy dobrym wietrze można co prawda wzbudzić powszechną radość, ale nic poza tym.
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

Tomasz.bu pisze:
rkplodz pisze:Ale do rzeczy: np. PCC Rail pokazały, że można robić bardzo sensowną kolej,

Sensowna kolej to jest minimum takt godzinny i prędkość handlowa rzędu 120 km/h na zasadniczych trasach regionalnych. U nas superhiper BWE osiąga prędkość handlową raptem 100 km/h.

Właśnie dlatego BWE nie jest superhiper. Nie wsiadam do takiego pociągu - ma słaby stosunek ceny do prędkości (i podniesienie jej nawet dwukrotnie nie skłoni mnie do wydania na jeden bilet tyle ile kosztuje mnie średnio jakieś pięć podróży.
Żarty sobie stroisz - a kto niby płaci za kursy i ustala ich liczbę, jak nie marszałek województwa?

Część kursów uruchomiona jest na zasadach komercyjnych. Tak działa nie tylko obecnie flagowy okręt Arrivy - pociąg do Nowego Dworu Gd., ale i część połączeń lokalnych, m. in. na linii Toruń - Sierpc. I choć oferta tam jest marna - to widać tyle właśnie rzeczywiście opłaca się uruchamiać przy obecnym chorym systemie finansowania kolei gdzie dotuje się nie tylko deficytowe przewozy (po co więc się nimi zajmować? Jedziemy na liniach opłacalnych i ciągniemy kasę z dwóch źródeł). Zresztą nawet sam fakt zaprzęgnięcia Arrivy realnie zmniejszył dotacje z budżetu UMarsz.
rkplodz pisze:Koleje czeskie pokazują, że można zrobić wspaniałą sieć połączeń, która nie opiera się na osiąganiu niewiadomojakich prędkości, tylko rozkładzie, rozkładzie, rozkładzie, i jeszcze raz porządnym rozkładzie.

Dowcip polega na tym, że ta sieć połączeń opiera się także na regularnie utrzymywanej infrastrukturze zapewniającej bardzo przyzwoite prędkości, a ponadto gigantycznej tradycji funkcjonowania tych połączeń. Ani jednego ani drugiego nie mamy. Trasy w rozsypce, a społeczny nawyk korzystania z kolei - gorzej niż żaden (tj. powszechny wstręt do korzystania z kolei).

Ale widzisz, nigdy nie będzie tradycji podróżowania pociągami lokalnymi jeśli nie zacznie się ich robić porządnie. Zapraszam do odwiedzin kilku linii, na których PKP radzi sobie całkiem nieźle - i nawet jeśli tylko w ostatnich latach - oznacza to przywiązanie pasażerów do niej: przejedź się np. z Bydgoszczy do Chełmży, spójrz jak dobrze prezentuje się obecnie linia płocka pod władaniem kolmazów, wsiądź w kilka dowolnych pociągów PCC, obejrzyj reaktywowane przez KD SA Wałbrzych - Kłodzko! (nb. martwię się o tę spółkę ze względu na zmianę prezesa...). Nie ma czegoś takiego jak "bez tradycji niedasię", tradycję buduje się tu i teraz!

A co do tras - no widzisz, policz ile km z nich można byłoby wyremontować za kasę przeznaczoną na KDP :->
rkplodz pisze:I wiesz co? Właśnie do takiej kolei powinno się dorzucać państwową kasę, jeśli w ogóle, przede wszystkim. Bo taka kolej jest użyteczna dla wszystkich,

Łojezu, obrońca uciśnionych, wdów i sierot się znalazł. W naszych warunkach Taka kolej jest użyteczna DLA NIKOGO. Bo szybciej i wygodniej samochodem/PKSem/rowerem/piechotą. Kolej nie służy do kojenia duszy ludziom, którym się tęskni za poprzednim systemem. Kolej jest od wożenia ludzi. I ma to robić tam, gdzie ma to ekonomiczne uzasadnienie tj. tam, gdzie jest sobie w stanie wygenerować odpowiedni potok podróżnych. Nie da się zrobić kolei, która posłuży wszystkim. Ale da się robić kolej, która posłuży satysfakcjonującej większości gwarantującej jednocześnie częściowe finansowanie przez pasażerów. I takim projektem jest KDP.

Nie, żaden obrońca. Właśnie burzy mnie to, że ta zabawka ma być tylko częściowo finansowana przez wpływy z biletów. Tomku, liczyłeś kiedyś koszty uruchomienia pociągu? Kolej jest tak za.... wspaniale ekonomicznym środkiem transportu - że zwyczajnie w nią wierzę. Bez dorzucania mld zł/eur na inwestycje, które nigdy się nie zwrócą! Dlatego w powyższym zdaniu wyraźnie zaznaczyłem 'jeśli w ogóle'.
rkplodz pisze:a nie tylko dla tych, których tak czy tak stać na wydanie grubej kasy na przemieszczanie się w tempie 3*gepard ;)

No ale dlaczego Ci, których stać mają zatruwać środowisko samochodami, skoro mogli by pojechać znacznie przyjaźniejszym środowisku pociągiem? Czy kolej będzie bardziej przyjazna, jak będziemy finansować kursowanie kibli wożących po kilka osób z prędkością rodem z trzeciego świata, czy gdy tysiące osób między największymi miastami pojadą pociągiem zamiast samochodami? Co będzie bardziej antyspołeczne - gdy dziesiątki ludzi zrezygnują z podróży/interesów/turystyki itp., czy gdy jedna osoba mieszkająca na krańcu świata kupi sobie samochód i będzie nim jeździć? I w końcu - jak łatwiej wypromować kolej - dużą inwestycją, która już kilkaset razy pojawiła się we wszystkich możliwych mediach zanim zaczęto ja projektować, czy zwiększając dopłaty do wlokących się pociągów i wymieniając pojedyncze podkłady?

Żadnego finansowania kibli wożących powietrze! To nieetyczne, nieekonomiczne i nieekologiczne. Rozkład, rozkład, rozkład, roz... Widziałeś rozkład jazdy pociągów do Jerzmanic? Nic dziwnego że padają! Pamiętasz przedreaktywacyjny rozkład Nasielsk - Sierpc? A KKA odjeżdżającą z Sierpca o 2:50? Żadnych takich kwiatków! Ułóżmy porządnie rozkład, wyłóżmy kasę na doprowadzenie torowisk do stanu używalności - i dalej samo się zakręci! (rzecz jasna pod warunkiem, że nie będzie się równolegle faworyzować transportu drogowego).

A najczęściej pojawia się ostatnio w mediach kolej w kontekście posunięć spółki Przewozy Regionalne w zakresie połączeń dalekobieżnych. (rentownych, a nie finansowanych z podatków muchowozów). Niemal codziennie namawiam kogoś do skorzystania z usług takiej kolei - bo zwyczajnie jest tania, a przy tym potrafi być estetyczna, uprzejma i wcale nie wolna. I wiesz co? Wiem, że mnóstwo z nich będzie jeździć koleją już cały czas!

Uważam, że największym problemem polskiej kolei jest w tej chwili słaba informacja o połączeniach ułożonych wg słabego rozkładu. Wystarczy ludziom podsunąć kilka rozwiązań, które nie są łatwe do znalezienia w Hafasie, aby naprawdę zrozumieli dlaczego korzystanie z kolei zwyczajnie im się opłaca. Tylko nikt tego nie robi Obrazek
rkplodz pisze:Z resztą z KDP skorzystają praktycznie wszystkie regiony w kraju. Poza tym kolej w obecnym stanie wyklucza ze swojego użycia praktycznie każdego, kogo tylko stać na samochód (czyli całą tzw. klasę średnią, 65% mieszkańców wsi no i oczywiscie wszelkie osoby bogatsze oraz przejazdy biznesowe). KDP eliminować będzie wyłącznie osoby na granicy minimum społecznego, dla których i tak zostaną pociągi regionalne.

Eheś, zwłaszcza Podkarpacie i Podlasie. No miód i orzeszki po prostu dla nich. I nieprawda że wyklucza z użycia właścicieli samochodów. A, i nie rozumiem tego założenia że "osoby bogatsze z pewnością nie skorzystają z czegoś taniego". Obrazek ściana po prostu.
rkplodz pisze:Taaa, ludzi normalnie całe masy.
Ostatnio obserwowałem odjeżdżajace w kilkunastominutowym odstępie IC i IR. W IC mniej niż 1 os./przedz., w IR ludzie stali w ED72. To dobrze pokazuje czym mozna ludzi przyciągnąć do kolei. Ceną, rozkładem, czasem przejazdu. Ot co. Cała recepta na sukces. I wiesz co? W ten sposób na kolei można też zarabiać, a nie tracic. :)

No właśnie, brawo, załapałeś. Przy odpowiednim czasie przejazdu można ludzi przyciągnąć do kolei i jeszcze na tym zarabiać. O to właśnie chodzi w KDP.

Nie, widzisz, to Ty nie załapałeś nadal. Przy odpowiednim stosunku czasu przejazdu do komfortu i ceny. Jakoś IC przeładowane nie jeżdżą gdy obok do wyboru są inne pociągi. Naprawdę.

Naprawdę wierzysz w to że u podstaw idei KDP leży zarabianie na pasażerach? Obrazek No właśnie to jest cały sęk. Gdyby przyszedł pan Hans z Niemiec albo pan Mordechaj z Izraela i powiedział "dobra, kładziemy tory a ja na tym trzepię kasę!" - to własnie byłby sukces kolei. Tak jak zrobiło to UBB w Świnoujściu. A tak? phi...
rkplodz pisze:Ale błagam, nie żądaj ode mnie by także z moich podatków budowano Ci zabawkę mknącą 400 km/h.

A dlaczego niby? Dlaczego nie budować czegoś, co pod wszystkimi możliwymi względami popchnie ten kraj (o Łodzi nie wspominając) do przodu? Z resztą tak samo mogę Ci napisać - dlaczego z moich podatków ma być finansowany kibel, który do Poznania tłucze się 5 godzin?
BTW skoro zarabiasz i płacisz podatki, to powinno Cię być stać na bilet na pociąg.

Stać mnie na bilet na pociąg. Taki jaki sobie wybiorę. Zwyczajnie przemieszczenie mnie z Łodzi do Poznania nie jest warte więcej niż 25 zł niezależnie od tego czy Ci się to podoba czy nie. Więcej nie dam. Koniec. :)

I byłbym bardzo rad gdybyś wreszcie przestał finansować klopy. Naprawdę. I żebyś wreszcie przestał finansować budowę dróg. Marzę o tym!!!!

Budować, budować, budować wszystko co dobre! Tylko na cholerę, nie państwo... Nie wydaje Ci się, że jakoś większość państwowych inwestycji to strzały gdzieś poza tarczę? :>
rkplodz pisze:Może lepiej zainwestować w samolot? :)

Samolotem nigdy nie osiągniesz takiej prędkości ze względu na czas odprawy i położenie lotnisk, to raz, a dwa, że samoloty są znacznie bardziej szkodliwe dla środowiska, i wbrew temu co się mówi - wypadkowość jest w ich przypadku nieznacznie, ale jednak wyższa niż przy KDP.

Na krajowych lotach też są odprawy? Co bzdura, nie da się tego zrobic na pokładzie?! nigdy nie zrozumiem chyba idei przepisów lotniczych. A o statystykach wypadkowości i ekologii nie musisz mnie przekonywać. Obawiam się tylko, że w przeliczeniu na pasażera w pustawym pociągu KDP emisja świństw może być całkiem wysoka Obrazek
rkplodz pisze:
Bo brakuje połączeń wieczornych

Nie. Dlatego, że łączny czas podróży wynosi 9 godzin.

Mylisz się. Gdyby wynosił 1 godzinę, ale brakowałoby połączeń wieczornych - nie dałbyś rady. Zresztą o czym my tu w ogóle! Parę wątków dalej bez żadnych gigantycznych nakładów zaproponowałem zbicie tego czasu do ok. 3h 15'!
rkplodz pisze:
Phi! Pierwszą osobówką z Łodzi do Poznania, tam łapiesz frankfurterkę,

No tak. Czyli znowu "golę się wieczorem itd." Nie, dziękuję. Jazda o bandyckiej godzinie przez 4,5 godziny zawalonym po dach złomem bez zawieszenia, ale za to z plastikowymi wannami służącymi za siedziska zatrzymującym się po drodze "tylko" 42 razy, nie ma nic wspólnego z cywilizowana podróżą. W Indiach może by to przeszło.

I co z tego że się zatrzymuje? Na światłach też się zatrzymujesz jak puszką jedziesz. U nas też przechodzi, uwierz mi, dużo osób tak jeździ; kiedyś to zliczałem. Problemem jest wyłącznie to, że nie ma alternatywy, a nie to, że to połączenie jest w istocie złe!
rkplodz pisze:a z Frankfurtu dostaniesz się bez problemu. Jeśliś studentem to do Frankfurtu dojedziesz za ok. 18 zł - czy to nie piękne?

Nie. PKP musiałoby mi sporo dopłacić, żebym jeszcze kiedykolwiek się "skusił" na taką "ofertę". Piękny to może być bilet landowy, gdzie za jakieś 20 euro (do 30 euro dla 5 osób) możesz podróżować wszystkimi środkami komunikacji na terenie landu, przy czym na bocznych liniach masz takt godzinny, na głównych - półgodzinny lub częstszy, pociągi jadą z prędkością handlową 120 km/h, z toalety można skorzystać bez obawy o swoje życie, a siedzenia pozwalają na wykorzystanie ich zgodnie z przeznaczeniem przez dłużej niż pół godziny. Wnętrze jest estetyczne i klimatyzowane, w oknach są zasłonki/rolety, na dworcu nie roi się od żuli, a jadąc do nieznanej stacji nie musisz cały czas sterczeć w oknie i wypatrywać czy to już tutaj.

A ja z chęcią pojadę! (i nie tylko ja, wiele osób zachęcam do korzystania z takich ofert). W ramach jednego landu? Za prawie 100 zł? Chyba nie w naszych warunkach to przechodzi... - nie sądzisz?

A co do toalet - jeszcze raz odsyłam choćby do pociągów PCC Rail, gdzie w zasadzie wszystko ma zamknięty obieg. To samo tyczy się estetyki. I wypatrywania stacji.

A co do żuli - to problem społeczny, a nie kolejowy. Co chcesz z nimi zrobić? Jakie proponujesz rozwiązanie problemu?
rkplodz pisze:A to, że oprócz tego powinny być połączenia dalekobieżne z Niemcami, to chyba oczywistość, nie?

Wszystko "powinno być". Tylko, żeby było, to muszą się znaleźć chętni, a żeby znaleźli się chętni, to musi być sensowna oferta, a żeby była sensowna oferta, to musi być infrastruktura. A żeby była infrastruktura, to muszą być pieniądze. A żeby były pieniądze, to muszą być chętni, którzy wywrą nacisk na osoby, które o pieniądzach decydują i tu kółko się zamyka. I jakoś trzeba je przerwać. Przez 40 lat wmawiano mieszkańcom tego kraju, że autostrady to synonim lepszego świata i nowoczesnego transportu. Próbując tym ludziom powiedzieć, że zamiast tego mogą sobie pojechać do Poznania rzęchem poświęcając na to pół dnia, ale za to za jedyne 18 złotych przy dobrym wietrze można co prawda wzbudzić powszechną radość, ale nic poza tym.

Z pierwszą częścią się całkowicie zgadzam.
Z drugą - próbowałeś? Szacuję, że napędzam (ja, wyłącznie ja!!!!!) jednego pasażera dziennie, a stałego - mniej-więcej raz na dwa tygodnie. Właśnie dzięki temu że mogą się poturlać kiblem do Poznania za 18 zł jeśli są już duzi i dojrzali, a jeśli nie - to za 15.







Tylko tak się zastanawiam na ile dalsza rozmowa ma sens, skoro uważasz że
Sensowna kolej to jest minimum takt godzinny i prędkość handlowa rzędu 120 km/h na zasadniczych trasach regionalnych.

Bo ja nie wydaję takich uogólnionych sądów. Dla mnie sensowna kolej to taka, która wozi ludzi i towary i jest to proces opłacalny dla przewoźnika i dla usługobiorcy.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez rkplodz, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz.bu
Gaduła
Posty: 1436
Rejestracja: śr 15:01, 22 lis 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Tomasz.bu »

Właśnie dlatego BWE nie jest superhiper. Nie wsiadam do takiego pociągu - ma słaby stosunek ceny do prędkości (i podniesienie jej nawet dwukrotnie nie skłoni mnie do wydania na jeden bilet tyle ile kosztuje mnie średnio jakieś pięć podróży.


A mnie nawet gdyby PKP dopłacało do podróży nie przejdzie przez myśl jechać kiblem do Poznania. Jakość podróży jest poniżej poziomu akceptowalności.
Żarty sobie stroisz - a kto niby płaci za kursy i ustala ich liczbę, jak nie marszałek województwa?

Część kursów uruchomiona jest na zasadach komercyjnych.


No daj spokój - Nowy Dwór jeżdżący osiem razy w roku i ogryzki na granicy województwa - bo bardziej sie opłaca pojechać niż płacić maszyniście za stanie w polu.
Zresztą nawet sam fakt zaprzęgnięcia Arrivy realnie zmniejszył dotacje z budżetu UMarsz.


To akurat jest oczywiste. PKP to maszynka do marnowania pieniędzy. Byliby w stanie wygenerować straty nawet jeśli by zarządzali amerykańskim bankiem emisyjnym.

Ale widzisz, nigdy nie będzie tradycji podróżowania pociągami lokalnymi jeśli nie zacznie się ich robić porządnie. Zapraszam do odwiedzin kilku linii, na których PKP radzi sobie całkiem nieźle


Nieźle? Kilka szynobusów dziennie to jest nieźle? Nieźle to jest godzinny takt na linii łączącej miasteczko gminne z powiatowym na trzeciorzędnej czeskiej prowincji. Nieźle to jest dziesięciowagonowy pociąg kolei regionalnej jeżdżący co 3-4 minuty. Kilka szynobusów dziennie to ułamek promila podróży odbywanych w takiej relacji. Oczywiscie - możemy osiągnąć sukces i sprawić, że będą to 4 a nie dwa promile. Dwukrotnie więcej pasażerów. Ale to będzie wciąż zupełnie inna skala i zupełnie inna kolej
Nie ma czegoś takiego jak "bez tradycji niedasię", tradycję buduje się tu i teraz!


Tak. Narodziła nam się nowa świecka tradycja. Sorry, nie mogę się zgodzić. Tradycja to coś, co buduje się dziesiątkami, setkami lat. Niemcy czy Czesi mają gigantyczny kapitał - nawyk do korzystania z pociągu. Za tym nawykiem idzie z jednej strony finansowanie, a z drugiej frekwencja, co pozwala utrzymać pewien stan zrównoważenia lub rozwoju. My takiego kapitału nie mamy. Wręcz przeciwnie - mamy niechęć do podróżowania koleją i sen o własnym aucie wypracowane przez lata PRLu, rozbudowane później upadkiem kolei w III RP i obietnicami autostrad. Nie mając takiego kapitału nie zbudujemy kolei na wzór Niemiec czy Czech - musimy spróbować czegoś innego.
A co do tras - no widzisz, policz ile km z nich można byłoby wyremontować za kasę przeznaczoną na KDP :->


Ale ani kilometra się nie wyremontuje. Kasa na KDP jak nie pójdzie na KDP to pójdzie na autostrady, boiska, głodujące pielęgniarki albo zupkę dla bezdomnych.

Nie, żaden obrońca. Właśnie burzy mnie to, że ta zabawka ma być tylko częściowo finansowana przez wpływy z biletów.


Żadna infrastruktura się nie finansuje sama, jeśli ma być dobra. Dlatego jest państwowa. W UK spróbowali prywatyzacji sieci kolejowej i mają jedną z najbardziej niebezpiecznych kolei na świecie.
Tomku, liczyłeś kiedyś koszty uruchomienia pociągu? Kolej jest tak za.... wspaniale ekonomicznym środkiem transportu - że zwyczajnie w nią wierzę.


No właśnie - ja też mogę sobie wierzyć, ale wyników ekonomicznych nie uzyskuje się głęboką wiarą (nawet w przypadku Rydzyka), tylko odpowiednimi posunięciami rynkowymi.
Ułóżmy porządnie rozkład, wyłóżmy kasę na doprowadzenie torowisk do stanu używalności - i dalej samo się zakręci! (rzecz jasna pod warunkiem, że nie będzie się równolegle faworyzować transportu drogowego).


Wyłóżmy.? My czyli kto? Na co i w imię czego? W imię wiary? Ułóżmy rozkład? Uruchommy nagle od pięciu do dwudziestu razy więcej połączeń? Kto na to pójdzie?
Niemal codziennie namawiam kogoś do skorzystania z usług takiej kolei - bo zwyczajnie jest tania, a przy tym potrafi być estetyczna, uprzejma i wcale nie wolna. I wiesz co? Wiem, że mnóstwo z nich będzie jeździć koleją już cały czas!


To dobrze, bo każdego dnia od kolei odchodzą dziesiątki ludzi zniechęconych czasem jazdy, tłokiem, stanem wagonów i totalnym chaosem informacyjno - kompetencyjnym.
Uważam, że największym problemem polskiej kolei jest w tej chwili słaba informacja o połączeniach ułożonych wg słabego rozkładu. Wystarczy ludziom podsunąć kilka rozwiązań, które nie są łatwe do znalezienia w Hafasie, aby naprawdę zrozumieli dlaczego korzystanie z kolei zwyczajnie im się opłaca. Tylko nikt tego nie robi Obrazek


Cóż - znowu tylko wiara, wiara wiara. Nawet najlepsze szukanie w hafasie nie pomoże, jak 200 km jedzie się 5 godzin, a żeby gdziekolwiek dojechać trzeba poświęcić cały dzień.

Eheś, zwłaszcza Podkarpacie i Podlasie. No miód i orzeszki po prostu dla nich.


Podkarpacie mniej, ale Podlasie - oczywiscie, że tak. Białystok - Wrocław/Poznań w 3,5 godziny. To już prędzej Warmia i Mazury oraz Opolszczyzna. Tyle, ze tak naprawdę, to jeśli ruszy się KDP, to pociągnie za sobą całą machinę. Z jednej ludzie bedą dojeżdżać do KDP, a z drugiej - domagać się od swoich przedstawicieli jej przedłużenia. I O TO WŁAŚNIE chodzi w całym projekcie. Tak samo było we Francji, gdzie zaczęło się od Paryż - Lyon i pewnie ichniejszy rkp się oburzał, że robią superdrogie TGV, zamiast wyremontować tory z Clermont-Ferrand do Bordeaux i puścić tam więcej francuskich kibli. I co? I mamy z jednej Lyon, który z podupadłego miasta przemysłowego stał się europejską metropolią, a z drugiej TGV dociera już nie tylko do większości regionów Francji, ale też do sąsiednich krajów, w tym pięćdziesięciokilometrowym tunelem pod dnem morza.
I nieprawda że wyklucza z użycia właścicieli samochodów. A, i nie rozumiem tego założenia że "osoby bogatsze z pewnością nie skorzystają z czegoś taniego". Obrazek ściana po prostu.

Tu nie chodzi o to, że jest tanie, tylko o to, że żenującej jakości. Zarówno jeśli chodzi o czas przejazdu, jak i komfort podróży, jak i jakość przestrzeni dworcowej, bezpieczeństwo, wyposażenie wagonów, elastyczność rozkładu jazdy, standard obsługi. Wszystko, absolutnie wszystko poza sentymentami kładzie kolej jeśli ma się samochód.
Możesz sobie zaklinać rzeczywistość, że kierowcy porzucają swoje auta i masowo rzucają się do pociągów, jeśli poprawi Ci to humor, ale co z tego? Nawet jeśli mobilność ludzi w Polsce jest dziesięciokrotnie niższa niż w Niemczech, to i tak praca przewozowa kolei jest setki razy mniejsza.
Nie, widzisz, to Ty nie załapałeś nadal. Przy odpowiednim stosunku czasu przejazdu do komfortu i ceny. Jakoś IC przeładowane nie jeżdżą gdy obok do wyboru są inne pociągi. Naprawdę.

Dlatego, że czas jazdy różni się bardzo nieznacznie. I dlatego, że dla ludzi, którzy skorzystaliby z takiej oferty w takiej cenie kolej po prostu nie istnieje. W przypadku KDP masz pociągi pozostające poza wszelką konkurencją czasową innych form transportu. To już nie jest konkurencja IC za 100 zł. vs. PR za 20, przy czym ten drugi jedzie 5 minut wolniej, albo i w ogóle szybciej. To jest różnica 2x szybciej niż samochodem w komfortowych warunkach vs. substandard z krajów 3 świata. Jakoś żadna szybka kolej na świecie nie narzeka na brak pasażerów mimo, iż tam też są inne pociągi.
Aha. I chciałem jeszcze dodać, że obecnie pomijając już wygodę, to już gdy podróżuje się w dwie osoby samochodem wychodzi taniej niż pociągiem pospiesznym. I na samochód nie trzeba czekać cały dzień.
Naprawdę wierzysz w to że u podstaw idei KDP leży zarabianie na pasażerach? Obrazek

Tak. W dłuższej perspektywie tak. A nawet jeśli nie chodzi o zysk finansowy, to o to, żeby do kolei nie trzeba było zbyt dużo dopłacać w przeliczeniu na przewiezionego pasażera. I dotyczy to nie tylko KDP, ale każdej kolei. Jej funkcjonowanie ma sens tylko tam, gdzie wynik ekonomiczny - uwzględniający wszelkie koszty zewnętrzne, będzie dodatni.
No właśnie to jest cały sęk. Gdyby przyszedł pan Hans z Niemiec albo pan Mordechaj z Izraela i powiedział "dobra, kładziemy tory a ja na tym trzepię kasę!"


Pan Mordechaj ani pan Hans nie liczą na zwrot inwestycji w czasie np 30 lat, tylko chcieliby, żeby zwróciła się w 5 i wolą inwestować u siebie - w kraju, w którym wiadomo na czym się stoi.
- to własnie byłby sukces kolei. Tak jak zrobiło to UBB w Świnoujściu. A tak? phi...

Znowu przykład z ucha wyciągnięty jak z PCC - kilometr torów położony po to, żeby dociągnąć stację do głównego potoku podróżnych to sobie można wybudować "komercyjnie".
Stać mnie na bilet na pociąg. Taki jaki sobie wybiorę. Zwyczajnie przemieszczenie mnie z Łodzi do Poznania nie jest warte więcej niż 25 zł niezależnie od tego czy Ci się to podoba czy nie. Więcej nie dam. Koniec. :)

No to sobie rób dziadowskie oszczędności, ale nie wymagaj ode mnie i innych tego samego, zwłaszcza, gdy w ogólnym rozrachunku rodzi to większe koszty w transporcie drogowym.
Budować, budować, budować wszystko co dobre! Tylko na cholerę, nie państwo... Nie wydaje Ci się, że jakoś większość państwowych inwestycji to strzały gdzieś poza tarczę? :>

I właśnie dlatego należy to zmienić projektem KDP.
Na krajowych lotach też są odprawy? Co bzdura, nie da się tego zrobic na pokładzie?!

Oczywiście - odprawa bagażu, odprawa bezpieczeństwa muszą być, bo bez tego samoloty zbyt chętnie wybuchały.
Obawiam się tylko, że w przeliczeniu na pasażera w pustawym pociągu KDP emisja świństw może być całkiem wysoka Obrazek

Jeszcze nigdzie nie zdarzyło się, żeby KDP jeździły pustawe. Nigdzie.
Mylisz się. Gdyby wynosił 1 godzinę,

Ale nie wynosi.
ale brakowałoby połączeń wieczornych - nie dałbyś rady.

Ale nie będzie brakowało, to integralnym elementem KDP jest odpowiednio wysoka częstotliwość połączeń. Wchodzi komplet, nowa sieć, nowy tabor, nowy styl zarządzania.
Zresztą o czym my tu w ogóle! Parę wątków dalej bez żadnych gigantycznych nakładów zaproponowałem zbicie tego czasu do ok. 3h 15'!

To i tak za dużo, skoro samochodem obróci się w 2-2,5 godziny. Ani nie przekona mnie do tego, żeby sobie na dzień wyskoczyć do Poznania, ani nie przekona kierowcy do tego, by zrezygnować z samochodu.
I co z tego że się zatrzymuje?

Jak to co? Za Sieradzem to już łeb pęka od tego walenia drzwiami, pierdzącego dzwonka i ciągłego szarpania wehikułu, który posiada jedynie trzy stopnie "jazda/postój/hamowanie".
Na światłach też się zatrzymujesz jak puszką jedziesz.

Na autostradzie? A w mieście - owszem i dlatego jazda w mieście jest taka męcząca.
A ja z chęcią pojadę! (i nie tylko ja, wiele osób zachęcam do korzystania z takich ofert). W ramach jednego landu? Za prawie 100 zł? Chyba nie w naszych warunkach to przechodzi... - nie sądzisz?

Tak, za prawie 100 złotych, albo za 130 złotych dla pięciu osób masz ofertę niewyobrażalnie bogatszą niż w Polsce. Przy kilkukrotnie wyższych zarobkach dostajesz produkt przez swój zakres, nominalnie tańszy.
A co do toalet - jeszcze raz odsyłam choćby do pociągów PCC Rail, gdzie w zasadzie wszystko ma zamknięty obieg. To samo tyczy się estetyki. I wypatrywania stacji.

No pięknie, ale co mi z tego, że jest w kraju kilkadziesiąt pojazdów z przyzwoitym kiblem a w kilku to nawet zapowiadają stacje. Wciąż jest to wyjątek a nie standard, a to na standardzie opiera się decyzja jechać/nie jechać.
A co do żuli - to problem społeczny, a nie kolejowy.

Nie, to nie jest żaden problem społeczny tylko wyłącznie kwestia zaniedbania administratorów dworców. Żuli należy z dworców wyrzucać, a nie jeszcze im na dworzec dowozić jedzenie. Żule są w każdym kraju na świecie, tylko nie pozwala się im gnieździć na dworcach.
Z pierwszą częścią się całkowicie zgadzam.
Z drugą - próbowałeś? Szacuję, że napędzam (ja, wyłącznie ja!!!!!) jednego pasażera dziennie, a stałego - mniej-więcej raz na dwa tygodnie.

No to w ciągu całego życia napędzisz (Ty, wyłącznie Ty) 1800 stałych pasażerów i to przy tym prostym założeniu, że do końca życia będziesz się obracał wśród studentów, którzy każdy wydatek dzielą przez cenę piwa w żabce. W tym samym czasie kolej sama z siebie odstraszy dziesiątki tysięcy pasażerów chamowatymi konduktorami, niekompetentnymi kasjerkami, tragicznym syfem w pociągach i nade wszystko brakiem sensownych połączeń. Dla kontrastu KDP to jakieś 40 tysięcy pasażerów dziennie w jednym kierunku. Czyli tyle, ile Ty byś musiał zachęcać przez kilka tysięcy lat.
Tylko tak się zastanawiam na ile dalsza rozmowa ma sens, skoro uważasz że
Cytat: Sensowna kolej to jest minimum takt godzinny i prędkość handlowa rzędu 120 km/h na zasadniczych trasach regionalnych.

To nie jest kwestia uważania, tylko standardów obowiązujących, nie bez kozery, na zachodzie (a nierzadko także południu). Spełnia się te standardy - jest kolej, nie spełnia się - jest PKP.
Bo ja nie wydaję takich uogólnionych sądów. Dla mnie sensowna kolej to taka, która wozi ludzi i towary i jest to proces opłacalny dla przewoźnika i dla usługobiorcy.

A dla mnie sensowna kolej to taka, która stanowi istotny element sieci transportowej kraju, a nie margines ekonomiczny i społeczny.
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez Tomasz.bu, łącznie zmieniany 1 raz.
rkplodz
Fan forum
Posty: 3520
Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
Kontakt:

Post autor: rkplodz »

Tomasz.bu pisze:A mnie nawet gdyby PKP dopłacało do podróży nie przejdzie przez myśl jechać kiblem do Poznania. Jakość podróży jest poniżej poziomu akceptowalności.

No i bardzo proszę, żaden problem - jeśli takich jak Ty jest więcej to będą jeździły moje klopy i Twoje ultrahiperturbozugi. Wilk syty i owca cała - nie? Tylko czemu negujesz wciąż w ogóle istnienie tanich produktów mówiąc, że "są na żenująco niskim poziomie"? Pasztety z tesco też są.
No daj spokój - Nowy Dwór jeżdżący osiem razy w roku i ogryzki na granicy województwa - bo bardziej sie opłaca pojechać niż płacić maszyniście za stanie w polu.

No cóż, więcej nic z siebie nie wykrzesam - bo wciąż bez dopłat w segmencie przewozów lokalnych uruchamia się niewiele.
To akurat jest oczywiste. PKP to maszynka do marnowania pieniędzy. Byliby w stanie wygenerować straty nawet jeśli by zarządzali amerykańskim bankiem emisyjnym.

To się powoli zmienia po zmianie właściciela spółki PKP PR.
Nieźle? Kilka szynobusów dziennie to jest nieźle? Nieźle to jest godzinny takt na linii łączącej miasteczko gminne z powiatowym na trzeciorzędnej czeskiej prowincji. Nieźle to jest dziesięciowagonowy pociąg kolei regionalnej jeżdżący co 3-4 minuty. Kilka szynobusów dziennie to ułamek promila podróży odbywanych w takiej relacji. Oczywiscie - możemy osiągnąć sukces i sprawić, że będą to 4 a nie dwa promile. Dwukrotnie więcej pasażerów. Ale to będzie wciąż zupełnie inna skala i zupełnie inna kolej

Pełna zgoda. Ale od czegoś trzeba zacząć, nie? Skoro tradycję trzeba budować przez dziesięciolecia...
Tak. Narodziła nam się nowa świecka tradycja. Sorry, nie mogę się zgodzić. Tradycja to coś, co buduje się dziesiątkami, setkami lat. Niemcy czy Czesi mają gigantyczny kapitał - nawyk do korzystania z pociągu. Za tym nawykiem idzie z jednej strony finansowanie, a z drugiej frekwencja, co pozwala utrzymać pewien stan zrównoważenia lub rozwoju. My takiego kapitału nie mamy. Wręcz przeciwnie - mamy niechęć do podróżowania koleją i sen o własnym aucie wypracowane przez lata PRLu, rozbudowane później upadkiem kolei w III RP i obietnicami autostrad. Nie mając takiego kapitału nie zbudujemy kolei na wzór Niemiec czy Czech - musimy spróbować czegoś innego.

To może zróbmy tak, że obydwaj opiszemy dokładnie jak wyobrażamy sobie rozwój sieci kolejowej, jakąś konkretniejszą wizję? Wtedy będę wiedział co _konkretnie_ proponujesz (bo jak sądzę, nie chcesz ograniczenia dróg żelaznych w Pl do KDP? ;))

Upiszę takie coś też, ale jak wrócę z kolejowego weekendu.
Ale ani kilometra się nie wyremontuje. Kasa na KDP jak nie pójdzie na KDP to pójdzie na autostrady, boiska, głodujące pielęgniarki albo zupkę dla bezdomnych.

Prorok.
Żadna infrastruktura się nie finansuje sama, jeśli ma być dobra. Dlatego jest państwowa. W UK spróbowali prywatyzacji sieci kolejowej i mają jedną z najbardziej niebezpiecznych kolei na świecie.

Mam wrażenie, że to jest taki slogan... To nie wynika przecież z samego założenia samofinansowalności tylko z oczywistej nierówności w traktowaniu dróg kołowych i żelaznych. Jeśli budżet centralny w jakimkolwiek stopniu dotuje którekolwiek z nich - to zawsze doprowadzi to do dysproporcji, które będą musiały być 'zniwelowane' w inny sposób (np. zmniejszeniem poziomu bezpieczeństwa).

A może - nie zagłębiałem się w prywatyzację sieci w WB - po prostu nie ma wielkiego popytu na usługi kolejowe najwyższych lotów, skoro rynek ukształtował tamtejszy standard nieco niżej?
No właśnie - ja też mogę sobie wierzyć, ale wyników ekonomicznych nie uzyskuje się głęboką wiarą (nawet w przypadku Rydzyka), tylko odpowiednimi posunięciami rynkowymi.

Tiaaa, rynkowymi.... Nie proponujesz rozwiązań rynkowych.

SJP:
gospodarka rynkowa «kształtowanie się procesów gospodarczych w wyniku swobodnej gry rynkowej»

wolna gra rynkowa «zachowanie się podmiotów gospodarczych na rynku umożliwiającym pełną konkurencję»
Wyłóżmy.? My czyli kto? Na co i w imię czego? W imię wiary? Ułóżmy rozkład? Uruchommy nagle od pięciu do dwudziestu razy więcej połączeń? Kto na to pójdzie?

Dopóki kolej podporządkowana jest władzy samorządowej i centralnej - to jest jej zadanie.
To dobrze, bo każdego dnia od kolei odchodzą dziesiątki ludzi zniechęconych czasem jazdy, tłokiem, stanem wagonów i totalnym chaosem informacyjno - kompetencyjnym.

W 2008 roku kolej odnotowała wzrost ilości przewiezionych pasażerów. I ich ilość regularnie rośnie od kilku lat.
(a może rosła, bo spUłeczka IC właśnie roz***la masę dobrych rozwiązań).
Cóż - znowu tylko wiara, wiara wiara. Nawet najlepsze szukanie w hafasie nie pomoże, jak 200 km jedzie się 5 godzin, a żeby gdziekolwiek dojechać trzeba poświęcić cały dzień.

To prawda, nikt nie mówi że jest dobrze.
Podkarpacie mniej, ale Podlasie - oczywiscie, że tak. Białystok - Wrocław/Poznań w 3,5 godziny. To już prędzej Warmia i Mazury oraz Opolszczyzna. Tyle, ze tak naprawdę, to jeśli ruszy się KDP, to pociągnie za sobą całą machinę. Z jednej ludzie bedą dojeżdżać do KDP, a z drugiej - domagać się od swoich przedstawicieli jej przedłużenia. I O TO WŁAŚNIE chodzi w całym projekcie. Tak samo było we Francji, gdzie zaczęło się od Paryż - Lyon i pewnie ichniejszy rkp się oburzał, że robią superdrogie TGV, zamiast wyremontować tory z Clermont-Ferrand do Bordeaux i puścić tam więcej francuskich kibli. I co? I mamy z jednej Lyon, który z podupadłego miasta przemysłowego stał się europejską metropolią, a z drugiej TGV dociera już nie tylko do większości regionów Francji, ale też do sąsiednich krajów, w tym pięćdziesięciokilometrowym tunelem pod dnem morza.

Obyś mial rację że będzie to dla ludzi atrakcyjne w sensie wielokrotności podróży. :)
Aha. I chciałem jeszcze dodać, że obecnie pomijając już wygodę, to już gdy podróżuje się w dwie osoby samochodem wychodzi taniej niż pociągiem pospiesznym. I na samochód nie trzeba czekać cały dzień.

Paranoja, nie?
Ale sądzisz, że projekt KDP to zmieni? Że właśnie w KDP będzie opłacało się jeździć całymi rodzinami bardziej niż puszką?
Tak. W dłuższej perspektywie tak. A nawet jeśli nie chodzi o zysk finansowy, to o to, żeby do kolei nie trzeba było zbyt dużo dopłacać w przeliczeniu na przewiezionego pasażera. I dotyczy to nie tylko KDP, ale każdej kolei. Jej funkcjonowanie ma sens tylko tam, gdzie wynik ekonomiczny - uwzględniający wszelkie koszty zewnętrzne, będzie dodatni.

No patrz, pełna zgoda.
Znowu przykład z ucha wyciągnięty jak z PCC - kilometr torów położony po to, żeby dociągnąć stację do głównego potoku podróżnych to sobie można wybudować "komercyjnie".

No co ja poradzę, że w Polsce budowanie własnej kolei nie jest proste więc nikt tak nie robi.
No to sobie rób dziadowskie oszczędności, ale nie wymagaj ode mnie i innych tego samego, zwłaszcza, gdy w ogólnym rozrachunku rodzi to większe koszty w transporcie drogowym.

Ależ oczywiscie że nie zmuszam! Każda usługa, jeśli znajdzie popyt, ma swoje miejsce na rynku! Jak dla mnie to możesz zrobić nawet Ekskluzywne Linie Lektykowe i nosić ludzi do Poznania za 25000 zł. Proszę uprzejmie, jeśli nie zbankrutujesz...
I właśnie dlatego należy to zmienić projektem KDP.

Nie pokładam w instytucji państwa funkcji budowlanej. Nie przekonasz mnie chyba.
Oczywiście - odprawa bagażu, odprawa bezpieczeństwa muszą być, bo bez tego samoloty zbyt chętnie wybuchały.

Coś za coś...
Jeszcze nigdzie nie zdarzyło się, żeby KDP jeździły pustawe. Nigdzie.
Pewnie wiesz więcej o projektach dużych prędkości niż ja, nie będę się spierać.
Jak to co? Za Sieradzem to już łeb pęka od tego walenia drzwiami, pierdzącego dzwonka i ciągłego szarpania wehikułu, który posiada jedynie trzy stopnie "jazda/postój/hamowanie".

Powiedz mi czy to ja mam tak twardą skórę, czy Ty taką mięciutką?
Na autostradzie? A w mieście - owszem i dlatego jazda w mieście jest taka męcząca.

Na szczęście nie jestem kierowcą, nie odniosę się.
A co do żuli - to problem społeczny, a nie kolejowy.

Nie, to nie jest żaden problem społeczny tylko wyłącznie kwestia zaniedbania administratorów dworców. Żuli należy z dworców wyrzucać, a nie jeszcze im na dworzec dowozić jedzenie. Żule są w każdym kraju na świecie, tylko nie pozwala się im gnieździć na dworcach.[/quote]

Oburza mnie trochę taka postawa, wrzucenie wszystkich bezdomnych do jednego worka i "a niech nie zalegają na NASZYM dworcu". To tacy sami obywatele jak Ty, czy Ci się to podoba czy nie. A na dworcach zakazów konsumpcji jedzenia nie ma, nawet jeśli ktoś je komuś podarował.
No to w ciągu całego życia napędzisz (Ty, wyłącznie Ty) 1800 stałych pasażerów i to przy tym prostym założeniu, że do końca życia będziesz się obracał wśród studentów, którzy każdy wydatek dzielą przez cenę piwa w żabce.

Piszesz bzdury i wydajesz sądy o sprawach, o których nie możesz mieć pojęcia. No ale coz, każdy mierzy swoją miarą, może Ty dzielisz wydatki przez jakieś inne trunki. Ja wolę przeliczać na "małe RegioKarnety". Obrazek
W tym samym czasie kolej sama z siebie odstraszy dziesiątki tysięcy pasażerów chamowatymi konduktorami, niekompetentnymi kasjerkami, tragicznym syfem w pociągach i nade wszystko brakiem sensownych połączeń. Dla kontrastu KDP to jakieś 40 tysięcy pasażerów dziennie w jednym kierunku. Czyli tyle, ile Ty byś musiał zachęcać przez kilka tysięcy lat.

Od kilku lat liczba pasażerów polskiej kolei rośnie, a nie maleje. W 2008 roku spółkom ówczesnej grupy PKP przybyło ok. 2 mln podróżnych - i to mimo oddania mnóstwa tras w kuj-pomie PCC!
To nie jest kwestia uważania, tylko standardów obowiązujących, nie bez kozery, na zachodzie (a nierzadko także południu). Spełnia się te standardy - jest kolej, nie spełnia się - jest PKP.

Takie teksty to puste frazesy. Poza tym, do cholery, ja naprawdę nie rozumiem czemu wszyscy narzekający że u nas wszystko nie jest jak na Zachodzie nie pojadą na Zachód. Obrazek
A dla mnie sensowna kolej to taka, która stanowi istotny element sieci transportowej kraju, a nie margines ekonomiczny i społeczny.

Tu na szczęście jesteśmy zgodni.
Dami
Niemowa
Posty: 4
Rejestracja: wt 10:17, 04 sie 2009

Post autor: Dami »

Powinni przywrócić połączenie Zielona Góra - Łódź - Chełm
MNK
Megagaduła
Posty: 3254
Rejestracja: wt 16:18, 20 lut 2007
Lokalizacja: C.Z.M.P.
Kontakt:

Post autor: MNK »

Ile razy jeszcze będziesz proponował połączenie z/przez Łódż do Chełmu?
Ostatnio zmieniony ndz 07:28, 07 lut 2106 przez MNK, łącznie zmieniany 1 raz.
Adamix
Gaduła
Posty: 1829
Rejestracja: sob 17:58, 10 sty 2009
Lokalizacja: Łódź-Chojny

Post autor: Adamix »

PKP Przewozy Regionalne uruchomi dwa nowe połączenia. Połączenia uruchomione zostaną specjalnie z myślą o studentach, oraz o osobach pracujących w innych miastach.

Od pierwszego września w piątki i niedziele z dworca Łódź Fabryczna będzie kursował pociąg pospieszny "Interregio" do Krakowa. Wyjazd z Łodzi o godzinie 16:36, w Krakowie podróżni będą około godziny 20:51

Drugie nowe połączenie, zostanie uruchomione od pierwszego października. Nowym pociągiem pospiesznym będziemy podróżować z dworca Łódź Kaliska do Wrocławia, wyjazd z Łodzi o godzinie 16:13 a przyjazd do Wrocławia około godziny 20:27
http://www.kpinfo.pl/news.php?readmore=9887

Chyba nie było jeszcze tego tematu na forum...
Moim zdaniem to świetna inicjatywa. Mam nadzieję, że pociąg do Krakowa pojedzie przez CMK. Chociaż logiczne wydaje się na odwrót (IC przez magistralę, a PR przez Częstochowę, z przystankami), to skoro IC uwzięło się kierować "Reymonta" przez Częstochowę, może chociaż PR wreszcie wypełni tę lukę.

Interregio do Wrocławia to też niezła myśl. Dodałbym też taki pociąg do Poznania: np. z Łodzi do Kutna jak osobowy lub przyspieszony (podobnie jak ten gdyński) i dalej pośpieszny.
Grzesiek
Sympatyk forum
Posty: 661
Rejestracja: ndz 19:39, 29 cze 2008
Lokalizacja: Zduńska Wola

Post autor: Grzesiek »

IR do Krakowa pojedzie przez Częstochowę, Jaworzna z czasem przejazdu krótszym od "Reymonta" o 13 minut, co wynika z dłuższego postoju "Reymonta" w Częstochowie przeznaczonego na łączenie grupy krakowskiej i katowickiej.Pociąg do Wrocławeia mam nadzieje, że pojedzie nie tylko w niedziele, po odwołaniu przez beton z IC "Prosny" ostatnim pociągiem do Wrocławia będzie..."Wrocławianin" potem już nic, jedyna szansa to właśnie ten IR, który gdyby nie PICowska durna polityka trzymania w tajemnicy pociągów do likwidacjimógłby wejść w jej miejsce niemal "z marszu".
Tomasz.bu
Gaduła
Posty: 1436
Rejestracja: śr 15:01, 22 lis 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Tomasz.bu »

Po czasie jazdy od razu widać, że nie pojedzie przez CMK.
Ogólnie rzecz biorąc pociąg jeżdżący 2 razy w tygodniu to nic sensownego. Zwłaszcza w przypadku Wrocławia mogliby się pokusić o codzienne kursowanie, bo od września ostatni pociąg z Łodzi do Wrocławia - 13.58 !
ODPOWIEDZ