Łódzkie Forum Komunikacyjne

To miałoby więcej sensu niż montaż kasowników Mennicy zarówno w pociągach, jak i tramwajach.

Ostatnio nurtuje mnie pewna sprawa.
Otóż jak wiadomo - Koleje Mazowieckie posiadają w swojej flocie kilka jednostek Flirt ze stajni Stadlera. Niedawno jednostkom tym "wypadły" terminy napraw rewizyjnych co zmusiło przewoźnika do ogłoszenia przetargu na naprawę rewizyjną poziomu P4 (oznacza to, że należy zdemontować i wymienić wszelkie elementy eksploatacyjne, analogicznie poziom utrzymania P5 jest swoistą naprawą główną, gdzie wymagana jest kompleksowa rozbiórka i ponowne złożenie całego zestawu).
Z uwagi na to, że Flirty stanowią dosyć niszową część polskiego rynku, a ich konstrukcje są "własne" do przetargu stanął tylko producent, czyli Stadler. Ani PESA, anie NeWag czy inny ZNTK nie podjął się remontu jednostek Stadlera.
Okazało się przy tym, że Stadler nie dosyć, że drogi w zakupie, to... niezwykle ceniący się przy wykonaniu napraw rewizyjnych! Cenę tak wywindowano, że ostatecznie przetarg unieważniono.
Nie jest tajemnicą, że za jakość się płaci, zaś Flirty są wspaniałymi, wygodnymi, dynamicznymi jednostkami europejskiej czołówki. Wielu przewoźników zazdrości Łodzi, że ta obecnie (jeszcze) bazuje na 100 procentowej flocie Stadlera.

Wiąże się z tym jednak pewien problem. Skoro warszawski, jakże duży przewoźnik nie potrafił zapłacić za naprawę tylko kilku jednostek Flirt, to co będzie, gdy naprawy rewizyjne "wypadną" w ŁKA, a wypadną, z uwagi na jednoczesne włączenie floty do eksploatacji, w jednoczesnym momencie! Z całą pewnością i wówczas do przetargu stanie wyłącznie Stadler, zawoła tyle, ile uważa za należna za usługę i? Okaże się, że również nie mamy wystarczającej ilości środków co zakończy się katastrofą?
A przecież po P4 przychodzi znacznie bardziej zaawansowana naprawa poziomu P5...

(Dla ciekawskich dodam, że pozostałe poziomy utrzymania to P3, który wykonuje się w połowie okresów naprawy rewizyjnej P4. Wówczas po prostu dokonuje się głębokiej analizy podzespołów podczas poszerzonego przeglądu i wymienia te, które dają znamiona zużycia. Poziom P2 to cykliczny przegląd jednostki, zaś P1 to w zasadzie codzienna, bieżąca kontrola stanu technicznego składu).

A może naprawy rzędu P4 uda się wykonać własnymi siłami w warsztatach-serwisie ŁKA na Widzewie? Wszakże i PKP InterCity chce budować przy Łodzi Karolewie zaplecze techniczne dla swoich Flirtów, a naprawy P3 już teraz musi się wykonywać w Lodzi. Może nie będzie tak źle?
Tak się tylko zastanawiam nad tym...

A Pesa i te nieszczęsne ED74 to co ? Też sobie nieźle policzyli za P4 tych pociągów i w efekcie od paru lat stoją nieużywane. Niestety (albo stety) czasy EN57 naprawianych przez kowali z PR już słusznie mijają.

Z tym, że ED74 były od początku nie do końca udanymi konstrukcjami. Być może na tej dedykowanej sobie Łódź-Warszawa by się "broniły", ale i stamtąd przecież były co chwilę zgrzyty.

*A NR ED74 nie były tak drogie z uwagi na to, że przy okazji miano usunąć wady tych, nie oszukujmy się, prototypów, wynikłe po krótkiej eksploatacji przez PKP Przewozy Regionalne, a później po złodziejskim incydencie - PKP InterCity?

Zobaczycie, że za 4-5 lat dokładnie to samo się stanie z Dartami. Jestem tego absolutnie pewien.
Swoją drogą, po pewnym kanibaliźmie i przekładkach części z wozów odstawionych ED74 ponoć do dzisiaj gdzieś pod Krakowem jeżdżą?

prof_klos pisze:Wiąże się z tym jednak pewien problem. Skoro warszawski, jakże duży przewoźnik nie potrafił zapłacić za naprawę tylko kilku jednostek Flirt, to co będzie, gdy naprawy rewizyjne "wypadną" w ŁKA, a wypadną, z uwagi na jednoczesne włączenie floty do eksploatacji, w jednoczesnym momencie! Z całą pewnością i wówczas do przetargu stanie wyłącznie Stadler, zawoła tyle, ile uważa za należna za usługę i? Okaże się, że również nie mamy wystarczającej ilości środków co zakończy się katastrofą?
A przecież po P4 przychodzi znacznie bardziej zaawansowana naprawa poziomu P5...

Ale przecież te pociągi kupiono razem z utrzymaniem technicznym na ileś lat. Więc, z tego co rozumiem, wszelkie rewizje w przeciągu tego okresu wykonuje producent w ramach tego serwisu.

A potem - to już nie będzie taka supernowoczesna kosmiczna technologia. Poza tym w mniej więcej tym samym czasie podobne naprawy wypadną Flirtom PKP IC.

Poza tym Newag zna konstrukcję Flirtów, przecież sam (w przypadku tych z IC) brał w jakiś sposób udział w ich produkcji, tak więc też powinien umieć zrobić im naprawę rewizyjną.

@prof_klos
Tak, w rozkładzie wakacyjnym ED74 kursowały na pociągach TLK z Krakowa do Rzeszowa. Podejrzewam, że teraz jest tak samo.

Yakuzzi pisze:@prof_klos
Tak, w rozkładzie wakacyjnym ED74 kursowały na pociągach TLK z Krakowa do Rzeszowa. Podejrzewam, że teraz jest tak samo.

Nie... wróciły do obsługi TLK Wit Stwosz relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny

Kcp, niekoniecznie. KolMazy mają STARSZĄ odmianę Flirta....

No tak, ale ŁKA ma tę samą, w produkcji której brał udział Newag.

Poza tym skoro NeWag bazuje na podzespołach Stadlera, to dlaczego nie startował w przetargu dla KolMazów?

prof_klos pisze:Poza tym skoro NeWag bazuje na podzespołach Stadlera, to dlaczego nie startował w przetargu dla KolMazów?

Widać warunki nieakceptowalne, nawet nie te zapisane jawnie w dokumentacji przetargowej.

To już pewne: 10 z 20 jednostek Flirt zostanie rozbudowanych o trzeci człon. Człony wyprodukuje Stadler. Kosztować to będzie przeszło 50 milionów zł, całkiem drogo.

Ale to chyba i tak dobrze. Trzeci człon przyda się, szczególnie, że są kursy praktycznie we wszystkich istniejących relacjach są zatłoczone w godzinach szczytowych i bywa, że nawet stać nie można (nie mówiąc o siedzeniu!)

Do pociągu o 6:47 na Łódź Fabryczną w Andrzejowie często trzeba się na chama wpychać... szczerze mówiąc wolałbym o tej porze tandetnie wyremontowanego EN57 z PR niż Flirta z ŁKA. Na kolejnym kursie na Fabryczny o 7:13 Flirt już by nie starczył (na szczęście jest to kurs PR, czyli jedzie EN57).

Tylko co będzie, jeśli więcej kursów relacji Łódź-Skierniewice przejmie ŁKA? Wtedy będą ludzie jeszcze bardziej smęcić? Najwidoczniej. Bo jednak więcej kursów niż było, to w nowych rozkładach nie będzie, nie oszukujmy się. Podstawowe pytanie jest jednak takie, skąd się biorą pustki w piątki na kursie odjeżdżającym z Chojen o 16:24 do Skierniewic (de facto on jeździ z Kaliskiego, nie znam godziny odjazdu)? Pierwszy na pewno wynika z kolizją z kursem do Warszawy Wschodniej. Który, dodajmy, wykonuje ŁKA. Ten przewoźnik zaraz będzie miał zaraz monopol na kursy także do Skierniewic, się nawet za siebie nie obejrzymy.

Monopol ŁKA na Skierniewice - tak, pod warunkiem wydłużenia składów o jeden człon/sprzęgania dwóch. Inaczej nie ma takiej możliwości, chyba że będziemy zostawiać ludzi na stacjach. Tu PR ze swoimi "pakownymi" EN57 jest póki co niezastąpione.

Dwuczłonowy Flirt na linii Skierniewice-Łódź Kaliska byłby idealny, jeżdżę pociągami w tej relacji niemal codziennie (na odcinku Andrzejów-Dąbrowa), tak naprawdę pasażerowie każdego z kursów zmieściliby się w jednym członie EN57, ponadto większość wysiada na Widzewie Dodajmy kretyński rozkład - dla przykładu z Andrzejowa o 7:13 odjeżdża przepchany pociąg na Fabryczny, o 7:18 pustawy na Kaliski, który później stoi bez sensu 10 minut na Widzewie Co do kursu o 16:24 z Chojen - dwa razy miałem okazję z niego korzystać w ciągu tygodnia, na Chojnach czekało na niego kilkanaście osób, na Dąbrowie nikt, natomiast na Widzewie to już więcej ludu wsiadło. No i sam fakt położenia stacji - Łódź Fabryczna jest położona w ścisłym centrum miasta, Łódź Kaliska poza centrum, nie mówiąc już o stacjach pośrednich na trasie - Dąbrowa w zasadzie na przedmieściach na skraju osiedla przemysłowego i blokowiska, Chojny - osiedle mieszkaniowe i wylotowa Rzgowska, tylko Pabianicka jakoś się broni. Tu tłumów nie będzie nigdy.,

Jeździłem ostatnio przez miesiąc popołudniowym pociągiem z Dąbrowy (po 16 na Łowicz przez Kaliski, Zgierz) i zawsze wsiadało tam kilkunastu pasażerów. W tym kilku z rowerem. Rano na 9 też trochę ich tam wysiadało.

Na Łowicz o 6:59 praktycznie zawsze na Dąbrowie czeka co najmniej 20 osób, a sam pociąg już z Widzewa odjeżdża z kilkudziesięcioma pasażerami. Niestety ciężko mi stwierdzić, czy jadą tylko na Kaliski czy gdzieś dalej, bo na Dąbrowie wysiadam.

Mniejsza popularność pociągu PR może też wynikać z tego, że nie każdy wie, że można tam jechać z biletem miejskim. Choć z drugiej strony w ŁKA też rzadko kiedy ktoś kasuje bilet jednorazowy LTZ. Najczęściej ludzie mają migawki, rzadziej kupują bilety na przejazd po Łodzi w biletomacie.

Najważniejsze zmiany rozkładu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, obowiązujące od 10 grudnia to:
- Zwiększenie z 6 do 7 par pociągów (z 12 do 14 połączeń) weekendowej oferty ŁKA Sprinter na linii Łódź – Warszawa.
- Nowa kategoria pociągów przyspieszonych (ŁP) na linii Łódź Skierniewice.
- Więcej połączeń po województwie na najbardziej obleganych trasach (do Łowicza, Głowna, Zgierza, Chociszewa).
- Zwiększenie z 39 do aż 72 pociągów na linii obwodowej Łódź Widzew - Łódź Kaliska w dni robocze.
- Połączenie autobusowo- kolejowe na trasie Złoczew- Sieradz- Łódź i Błaszki- Sieradz- Łódź. Przejazd PKS Sieradz i ŁKA na jednym bilecie.
https://lka.lodzkie.pl/strona-glowna/Ko ... ladu-jazdy