Strona 1 z 1

Ludzie wpadają pod tramwaje...

: wt 11:16, 01 lis 2005
autor: michal_mpk
Przy szpitalu korczaka został przejachany przez tramwaj linii 9 staryszy pan. To zdarzenie miało miejsce wczoraj 31,10,2005 ok. godz. 19:00.

: pn 10:01, 23 sty 2006
autor: Marcin
I autobusy...

Wczoraj autobus zastępczy rozjechał 30letnią kobietę na Dużym Skręcie.

: pn 11:23, 23 sty 2006
autor: morton
Przeżyła ?

PS: Z jakiej okazji była zetka?

: pn 11:35, 23 sty 2006
autor: Marcin
www.mzk.er.pl pisze:Duży Skręt: śmierć pod kołami

Wczoraj przed godziną 9 na ulicy Warszawskiej przed pętlą Duży Skręt doszło do tragicznego wypadku. Kierowca zastępczego autobusu komunikacji miejskiej nie zauważył dążącej w stronę pojazdu kobiety i potrącił ją. 30-letnia kobieta doznała poważnych obrażeń głowy, w wyniku których zmarła na miejscu.


59-letni kierowca autobusu MPK został zatrzymany przez policję, był trzeźwy. Autobusy zastępcze kursowały zamiast tramwajów ze względu na awarię sieci trakcyjnej.

: pn 12:09, 23 sty 2006
autor: morton
To przykre ;( [']

: pn 13:31, 23 sty 2006
autor: rkplodz
Przykre przykre. Ale ludzie powinni brać pod uwagę że jest zima i nie pchać się na chama tak jak latem przez ulice. Ja nie mówię, że w tych dwu wypadkach tak właśnie było, bardzo szkoda ludzi, ale po prostyu to jak ludzie chodzą (właściwiej- łażą) po mieście gdy wszędzie jest ślisko ludzie się potykają a samochody woplniej hamują mnie przeraża.

: pt 21:31, 13 kwie 2007
autor: Myszon
GW pisze: Tragiczny wypadek.

2007-04-13, ostatnia aktualizacja 2007-04-13 17:07
60-letnia kobieta zginęła na ul. Palki przy Smutnej.
Pasażerka wysiadała z autobusu linii 57 i nieszczęśliwie wpadła pod koła pojazdu. Zmarła w czasie reanimacji.

:(

: pt 21:42, 13 kwie 2007
autor: SEC
Jakieś szczegóły by się przydały.

: ndz 23:01, 22 kwie 2007
autor: Piotr Ossowski
Od tego wypadku minęło prawie2,5 miesiąca. Miał on miejsce 1 lutego o 20:58, na ulicy Warszawskiej przy Widzewskiej (przystanek Dąbrowa). Siedziałem w 11 jadącej z pabiannic, która czekała jak tramwaj z Łodzi zjedzie na drugi tor. Gdy 11 z Łodzi ruszyla z przystanku, w mojej zamknieto drzwi. Wtem nagle zerwał się motorniczy, coś wcisnął, bo zaczął dzwonić tramwaj, pobiegł do tamtej 11. I widziałem, jak zatrzymała się. Po chwili drzwi się otworzyły i wysiedli z niej ludzie. Przyglądałem się uważnie i nie mogłem dostrzec przyczyny zatrzymania. Co ciekawe 11 z Łodzi stała pierwszym wózkiem pierwszego wagonu na odrębnym torze, a drugi na wspólnym.

Wrócił po 2 lub 3 minutach tramwajarz do 11, w której ja byłem. Najpierw drzwi otworzył, a następnie wyszedł z kabiny do wagonu mówiąc do nas, pasażerów, że dalej nie pojedziemy, bo tramwaj kobietę przejechał. Następnie zamknął kabinę, i poszedł do kolegi, który stał przed 11 z Łodzi. Ja wysiadłem. Zadzwoniłem do rodziców, idąc w kierunku Dużego Skrętu, żeby po mnie ojciec przyjechał. Po rozmowie coś mnie tknęło. Ciekwaość, pójść zobaczyć przejechanego człowieka. I żałuję tej decyzji. Poszedłem. Wystarczyło mi jedno ujęcie i odszedłem. Spod pierwszego wózka wystawały tylko nogi od połowy łydek i usłyszałem głos trawmajarza "ja jej nie widziałem".


Idąc do Dużego Skrętu spotkałem dwie panie, które jechały feralnym wagonem. Dowiedziałem się, że owa przejachana była pijana. Z prasy zaś, że wyszła po zakupy, bo akurat ktoś z rodziny wrócił z Anglii. Denatka tuż przed śmiercią rozmawiała z dziewczyną, która czekała na chłopaka na przystanku w stronę Pabianic. Potem przeszła na drugą stronę, poczym zawróciła, wpadając pod trawmaj, choć jak wpadła nie wiem, nigdzie się nie dowiedziałem.

Nie wiem też, kto zawinil i do jakich wniosków doszła policja. Przeakazuje wam to, co widziałem i usłyszałem.[/img]