Strona 2 z 3

: wt 16:12, 11 maja 2010
autor: krzyskup
Na gtlodz padła propozycja, abyśmy o 21 zapalili znicze pod tym nieszczęsnym słupem. Kto może i chce, nich przyjdzie.

: wt 17:11, 11 maja 2010
autor: prof_klos
Straszne. Okropieństwo, gdy giną ludzie młodzi, młodsi ode mnie, ludzie, których łączy to samo, co nas, NAS, tych "wariatów" uganiających się za autobusami, tramwajami...
Straszne, gdy giną w TAKI sposób, tak nagle, tak niepotrzebnie, tak tragicznie.

My możemy zrobić tylko jedno, to, co pozostanie po każdym z nas - pamiętać.
Byliśmy. Jesteśmy. Pamiętamy.

Co by się nie działo, jaka nie byłaby przyczyna - nie rozpatrujmy tego. To nic nie zmieni.
Jeżeli dziś, wieczorem, będziecie zapalać lampki pod tym słupem, w myślach, także zapalę, bo nie będę mógł być z Wami. Spoczywaj w Pokoju.

: wt 17:53, 11 maja 2010
autor: msq
prof_klos pisze:Co by się nie działo, jaka nie byłaby przyczyna - nie rozpatrujmy tego. To nic nie zmieni.
Niby czemu? Analiza i znalezienie przyczyny jest bardzo potrzebne, by w przyszłości nie działy się podobne numery.

: wt 18:42, 11 maja 2010
autor: MKMLODZ
Dopowiem, że autobusów na KZ brakło. A radiotelefonie około 8.40 mówili, o Kościuszki, a zaraz po tym, żeby kierowcy Z3 dojeżdżający do Pl. Wolności zgłaszali się.
[*]

: wt 20:08, 11 maja 2010
autor: MNK
Już o 7:20 "wołali" 59 i Z3.

: wt 22:17, 11 maja 2010
autor: o3r
7:20? Przecież to prawie 25 minut przed wypadkiem.

: wt 22:17, 11 maja 2010
autor: Adamix
W Gazecie Wyborczej przypuszczenia o możliwej przyczynie i artykuł o szkoleniu motorniczych w Łodzi. Kto będzie chciał, ten przeczyta.

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7509735,Przyczyna_tragicznego_wypadku_tramwaju__Piec_hipotez.html

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7509732,Po_wypadku_tramwaju__Jak_MPK_przygotowuje_motorniczych_.html
---

[*]

: wt 22:17, 11 maja 2010
autor: luki
To ja dodam, że sprawa miała jeszcze swój nie mniej nieprzyjemny epilog. Siostra tragicznie zmarłego dowiedziawszy się o tragedii zasłabła w 46/15 (MKT#86), co spowodowało ok 20-minutowe zatrzymanie na Politechniki przy Felsztyńskiego. Dziewczynę zabrało do szpitala pogotowie.

: wt 22:22, 11 maja 2010
autor: Adamix
o3r pisze:7:20? Przecież to prawie 25 minut przed wypadkiem.

Media podawały, że wypadek zdarzył się ok. 6:45. Ratownik medyczny mówił o zgłoszeniu o "uderzeniu tramwajem w budynek mieszkalny" o 6:47.

: wt 23:34, 11 maja 2010
autor: o3r
Kurde, faktycznie, coś mi się pomieszało, sorry.

: pn 16:07, 17 maja 2010
autor: roch_k
Wie ktoś może kiedy odbędzie się pogrzeb motorniczego?

: pn 18:35, 17 maja 2010
autor: RifRaf1988
19 maja 2010 o 14:15 na Rzgowskiej

: pn 18:41, 17 maja 2010
autor: roch_k
Dzięki

: pn 17:00, 22 lis 2010
autor: Piotru$
Motorniczy "8" zginął, bo tramwaj jechał za szybko

2010-11-16, Aktualizacja: 2010-11-16 15:12

Express Ilustrowany (em)
Motorniczy tramwaju, który 11 maja 2010 roku na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki wypadł z torowiska i przejeżdżając cztery pasy ruchu uderzył w słup, nie przestawił zwrotnicy i jechał z nadmierną prędkością - wynika z raportu, który na polecenie prokuratury sporządzili eksperci z Politechniki Łódzkiej.

- Z ustaleń biegłych wynika, że zwrotnica działała prawidłowo. Nie była jednak przestawiona do jazdy na wprost. Tramwaj wjechał na nią z prędkością nie mniejszą niż 39 kilometrów na godzinę - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Zdaniem biegłych, dopuszczalna prędkość w tym miejscu wynosi 10 kilometrów na godzinę. Gdyby motorniczy przestrzegał przepisów, tramwaj by się nie wykoleił.

Przypomnijmy, że tramwaj linii 8 o godz. 6.45 jechał z Teofilowa na Widzew. Na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki wypadł z torów i uderzył w słup trakcji tramwajowej. Siła uderzenia była tak duża, że kabina motorniczego została całkowicie zniszczona. Mężczyzna zginął na miejscu. To był jego trzeci dzień pracy. 17 osób doznało obrażeń, w tym 2 kobiety w ciąży. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne oszacowało straty na 521 tys. zł.

: pn 20:13, 22 lis 2010
autor: Karol
[img]http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/50/71/4a92b8c5223f5_z.jpg[/img] pisze:Ojciec motorniczego walczy o odszkodowanie

2010-11-22, Aktualizacja: dzisiaj 07:04

Express Ilustrowany (ksaf)
O odszkodowanie (może chodzić o kwotę rzędu 100 tys. zł) walczy Tomasz Juszczyk, ojciec 22–letniego Sylwestra, motorniczego, który zginął w wypadku 11 maja na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki.

Tramwaj prowadzony przez Sylwestra Juszczyka wypadł z szyn, przejechał cztery pasy ruchu i uderzył w słup.

– Nie zgadzam się z wynikami ogłoszonego niedawno raportu, z którego wynika, że mój syn jest winny spowodowania wypadku – mówi. – Posiadam wyniki sekcji zwłok. Potwierdzają, że syn miał zmiany chorobowe serca, które mogły doprowadzić do utraty świadomości lub przytomności, a w konsekwencji do zgonu. Nie wiem, dlaczego nie wzięto tego pod uwagę. Będę się odwoływał od decyzji prokuratury, która odbiera rodzinie prawo do odszkodowania.

Z ustaleń biegłych
wynika, że motorniczy jechał za szybko – co najmniej 39 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 10 km/h.

– Nie mam zastrzeżeń co do stwierdzeń o przekroczeniu prędkości – przyznaje Tomasz Juszczyk. – Ważna jest jednak przyczyna takiego zachowania. Zdrowy i w pełni świadomy człowiek nie robi takich rzeczy. Co innego, gdy ktoś zasłabł lub ma zaburzenia świadomości. Zgłosiłem trzech świadków, którzy potwierdzili, że widzieli mojego syna, który siedział za pulpitem ze spuszczoną głową. To wskazywałoby na to, że podczas wypadku mógł być nieprzytomny. Ich opinii nie wzięto jednak pod uwagę.

11 maja o godzinie 6.45 tramwaj linii 8 jechał z Teofilowa w kierunku Widzewa. Na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki wypadł z torów i uderzył w słup trakcji tramwajowej. 17 osób doznało obrażeń, w tym 2 kobiety w ciąży. Straty oszacowano na 521 tys. złotych. Siła uderzenia była tak duża, że kabina motorniczego została całkowicie zniszczona. 22-letni motorniczy zginął na miejscu.

: pn 21:58, 22 lis 2010
autor: pawelczyk
Kontrowersyjna sprawa. Bo jeżeli przyczyną były problemy zdrowotne to prokuratura powinna zająć się kwestią dopuszczenia motorniczego do pracy - czy sam ten fakt zataił czy lekarz medycyny pracy nie dopełnił swoich obowiązków dopuszczając go do pracy. Tak czy owak, walka o odszkodowanie jeżeli był to sprawca wypadku jest trochę nie na miejscu według mnie. Ono należy się tym, którzy zostali w związku z wypadkiem poszkodowani.

: śr 00:03, 24 lis 2010
autor: o3r
Jeśli badania na motorniczego są tak dogłębne jak na ślusarza, to można naprawdę wiele zataić Obrazek

A ja mam pytanie - skoro motorniczy był nieprzytomny, to dlaczego czuwak nie zadziałał?

: śr 00:09, 24 lis 2010
autor: szymon5444
Po prostu noga mu nie zeszła z czuwaka i tyle.

: śr 00:57, 24 lis 2010
autor: o3r
Czuwak jest chyba po to, żeby sam tę nogę podniósł?

: śr 01:16, 24 lis 2010
autor: px33
W Konstalu jak w Konstalu, w CR-ze też jest przyzwoicie (trzeba utrzymywać pedał na poziomie podłogi, więc nie można ani puścić ani za bardzo wcisnąć), ale już w Pesie czuwak nożny to totalna prowizora i porażka bo wciska się samą siłą ciężkości nogi, więc bardziej służy do awaryjnego hamowania (zamiast ostatniej pozycji nastawnika) niż do kontrolowania stanu motorniczego.