smutny wypadek....
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
smutny wypadek....
Zginął kierowca #2486 obsługujący we wtorek 98. Zmarł pod kołami TIRa. Nie chcę się wypowiadać co się stało, wszak słyszałem tylko z drugiej ręki, ale podobno jeszcze w środę na ulicy leżały plamy krwi.... Na www.kmst.mpk.lodz.pl nałożono żałobę, myślę, że łfk też na parę dni powinno taką otrzymać.
Bardzo to smutne jest, naprawdę. Tuż przed Świętami zmarł człowiek. Zmarł wykonując swoją pracę.
Od moderatora liszek: to przykre o czym piszesz ale ten post powinien znajdować się w dziale wypadki. Następnym razem pamiętaj o tym
Bardzo to smutne jest, naprawdę. Tuż przed Świętami zmarł człowiek. Zmarł wykonując swoją pracę.
Od moderatora liszek: to przykre o czym piszesz ale ten post powinien znajdować się w dziale wypadki. Następnym razem pamiętaj o tym
-
- Sympatyk forum
- Posty: 671
- Rejestracja: pn 20:53, 11 lip 2005
- Lokalizacja: Jednakaglomeracja Łódzka / Poznań
Re: smutny wypadek....
Czytałem o tym na naszemiasto.pl... niepotrzebna śmierć... 

-
- Gaduła
- Posty: 1246
- Rejestracja: wt 07:20, 12 lip 2005
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
DŁ pisze:15-letnia Oktawia spieszyła się rano do szkoły baletowej. O godz. 8 miała mieć lekcję tańca klasycznego, a potem spotkanie wigilijne. Do szkoły nie dotarła. Zginęła pod kołami autobusu. Uczniowie i nauczyciele są w szoku. Na znak żałoby nad wejściem do szkoły wywieszono czarną flagę.
Na znak żałoby nad wejściem do szkoły baletowej wywieszono czarną flagę
Do tragedii doszło wczoraj o godz. 7.25 przy skrzyżowaniu ul. Bazarowej i Lutomierskiej na Bałutach. 50-letni kierowca autobusu MAN prywatnej linii podmiejskiej Łódź - Ozorków podczas skręcania w ul. Bazarową w niewyjaśnionych okolicznościach prawym bokiem potrącił dziewczynę, która zginęła na miejscu.
- Właśnie obsługiwałam klientów - mówi Katarzyna Lisiecka, sprzedawczyni narożnego "Minimarketu". - Wybiegłam przed sklep. Na jezdni leżała nastolatka. Jedną nogę miała podkurczoną. Nie ruszała się. Przy niej leżała czarna torba i rozsypane przedmioty: zeszyty, książki, bułka. To było coś strasznego. Popłakałam się. Nie mogłam znieść tego widoku i zaraz wróciłam do sklepu.
- Ja nie mogłam wyjść, bo właśnie miałam klientów - dodaje Zofia Mączyńska, szefowa innego sklepu spożywczo-przemysłowego. - Jeden z nich opowiedział, że był świadkiem tego strasznego wypadku. Ponoć dziewczyna szła jakby zamyślona. Wpadła na bok autobusu i najpierw koła wciągnęły torbę, a potem ją. To było straszne.
Oktawia była uczennicą VI klasy (odpowiednik III klasy gimnazjum) pobliskiej Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Feliksa Parnela przy ul. Wrocławskiej.
- Ojciec jednej z uczennic tej klasy jest policjantem - opowiada dyrektor szkoły Magdalena Sierakowska. - Przywiózł córkę do szkoły i gdy się dowiedział o wypadku (wówczas nikt nie miał pewności, że chodzi o naszą uczennicę), natychmiast zadzwonił do kolegów z policji i dowiedział się, że ofiarą jest Oktawia.
- Nie mogłam uwierzyć, że to prawda - powtarza Grażyna Otto-Płatek, wychowawczyni VI klasy. - Pobiegłam na miejsce wypadku. Ciało dziewczynki było przykryte folią. Jeden z policjantów dał mi jej legitymację szkolną. To była Oktawia. Byłam w szoku. Gdy powiedziałam o tym w mojej liczącej 16 uczniów klasie, dziewczyny się popłakały, a chłopcy też łzy ocierali. Spotkanie wigilijne, na którym mieliśmy podzielić się opłatkiem, zostało odwołane.
- Była to miła, sympatyczna uczennica - dodaje wychowawczyni. - Dobrze się uczyła i nie sprawiała żadnych kłopotów. Była lubiana wśród uczniów i nauczycieli. Z młodszą siostrą i rodzicami mieszkała na osiedlu Bugaj w Pabianicach, skąd od sześciu lat codziennie dojeżdżała do naszej szkoły. Z naszej szkoły kto tylko będzie mógł pojedzie do Pabianic na jej pogrzeb. Termin pogrzebu nie został jeszcze ustalony.

Niestety, taka jest nasza rzeczywistość... Trzeba uważać bo jest coraz większy ruch i tłok na drogach i często ciężko przejść przez ulicę. Niepotrzebna tragedia

-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Niestety tego typu zdarzen nigdy sie nie uniknie, wina kierowcy ale nikt z nas nie jest nie omylny, czasem niepewne wchodzenie na jezdnie, zawachanie sie przez chwile moze zmylic kierowce, a autobus ma swoja mase i swoje pole razenia. Moze rozwiazaniem byloby wprowadzenie osobnej zmiany swiatel dla wszystkich pieszych ? A taki wypadek moze zdarzyc sie kazdemu, nie koniecznie prywaciarzowi. Ryzyko zawodowe. Zal dziecka.