http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/706398.html pisze:Tramwaj staranował opla na rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej
24-letni kierowca i 29-letni motorniczy trafili do szpitali w wyniku wypadku, do którego doszło wczoraj o godz. 16.40 na rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej.
Opel jadący ul. Broniewskiego został uderzony - na wysokości kierowcy - przez tramwaj linii 1, jadący ul. Kilińskiego. "Jedynka" jeszcze 10 metrów pchała przed sobą auto. Aby wydobyć zakleszczonego w nim kierowcę, konieczna była interwencja straży pożarnej. Pasażerowi opla - bratu poszkodowanego - nic się nie stało.
- Gdy jechaliśmy ul. Broniewskiego, nagle zaczął padać silny deszcz. Momentalnie pociemniało i warunki jazdy stały się bardzo trudne. Widziałem, jak tramwaj jedzie przez rondo z dużą szybkością. Nie wiem, czy brat go zauważył, czy też liczył, że tramwaj zwolni przed wjechaniem na jezdnię - opowiada Józef Pawicki, brat kierowcy, który siedział obok.
Po zatrzymaniu pojazdu motorniczy wysiadł z tramwaju i próbował pomóc kierowcy auta. Jednak wkrótce okazało się, że sam odniósł obrażenia i został odwieziony do szpitala. Kierowca - student Politechniki Łódzkiej rodem z okolic Jeziorska - z obrażeniami wewnętrznymi trafił do szpitala im. Barlickiego.
Nawet zająknięcia się o chociaż przypuszczalnej winie którejś ze stron.
A tramwaj zjeżdżający z ronda ma pierwszeństwo.
Mamy efekty oslabiania edukacji scislej w szkolach i olewaniu przedmiotow takich jak fizyka. Moze jakby ludzie uzmyslowili sobie pewne prawa fizyki to by nieprobowali taranowac tramwajow i autobusow.
Inne dzienniki tak dzielnie nie donosza nam o wydarzeniach komunikacyjnych i tak rzetelnie:) Na dniach mozna sie spodziewac nowego artykulu bo dzis w 86 na pl Dabrowskiego sporawa awanturka kierowcy z jakims pasazerem, akruat przechodzilem ale myslalem ze kierowca przywali pajacowi........
W czwartek o 22.25 pędzące 15/7 uderzyło we wlokącego się Passata na Gdańskiej. Kierowca VW bez widocznego powodu zwolnił tuż przd tramwajem. Motorniczy najpierw na kierowcę nadzwonił i zaczął hamować gdy stwierdził, że tamten nie reaguje. Pojazdy lekko się sczepiły, ale osobówka zjechała na chodnik o własnych siłach. Po stłuczce motorowy srogo młodziaka zbluzgał. Po około 20 minutach skład z Chociek odjechał wraz z landrynkowym Sprinterem na Bratysławską.
Wina motorniczego bezdyskusyjna, niema tłumaczenia ze ktoś zwolnił, masz jechać tak by zahamować, bez względu czy jedziesz rowerem, samochodem , tramwajem czy autobusem. Nawet jakby osobówka bezpodstawnie zahamował to i tak wina motorowego.
Jeśli zajechałby drogę to wina kierowcy.
Jeśli nagle zahamował kierowca, który jechał przed to albo wina motorowego - nie zachował bezpiecznego odstępu, ewentualnie wina obopólna jesli udowodni sie że kierowca zahamował nagle bez powodu - ale to już z reguły sprawa do sądu, zresztą mało co zmienia.
Zawsze jest wina tego, co najechał, bo właśnie nie zachował bezpiecznej odległości. Jednak hamowanie bez powodu też jest zabronione. Reczej wina obu kierowców, bo ten z VW mógł chcieć zrobić motorowemu na złość, albo blachy se wymienić na czyjś koszt.
W sobotę 27.10.2007 przed godz. 14:00 miała miejsce kolizja z udziałem dwóch składów. Opel skręcając w lewo z Zielonej w 1 Maja nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu tramwajowi, został uderzony z tyłu z lewej strony przez skład 1244+1245 na 1/4, następnie uderzył przodem w bok jadącego z naprzeciwka składu 1816+1817 na 1/1. W tramwajach trochę zarysowań, z puszką znacznie gorzej. Zatrzymanie do 14:35. Jako zatramwaj widziane conecto. zdjęcie
Niedzielne wczesne popołudnie skończyło się źle dla motorniczego prowadzącego tramwaj linii nr 1 po ul. Narutowicza. Dostał on mandat za uderzenie w koparkę, zamontowaną na stałe na czas robót drogowych, trwających obecnie na ul. Piotrkowskiej.
(amag) - POLSKA Dziennik Łódzki
Nie wiem co o tym sądzić? Jak tramwaj może od tak sobie uderzyć w koparkę? Może skręcił na prostym odcinku torowiska? Ktoś tutaj musiał mocno namieszać... Chyba że ja jestem jakiś niekumaty...
Obecnie na Narutowicza od Wschodniej do Piotrkowskiej jest robione prawdopodbnie coś z wodociągami. Pojazdy ekipy sa ustawione na styk, tak żeby tylko tramwaj mógł przejechać. "Jedynka" tam bardzo zwalnia i prawie ociera się o koparki i ludzi pracujących.
Jak zwykle. Wystarczy że jakiś baran ustawi samochód na ulicy z niewydzielonym torowiskiem na szynie. Motorniczy jest przekonany że uda mu się przejechać.
Druga sprawa , to autobusy linii Z2 zawracające na terenia zajezdni Helenówek skręcają bardzo blisko budynku zajezdni. W jednym autobusie jak mi mówił kierowca wóz stracił na ów budynku lusterko.