Na dobry początek należy się zastanowić czy jest sens funkcjonowania linii tramwajowej numer 46 do Ozorkowa. Czy to nie jest wyłącznie lobbowana fanaberia grona miłośniczego i/lub sentymentu mieszkańców?
Co przemawia za zachowaniem i wydaniem kupy pieniędzy w całkowitą modernizację linii?
Jakie byłby skutki zamknięcia tramwaju do Ozorkowa?
Doświadczenie uczy, że takie sprawy powinno się rozstrzygać bez udziału sentymentu i zachcianek.
Była mowa o przewoźnikach prywatnych. OK, może korzystają jako alternatywa 46, niemniej - o ile się orientuję - w przewadze są to małe busy rodzaju Mercedesa Sprintera i pochodnych, a pojazdy takie NIE SPEŁNIAJĄ żadnych norm regularnej komunikacji lokalnej.
Do busa nie wsiądzie matka z wózkiem, bądź inwalida. Nie zapewnia on też dostatecznej pojemności.
Autobus MPK w roli komunikacji zastępczej, która z czasem mogłaby się nieformalnie stać stałą komunikacją (już tak bywało), wymagałby pewnych nakładów - jak już zauważyliście - w infrastrukturę; potrzebne byłyby zatoki przystankowe. Autobus mógłby stawać w korkach na wjeździe do Zgierza i dalej - w Łodzi. Tramwaj sprawnie omija te zatrzymanie, niemniej traci w dalszej części trasy.
No i w końcu linia 46. Dlaczego się nią jeździ gdy istnieje duża konkurencja? Podejrzewam, że jeździ się z racji na cenę. To jest podobny scenariusz, jaki występuje obecnie w Pabianicach - wszyscy pasażerowie przesiedli się z busów i PKS-ów do 41, gdyż mogą już za 1,30 zł (uczniowie) i 2,60 zł dojechać do Łodzi, co w obliczu 4 -5 zł za bus i PKS jest znaczną różnicą.
Ile kosztują bilety busów do Ozorkowa? Wydaje mi się, że opiewają w granicy 4,50-5 złotych. Tramwajem jest wolniej, lecz taniej i - na swój sposób - pewniej. Tramwaj jeździ praktycznie całą dobę i dojeżdża zazwyczaj zawsze (nawet spóźniony).
Uruchomienie ŁKA znacząco nie zagrozi tramwajowi, z racji na to, że kolej biegnie daleko od trasy 46 i tramwaj ma trochę bardziej atrakcyjny przebieg. Z tego co pamiętam napełnienia w linii 46 były dość specyficzne, poza potokami w Łodzi następował następny potok - "zgierski". Za przystankiem Proboszczewice II w tramwaju robiło się luźno (co nie oznacza, że pusto). Występowała pewna migracja ludności między "wioskami" zaś na końcu obserwowaliśmy potoki wewnątrz samego Ozorkowa; ludzie jeździli z rejonów "Centrum" na blokowiska przy pętli (o dziwo kasując bilety, co w 41 nie jest regułą).
Zdaję sobie sprawy, że "Ameryki nie odkryłem" powyższymi wypowiedziami, niemniej warto przypomnieć, że zbieżność taryfowa i cena są podstawowymi cechami branymi pod uwagę, zazwyczaj później porównujemy czasy dojazdu i komfort podróży. Busem dojadę najdalej w rejon Manufaktury. To ma zalety - wszak jest to centrum Łodzi, dużo się tam znajduje, wiele można załatwić. Ale, jak już zauważyliście, lepiej jest mieć jedną migawkę na wszystkie linie + 46 (lub określoną relację inną niż Ozorków-Manufaktura) i zwyczajnie na tym zaoszczędzić.
Szkoda, że oszczędzano także na infrastrukturze. Linia jest długa i przebiega przez jednostki terytorialne nie kipiące pieniędzmi. Jedyna szansa odbudowy linii to oczywiście środki z Unii Europejskiej. Ostatnie ożywienie wokół "46" bierze się pewnie z racji na nowy okres przydzielania tychże środków, może jest to jakiś "tajny sposób" mobilizacji poszczególnych władz, by chociaż spróbować reanimować 46? (Nim ktoś się doczepi, dodam że piszę to pół-żartem, co miałoby obchodzić Łódź to, co jest poza jej granicami?)
Sprawa 46 jest głośna od lat. Wychodzi na wierzch od czasu do czasu, lecz nadejdzie ten moment, gdy nie będzie już można dalej ciągnąć tej agonii.
Trzeba podjąć męską decyzję - likwidować czy modernizować?
I próbować robić co się da, nim ktoś tę decyzję podejmie. A podejmie - jak przeczuwam - ze skutkiem negatywnym. Niestety.
Pozdrawiam!
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...