Kpc21 pisze:M. Kaźmierczak pisze:
Ale po co niszczyć niskie autobusy, gdy można nocki obsłużyć wysokimi wozami i tym samym, ku uciesze niektórych, przyspieszyć proces ich zużywania się?
To w dzień też wypuszczajmy same wysokopodłogowce (tzn. niech wyjeżdżają codziennie wszystkie na cały dzień, a niskopodłogowce niech zostają w zajezdni), żeby szybciej się zużyły...
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem, tym razem uważnie, a może załapiesz sens mojego rozumowania.
Kpc21 pisze:Co do pełnej zabudowy kabiny, nie jestem do końca przekonany (pasażerowie czują się bezpieczniej, jak mają bezpośredni kontakt z kierowcą - czyli dla kierowcy jest gorzej, ale dla pasażerów, tych normalnych, nie dresiarzy, lepiej), ale co do monitoringu, zgadza się.
Pełna zabudowa kabiny ma zapewnić w pierwszej kolejności bezpieczeństwo kierowcy, a nie pasażerów. Jednakże, jak ktoś będzie chciał ją sforsować, to nawet jeśli kabina zrobiona byłaby z tytanu i tak to zrobi. Bezpieczeństwo pasażerom zapewnia w pewnym sensie monitoring, pod warunkiem, że działa i zapisuje dane na dysku, a kierowca od czasu do czasu podgląda sytuację na wozie.
Graficzny pisze:Ta linia jeździ bardzo często a w rozkładach jazdy niskopodłogowe kursy to nadal nie całe 5%.
Rozkład 96 jest widocznie tak prawdziwy, jeśli chodzi o określanie typu pojazdu, jak obietnice niektórych polityków, z uwagi na to, że ZEA-1 nie ma w tym momencie autobusów wysokopodłogowych.
Mat pisze:Jeśli chodzi o EA-1, to po pierwsze 7700 pojawia się na liniach nocnych okazjonalnie i jest raczej ciekawostką, a to niektóre 7000 są przypisane do nocnych. Po drugie jeśli chodzi o przeguby, to 7700A jest najstarsze na EA-1 (nie uwzględniam 7000A, gdyż ich ilość i stan nie pozwala na obsadę znacznej ilości brygad nocnych z EA-1, a mimo tego były i czasami jeszcze są na nockach). Więc teoria wysyłania nie tyle co trupów, ale starych wozów na nocki jest zgodna z prawdą, przynajmniej co do EA-1.
Często korzystam z autobusów nocnych i wielokrotnie zdarzało mi się podróżować 7700. Jeśli chodzi o 7700A, zgadam się, że są najstarsze, ale napisałeś wcześniej, że na nocki wysyła się trupy. Jeżdżący złom, a "stary" pojazd to ogromna różnica.
px33 pisze:to fajnie byłoby żeby pojawił się wymierny i medialny efekt.
O to musiałoby zadbać samo MPK, bo "powszechne media" widzą autobus jako kawał prostopadłościanu z kołami, który wozi ludzi. Szczegóły zwykle są im obce.
px33 pisze:2) Skoro są możliwości niemal pełnej obsady niską podłogą na autobusach, dlaczego tego nie robić? Wysokopodłogowce (zwłaszcza po zmniejszeniu ich liczby do ~20) można fajnie wykorzystać alokując je do kilkudziesięciu szczegółowo wybranych prac.
Przecież nigdzie nie napisałem, że nie można. Z resztą stąd mój pomysł obsadzenia nimi nocników. Chodzi mi bardziej, że problem wysokiej podłogi jeśli chodzi o autobusy MPK jest raczej znikomy i nie można w tej materii przesadzać. Jednakże, dopóki te wozy są w dobrym stanie, nie zmniejszałbym ich ilostanu.
px33 pisze:3) MPK marnuje górę hajsu na wypasione modernizacje konstali za swoją kasę - i to jest w ostatnich latach główny powód niedoboru niskiej podłogi. Gdyby zamiast robić te ~30 par Woltanów kupiono, powiedzmy, 20 Pes z dofinansowaniem, czyli za te same pieniądze, sytuacja taborowa byłaby znacznie lepsza. W tej chwili łódzka sieć przyjmie ok. 70 niskich tramwajów, moglibyśmy mieć do końca roku z 60.
Gdyby dołożyć do tego szybkie modernizacje M8C w wariancie minimum (stara aparatura, wymiana tylko środkowego członu i lekkie przemodelowanie wnętrza, coś takiego kosztuje ~0,6-0,7 mln w zewnętrznym zakładzie) moglibyśmy w rozsądnym czasie mieć 1/3 pojazdów niskopodłogowych. I byłby dodatkowy bodziec do remontów wąskich gardeł
Problemem jest to, że MPK koślawo podchodzi do tematu używanych wagonów. Po pierwsze, zakupione używki są zaniedbywane. Po drugie, średnio kręcono się swojego czasu wokół niektórych niemieckich miast chcących sprzedać swoje wagony. W efekcie sporo zostało skasowanych albo kupionych przez inne przedsiębiorstwa. Zawsze zamiast klepania kolejnych wcieleń wysokich Konstali, można było kupować używane wagony zza Odry praktycznie za bezcen i je modernizować.
Alternatywą jest też przerabianie Konstali a'la Protram czy Moderus, ale koszt "nowych" wagonów przy założeniu, że wymienione firmy je wyprodukują, jest dość wysoki. Natomiast nie wiem czemu samo MPK nie wzięło się za tego typu modernizacje, skoro sami potrafią dużo zdziałać.