Tak tragicznego wypadku dawno w Łodzi nie było. Na przystanku przy al. Palki (dawniej ul. Strykowska), koło ul. Smutnej, pod kołami autobusu linii 57 zginęła w czwartek późnym popołudniem około 60-letnia kobieta. Nie zdążyła wysiąść, bo kierowca przytrzasnął ją drzwiami. Gdy autobus ruszył, kobieta wypadła na jezdnię wprost pod tylne koła ikarusa. Mimo reanimacji, nie udało się jej uratować.
Kierujący autobusem mężczyzna był trzeźwy - mówi asp. Piotr Łaski, z sekcji ds. przestępstw i wykroczeń w ruchu drogowym Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Dlaczego ruszył w momencie, kiedy jedna z pasażerek jeszcze wysiadała? To będzie przedmiotem naszego dochodzenia, które prowadzimy pod nadzorem prokuratury. Przepisy wyraźnie mówią, że kierowca ma obowiązek sprawdzić w lusterkach, czy może bezpiecznie odjechać z przystanku.
Z relacji świadków wypadku, którzy byli w autobusie, jak również stali na przystanku, wynika, że kobieta wysiadała tyłem. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, kim jest, bo nie miała przy sobie żadnych dokumentów.
Policjanci, którzy na miejscu prowadzili postępowanie, zatrzymali 53-letniemu kierowcy prawo jazdy. Mężczyzna jest zdruzgotany tym, co się stało. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przebywa na zwolnieniu lekarskim. W MPK pracował od niespełna roku. 22 listopada 2006 r. został przyjęty na umowę próbną. 1 lutego br. podpisał umowę na rok. Zupełnie nieoczekiwanie cztery dni temu złożył wymówienie. Miał pracować w MPK jeszcze niespełna 2 tygodnie
W 2006 roku autobusy i tramwaje potrąciły w Łodzi 74 osoby. Dwie z nich zginęły. Zdecydowana większość wypadków była wynikiem nieuwagi pieszych.
Pasażerka zginęła pod kołami autobusu MPK!
-
- Sympatyk forum
- Posty: 510
- Rejestracja: wt 07:19, 12 lip 2005
- Lokalizacja: Wiśniowa Góra-Łódź-Sieradz
- Kontakt:
Pasażerka zginęła pod kołami autobusu MPK!
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Znając życie to pewnie czekała do końca siedząc i jak już wszyscy wysiedli po sygnale odjazdu nadal schodziła. Często widuje staruszki i staruszków pchających się przez drzwi mimo że kierowca dał sygnał odjazdu i zaczął zamykanie drzwi. Zgodnie z regulaminem przejazdu wysiadanie po tym sygnale surowo wzbronione. Więc czemu karać kierującego??? I co to znaczy zabrali prawo jazdy?? Nie mogli go ukarać mandatem ani punktami bo tu był przypadek śmiertelny czyli sąd zdecyduje. Zresztą do czasu ekspertyz nie można ocenić o winie.
Sorki, ale przytrzasniecie drzwiami pasazerki i odjechanie jest ewidentna wina kierowcy, po pierwsze w regulaminie ma wyraznie napisane ze najpierw ma sie upewnic czy kazdy wsiadl/wysiadl dopiero potem zamknac drzwi, i jeszcze raz upewnic sie czy kogos nie przytrzasnol i dopiero moze ruszyc. Niestety kierowca pewnie zamknal drzwi nie spojrzal i ruszyl. Tak czy inaczej sprawe zbada policja i prokuratura, a MPK przeprowadzi szczegolowe badanie stanu technicznego autobusu.
Aleksej
Aleksej
-
- Fan forum
- Posty: 3520
- Rejestracja: pn 20:59, 11 lip 2005
- Lokalizacja: z miasta Łodzi się wywodzi
- Kontakt:
Myślę, że nie mamy co dywagować nad winą, tym zajmą się specjaliści. Należy tylko wziąć to ku przestrodze i kierowcom i pasażerom.
Wszelkie rzeczy, które łączą się z masowością, nie mogą funkcjonować bez awarii czy wypadków, z tym musimy się pogodzić. Należy jednak liczbę tych zdarzeń możliwie ograniczyć, bowiem strata człowieka jest stratą niezależnie od tego, czy wychodził z drzwi przodem czy tyłem i czy robił to w odpowiednim momencie.
Wszelkie rzeczy, które łączą się z masowością, nie mogą funkcjonować bez awarii czy wypadków, z tym musimy się pogodzić. Należy jednak liczbę tych zdarzeń możliwie ograniczyć, bowiem strata człowieka jest stratą niezależnie od tego, czy wychodził z drzwi przodem czy tyłem i czy robił to w odpowiednim momencie.
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Dokladnie, ja w takich sytuacjach biore w obrone kierujacych zawsze. Kierowca ma na uwadze zachowanie kilkudziesiecu osob, osoba wysiadajaca zachowanie jednego kieorwcy, latwiej wysiadajcemu zauwazyc sygnal dzwiekowy i nie wysiadac niz kierowcy zauwazyc ze ktos po schodkach jeszcze wychodzi mimo ze dal sygnal odjazdu. Wina pewnie lezy po dwoch stronach. Ale takie wypadki moze uswiadomiom ludzia, zwlaszcza starszym ze kierowca ma tylko 2 lusterka i po to autobusy maja sygnaly dzwiekowe zeby w przypadku martwego punktu widocznosci kierowcy nie doslzo do tragedii. M.in. z tych powodow powiedzialem sobie ze wolalbym zmienic zawod ale w komunikacji typowo miejskiej nie chce nigdy pracowac, bo to jest gorsze od wozenia swinii. Tu zamiast przyjemnosci z jazdy jest 100% uwagi przez cala zmiane.
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Niestety a to jak bledne kolo napedza maszyne marudzen i roszczen wobec kierowcow, a pamietajmy zdenerwowany czy zestresowany kierowca to niebezpieczny kierowca. Kazdy kto jezdzi w miejskiej ma na sumieniu przyciecie kogos, niestety czasem to przyciecie ma takie skutki. Moze bardziej by sie przydala dyskusja co zrobic by przez kolejne lata czegos takiego nie bylo i to nie tyle foruma a spoleczna?? Moze warto by uswiadamiac ludzi o pracy kierowcy czy motorniczego i prowadzic akcje pokazujace co tak naprawde kierowca widzi w lusterkach i jak wyglada jego praca.
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Mysle ze to by byly bardziej humorystyczne nalepki:) Chociaz jak nie mozna czyms innym to moze trzeba humorem zwalczac agresywnosc. Ale problem niestety jest, po czesci to kwestia polskiego niezbyt chlubnego charakteru i polskiego wychowania. Z rozmow z tymi co wyjechali na zachod, tam sie zupelnie inaczej jezdzi, rowniez pod wzgledem mentalnosci pasazerow.
To smutne co stało się temu człowiekowi, ale sam sobie jest winien.
Niestety przy placu Barlickiego ludzie bardzo często przebiegają przez ulicę, zamiast przejść po przejściu dla pieszych na drugą stronę. Wielokrotnie czekając tam na autobus widziałem jak nawet babcie o kulach zasuwały przez Żeromskiego lawirując między samochodami hamującymi z piskiem opon...
Niestety przy placu Barlickiego ludzie bardzo często przebiegają przez ulicę, zamiast przejść po przejściu dla pieszych na drugą stronę. Wielokrotnie czekając tam na autobus widziałem jak nawet babcie o kulach zasuwały przez Żeromskiego lawirując między samochodami hamującymi z piskiem opon...
-
- Stały bywalec
- Posty: 447
- Rejestracja: śr 11:59, 08 lis 2006
- Lokalizacja: Zgierz
Tak kolego specjalnie siedizal, patrzyl w lusterko i polowal kogo drzwiami potraktowac. Tylko kolega pewnie nie zauwazyl lub specjalnie pominal fakt ze rzecz dziala sie pewnie na krancowce i kierowca wlaczyl czuwanie drzwi. To jest dobry przyklad ze nalezy stosowac sie do sygnalow dzwiekowych, bo kierowca wcale nie musi brac udzialu w otwieraniu i zamykaniu drzwi. NIe uwierze by ktos z kierowcow specjalnie ludzi przycinal, zwlaszcza spokojnie i nie nagle wsiadajacych.
Starsi ludzie często wysiadając z autobusu ciałem już są poza autobusem a rękę jeszcze długo trzymają na poręczy. Ale co by nie mówić to była wina kierowcy. Nie wiem może był zmęczony, rozkojarzony, nie zauważył, spieszyło mu się, pracował od niedawna (mało doświadczony).
W sumie miał pecha bo rzadko zdarza się żeby po przytrzaśnięciu pasażer wpadł pod autobus.
Natomiast pasażerowie często jak jeźdzcy bez głowy próbują wsiąść do autobusu jak już drzwi się zamykają i widząć zamykające się drzwi jednak pakują się. Typowe na przystanku na PL. Barlickiego gdzie prawie zawsze ktoś wyskoczy w ostatniej chwili.
W sumie miał pecha bo rzadko zdarza się żeby po przytrzaśnięciu pasażer wpadł pod autobus.
Natomiast pasażerowie często jak jeźdzcy bez głowy próbują wsiąść do autobusu jak już drzwi się zamykają i widząć zamykające się drzwi jednak pakują się. Typowe na przystanku na PL. Barlickiego gdzie prawie zawsze ktoś wyskoczy w ostatniej chwili.