nowy1212 pisze:^^No 5 lat OSSR i jedyny sukces to tramwaj z priorytetem na Retkini, którym to priorytetem chwalono się z 3 lata temu...
Mit o uczącym się systemie to przecież wykreowany został własnie przez urzędników.
Po pierwsze nie jedyny, OSSR dał wiele możliwości, których zwykły Kowalski taki jak Ty nie jest świadomy. W wielu miejscach, nie tylko na Retkini, są priorytety, koordynacje, czy wstawiona druga faza w cyklu, o ustawicznej optymalizacji ustawień nie wspominając. Najlepiej to widać po tym jakie są utrudnienia i opóźnienia wtedy gdy jakieś skrzyżowanie lub ich grupa na skutek jakiejś awarii straci łączność z systemem. Po drugie, zależy co kto rozumie pod pojęciem "priorytet" w kontekście sygnalizacji. Bo jeśli wydaje Ci się, że jedyna forma priorytetu polega na tym, że autobus/tramwaj przejeżdża skrzyżowanie bez zatrzymania to jesteś w błędzie. Po trzecie powtarzasz populizm o wydanych lub wręcz zmarnowanych 80 mln na OSSR i zrównujesz go do roli stricte programu zainstalowanego na komputerze czy serwerze. Wiesz ile zrobiono za te pieniądze? Wyremontowano wiele sygnalizacji, wgrano wiele nowych programów na skrzyżowania, postawiono ok. 180 TIPów, kilka tablic zmiennej treści, zakupiono autokomputery, położono setki kilometrów kanalizacji technicznej i światłowodu podłączając do sieci jakieś 90% skrzyżowań z sygnalizacją, urządzono i wyposażono Centrum Sterowania Ruchem. Podobny system ale w dużo mniejszym ośrodku jakim jest Bielsko-Biała kosztował podobne pieniądze.
nowy1212 pisze:A co do ekspertów z NIK - no właśnie najłatwiej powiedziec, ze "pseudoeksperci" i skończyc temat. Bo jedyni prawdziwi eksperci sa w UMŁ - w końcu zarobki w UMŁ sa tak atrakcyjne, że najlepsi fachowcy z Polski chca się dostać, a urzędnicy czują się tak docenieni, że pracują z ogromnym zapałem - nie ma więc szans na błędy i pomyłki.
Kulisy pracy tych "ekspertów" z NIK, których nie czuję się upoważniony ujawniać, świadczą najlepiej o tym dlaczego przed chwilą zastosowałem cudzysłów. Pierwotna tematyka kontroli była nieco inna niż finalnie w raporcie, wiele to może powiedzieć nawet niewtajemniczonym...
nowy1212 pisze:Jasne ludzie nie są najmądrzejsi i o wielu rzeczach nie wiedzą, ale ich pomijanie i ignorowanie to nie jest wyjście. Ludzi tez trzeba słuchać i na Zachodzie o tym wiedzą, to na Wschodzie ignoruje się lud traktując ich jak głupią masę. Zgadnijmy, które podejście jest lepsze dla gospodarki i które podejście w dłuższej perspektywie buduje wśród mieszkańcow poczucie dumy i radości, że mieszka sie w tym, a nie innym mieście
Nie zgodzę się z tym, że miasto nie widzi w mieszkańcach partnera do rozmów. W ostatnich latach wykonano ogromną pracę w tym zakresie, były wielkie konsultacje społeczne przed wprowadzeniem nowej siatki połączeń, po jej wprowadzeniu też przeanalizowano ogromną liczbę wniosków i uwag, wiele z nich zostało zrealizowanych, zarówno w zakresie siatki połączeń jak i rozkładów czy innych elementów. I zrobiono to na tyle skutecznie, że potem ich liczba gwałtownie zmalała. To jest fakt a nie subiektywna opinia. Do tego dochodzi pozytywistyczna codzienna praca nad poprawą wielu rzeczy. Drugi fakt, 70% badanych ocenia komunikację miejską jako dobrą lub bardzo dobrą, a podobny odsetek poleciłby znajomym i rodzinie korzystanie z niej. Gdzie zatem ta katastrofa?
Zgadzam się z Sopelkiem i Namonem, wystarczy wejść w jakąkolwiek dyskusję o komunikacji choćby na FB żeby wiedzieć, że to nie jest rzetelne źródło opinii o zbiorkomie. Królują tam narzekanie dla zasady, myślenie wyłącznie we własnym interesie, oderwanie od realiów, chciejstwo i frustracja. Przepraszam, ale nikt nie będzie zmieniał np. trasy jakiejś linii na podstawie życzenia jednego pana (a to się zdarza często), który zażyczył sobie mieć bezpośrednie połączenie ze swoim miejscem pracy, to jest komunikacja ZBIOROWA. Konstruktywne opinie i wnioski w internetowych dyskusjach pojawiają się nader rzadko - a szkoda. Poza tym należy pamiętać, że głos zabierają niemal wyłącznie niezadowoleni, a zadowoleni siedzą cicho, nie można zatem uważać internetowych dyskusji za reprezentatywne.